Kategorie
Ciąża i narodziny Poród

10 wstydliwych pytań o poród

Urodzenie dziecka to dla wielu kobiet najszczęśliwszy dzień w życiu. Choć wszyscy wiedzą, że wiąże się to z ogromnym wysiłkiem, bólem, poród może być zdecydowanie wzmacniającym i budującym doświadczeniem. Warto się do niego przygotować, by go zrozumieć i oswoić, pamiętając jednak, że nie jest do końca przewidywalny i nie wszystko można zapanować. Na etapie tworzenia planu porodu pojawiają się pytania o: fizjologię, procedury szpitalne, emocje i relacje w związku. Czasem trudno znaleźć osobę, która będzie ich właściwym adresatem.

Niektóre wstydliwe zagadnienia nigdy nie zostają zwerbalizowane, a szkoda. Niepewność związana z brakiem wiarygodnych odpowiedzi może generować dodatkowy stres, a właśnie tego dobrze unikać w porodzie. Poniżej lista dziesięciu pytań, które często nurtują kobiety w ciąży, a nie zawsze mają do kogo się z nimi zwrócić:

1. Czy na izbie przyjęć zostanie mi zrobiona lewatywa?

Kiedyś lewatywa była zabiegiem wykonywanym rutynowo, bez specjalnej troski o intymność czy komfort rodzącej. Obecnie nie jest obowiązkowa, jednak nadal sugerowana w niektórych szpitalach. Decyzja, czy poddać się lewatywie, podobnie jak każdemu innemu zabiegowi, należy do pacjentki. Wielokrotnie organizm przygotowując się do porodu, sam się oczyszcza (biegunka), jednak gdy to nie następuje, może pojawić się sugestia, aby dla komfortu psychicznego kobiety wykonać na samym początku porodu zabieg lewatywy (zmniejsza to prawdopodobieństwo mimowolnego oddawania stolca w czasie akcji porodowej). Przeciwnicy lewatywy twierdzą jednak, że jest to niepotrzebna medykalizacja porodu, a w przypadku występowania hemoroidów, może być bolesna.

2. Czy golenie krocza jest obowiązkowe?

Podobnie jak lewatywa golenie krocza przestało być obowiązkiem każdej rodzącej. Choć nadal w wielu szpitalach twierdzi się, że brak włosów w okolicach intymnych korzystnie wpływa na higienę, pomaga personelowi w kontrolowaniu przebiegu porodu (charakterystyczne bielenie poprzedzające pęknięcie wynikające z nadmiernego rozciągania tkanek przez napierającą główkę dziecka), ułatwia nacięcie i szycie krocza. Warto jednak pamiętać, że golenie krocza nie ma żadnego medycznego uzasadnienia (nacięcie i szycie może się odbyć, gdy jest potrzebne, również bez pozbywania się włosów), a ponadto golenie miejsc intymnych może prowadzić do mikrouszkodzeń, które powodują dodatkowy dyskomfort, swędzenie i pieczenie przy odrastaniu. Gdy niezbędne jest wykonanie cięcia cesarskiego, konieczne jest pozbycie się włosów w linii cięcia. Można to zrobić tuż przed samym zabiegiem, nie trzeba przygotowywać się „na zapas”, jeśli operacja nie jest planowana.

3. Czy w czasie parcia zrobię kupę?

Jest taka możliwość, wynika to z anatomii kobiety. Pochwa, przez którą przechodzi dziecko, sąsiaduje z odbytem. W czasie porodu dziecko rozszerza ścianki pochwy, uciskając na odbyt i wypychając wszystko, co się w nim znajduje. Dlatego też część kobiet, których organizm nie oczyścił się samoistnie przed porodem, decyduje się na lewatywę, aby zmniejszyć szansę krępującej dla nich niespodzianki. Warto jednak pamiętać, że położne przyjmujące poród traktują to jako coś naturalnego, fizjologicznego, na co nie zwracają specjalnej uwagi.

4. Podobno niektóre kobiety wymiotują w czasie porodu. Czy to normalne?

Zdarza się, że w pierwszej fazie porodu kobiety wymiotują. Nie jest to zjawisko powszechne, nie występuje u każdej rodzącej. Wymioty pojawiają się najczęściej w czasie skurczów, w pierwszej fazie porodu, gdy skurcze są już silne, mogą wynikać z odczuwanego bólu. Zazwyczaj mijają, gdy poród wchodzi w drugą fazę.

