Kategorie
Dieta naturalna

Czy moje dziecko zjadło – niebezpieczna troska

Na profesjonalistach opiekujących się dziećmi w żłobkach i przedszkolach ciąży ogromna odpowiedzialność. Rodzice powierzają im swoje maluchy z nadzieją, że dzięki temu oni sami będą mogli podjąć pracę zawodową, a dziecko będzie miło spędzać czas w bogatym poznawczo i bezpiecznym emocjonalnie otoczeniu. Nawiąże pierwsze w życiu przyjaźnie, odniesie wiele sukcesów, wyjdzie z tego doświadczenia dojrzalsze i bardziej samodzielne.

Dla tak małego dziecka wszystkie aspekty jego funkcjonowania są równie ważne i wzajemnie na siebie oddziałują – nie da się podzielić pracy ze żłobkowiczem lub przedszkolakiem na naukę, relaks, wychowanie, pielęgnację itp. Każda interakcja jest dla jego rozwoju równie ważna, dziecko w każdej chwili poszerza wiedzę o otaczającym je świecie i o sobie samym. Z tego też względu rola każdej osoby stykającej się z dzieckiem może być równie istotna.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Jedzenie w przedszkolu

Dzieci spędzają w żłobkach i przedszkolach dużą część swojego dnia, więc ważnym elementem ich funkcjonowania jest między innymi spożywanie posiłków. A te traktowane są przeważnie jako element zaspokojenia potrzeb fizjologicznych młodego organizmu i okazja do nauki pewnych kulturalnych nawyków – stąd dbałość o to, aby były zdrowe, urozmaicone, odpowiednio zbilansowane, a także estetycznie podane.

Inne aspekty jedzenia i spożywania posiłków bywają jednak zaniedbywane, a w dłuższej perspektywie okazują się niezwykle ważne. Zwłaszcza często zdarza się tak pod presją rodziców, którzy wielokrotnie największą wagę przywiązują do tego, czy dziecko w przedszkolu „coś zjadło” i „jak dużo zjadło”, zapominając o tym, że tak jak każdy człowiek może mieć ono własny gust i upodobania smakowe. Dodatkowo jego apetyt nie jest każdego dnia taki sam i zależy od wielu czynników: samopoczucia, stanu zdrowia, temperatury otoczenia itp.

Rola nauczycieli przedszkola jest niezwykle trudna. Niektórzy rodzice nie tylko pytają, czy dziecko zjadło, ale czasem mówią wprost, że „musi zjeść cały obiad”, a w dodatku przecież płacą za posiłki. Wypośrodkowanie między ich oczekiwaniami a potrzebami przedszkolaków bywa wyzwaniem.

Uwaga! Reklama do czytania

Połóg. Pierwszy rok życia rodzica

Oto długo wyczekiwany holistyczny przewodnik po połogu. Autorka z czułością i empatią przeprowadza czytelników przez szereg zagadnień związanych z tym przełomowym momentem.

Zobacz na natuli.pl

Psychologiczne aspekty jedzenia

Co warto wiedzieć:

