Kategorie
NATULI

Cesarka na życzenie – dlaczego kobiety wolą rodzić operacyjnie zamiast naturalnie?

W Polsce od wielu lat systematycznie rośnie liczba cięć cesarskich. Przodujemy w tym wśród krajów UE. Niemal co druga ciąża zostaje rozwiązana operacyjnie. Czyżby ‘cesarka’ stała się swego rodzaju lifestyle’owym wyborem kobiet? A może przyczyn tego stanu rzeczy należy upatrywać w innych czynnikach?

Cesarka to nie zabieg kosmetyczny

Cesarskie cięcie to poważna operacja brzuszna, która przynajmniej teoretycznie powinna być wykonywana jedynie wtedy, kiedy istnieją ku temu uzasadnione wskazania medyczne. Choć obecnie jest to operacja wykonywana już rutynowo, nie jest ona obojętna dla zdrowia matki i dziecka.

Wiadomo, że:

  • U noworodków urodzonych tą metodą częściej występują powikłania ze strony układu oddechowego – mają problemy z oddychaniem.
  • Istnieje pozytywna korelacja między cesarką a występowaniem u dzieci astmy, alergii czy cukrzycy.
  • Okres rekonwalescencji po cięciu cesarskim jest dużo dłuższy niż w przypadku porodu naturalnego. Uznaje się, że dopiero po okresie 6 miesięcy rana po cięciu jest zagojona.
  • W jamie brzusznej mogą pojawić się zrosty, powodujące utrudnienia w funkcjonowaniu innych organów wewnętrznych.
  • Kobiety po cesarce mogą mieć trudności z zajściem w kolejną ciążę.
  • Zwiększa się ryzyko pęknięcia macicy podczas kolejnej ciąży czy porodu.

W świetle tych zagrożeń tym bardziej niepokojąca wydaje się liczba tego typu operacji wykonywanych w polskich szpitalach.

Wiek matek, styl życia i cesarki

Po części przyczyną tego stanu rzeczy jest wiek, w którym kobiety decydują się na urodzenie pierwszego dziecka. Rośnie przez to liczba ciąż o podwyższonym ryzyku. Również siedzący tryb życia, złe nawyki żywieniowe czy zanieczyszczenie środowiska przyczyniają się do rozwoju chorób, które często uniemożliwiają kobietom poród drogami natury.
Jednocześnie cięcie cesarskie przy pierwszym porodzie zwiększa ryzyko operacyjnego rozwiązania w przypadku kolejnych ciąż. Jest to więc w pewien sposób samonapędzające się zjawisko.

Sytuacja w polskich szpitalach

Jak pokazuje raport Fundacji Rodzić po Ludzku, przyczyn tak licznych porodów przez cięcie cesarskie należy szukać przede wszystkim w systemie opieki zdrowotnej, któremu poddana jest rodząca. W Polsce bowiem tylko niewielki odsetek porodów odbywa się nie w szpitalu. Tu natomiast sytuacja wciąż pozostawia wiele do życzenia. I choć wprowadzenie w życie w 2012 r. standardów opieki okołoporodowej poprawiło sytuację na oddziałach położniczych niektórych szpitali, w większości przypadków implementacja tych wytycznych była niepełna, fragmentaryczna albo – szczególnie w mniejszych miejscowościach – wręcz żadna. Nowelizacja ustawy o działalności leczniczej, która miała miejsce w tym roku, w praktyce likwiduje te standardy, co może oznaczać, że liczba cięć cesarskich na polskich porodówkach nadal będzie wzrastać.

Przeczytaj: Czy grozi nam powrót do totalitarnego położnictwa?

