Kategorie
Ekowiadomości

Toksyczne szkoły

W wielu przypadkach dużo większy wpływ chorobotwórczy ma samo wyposażenie oraz warunki i zanieczyszczenie powietrza w szkole niż wirusy i bakterie rozsiewane przez dzieci

W pewnym sensie instytucje oświaty, do których należą szkoły, są miejscami, w których zarazić możemy się równie łatwo, jak w szpitalu, przebywając wśród chorych. Przyczyn tej niekorzystnej sytuacji zwykle dopatrujemy się w wirusach i bakteriach rozsiewanych przez dzieci. Opinia publiczna na temat szkół nie uwzględnia jednak faktu, że w wielu przypadkach dużo większy wpływ chorobotwórczy ma samo wyposażenie oraz warunki i zanieczyszczenie powietrza w szkole. Będąc rodzicem  należy się  upewnić, że szkoła, do której uczęszcza nasze dziecko, jest bezpiecznym miejscem do nauki i codziennego przebywania, gdyż to właśnie w niej dziecko spędzą znaczną część swojego czasu.

Pleśń, kurz

Większość budynków szkolnych ma problem z pleśnią, zaciekami i kurzem, co wpływa na ryzyko występowania astmy u uczniów. Badania przeprowadzone przez New York State Health Departament wykazały korelację pomiędzy stanem utrzymania budynków szkolnych, a hospitalizacją z powodu astmy. Jak stwierdzili badacze, stan dachu, podłogi, ścian, grzejników,  obecność owadów; pozostają w ścisłej zależności ze zdrowiem uczniów w danej szkole. Dr. John Santilli, alergolog, twierdzi, że leczył setki studentów z problemami wywołanymi szkodliwym wpływem powietrza szkolnego. Jak twierdzi: “leki przeciwhistaminowe zawarte w sprayach do nosa, które uczniowie w tym przypadku  są zmuszeni przyjmować,  powodują problemy z koncentracją na lekcjach”.

Szkodliwe aerozole

Naukowcy z Queensland University of Technology w Brisbane w Australii razem z kolegami z Niemiec analizowali poziom drobnocząsteczkowych aerozoli szkodliwych dla organizmu człowieka, obecnych w powietrzu w budynkach trzech lokalnych szkół podstawowych.  Okazało się, że podczas zajęć plastycznych oraz zajęć związanych z porządkami, w trakcie których używano detergentów, poziom zanieczyszczenia powietrza tymi cząsteczkami był o rząd wyższy jak w powietrzu zanieczyszczonym spalinami samochodowymi.

Toksyczne substancje

W dobie kryzysu fundusze na szkolnictwo stale ulegają zmniejszaniu, w wyniku czego w wielu szkołach nadal znajdują się toksyczne materiały, na których wymianę szkoła nie posiada środków, np. płytki azbestowe pod  wykładziną. Inne toksyczne substancje w szkołach to m.in.: świeże kolorowe farby ścienne, lakierowane meble, pomieszczenia po remoncie, toksyczne środki czystości, podłogi PCV (badania  opublikowane w czasopiśmie Neurotoxicology wykazały związek pomiędzy podłogami PCV, a występowaniem autyzmu u dzieci).

Brak spacerów

Faktem jest, że szkoły są dużo bardziej zatłoczone niż biura. Dzieci, których ciało jak wiemy cały czas się rozwija, a płuca pompują dużo więcej powietrza niż u dorosłych, narażone są na przewlekłe niedotlenienie. Badania wykazały również, że wiele szkół zaniedbuje zajęcia ruchowe czy wychodzenie na świeże powietrze podczas przerw. Za sprawą między innymi tych czynników dzieci rozwijają się nieprawidłowo – otyłość, choroby, problem ze wzrostem, zabicie potrzeby ruchu to tylko niektóre z efektów.

Ciepłe posiłki

Wypełnione dziećmi szkoły, przedszkola czy żłobki to siedliska zarazków, z którymi organizm dziecka nie jest oswojony. Dodatkowo, częsty brak ciepłych posiłków podczas dnia wpływa na osłabienie układu trawiennego, co w konsekwencji prowadzi do zespołu złego wchłaniania, a stąd krótka droga do rozwoju grzybicy, robaczyc i pojawienia się objawów nietolerancji pokarmowej.

Szkoła przyczyną chorób?

  • Według raportu CNN poważne problemy z jakością powietrza ma co najmniej 30% amerykańskich szkół. Jak nie trudno się spodziewać, w Polsce sytuacja zarówno w szkołach jak i przedszkolach jest jeszcze gorsza. Badania przeprowadzone przez Politechnikę Lubelską wykazały, że problem przekraczania norm zanieczyszczeń dotyczy ponad 80% badanych placówek (w wynikach pojawia się m.in. pięciokrotnie przekroczona norma stężenia dwutlenku węgla, ponadto ponadnormatywne stężenia rozmaitych alergenów takich jak: zarodniki pleśni i grzybów oraz toksyn, których źródłem bywają: meble, podłogi, środki stosowane do sprzątania i konserwacji itp.). Okazuje się, że nowe szkoły mogą stwarzać nawet większe zagrożenie niż stare, ze względu na świeżo położone, nieekologiczne farby, lakiery czy zapach nowych mebli. Szczególnie szkodliwy jest wydzielany przez płyty wiórowe formaldehyd (badania wykazały, że długotrwałe przebywanie i mieszkanie w wytwarzanych właśnie z formaldehydu przyczepach campingowych może doprowadzić nawet do śmierci).
  • Badania amerykańskie przeprowadzone w ostatnim czasie przez grupę badawczą pod kierownictwem Johna Santilli wskazują na istotne powiązanie zachorowań na astmę i inne choroby alergiczne, a narażeniem na wielogodzinny wpływ (fizyczny i psychologiczny) mikroklimatu szkoły. Wyniki te potwierdziły inne niezależne grupy badawcze.
  • Równocześnie badanie przeprowadzone przez UC Davis wykazało, że 7- do 8-krotny wzrost liczby przypadków ASD nie daje się wyjaśnić po prostu lepszą wykrywalnością. Badacze wnioskują: „Czas zacząć szukać środowiskowych przyczyn odpowiedzialnych za znaczący wzrost zapadalności na autyzm”. W odpowiedzi na te badania, The Center for Health, Environment, & Justice rozpoczęło kampanię na rzecz usunięcia naładowanych chemią podłóg i wykładzin ze szkół. Oczywiście należy mieć nadzieję, że zostaną one usunięte także ze żłobków i przedszkoli.

Posyłając dziecko do przedszkola/szkoły powinniśmy się upewnić, że wybrana przez nas placówka jest bezpiecznym miejscem do nauki, a nie “sprawcą” problemów zdrowotnych na całe życie. Dziecko spędza w szkole kilka godzin każdego dnia. Oprócz dużo większego narażenia na czynniki stresujące niż w domu, młody rozwijający się organizm jest też poddany wielogodzinnemu stresowi toksycznemu. Czy dziwi wobec tego fakt, że początek przewlekłych problemów zdrowotnych zbiega się bardzo często z momentem rozpoczęcia edukacji przedszkolnej/szkolnej?

Foto

Autor/ka: Agnieszka Frysiak

Absolwentka Krakowskiej Akademii "Ignatianum" - pedagog resocjalizacji, artterapeuta, instruktor jazdy konnej. Zwolenniczka życia wolnego od nałogów, chaosu i zbędnych rozrywek. Na co dzień szczęśliwa żona i organizatorka obozów chrześcijańskich "Marana Tha".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.