Rośnie świadomość społeczeństwa na temat toksyczności BPA, co jednocześnie powoduje spadek zainteresowania producentów tym materiałem. Częściej stawiają oni na podobne chemicznie związki, których toksyczność zwykle nie jest jeszcze zbadana. W rezultacie konsumenci kupując produkty „BPA-free” niejednokrotnie są wprowadzani w błąd – nie ma wprawdzie BPA, ale są jego nowe pochodne.
Najnowsze badania wskazują, że BPA obecny w puszkach oraz plastikowych butelkach na żywność i napoje może podnosić ciśnienie krwi. Substancja ta zakłóca działanie hormonów w organizmie, m.in. estrogenu. Jednak w praktyce niekorzystne oddziaływanie Bisfenolu odczujemy dopiero za kilka lat, przez które nadal będziemy narażeni na kontakt z tym tworzywem.
W badaniu naukowców z Korei Południowej, którego wyniki opublikowano w czasopiśmie Hypertension, wzięło udział 60 uczestników, których część piła mleko sojowe z butelki z BPA, a część z butelki szklanej wolnej od BPA. Dwie godziny później naukowcy zmierzyli ciśnienie krwi i zbadali parametry życiowe badanych oraz pobrali od nich próbki moczu. Wszystko po to, by oszacować poziom obecności BPA w organizmie badanego. Okazało się, że po wypiciu napoju z dwóch butelek z BPA w składzie, mocz badanych zawierał 16 razy więcej chemikaliów niż mocz osób, które piły mleko ze szklanych butelek. Znacząco wzrosło też ciśnienie krwi (to jeden z czynników powodujących choroby serca) u osób z pierwszej grupy. Naukowcy wciąż badają związek BPA i hormonów, ponieważ podejrzewają, że właśnie w tej interakcji leży przyczyna szkodliwości BPA. Badanie przeprowadzono wśród niewielkiej liczby osób, dlatego naukowcy są dalecy od uogólnień, ale jak powiedział kierownik badań Yun-Chul Hong z Uniwersytatu w Seulu, wyniki są „ciekawe i niepokojące”.
Źródło: greenmedinfo.com; fertstert.org; hyper.ahajournals.org
Foto: flikr.com/diversey
1 odpowiedź na “„BPA-free” już nie wystarczy”
Z tekstu wynika że powyżej cytowane badania dotyczą BPA, czy są jakieś konkrety dotyczące pochodnych BPA?