  • Zdrowe dziecko potrafi samo regulować liczbę spożywanych posiłków i bilansować proporcje składników odżywczych; jedyne, co jest mu do tego potrzebne, to dostęp do zdrowego, urozmaiconego pożywienia.
  • Każde, nawet bardzo małe dziecko ma określone preferencje smakowe i zapachowe, ma też określone preferencje sensoryczne związane z konsystencją jedzenia i tym, jak bardzo może być ono wymieszane.
  • Dzieci intuicyjnie mogą unikać spożywania tych pokarmów, które im z różnych przyczyn nie służą.
  • Jeżeli dziecko przeżywa stres, źle się czuje, może jeść mniej – jest to naturalna ochrona jego organizmu przed problemami z trawieniem i przyswajaniem pokarmów.
  • Wywieranie jakiejkolwiek presji na dziecko, żeby jadło to, czego nie chce jeść („Wszyscy muszą zjeść zupę”, „Zjedz całe mięsko”, „Musisz spróbować”), kontynuowało posiłek, kiedy czuje się już najedzone („Nie można zostawiać nic na talerzu, jeszcze jedna kanapka”), itp. jest przemocą.
  • Przemocą jest skłanianie dzieci do jedzenia poprzez zawstydzanie („Grzeczne dzieci zjadają wszystko z talerza”, „Jesteś niejadkiem”), straszenie („Będziesz tu siedział, aż zjesz”, „Jak nie zjesz, to ubierzemy cię w pieluszkę i zaprowadzimy do maluchów”), oferowanie nagrody („Tylko dzieci, które zjedzą, będą mogły się z nami bawić, dostaną serduszko, nalepkę lub ciastko na deser”).
  • Dzieci, które są namawiane do jedzenia, nie zawsze są w stanie przeciwstawić się autorytetowi dorosłych, zwłaszcza wtedy, kiedy doświadczają w domu naruszania ich granic; dlatego najlepiej zrezygnować z wszelkich form namawiania typu: „Jeszcze łyżeczka, „Ale spróbuj, „Zobacz, jakie to smaczne.
    • Warto też unikać wszelkiego pomagania dzieciom przy jedzeniu, niedopuszczalne jest wpychanie łyżki do buzi, przytrzymywanie przy tym dziecka, dokarmianie, żeby jadło szybciej i więcej niż może zjeść; dlatego lepiej, kiedy dziecko poradzi sobie z jedzeniem samo, nawet rękami, niż gdy dorosły mu „pomaga”.
  • Odwoływanie się do argumentów związanych z poczuciem winy i wstydem (typu: Pani się tak napracowała”, „Rodzice płacą za twoje jedzonko”, „Mamusia będzie smutna”, „Jaka mała dzidzia”) jest dla dzieci niezwykle destrukcyjne; tak samo źle może działać nagradzanie za zjedzenie posiłku, ponieważ zwykle jest ktoś, kto nagrody nie dostanie.
  • Dziecko, które zjadło wszystko, w niczym nie jest „lepsze” ani „grzeczniejsze” od tego, które nic nie zjadło.
  • Warto konsekwentnie unikać podawania rodzicom przy dziecku informacji o ilości zjedzonego posiłku, a zwłaszcza komentarzy typu: Dzisiaj Zosia ładnie zjadła, a Tomek był niegrzeczny, bo zostawił cały talerz”.
  • Profesjonaliści pracujący w żłobkach i przedszkolach mają pełne prawo konsekwentnie odmawiać prośbom rodziców o „dopilnowanie”, aby dziecko wszystko zjadło, tak samo jak odmówiliby uderzenia dziecka albo słownej agresji skierowanej w jego kierunku.
  • Jednocześnie ciągłe dopytywanie się rodziców o to, ile dziecko zjadło, może być sygnałem tego, że sami rodzice nie radzą sobie z tym, jak ich dziecko się odżywia, i potrzebują pomocy specjalisty – psychologa – ponieważ w wielu sytuacjach odmawianie posiłków przez dziecko może stać się dla niego polem walki o niezależność i autonomię.

Uwaga! Reklama do czytania

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik świadomego rodzicielstwa

Cud rodzicielstwa

Wsłuchaj się naprawdę w głos swojego dziecka

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Jedzenie jest ważne

Dlaczego tak pozornie błaha rzecz jak jedzenie jest taka ważna? Ponieważ to, co dzieje się w trakcie spożywania posiłków przez dziecko, może stać się bardzo poważnym naruszeniem jego granic. Dużo poważniejszym niż agresywne słowa czy nawet uderzenie, które działa tylko na powierzchnię ciała.

Skoro standardem przyjętym w naszym państwie jest odejście od kar fizycznych w wychowaniu dzieci, pożądane jest, aby rodzice i specjaliści nauczyli się szanowania granic dzieci także w aspekcie jedzenia, ponieważ doświadczenie dziecka, które musi wepchnąć do buzi coś, czego tam nie chce włożyć, a następnie to przełknąć, można porównać w swojej mocy oddziaływania do wykorzystania seksualnego, które również narusza granice ciała.

Presja wywierana na dziecko podczas jedzenia często daje skutek przeciwny do oczekiwanego. Dziecko przestaje odczuwać głód, posiłek przestaje być sposobem na zaspokojenie własnych potrzeb fizjologicznych, a staje się środkiem walki o autonomię i źródłem napięcia oraz stresu.

Dodatkowo walka o każdy kęs bardzo negatywnie wpływa na relacje dorosłego z dzieckiem, utrudnia im wzajemną współpracę i przyczynia się do tego, że dziecko zaczyna postrzegać tę relację nie jako źródło przyjemnych i wzbogacających je doznań, ale jako próbę sił. Nabiera też przekonania, że nie jest i nie będzie w stanie samodzielnie zadbać o swoje potrzeby i nie może ufać odczuciom płynącym z własnego ciała.