5. Boję się, że będę głośno krzyczeć i personel uzna mnie za panikarę.

Wydawanie dźwięków to często naturalna potrzeba wielu kobiet w porodzie. Czasem są to krzyki, czasem wokalizacje. Choć niektóre położne twierdzą, że może to odbierać niepotrzebnie siły, warto zwrócić uwagę, że to kobieta intuicyjnie wie, co jest dla niej dobre. Zaufanie swojemu ciału ma tu kluczowe znaczenie. Dźwięki mogą rozluźniać, relaksować, wspierać pracę z oddechem, uspokajać. Poród nie jest egzaminem, tu każde zachowanie, które wspiera poczucie bezpieczeństwa matki, jest dozwolone.

6. Jak zadbać o intymność? Nie chcę, aby oglądali mnie obcy ludzie niezwiązani bezpośrednio z moim porodem!

Poród jest wydarzeniem bardzo intymnym, a nadmiar osób towarzyszących, szczególnie tych niepożądanych, może mu zaszkodzić. Rodząc w szpitalu, naturalnie trzeba liczyć się z obecnością personelu: położnych i lekarzy (osoby mogą zmieniać się w trakcie porodu, co wynika ze zmiany dyżurów, szczególnie gdy poród się przedłuża). Niestety to, czy pracownicy szpitala pukają do drzwi, przedstawiają się i zachowują kulturalnie, choć powinno być standardem, nie zawsze nim jest. Dlatego też przydatną osobą, która może zatroszczyć się o zachowanie minimum intymności w czasie porodu, może być osoba towarzysząca: parter, doula, przyjaciółka. To właśnie ona może zadbać o przyciemnione światło, pilnowanie zamykania drzwi, przypominanie o punktach uwzględnionych w planie porodu. W niektórych szpitalach praktykują studenci, zarówno medycyny, jak i położnictwa. Wyrażenie zgody na obecność takich osób zawsze jest po stronie kobiety rodzącej (warto to zaznaczyć w planie porodu). Pamiętajmy jednak, że obecność studentów jest elementem ich ścieżki edukacyjnej, bez uczestniczenia w porodach i ich obserwowania, nie zdobędą potrzebnych umiejętności i doświadczenia niezbędnego w przyszłej pracy.

7. Czy jeśli rodzę pierwszy raz, moje krocze musi zostać nacięte?

Nacięcie krocza, tak zwana epizjotomia, było kiedyś zabiegiem rutynowym u pierworódek. Na szczęście liczne publikacje wykazały, że nie ma ono medycznego uzasadnienia. Jednak warto po pierwsze zorientować się, jaka jest polityka szpitala odnośnie do nacinania krocza, jak również zaznaczyć w planie porodu brak zgody na jego wykonanie. Jeśli zabieg nacięcia krocza zostanie zasugerowany w trakcie porodu zawsze można wyrazić na niego zgodę w ostatniej chwili. Można też, przygotowując się do porodu, zadbać o elastyczność krocza, a w drugiej fazie wybierać pozycje wertykalne, zmniejszające ryzyko uszkodzenia krocza (https://dziecisawazne.pl/5-sposobow-na-unikniecie-naciecia-krocza-podczas-porodu/)

8. Boję się, że doświadczenie porodu będzie dla mojego partnera obrzydzające, że nie będzie miał więcej ochoty na seks.

Przez wiele lat mężczyźni nie mieli wstępu na porodówki. Ten czas minął i wraz z akcją „Rodzić po Ludzku” ojcowie stali się pełnoprawnymi uczestnikami porodu. Nie każdy z nich jest przygotowany na takie doświadczenie. Po pierwsze decyzja, czy parter będzie brał udział w narodzinach swojego dziecka, nie powinna wynikać z presji (bo wszyscy tak robią) czy przymusu (byłeś przy „montażu”, bądź przy narodzinach). Kobieta w czasie porodu może zapewnić sobie inną osobę towarzyszącą (siostrę, przyjaciółkę, doulę, mamę), jeśli partner nie czuje się na siłach, by wspierać matkę swojego dziecka fizyczną obecnością lub gdy ona sama dokona takiego wyboru (czasem matki nie chcą rodzić w towarzystwie mężczyzny lub angażują go do opieki nad starszymi dziećmi pozostającymi w domu). Jeśli jednak wspólna decyzja o porodzie rodzinnym zostanie podjęta, warto zadbać o odpowiednie przygotowanie: dobra szkoła rodzenia, być może indywidualne rozmowy z położną lub doulą, które przybliżą fizjologię porodu i oswoją z potencjalnymi sytuacjami, które mogą pojawić się na sali porodowej.

