Z jednej strony mamy z tyłu głowy: „Nie kłóćcie się przy dzieciach”. Kłótnie, konflikty, podniesione głosy rodziców budzą w nich lęk, niezrozumienie, bezradność. Nieważne, jak małe jest dziecko – może nie rozumieć tematu kłótni, znaczenia poszczególnych słów, ale wyczuwa i rezonuje emocje rodziców, chłonie atmosferę, która go otacza. Starsze dzieci mają tendencję do przypisywania sobie winy za kłótnie rodziców. Rozumieją, co się dzieje, i taka sytuacja sprawia, że czują się winne, ale jednocześnie bezradne wobec zaistniałego konfliktu. Kłótnie rodziców mogą także uruchamiać w nich strach przed rozpadem rodziny: “Co ze mną będzie, gdy mama i tata się rozstaną?”.
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
Czasem pada argument, by kłócić się, gdy dzieci idą spać
Wydaje się to mało trafną sugestią. Udowodniono, że kłótnie rodziców mają negatywny wpływ na dziecko także wtedy, kiedy ono śpi. Naukowcy z Uniwersytetu w Oregon przeprowadzili badania, w których sprawdzili, jak reagują śpiące niemowlęta na podniesione głosy rodziców. Wyniki obserwacji opublikowali w magazynie „Psychological Science”. Zaobserwowali, że mózgi niemowląt wykazują zwiększoną aktywność w obszarach związanych ze stresem oraz regulacją emocji w reakcji na komunikaty o negatywnym wydźwięku emocjonalnym. Dodatkowo zaobserwowano, że dzieci które są notorycznie narażane na takie doświadczenia, wykazują większą reaktywność, niż dzieci, które słuchały tych odgłosów jednorazowo.
Poza tym trudno wytrwać cały dzień i tłumić w sobie narastające emocje. Zresztą dzieci mają wewnętrzne radary, które na kilometr wyczuwają fałsz. Więc nawet jeśli rodzice de facto się nie kłócą, ale mają ciche dni lub jest między nimi jakieś napięcie, to nie ma szans – dziecko na pewno to wyczuje. W zasadzie taka sytuacja jest chyba jeszcze bardziej destrukcyjna – maluch może pomyśleć, że w różnicy zdań, sprzączkach, konfliktach jest coś złego. Tymczasem to nieodłączny element codzienności i relacji międzyludzkich. Jedyne, co można zrobić, to pokazać dziecku, jak robić to z głową – czyli z szacunkiem dla drugiego człowieka.
Uwaga! Reklama do czytania
Uwaga! Złość
Jak się złościć nie krzywdząc?!
Niezwykła książka o złości, akceptacji i trudnych momentach.
Jak kłócić się z szacunkiem?
Jasper Juul pisze o tym tak:
“W relacjach między ludźmi są dwa rodzaje ciepła: ciepło płynące z harmonii i ciepło płynące z tarcia (konfliktów). Oba są korzystne dla naszego rozwoju, choć wszyscy preferujemy to pierwsze. Jednak wspólnota pozbawiona konfliktów jest niemożliwa, dlatego jeśli chce się zrobić coś dobrego dla swojej rodziny, należy jednakowo zadbać o dwa wspomniane rodzaje ciepła. Oba wymagają bliskości, otwartości i wiarygodności”.
Nie da się uniknąć konfliktów, kłótni rodziców czy dyskusji między partnerami. Każdy z nas wchodzi w związek z pewnych bagażem doświadczeń, wartości i przekonań, które wynosi z rodziny pochodzenia. Ciężko spotkać drugą osobę o identycznych poglądach. Dlatego pewne różnice są nie tylko nieuniknione, ale wręcz wskazane. Wszystko jest w porządku o tyle, o ile partnerzy pamiętają o wzajemnym szacunku i odnoszą się do siebie z miłością. Warto także spojrzeć na konflikty lub agresję pojawiające się w związku jak na informacje o pewnych potrzebach. Zajrzeć w głąb siebie. Co się kryje za takimi wybuchami złości?
Według Juula irytacja, nienawiść, złość pojawiają się wtedy, gdy człowiek się czegoś obawia (dominacji, utraty czegoś, śmierci) lub odczuwa poczucie winy. Gdy mamy wyrzuty sumienia z jakiegoś powodu, automatycznie zaczynamy się obwiniać, krytykowanie innych to następny etap, który pojawia się, gdy już nie możemy znieść przytłaczającej samokrytyki. Najczęściej jednak agresja jest efektem tego, że czujemy się niedoceniani, bezwartościowi i niedostrzegani przez naszych bliskich. Dlatego nie warto spychać jej na margines. Jest ona ważną informacją o procesach toczących się w rodzinie. Gdy jedno z partnerów zaczyna kipieć złością, najczęściej oznacza to: “Nie czuje się tak szanowany i doceniany, jak bym chciał”. Warto spojrzeć na to z innej perspektywy i uświadomić sobie, że agresja nie jest wrogiem miłości, tylko inną formą jej wyrażania. Nie warto jej tłumić ani udawać, że nie istnieje – wtedy może eskalować do gigantycznych rozmiarów. Najlepiej usiąść z partnerem i porozmawiać – szczerze przyjrzeć się swoim emocjom i lękom i wspólnie zastanowić się, jakie zmiany można wprowadzić, by wszyscy funkcjonowali lepiej.
Dzieci chcąc nie chcąc zawsze będą świadkami tych procesów. Warto zastanowić się, jaką wiedzę o konfliktach chcemy im przekazać. Jeśli będziemy się z nimi ukrywać, wyrosną w przekonaniu, że jest w nich coś złego, że próba zawalczenia o siebie i swoje potrzeby jest czymś złym. Jeśli zaś będą świadkiem codziennych awantur, nasiąkną agresją i zaniosą ją w świat (dla dzieci doprawdy nie ma znaczenia, czy to agresja werbalna czy bicie – mechanizm jest podobny) lub obrócą przeciwko sobie.
To, co mogą zrobić rodzice w sytuacjach konfliktu, to postarać się robić to z jak najmniejszą szkodą dla dziecka. Warto wytłumaczyć mu wtedy, co się dzieje:
“Mama i tata mają problem, muszą ze sobą porozmawiać. Nie zawsze we wszystkim się ze sobą zgadzamy. Czasem trochę się na siebie złościmy, ale cały czas kochamy ciebie i siebie nawzajem“.
Przede wszystkim podczas rozwiązywania codziennych napięć warto mieć w pamięci myśl Juula:
“Rodzice są sami odpowiedzialni za swoją agresję. Dzieci nigdy nie ponoszą za to nawet najmniejszej winy. Musimy jednak uważać, żeby przejawiana niekiedy agresja nie skończyła się nieszczęsną spiralą przemocy. Dorośli zawsze mogą ze sobą porozmawiać i spróbować dociekać przyczyny swoich agresywnych zachowań. Dzieci jednak zdane są naszą empatię i chęć zobaczenia, co się dzieje w ich duszy. Trzeba pamiętać tylko o jednym: że stawką w tej grze nigdy nie jest miłość dzieci do rodziców, lecz ich poczucie własnej wartości”.
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem