Dlaczego Marshall Rosenberg?
Marshall Rosenberg pokazał nam, ludziom na całym świecie, jak może wyglądać edukacja, jak mogą wyglądać relacje, kiedy będziemy uważni na to, co w nas żywe, oraz kiedy uznamy, że nas wszystkich łączy wielka, wspaniała energia życiowa, którą nazywamy potrzebami. Pokazał, że wykorzystując w naszej codzienności energię potrzeb, wspieramy życie w taki sposób, że każdy z nas pożytkuje wrodzony potencjał do tworzenia dobrostanu własnego i innych. A o to nam wszystkim chodzi.
Jak jego ideę wciela się w życie w przedszkolu i szkole, jak to wygląda w praktyce?
Jestem założycielką placówek. Kiedy otwierałam przedszkole, mało kto w Polsce wyobrażał sobie, że można podążać za dzieckiem w zgodzie ze sobą, czyniąc świat pięknym i bezprzemocowym. Ja byłam kobietą po przejściach. Zdążyłam, wraz ze swoimi dziećmi, doświadczyć wiele niezrozumienia, niesprawiedliwości, braku wsparcia, wręcz przemocy ze strony nie tylko najbliższych, ale również osób i instytucji, które z założenia powinny wspierać i pomagać. Moje prawdziwe życie rozpoczęło się, kiedy poznałam terapeutów i ludzi związanych z NVC. Budziłam się. Doświadczałam pewnego rodzaju błogości, kiedy byłam słyszana i rozumiana bez ocen i diagnoz. Zaczęłam działać, a działania przynosiły mi satysfakcję. Był to początek placówek, w których każda z moich koleżanek ma szansę być sobą, współdecydować, doświadczać zaufania, uznania, być słyszana i widziana. Ja uczyłam się od certyfikowanych trenerów, a swoją wiedzę i umiejętności niosłam dalej. W ten sposób większość pracowników pozostaje z nami, rozwija się i wspiera następnych. Posiłkujemy się warsztatami z trenerami z całego świata, same spotykamy się we własnej grupie empatii. Ja ukończyłam mediacje NVC, wspieram i motywuję swój zespół, pomagam i ułatwiam wzajemne porozumienie. Dzieci przebywające w takiej przestrzeni mają szansę być sobą i uczyć się w pokojowy sposób doświadczać granic innych ludzi oraz wyrażać siebie. Ich i nasze mózgi, rezonując ze sobą, stają się harmonijne i zintegrowane. Doświadczamy spokoju i radości w zdobywaniu wiedzy i we wzajemnych relacjach.
Niuniuś i serce przedszkolaka
Przedszkole jest fajne, ale rozstanie z rodzicami bywa naprawdę trudne. Na szczęście mama zna magiczną sztuczkę, która za każdym razem koi serce Niuniusia. Jaką? Książka ze wspierającą historią i skryptem wzorcowej adaptacji, który wzmocni dzieci, rodziców i nauczycieli.
Oprócz Rosenberga istotny jest dla was także Jesper Juul. Jak te dwa nazwiska i dwie idee wpływają na funkcjonowanie szkoły i dzieci?
Jesper Juul to terapeuta rodzinny hołdujący przekonaniu, że wychowanie dzieci należy rozpocząć od siebie samych, a dzieciom pozwolić żyć, czerpiąc od nich wiedzę o naszych ograniczeniach. Nazywa to kompetencją dziecka. I tak się u nas dzieje. Obydwaj panowie, których przywołujemy w naszych ideach mówią, że to, co nas irytuje w innych ludziach, w naszych dzieciach również, to są nasze niezaspokojone potrzeby. Ta wiedza sprawia, że zaczynamy być odpowiedzialni sami za siebie, nie obarczając innych, a zwłaszcza dzieci, odpowiedzialnością za nasze uczucia i potrzeby. A to z kolei przyczynia się do pokojowej współpracy, bezpiecznej przestrzeni, w której pracujemy na własny dobrostan, a w konsekwencji dobrostan społeczności.
