Zanim nastała era różnokolorowych plastikowych zabawek i lalek Barbie, dzieci mogły się bawić niemal każdym przedmiotem. Niekwestionowanym liderem były samochody bez kółek, domki ze starych pudełek i lalki szmacianki odziedziczone po starszym rodzeństwie. A co dziś możemy zaoferować najmłodszym?
Na pewno Pigmee – lalki, które mogą być wszystkim. Piękno tych zabawek opiera się na sile wyobraźni – postaci z gałganków, bo o nich mowa, nie są bowiem ani mężczyzną, ani kobietą. Nie mają ani przodu, ani tyłu. Trudno też powiedzieć, że są podobne do ludzi. Mogą natomiast dzięki swojemu niedookreśleniu stać się każdą postacią, jaką zobaczy w nich dziecko.
Wyjątkowość tych małych dzieł sztuki polega na tym, że swoją prostotą pobudzają wyobraźnię najmłodszych. Najważniejsza w zabawie staje się bowiem interpretacja. Kto temu się dziwi, niech przypomni sobie kartonowe tuby, które z powodzeniem stawały się trąbką, lunetą, różczką czy elementem wschodnich sztuk walki…
Intrygujące zabawki Pigmee są dostępne w kilku limitowanych kolekcjach (jedna z serii stworzona została z bawełny, która liczy sobie kilkadziesiąt lat!). Czy współczesne zabawki mogą stanowić zatem dla nich konkurencję? Dla nas odpowiedź jest tak prosta jak… Pigmee.
Zobacz: www.pigmee.com