Z tego względu w wielu badaniach i w praktyce psychologicznej stwierdzano związek między przemocą w służbie jedzenia a nie tylko częstszym występowaniem otyłości, ale także zaburzeniami odżywiania, uzależnieniami od alkoholu i narkotyków oraz z większą podatnością na wykorzystanie seksualne.

Kiedy prowadzę warsztaty z rodzicami dotyczące jedzenia i pytam o ich doświadczenia związane z jedzeniem, które pamiętają z czasów dzieciństwa, prawie każdy ma do opowiedzenia bolesną i trudną dla niego historię. A mimo to odsetek tak zwanych niejadków, czyli dzieci, które jedzą nie tak, jak życzyliby sobie tego dorośli, jest niepokojąco duży. Przyczyńmy się więc choć trochę do przerwania tego błędnego koła.

Co można zrobić, aby dziecko chętniej jadło?

  • Oddać dziecku kontrolę nad ilością spożywanego pokarmu i dać mu do zrozumienia, że jedzenie służy zaspokajaniu przez nie potrzeb żywieniowych, a nie robieniu przyjemności dorosłym.
  • Unikać zbyt wielu rozmów z dziećmi na temat zdrowego, właściwego odżywiania, zdrowej diety, otyłości (rozmowy takie nie pomagają dzieciom w zdrowym odżywianiu, natomiast niepotrzebnie koncentrują ich uwagę na tej sferze życia i stanowią zawoalowaną sugestię, że dziecko nie jest zdolne wybierać tego, co mu służy).
  • Podawać dzieciom zdrowe, pożywne, wartościowe i urozmaicone produkty, dając im wybór spośród kilku możliwości.
  • Podawać proste, nieprzetworzone i niezmieszane produkty, z którego dzieci będą mogły komponować własne zestawy (np. pokrojone warzywa na talerzyku zamiast sałatki lub warzyw na kanapkach, twarożek i szczypiorek osobno, a nie pomieszane).
  • Pozwalać dzieciom na udział w przygotowywaniu posiłków, wybieraniu ich, podawaniu do stołu; im większa samodzielność, tym większa chęć do jedzenia.
  • Umożliwić dziecku samodzielne nakładanie posiłków na talerze w ilości, jaka mu odpowiada, lub nakładać porcje, o jakie poprosi (lepiej kilka razy dokładać, niż dołożyć więcej, niż dziecko zje).
  • Unikać posiłków zapychaczy: słodzonych deserków, gęstych soków, kanapek z czekoladą.
  • Spożywać posiłki wspólnie z dziećmi, dbając o miłą atmosferę.
  • Pozwolić dzieciom na prowadzenie rozmów przy posiłkach i jedzenie we własnym tempie.
  • Udostępnić dzieciom do przegryzania owoce, orzechy itp.

Ważnym elementem dbania o dobre samopoczucie i odżywianie dzieci w przedszkolu jest też współpraca z rodzicami, a więc troska o to, by rodzice rozumieli i akceptowali sposób odżywania proponowany dzieciom oraz by nie czuli się zostawieni samymi sobie w sytuacji, kiedy postrzegają sposób, w jaki żywi się ich dziecko, jako problemowy.
Warto zwrócić uwagę na możliwe przyczyny zmniejszonego apetytu dziecka, takie jak adaptacja, trudności emocjonalne, choroby, a także zbytni nacisk kładziony w domu na zjadanie tego, co rodzice podają.

Avatar photo

Autor/ka: Agnieszka Stein

Psycholog dziecięcy. Zajmuje się wspieraniem rodziców w ich wysiłkach wychowawczych i pomocą w kryzysowych sytuacjach. Prowadzi warsztaty umiejętności wychowawczych dla rodziców i wspiera profesjonalistów pracujących z dziećmi. Jest autorką książek z nurtu rodzicielstwa bliskości: "Dziecko z bliska" i "Dziecko z bliska idzie w świat". Prywatnie jest mamą chłopca w wieku szkolnym.

1 odpowiedź na “Czy moje dziecko zjadło – niebezpieczna troska”

Fajny artykuł, zgadzam się ze wszystkim poza porównaniami, które uważam za nietrafione. To okropne zmuszać dziecko do jedzenia, ale porównanie do przemocy seksualnej to już przesada (to że do tej przemocy może prowadzić to co innego).
Moja mama miała ciekawy pomysł jak nic nie chcieliśmy jeść. Nigdy nie zmuszała, ale np. zabierała nad rzeczkę, my się pochlapaliśmy i od razu zgłodnieliśmy, nawet nie wiedzieliśmy że taki był cel wycieczki, która oczywiście była super.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.