Więź powstaje w mózgu
Jednym z pierwszych obszarów mózgu, jaki uruchamia się podczas rozwoju, jest ciało migdałowate. Stanowi ono element złożonej struktury, zwanej układem limbicznym. Układ limbiczny to ewolucyjnie stara część mózgu, biorąca udział w procesach adaptacji do zmiennych warunków życia, w tym reakcji na stres i samoregulacji emocjonalnej. Możemy go zaprogramować w dzieciństwie tak, aby działał przez całe życie na naszą korzyść.
Przychodząc na świat, dziecko nie potrafi regulować emocji. Uczy się tego poprzez tzw. rezonans limbiczny, czyli bezprzewodową sieć połączeń pomiędzy jego mózgiem, a mózgiem opiekuna. Te ważne połączenia powstają w bezpośrednim kontakcie z opiekunem, więc im więcej kontaktu fizycznego i bliskości doświadczy dziecko, tym mocniej będzie “rezonować” z mózgiem dorosłego – tworząc więź.
Uwaga! Reklama do czytania
Wild child, czyli naturalny rozwój dziecka
Książka o rozwoju dziecka 2-5 lat. Praktyczne rozwiązania na najczęstsze rodzicielskie wyzwania.
Fizjologia więzi
Ilość i jakość kontaktu fizycznego pomiędzy niemowlęciem a rodzicem ma podstawowe znaczenie dla powstania stabilnej więzi. A dzięki więzi w organizmie dziecka uruchamiają się procesy i struktury, które w przyszłości pomogą mu w samoregulacji emocji – ta umiejętność zaś to klucz do dobrej kondycji zdrowotnej.
Twórca pojęcia więzi (teorii przywiązania) – psycholog psychodynamiczny i lekarz John Bowlby nazywa więź „bezprzewodowym połączeniem pomiędzy dzieckiem a opiekunem.” (1) Podążając jego tokiem myślenia, współczesna psychologia wyodrębnia cztery modele przywiązania: model unikający, model lękowo-ambiwalentny, model zdezorganizowany, model bezpieczny.
Najkorzystniejszy dla wytworzenia zdolności samoregulacji u dziecka jest model bezpieczny. Nie bez znaczenia jest też fakt, że stabilna i bezpieczna więź pozwala nam szybko reagować na dziecięce potrzeby. Dzięki tym szybkim i adekwatnym reakcjom rodziców, dziecko ma szansę uniknąć stresujących (a tym samym niekorzystnych dla mózgu) sytuacji, jak na przykład długotrwały płacz.
Fizjologia stresu
Stres, a właściwie sposób radzenia sobie z nim ma ogromny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne tak dorosłych, jak i dzieci. Jak wspomniano, niemowlęta dopiero uczą się samoregulacji (czyli powrotu do równowagi po gwałtownym wybuchu emocji), jednak od urodzenia potrafią komunikować swoje potrzeby. I to rolą rodziców jest odczytywanie i zaspokajanie tych potrzeb, a tym samym konieczna na tym etapie życia pomoc dziecku w powrocie do równowagi.
Mechanizm reakcji na stres i powrotu do równowagi reguluje się na zasadzie sprzężenia zwrotnego:
1. Krok pierwszy – pobudzenie: reakcja na stresor (reakcja typu „walcz lub uciekaj”) uruchamia się poza naszą świadomością; pozwala to reagować szybko i „bez zastanowienia” w sytuacjach zagrożenia (ucieczka, odskoczenie, cofnięcie ręki).
2. Krok drugi – ukojenie: gdy zagrożenie mija, organizm powoli wraca do równowagi. Napięte do tej pory ciało odpręża się, zwalniają procesy warunkujące nas do “walki lub ucieczki”.
Oba procesy zachodzą przy udziale hormonów. Te, które odpowiadają za powrót do równowagi: acetylocholina, oksytocyna, dopamina i serotonina, wydzielają się obficie u niemowlęcia podczas bliskiego, fizycznego kontaktu z opiekunem. „Za każdym razem, kiedy trzymasz dziecko w ramionach, szczotkujesz mu włosy, ściskasz je albo odprowadzasz za rękę do szkoły, w waszych mózgach wydziela się oksytocyna (…).” (2)
Bliskość pomaga dziecku uspokoić się po ustaniu stresora. Dlaczego? Ponieważ potrzeba bliskości u niemowlęcia ma charakter biologiczny: oznacza przetrwanie. Gdy niemowlę ma ograniczony fizyczny kontakt z opiekunem (np. spędza większość czasu w łóżeczku, nie jest przytulane, kołysane, noszone), gdy rodzic ignoruje lub w większości przypadków nieprawidłowo odczytuje jego potrzeby, pozostaje ono w stanie długotrwałego stresu a jego mózg nie będzie miał szansy wytworzyć prawidłowych wzorców reakcji na stres.
Stres nie sprzyja zdrowiu
Pod wpływem stresora (np. braku opiekuna, niezaspokojenia potrzeby) następuje wyrzut kortyzolu i noradrenaliny – głównych hormonów stresu. Mobilizują one organizm do walki, jednak nie odbywa się to bez kosztów. Jeśli ten stan utrzymuje się przez dłuższy czas, czyli nasz organizm pozostaje w napięciu i ciągłej gotowości w efekcie działania kortyzolu, może mieć to negatywny wpływ na zdrowie.
