10 zabawek podwórkowych

Prędzej czy później usłyszymy od naszych dzieci, że „się nudzą”. Pomysły im się wyczerpały (tak sądzą), a inspiracji brakuje. Nudzenie się jest też ważnym sposobem spędzania czasu, my jednak postaramy się zainspirować rodziców do zorganizowania dzieciom możliwości twórczej zabawy z udziałem m.in. prostych „zabawek” codziennego użytku

Cofnijmy się do lat naszego dzieciństwa. Królowały wtedy zabawy grupowe, z wykorzystaniem przedmiotów dostępnych pod ręką. Nikt nie myślał o kupnie gotowych domków czy akcesoriów do zabawy w piasku. Domki budowaliśmy pod gałęziami drzew, a za foremki służyły nam różnego rodzaju pudełeczka, zwykle po czymś.

Pamiętam, że kiedy byłam małą dziewczynką, lubiłam bawić się w sklep. Moja rówieśniczka miała za domem sad, a w nim agrest, wiśnie, poziomki, czereśnie i jabłka. Wystawiałyśmy stolik, od mam pożyczałyśmy wagę (taką z obciążnikami) i sprzedawałyśmy nasze skarby sąsiadom. To była wspaniała zabawa!

Oto nasze propozycje zabaw podwórkowych:

Zraszacz – kto powiedział, że służy tylko do podlewania roślin? W czasie upałów może nas chłodzić i orzeźwiać, a dodatkowo pozwala świetnie się bawić.
Słoiki – dajcie je dzieciom, a one już będą wiedziały, co z nimi zrobić. Poza tradycyjnym przesypywaniem produktów z jednego do drugiego, mogą stworzyć słoikowy świat ze skarbów natury! Elementy otoczenia zamknięte w swoim własnym, słoikowym świecie. A kiedy zrobi się ciemno, do słoika można przywiązać sznurek tworząc rączkę – uchwyt, do środka włożyć małą świeczkę i wspaniała latarenka gotowa!
Sznurek, lina – liczy się długość i grubość. Zwykle służy do wspinania, wciągania na wysokość (np. wiaderek z wodą), ciągnięcia za sobą. Można zabierać ją na spacery do parku, lasu czy na łąkę. Organizować zawody na najdłuższy rzut, uformować z liny lasso i łapać wielkie kamienie. Pamiętacie zabawę w „sznura”? Dwoje dzieci kręci sznurem, a trzecie skacze… Ach, to były czasy:)
Szalik czy chusta – są idealne do zabawy w przeciąganie. Dzieci mogą próbować nimi rzucać (a nie jest to łatwe), ułożyć z nich tor przeszkód czy równoważnię na trawie. Mogą wykorzystywać szale do zabaw, gdzie wyznaczają swoją przestrzeń (np. domek dla pszczółki to koło ułożone z materiału).
Hula hop – kiedyś bardzo popularne, dzisiaj nieco zapomniane, służy nie tylko do balansowania różnymi częściami ciała, ale także do przeskakiwania, kręcenia, podrzucania. Można urządzić wyścigi w toczeniu albo celowaniu do koła. A jeśli przygotujemy dzieciom niepotrzebne kawałki materiału, to mogą owinąć hula hop w dowolny sposób tworząc całkiem nową zabawkę.
Guma do skakania – znowu zabawka z naszego dzieciństwa. Królowa podwórek lat 90. I myli się ten, kto uważa, że skakać mogą tylko dziewczynki.
Trzepak – pole do popisu dla trochę starszych dzieci. Kto by nie chciał powisieć głową w dół prowadząc najważniejsze rozmowy na świecie?
Przyczepka, taczka, stary wózek – do ciągnięcia, przewożenia „ważnych” materiałów budowlanych albo lalek i misiów, do pchania. Zawsze coś takiego znajdywało się na podwórku. Można bawić się w dostawców towaru, listonosza czy zaadaptować wózek na furgonetkę sprzedającą lody.
Piły, piłki i piłeczki – rozmiar dowolny, faktura także. Miękkie dla najmłodszych, a gumowe czy te do „nogi” dla przedszkolaków. Małe, do ping ponga czy tenisa, można wykorzystać do rzucania do celu czy zbijania kręgli. I zawsze można nauczyć aportowania psa:)
Kreda + chodnik – fantastyczny materiał malarski. Duża powierzchnia i nieograniczone możliwości. A że kolana przy okazji obdarte, to jest już mniej ważne. Nauczmy dzieci grać w klasy. Przypomnijmy sobie, jak to jest poskakać sobie przed blokiem:)

A kiedy już wszystkie pomysły naprawdę się wyczerpią, możemy dać dzieciom miskę z wodą i piasek… Niezawodny sposób, by zapewnić sobie chwilę na wypicie kawy:)