Niektóre kobiety decydują się na towarzystwo partnera w pierwszej fazie porodu, gdy jego wsparcie i pomoc mogą mieć wymiar zarówno emocjonalny, jak i fizyczny (masaż, podanie wody itp), a w drugiej fazie proszą go o opuszczenie sali. W drugiej fazie, czyli w czasie wypierania dziecka, parter może również pomagać: być oparciem dla rodzącej w pozycjach wertykalnych, podtrzymywać ją, stając się aktywnym uczestnikiem, nie tylko obserwatorem. Doświadczenie pokazuje, że większość ojców obecnych przy narodzinach swoich dzieci darzy swoją partnerkę jeszcze większym szacunkiem i miłością, mając w pamięci ogromny wysiłek, a często i poświęcenie, na jakie gotowe są kobiety, by urodzić swoje potomstwo.

9. Czy rodzenie łożyska boli i co się z nim później dzieje?

Rodzenie łożyska to trzecia faza porodu, zazwyczaj bezbolesna. Może nastąpić nawet godzinę po narodzinach dziecka i warto tego procesu nie przyspieszać. Naturalnym stymulatorem jest oksytocyna, która wydziela się w organizmie matki w czasie kontaktu skóra do skóry, tuż po porodzie. Zaraz po zakończeniu drugiej fazy skurcze macicy, potrzebne do urodzenia łożyska, słabną. Dlatego warto zadbać o kontakt matki z dzieckiem i pierwsze karmienie, dzięki któremu skurcze stają się intensywniejsze (ale nie aż tak jak w pierwszej fazie) i pomagają odkleić się i urodzić łożysku. Jest ono oglądane szczegółowo przez położną, gdyż bardzo ważne jest, aby w całości opuściło jamę macicy. W przeciwnym razie niezbędny jest zabieg łyżeczkowania (pozostałości po łożysku mogą zaburzać obkurczanie się macicy oraz zwiększać krwawienie). W szpitalu łożysko traktowane jest jak odpad medyczny i utylizowane zgodnie z procedurami.

W dawnych czasach łożyska były zakopywane w ziemi. W niektórych kulturach na zakopanym łożysku sadzono symboliczne drzewo nowo narodzonego dziecka. Takie sytuacje miewają miejsce w porodach domowych.

10. Czy wszystkie dzieci po urodzeniu są pomarszczone?

Nowo narodzone dziecko na filmach i zdjęciach to pulchny i gładki, różowy niemowlak. Jednak w prawdziwym życiu trafiający na brzuch mamy noworodek jest pomarszczony, pokryty mazią płodową i krwią. Dawniej noworodki zaraz po porodzie były myte i w ramiona mamy trafiały już ubrane i zawinięte szczelnie w becik. Dziś już wiemy, że maź płodowa to ważny element ochronny dla naszych dzieci i nie warto zmywać jej zaraz po porodzie (WHO zaleca, aby pierwsza kąpiel odbyła się po 24 godz. od narodzin). Dobrze też pamiętać, że wygląd nowo narodzonego dziecka może mieć również związek z przebiegiem porodu. Przychodzenie na świat to wysiłek matki, ale także dziecka!

Pierwszy poród to nieodkryta tajemnica. Warto przygotować się do niego jak najlepiej, znaleźć zaufane osoby, do których można zwrócić się w każdej sprawie. Dobre i wspierające źródła wiedzy są kluczowe w budowaniu poczucia bezpieczeństwa i kompetencji przyszłych rodziców.

Avatar photo

Autor/ka: Kinga Pukowska

Prezeska Fundacji Polekont - Istota Przywiązania. Od 2004 roku wspiera młodych rodziców na początku ich drogi w zakresie Rodzicielstwa Bliskości oraz Slow Parenting. Trenerka rozwoju osobistego i kompetencji miękkich, coach i mediatorka. Działa również jako doula Stowarzyszenia Doula w Polsce, doradczyni chustowa oraz specjalistka w zakresie żywienia dzieci i dorosłych. Prywatnie żona i mama trójki dzieci w Edukacji Domowej. Swoje doświadczenia opisuje na blogu Pozytywy Edukacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.