Rozmowa z Dominiką Adamczyk – mamą dwójki dzieci, założycielką TAO ZDROWIA – Akademii Zdrowego Odżywiania, zajmującej się zdrowym gotowaniem opartym na zasadach dietetyki Tradycyjnej Medycyny Chińskiej.
Odżywianie dzieci w naszej kulturze jest trudne. Jesteśmy bombardowani informacjami na jego temat – nie zawsze jednak korzystanie z popularnych rad i powszechnych zaleceń służy zdrowiu, często raczej osłabieniu odporności. Jedną z alternatyw dla tradycyjnego myślenia o odżywaniu może być kuchnia pięciu przemian oparta o tradycje medycyny chińskiej.
Dzieci są ważne: Dlaczego odżywianie dziecka jest ważne?
Uwaga! Reklama do czytania
Poród naturalny
Świadome przygotowanie się do cudu narodzin.
Karmienie piersią
Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić.
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
Dominika Adamczyk: Zgodnie z główną zasadą Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, najistotniejsza dla zdrowia człowieka jest profilaktyka. To, jak odżywiamy nasze dzieci, zaowocuje jakością ich zdrowia w przyszłości. Prawidłowym żywieniem możemy również w wzmocnić ich odporność. Dobra dieta pomaga też w leczeniu chorób.
DSW: Co jest ważne podczas sporządzania pokarmów według Tradycyjnej Medycyny Chińskiej?
DA: TMC mówi o różnych właściwościach energetycznych pokarmów. To tzw. termika produktów i według niej dzielimy je na pięć grup: gorące (rozgrzewają organizm), ciepłe (działają lekko rozgrzewająco, wspomagają aktywność), neutralne (wzmacniają energię, równoważą pracę narządów), chłodne/nawilżające (sprzyjają budowie krwi i płynów odżywczych ciała), wreszcie zimne (wychładzają). Termikę produktu zmienia gotowanie (najkorzystniejsze dla organizmu są potrawy gotowane, spożywane na ciepło), ale i tak w naszej strefie klimatycznej należy ze szczególną ostrożnością jeść produkty zimne i gorące. Najlepiej służą nam neutralne, głównie zboża (kiedyś w Polsce jadło się ich bardzo dużo, potem wyparły je ziemniaki). Oczywiście, co innego ziarno zboża, a co innego bułka – to już żywność przetworzona.
Jest to tzw. kuchnia pięciu przemian, która stawia na naturalność. Natura wie najlepiej, czego nam trzeba w danej porze roku, pod określoną szerokością geograficzną. Z punktu widzenia energetycznego w naszym klimacie absolutnie nie służą nam owoce cytrusowe, zwłaszcza zimą. Mają charakter silnie wychładzający – nie bez powodu rosną w gorących regionach, tam świetnie spełniają swoją rolę. To samo dotyczy bananów. Wychładzająco i mocno nawilżająco działa też nabiał, w szczególności fermentowany. A nadmiar wilgoci i zimna w organizmie to pierwszy krok do infekcji. Jogurt sprawdza się np. na Bałkanach – jako dodatek do pieczonych, pełnych ostrych przypraw mięs – doskonale je równoważy. U nas powinien być stosowany z umiarem.
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
DSW: Czy ma znaczenie źródło, z jakiego kupujemy produkty spożywcze dla naszych dzieci?
DA: Z punktu widzenia medycyny konwencjonalnej tak, ale będziemy mówić o szkodliwości pożywienia skażonego środkami ochrony roślin, antybiotykami czy hormonami. Jeśli chodzi o TCM, powiemy, że jedzenie nafaszerowane chemią ma dużo niższą wartość energetyczną, czyli jest pozbawione drogocennego życiodajnego chi.
DSW: Czy możemy mieć pewność, że zapewniamy dziecku optymalną dietę, podając mu jedzenie słoiczkowe?
DA: Jestem przeciwniczką jedzenia w słoiczkach. Bardzo małe dzieci powinny dostawać jedzenie gotowane bezpośrednio przed spożyciem. Tu znowu powiemy o kwestiach energetycznych pożywienia. Słoiczki pozbawione są energii chi – energii życia. Jedzenie, które zawiera chi, daje siłę, witalność i zdrowie. Dam przykład: dla dietetyka medycyny konwencjonalnej istotny jest jedynie skład biochemiczny potrawy. Gdyby to było jedyne kryterium oceny jakości produktu, to jak wytłumaczyć to, że u osób z zaawansowaną anemią przyswajalność żelaza pochodzenia naturalnego (nawet jako suplementu diety w postaci tabletek) jest o wiele wyższa niż z tabletek o takim samym składzie, ale pochodzenia syntetycznego?