Kto pracuje z dziećmi?
Nauczyciele, pedagodzy z doświadczeniem warsztatowym NVC oraz asystenci zdobywający dopiero kwalifikacje, którzy wstąpili już na ścieżkę samorozwoju i pragną przyczyniać się do budowania lepszego świata w naszym otoczeniu. Wszystkie zatrudnione osoby zdobywają równolegle kompetencje pod okiem certyfikowanych trenerów. Mentorami naszych placówek są Zofia i Karsten Schacht-Petersenowie z Danii, prowadzący w Polsce Szkołę Empatii.
Czy można powiedzieć, że wasze placówki to placówki kształcące kompetencje XXI wieku – komunikatywność, współpracę, kompetencje miękkie?
Nie wiem, jakie są kompetencje XXI wieku, chociaż słyszę i widzę, co dzieje się wokół nas. Pracuję z dziećmi, ale też z ich rodzicami, którzy uczeni w tradycyjnych szkołach niewiele z tej nauki pamiętają, zaś zaczynają zauważać, że nie dano im tego wszystkiego, czego pragnęło ich serce. Nie doświadczyli zaufania, bezpieczeństwa, sprawczości, sensu, prawdziwego kontaktu wzbogacającego życie. Nie doświadczyli uznania i wiary we własne dobro i wewnętrzny potencjał. Robili coś, bo tak trzeba, bo tak robią inni, żeby mieć dobrą pracę, dużo pieniędzy… Gonili za czymś bez kontaktu z tym, co żywe tu i teraz. Dlatego tak trudno jest im w życiu. Trudno im samym, nie potrafią wesprzeć swoich dzieci, ciągle czują pustkę i brak czegoś… A wiedzę zdobytą w szkole traktują instrumentalnie. Nie cieszy ich, nie daje poczucia sensu. Ci wszyscy, tak jak kiedyś ja, pragną cieszyć się życiem i nie wiedzą jak.
Czy szkoła, którą prowadzicie, działa w systemie, a więc realizuje podstawę programową?
Tak, realizujemy podstawę programową, a nawet więcej.
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
Klasyczne klasówki, sprawdziany i odpytywanie przy tablicy… Rozumiem, że to nie są wasze metody. Jakie więc są wasze?
Absolutnie nie. Uczymy się, aby się cieszyć, że potrafimy, że umiemy. Nie po to, aby przekonywać o tym innych. Uczymy się, aby wiedzę wykorzystywać, uczymy się, aby współpracować, aby cieszyć się wymianą. I tak np. dzieci uczą dzieci, to dopiero jest frajda! Nie lubię słowa „metody” , więc po prostu powiem , jak jest u nas.
Jesteśmy uważne na proces każdego dziecka. Jesteśmy przekonane, że każde jest wartościowe. Widzimy, co potrafi i w czym potrzebuje wsparcia. Kiedy przekazujemy te informacje dzieciom, w jakości języka obserwacji i nazywania zaspokojonych bądź niezaspokojonych potrzeb (np. chciałbyś, żebyśmy wiedziały, jak bardzo pragniesz zrobić to szybko), nie ma problemu z rozwijaniem u dzieci samoświadomości i odpowiedzialności za własne czyny.
Cieszymy się wiedzą, nie zaś przyłapywaniem na niewiedzy. Doświadczamy wówczas radości każdego dziecka z samego faktu uczenia się. I bycia we wspólnocie. Sprawdzone!
W jaki sposób rozwiązywane są konflikty w szkole?
Konflikty są mediowane. To część każdego dnia. Są wspaniałym przykładem życia w nas wszystkich. Szukamy potrzeb ukrytych pod słowami i zachowaniami. Kiedy wybrzmiewają, rozwiązania przychodzą same! Dzieci doskonale je znają! Okazuje się, że są zwyczajnie kompetentne, kiedy pomożemy im się usłyszeć, zobaczyć, skontaktować.