Wciąż normą jest rutynowe nacinanie krocza, przebijanie pęcherza płodowego, brak możliwości swobodnego poruszania się i picia w czasie porodu. Na większości porodówek kobiety nie mają możliwości swobodnego wyboru pozycji w trakcie parcia. Dostępne są tylko te, które nie wspomagają fizjologii porodu, czyli leżąca i boczna – wygodniejsze dla lekarzy. Często odmawia się im podania środków znieczulających – bo na przykład brakuje anestezjologa. Jeśli dodamy do tego zbyt częste, bolesne badania ginekologiczne, dezinformację, przedmiotowe traktowanie, nie dziwi fakt, że dla wielu kobiet poród to przeżycie traumatyczne. Jednocześnie, jako że kondycja psychiczna rodzącej ma, obok fizjologii, kluczowe znaczenie dla udanego porodu siłami natury, nic dziwnego, że tak wiele z nich skończy się cesarką.
Zdarza się też coraz częściej, że kobiety, którym udało się urodzić siłami natury, decydują się na cięcie w następnej ciąży, chcąc oszczędzić sobie kolejnej traumy.

[natuli]

Na polskich porodówkach nadużywa się również interwencji medycznych. Powszechnie podawana jest oksytocyna w celu przyspieszenia akcji porodowej. W efekcie skurcze i ból się nasilają, a sam poród nie postępuje, co często kończy się cesarką.

Cesarka na życzenie

Kobiety skonfrontowane z taką rzeczywistością – czy to przez własne doświadczenie, czy słysząc opowieści koleżanek – boją się rodzić naturalnie. I choć w świetle prawa tzw. “cesarka na życzenie”, jest nielegalna, aktywnie poszukują możliwości zdobycia zaświadczenia kwalifikującego je do cięcia. Od okulisty, ortopedy, płacąc za poród w prywatnych klinikach. I choć wśród tych kobiet być może jest niewielki odsetek tych, dla których cesarka jest po prostu opcją wygodniejszą, w większości przypadków ich działania kierowane są lękiem.

Dochodzi do tego bagaż pokoleniowy. Nasze matki rodziły w systemie tak zwanego położnictwa “betonowego”, w którym kobieta od momentu przekroczenia progu szpitala traktowana była jako ktoś o ograniczonych prawach obywatelskich. Musiała całkowicie podporządkować się decyzjom personelu medycznego, które zawsze miały na uwadze zgodność z obowiązującymi procedurami i wygodę lekarzy. Kobiety rodziły na leżąco, w wieloosobowych salach, bez znieczulenia, bez możliwości zmiany pozycji. Lewatywa, nacinanie krocza to standardowe zabiegi, jakim były poddawane. Ich historie wciąż zasilają społeczną świadomość polskich kobiet w zakresie tego, czym jest poród.

Decyzja lekarzy

Na liczbę cięć cesarskich w naszym kraju wpływa również łatwość podejmowania decyzji o cięciu przez lekarzy. Po części jest to spowodowane warunkami na oddziałach położniczych. Często są przepełnione, brakuje sal porodowych, celem więc staje się jak najszybsze zakończenie porodu, “bo już czekają następne”.

U kobiet, które miały już cesarkę, wielu lekarzy prowadzących ich kolejne ciąże wyklucza możliwość podjęcia próby porodu siłami natury, choć zgodnie ze stanowiskiem Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego (PTG) powinni zaproponować próbę porodu drogą pochwową, informując jednocześnie o potencjalnych zagrożeniach, ale także i korzyściach wynikających z takiego rozwiązania.

Przeczytaj: Poród drogami rodnymi po cesarskim cięciu – podejmij świadomą decyzję

Dodatkowo lekarze obawiają się oskarżenia o błąd w sztuce, jeśli podczas porodu coś pójdzie nie tak, szczególnie w świetle nagłaśnianych medialnie przypadków tego typu. Wolą więc wykonać niepotrzebnie zabieg, który łatwo uzasadnić np. owiniętą wokół szyi dziecka pępowiną, zamiast tułać się po sądach.

Świadomość

Na szczęście świadomość polskich kobiet w kwestiach okołoporodowych wciąż rośnie. Zdarza się jednak, że rodząca nie wie, jakie prawa jej przysługują, czego może domagać się od personelu szpitalnego. Nie ma świadomości, jakie korzyści wynikają z porodu naturalnego oraz jakie zagrożenia wiążą się z cięciem cesarskim.