Dzieje się tak dlatego, że kortyzol powoduje m.in.:
- przyspieszenie i zmniejszenie zmienności akcji serca (ryzyko nagłego zgonu),
- podwyższenie ciśnienia krwi (ryzyko wylewu, udaru bądź zawału),
- zwiększenie stężenia cholesterolu (ryzyko zawału),
- zwiększenie stężenia adrenaliny (np. zmniejszenie pojemności serca),
- większa przepuszczalność dla jonów wapnia w komórkach, co powoduje powstawanie wolnych rodników (ryzyko nowotworów),
- zmniejszenie odporności organizmy na infekcje.
Nie trudno zauważyć, że umiejętność powrotu do równowagi (samoregulacja) po ustaniu stresora jest kluczowa dla ludzkiego zdrowia. Na szczęście – przez właściwą opiekę i bliskość – możemy wyposażyć nasze dzieci w tę umiejętność już we wczesnym dzieciństwie!
Sekret zdrowia i równowagi
Aby poznać mechanizmy, które stoją za procesem powrotu do równowagi, warto wiedzieć, że odbywa się to na dwóch płaszczyznach jednocześnie: hormonalnej oraz stymulacji odpowiednich struktur w mózgu. Sporo wiadomo na temat związku między umiejętnością radzenie sobie w sytuacjach stresowych, a podatnością organizmu na infekcje. Im słabsza zdolność do samoregulacji, tym większe ryzyko dla organizmu.
W 1998 roku internista Vincent Fellitti „badał zdrowotne i społeczne skutki negatywnych doświadczeń z dzieciństwa” (2). Okazało się, że osoby, które dorastały w rodzinach zdominowanych przez przemoc, kłótnie, choroby psychiczne członków rodziny, które były zaniedbywane jako dzieci, nie doświadczały czułości ani adekwatnej opieki (stosowano wobec nich treningowe np. wypłakiwanie się lub w ogóle ignorowano ich potrzeby), w dorosłości cierpiały na choroby przewlekłe: choroby autoimmunologiczne, podwyższone ciśnienie krwi, choroby sercowo-naczyniowe, nowotwory, cukrzyca typu II. Działo się tak dlatego, że reagowały na stres zwiększonym wydzielaniem kortyzolu oraz same – powielając wzorce zachowań najbliższych – stawały się agresywne lub permisywne.
Bliskość niweluje toksyczne działanie kortyzolu poprzez:
- Stymulację cytokin antyzapalnych – aą to białka, które wytwarzają się pod wpływem nacisku, np. podczas noszenia w chuście. Odpowiadają za prawidłowe funkcjonowanie mechanizmów odpornościowych, poprawiają żywotność organizmu (długość życia poszczególnych komórek).
- Wytwarzanie oksytocyny – jest to główny hormon, wytwarzany poprzez fizyczny kontakt. Oksytocyna, która uczestniczy w powstawaniu więzi, aktywnie wspomaga układ limbiczny w procesie samoregulacji. Nasze ciała wykorzystują oksytocynę do zwiększenia komfortu i wzmocnienia więzi poprzez aktywowanie mechanizmów kojących.
- Zwiększenie poziomu acetylocholiny – to hormon, który stanowi lustrzane odbicie kortyzolu. Odpowiada za zdolność organizmu do uspokojenia się po przebytym stresie. Bierze udział w wyrównywaniu parametrów życiowych.
- Zwiększenie stymulacji serotoniny – czyli hormonu przyjemności oraz dopaminy, która, obok oksytocyny, stanowi główny węzeł tworzenia dobrych i stabilnych relacji społecznych i więzi. Odpowiada też za prawidłową pracę serca.
- Wzmacnianie sygnału nerwu błędnego – nerw błędny reguluje pracę głównych narządów wewnętrznych, m.in. serca, wątroby, żołądka. Jego nieprawidłowe działanie może być przyczyną różnych niebezpiecznych dolegliwości i chorób (np. układu sercowo-naczyniowego, czy oddechowego). Bardziej intensywny sygnał nerwu błędnego oznacza lepsze umiejętności samowyciszania się i kontroli stanów emocjonalnych
Jak widać – to, co wytwarzamy na poziomie emocjonalnym (bezpieczna, stabilna więź) ma swoje odwzorowanie w hormonach i mózgu!
Nośmy na zdrowie!
Jako dorośli stosujemy różne strategie walki ze stresem. Jednak w przypadku niemowląt to my stanowimy ich zewnętrzny termostat oraz źródło bezpieczeństwa i spokoju. W bliskości z nami dzieci uczą się regulacji emocji od pierwszych chwil życia. Troszcząc się o ich potrzeby, dbając o bliskość fizyczną, tuląc, nosząc w chuście albo na rękach możemy świadomie wpływać nie tylko na ich rozwój, ale też na zdrowie. Bliskość zaznana we wczesnym dzieciństwie, da dziecku narzędzia, które być może pozwolą mu, jako dorosłemu już człowiekowi, uniknąć wielu problemów zdrowotnych.
Bibliografia:
(1) Marta Szperlich-Kosmala Noszenie dzieci Wydawnictwo Natuli 2019;
(2) Alvaro Bilbao Mózg dziecka. Przewodnik dla rodziców Wydawnictwo Bukowy Las, Wrocław 2018;
(3) John B. Arden Neuronauka w psychoterapeutycznym procesie zmiany Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2017;