Słoiczki możemy wykorzystać jedynie w sytuacjach bardzo awaryjnych. Jeżeli są certyfikowane ekologicznie, to daje to większą gwarancję jakości użytych produktów, ale mimo to nic nie zastąpi świeżo ugotowanej zupki. Natomiast ogólnie dostępne tego typu dania z punktu widzenia energetycznego to po prostu fast food dla niemowląt.
Nie wiemy również, czy pożywienie wykorzystywane do produkcji słoiczków nie było wcześniej głęboko mrożone (bardzo prawdopodobne). Czy nie było rozmrażane w przemysłowych mikrofalach, co jest powszechne w przypadku mrożonek dostępnych na rynku (przed dostarczeniem do sklepów rozmraża się je w ten właśnie sposób do temperatury około -10 stopni Celsjusza).
Dodatkowo przerażające jest to, że współczesny człowiek postawił sobie za cel głównie wygodę życia i tak postępuje wiele mam – żeby było szybko i łatwo. A gdzie wspólne gotowanie i wspólne posiłki przy stole z rodziną, kiedy dzieci od samego początku powinny nabierać zdrowych nawyków żywieniowych od rodziców?
DSW: Jesteśmy bombardowani informacjami o produktach, które zapewnią zdrowie naszym dzieciom, wzmocnią im kości, uzupełnią braki. Czy takie produkty naprawdę działają?
DA: Generalna zasada, którą warto się kierować, to nie kupować produktów powszechnie reklamowanych w mediach. Koncerny, które stać na tak skomasowaną reklamę, to gwarancja najniższej jakości. Reklama nie jest źródłem żadnej rzetelnej wiedzy naukowej.
Weźmy jako przykład danonki. Jeżeli chcemy zapewnić zdrowie naszemu dziecku, nie podajemy żadnych produktów homogenizowanych, przetworzonych przemysłowo i rafinowanych, a tym właśnie są danonki. Poza tym główną przyczyną powstawania osteoporozy jest nadmiar białka w diecie. Zatrważające są dane statystyczne ze Stanów Zjednoczonych, gdzie z roku na rok rośnie liczba dzieci ze zdiagnozowaną osteoporozą (przyczyna to m.in.: słodkie płatki z mlekiem na śniadanie).
Dobrze skomponowana dieta, nawet wegańska, jest źródłem bardzo dobrze przyswajalnego wapnia w ilości odpowiadającej potrzebom dzieci.
DSW: Czy należy podawać dziecku suplementację? Czy jest ona dobrym rozwiązaniem, jeżeli wiemy, że dieta naszego dziecka nie jest optymalna?
DA: Nie jest potrzebna dla zdrowego dziecka, nawet dla dzieci alergicznych, których dieta jest ograniczona. Istotne jest to, żeby zdrowo odżywiać dzieci, a nie odżywiać niezdrowo i podawać suplementację. Wszystkie choroby cywilizacyjne naszej części świata to choroby z przejedzenia i nadmiaru. Nie podawajmy dzieciom dodatkowych witamin.
DSW: Dzieci trudno uchronić od jedzenia słodyczy. Jak często możemy podawać dzieciom słodycze? Czy powinniśmy je robić samodzielnie? Co ze słodyczami dostępnymi na rynku?
DA: Dla mnie wzorcowy jest model Szwecji, gdzie dzieci jedzą słodycze tylko w sobotę, i jest to wręcz tradycja narodowa. Nie możemy zakazać słodyczy w ogóle, bo zakazany owoc smakuje najlepiej. Idealnie byłoby zwrócić uwagę na jakość słodyczy, ale jeśli konsekwentnie wprowadzimy zasadę jednego dnia w tygodniu, to można zrobić przyjemność i kupić coś „bardzo niezdrowego”. Ważne, żeby nie była to codzienność. Zdrowe słodkości robione w domu są absolutnie najlepszym rozwiązaniem, tylko nie zawsze są tak ładnie opakowane.
DSW: Jakie są proste metody wzbogacenia diety dziecka?
DA: Nie chodzi o wzbogacanie diety dziecka – nasze dzieci są przekarmione i przewitaminizowane. Chodzi o to, żeby gotować dzieciom jedzenie bez chemii, konserwantów itp., żeby nie używać mikrofali, nie używać produktów rafinowanych i jeść produkty z naszej strefy klimatycznej i danej pory roku oraz żeby nie dawać słodyczy. Zdrowe odżywianie wymaga czasu. Jeśli ktoś chce szybko i łatwo żywić dziecko, to ja niestety nie mam na to rady. Zdrowe i ekologicznie życie nie jest błyskawiczne. Wymaga zaangażowania i czasu.