Co z ocenami?
Funkcjonują opisowe. W języku faktów. W starszych klasach nie zrezygnujemy z portfolio, zaś stopnie, które muszą się pojawić, bo taki mamy w Polsce system, pojawią się dzięki zaangażowaniu nas wszystkich. Mamy pomysł, aby na koniec roku szkolnego dzieciaki same sprawdzały swój postęp w sposób i w miejscu, jakie wybiorą. Np. wspólnie skonstruujemy testy a potem dzieci je rozwiążą, po to, aby same się sprawdzić. Z doświadczenia wiemy, że niezmuszane dzieci chcą i lubią same dla siebie sprawdzać własną wiedzę.
Rola zabawy, głównie w szkole?
Bawimy się cały czas. Rozmawiamy, chodzimy, bujamy się, kiedy potrzebujemy relaksu. Jeśli zabawą nazwiemy aktywności, które zainicjowane przez dzieci lub dorosłych uczą, bawią i rozwijają, to rzeczywiście bawimy się cały czas. Tworzymy. Efekt, jeśli chcemy, zapisujemy. Pracujemy projektami.
Rodzice – jakie jest ich zaangażowanie w szkołę, edukację?
Większość rodziców jest zachwycona. Niektórzy współpracują na warsztatach rodzicielskich. Niektórzy przyglądają się z wielkimi obawami, że ich dziecko nie poradzi sobie w zwykłym świecie. Mamy na te obawy antidotum. Dzisiejsi neurobiologowie jasno pokazują, że rezonans z dorosłym opiekunem (widzenie i słyszenie potrzeb i branie ich pod uwagę) trwale integruje i uspakaja mózg, dając idealne fundamenty spokojnego, pełnego życia, w którym jednostka buduje swój dobrostan, przyczyniając się do budowania dobrostanu innych, a w rezultacie – całej społeczności.
Naukowcy, trenerzy rozwoju osobistego, terapeuci są zdania, że gdyby dzieci były wychowywane w duchu Porozumienia bez Przemocy, w duchu kontaktu z samym sobą, na świecie zniknęłyby wojny! Oczywiście te duże i te małe, codzienne i te wewnętrzne, w każdym z nas.
Co jest dla was najważniejsze? Zakładając przedszkole i szkołę w duchu NVC, realizujecie pewną misję. Jaką?
Trwały spokój i harmonia. Odnajdywanie sensu bycia. Cieszenie się życiem tu i teraz. Odnajdywanie pokładów życiodajnej energii budującej relacje. Umiejętność odnajdywania się w świecie dzięki świadomości, nie dzięki mechanizmom przetrwania. Pozbycie się lęku. Działanie z chęci działania, dla budowania dobrego świata. Dzielenie się i otrzymywanie z serca, z samej chęci dzielenia się, nie z przymusu. Odnajdywanie pokojowych strategii zaspakajania potrzeb. Różnorodność. Wzajemne czerpanie od siebie. Dokarmianie tego, co chcemy, aby urosło.
Czy mogą się u was uczyć dzieci z problemami – z ADHD, różnym spektrum autyzmu, dzieci z niepełnosprawnością ruchową?
Tak. Mamy dzieci z orzeczeniami.
Jakie dzieci opuszczają wasze placówki?
Świadome swojej wiedzy, kompetencji i umiejętności. Chętne do współpracy. Widzące perspektywę innych ludzi. Mądre i kochające siebie. Rozumiejące innych. Świadome własnych talentów i ograniczeń. Wolne od poczucia winy i nieustannej tęsknoty za akceptacją. Pragnące przyczyniać się do budowania lepszego świata. Ufające i potrafiące zaufać oraz odnaleźć się w sytuacji zagrożenia w sposób bezpieczny dla siebie i innych. Wolne i respektujące wolność innych. Potrafiące wyrażać własne granice oraz szanować granice innych. Zdrowe.