Kategorie
Zdrowie

Banany – ile chemii muszą wchłonąć zanim dotrą do Polski?

Banany swoją popularnością spokojnie mogłyby konkurować z sezonowymi, polskimi owocami. Wychwalane za bogactwo ważnych dla organizmu składników odżywczych, nie zawsze są jednak najlepszym, spożywczym wyborem, szczególnie dla dzieci. Czy wiesz, jaką chemiczną drogę muszą przejść, nim trafią na sklepowe półki? Zanim więc po raz kolejny poczęstujesz swojego malucha bananem w ramach przekąski, przeczytaj poniższy artykuł.

Banany, które trafiają na nasze stoły najczęściej pochodzą z Ekwadoru, Kolumbii, Kostaryki i Filipin. Ich transport nastręcza sporo trudności tym bardziej, że konsument oczekuje owocu niemalże idealnego, bez żadnych skaz i co najważniejsze – w przystępnej cenie.

Warto więc od samego początku wspomnieć, że płacąc 3,50 zł za kilogram bananów w sieci popularnych sklepów spożywczych, płacimy tak naprawdę za jakość, która pozostawia wiele do życzenia. Banany, które trafiają do Europy, są bowiem bananami pastewnymi, których mieszkaniec Ameryki Południowej nie włożyłby do ust. Te banany składają się głównie ze skrobi. Mieszkańcy Ekwadoru, Kolumbii czy Gwatemali śmieją się, że takie banany jedzą tylko Europejczycy i świnie. To owoce najniższej jakości, które dodatkowo, by przetrwać uciążliwy transport, kąpane są w olbrzymich ilościach środków chemicznych. Jakich? To głównie herbicydy, pestycydy i fungicydy. Ale nie tylko. Poniżej przedstawiamy listę niechlubnych praktyk, które pozwalają banany transportowane do naszego kraju utrzymać w dobrej kondycji:

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl
  • owijanie w folię – podczas dojrzewania banany na drzewie owija się w niebieski plastik, wypełniony owadobójczym preparatem o nazwie Chorpyrifos. Według Światowej Organizacji Zdrowia to środek wyjątkowo niebezpieczny dla naszego zdrowia, powodujący m.in. problemy z oddychaniem, stany depresyjne i wady wrodzone.
  • opryskiwanie etylenem – w celu przedłużenia trwałości skórki bananów, przywozi się je na nasz kontynent zielone. Owoce transportowane są w chłodniach, a gdy docierają do kraju, umieszcza się je w dojrzewalniach i spryskuje etylenem. Po kilku dniach można zaobserwować ich dojrzewanie. Wówczas trafiają do sprzedaży detalicznej.
  • nieprzestrzeganie praw pracowniczych – na plantacjach bananów, w bardzo szkodliwych warunkach pracują nie tylko dorośli, ale także dzieci już od ósmego roku życia. Ich czas pracy sięga 12. godzin, bez możliwości przerwy, a ich wynagrodzenie za dzień nie przekracza 3,5 dolara. Banany z takich plantacji kupują takie koncerny jak Chicquita, Del Monte, Dole, Favorita i Noboa (dane pochodzą z raportu Human Rights Watch).  

Warto na koniec pamiętać, że banany, tak jak wszystkie owoce tropikalne, mogą nie służyć nam w zimie, silnie wychładzając organizm. Nie są też wskazane podczas infekcji (zawarta w nich fruktoza jest świetną pożywką dla bakterii). Tym, którzy bez bananowego smaku nie wyobrażają sobie jednak życia, polecamy po prostu ich wersję opatrzoną certyfikatem eko. Produkcja takich bananów jest mniej szkodliwa dla środowiska a stosowanie przy ich hodowli pestycydów, herbicydów i nawozów sztucznych – mocno ograniczone.

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

2 odpowiedzi na “Banany – ile chemii muszą wchłonąć zanim dotrą do Polski?”

Kto niby sprawdza te eko plantacje? Zazwyczaj to są te same banany. Europejczycy dają sie oszukiwac ze w trzecim swiecie ktos specjalnie dla nich prowadzi plantacje eko. Z tego co ja zaobserwowalem to banany w tych duzych kartonach są w specjalnych workach a w nich jest gaz. Gaz wypuszczany jest przez pracownikow sklepów. Po chwili od przerwania worka zachodzi proces chemiczny.. Banany robią się aż cieple i dopiero po tym czasie dojzewają w krotkim czasie (kilku dni).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.