Już sam fakt, iż większość porodów odbywa się w szpitalu, wynika zapewne z tego, że w świadomości Polek jest to stan wymagający co najmniej obecności lekarza, a w razie czego – interwencji medycznej. A przecież w wielu krajach kliniki położnicze prowadzone są przez położne, a porody domowe nie tylko traktowane są jako jedna z opcji, ale też są refundowane przez tamtejsze państwowe systemy opieki zdrowotnej.

Chociaż istnieje coraz więcej szkół rodzenia refundowanych przez NFZ, kobietom czasem brakuje wiedzy na temat fizjologii ciąży i porodu, naturalnych metod łagodzenia bólu, technik oddechowych, możliwych pozycji podczas porodu itp. Niestety, wynikiem tej niewiedzy jest często nastawienie, z jakim kobieta podchodzi do porodu, to, jak radzi sobie z bólem, i to, w jaki sposób jest w stanie zadbać o swoje potrzeby w zetknięciu z procedurami szpitalnymi.

Co zrobić, by odwrócić ten trend

Liczba cesarskich cięć może być wskaźnikiem poziomu cywilizacyjnego społeczeństwa. Wystarczy spojrzeć na kraje skandynawskie czy Holandię, gdzie tego typu zabiegów wykonuje się najmniej. Niestety, pozytywne zmiany na wielu naszych oddziałach położniczych to wciąż za mało. Czy możemy podjąć jakieś działanie, żeby zmienić tę sytuację?

1. Zwiększanie świadomości

Dostęp do informacji to kwestia kluczowa, jeśli chodzi o możliwość podejmowania świadomych decyzji. Zwiększając świadomość kobiet na temat fizjologii porodu, możliwości, jakie mają w zakresie wyboru miejsca, możliwych pozycji podczas parcia, technik łagodzenia bólu, praw, jakie im przysługują itp., dajemy im narzędzia pozwalające lepiej radzić sobie w sytuacji, jaką jest poród fizjologiczny. Ta wiedza pozwala na lepsze nastawienie psychiczne rodzącej do tego, co dzieje się z jej ciałem – nie ma lęku wynikającego z niewiedzy oraz ma możliwość walki o swoje prawa w momencie, gdy personel szpitalny nie stosuje się do obowiązujących obecnie norm dotyczących porodu.

2. Wsparcie

Ciągłe wsparcie podczas porodu zwiększa szanse na poród fizjologiczny siłami natury. Ważne jest, by takie wsparcie rodzącej zapewnić. Może ono obejmować wsparcie emocjonalne, niesienie ulgi, podanie napoju czy jedzenia, pomoc w zdobyciu informacji, w podjęciu decyzji, wezwanie personelu medycznego, zapewnienie przestrzegania praw osoby rodzącej. Dlatego ważne, żeby kobieta miała możliwości wybrania osoby czy osób towarzyszących w porodzie. Również istotnie jest wsparcie emocjonalne ze strony personelu medycznego. Empatyczne i podmiotowe traktowanie rodzącej, uwzględniające jej potrzeby (np. wybór pozycji parcia, zaspokojenia głodu czy pragnienia), zwiększają szansę na poród drogami natury.

3. Zapewnienie bezpieczeństwa rodzącej

Poczucie bezpieczeństwa to niezbędny element dobrego komfortu psychicznego rodzącej, a co za tym idzie – udanego porodu fizjologicznego. Istnieje wiele czynników, które mają wpływ na poczucie bezpieczeństwa w sytuacji, jaką jest poród, szczególnie jeśli odbywa się on w szpitalu:

  • zapewnienie intymnej i spokojnej atmosfery na sali porodowej,
  • zapewnienie swobody poruszania się, jeśli to możliwe – dobra dostępność sprzętu ułatwiający poród (piłki drabinki, wanna itp.),
  • dostęp do informacji – kobieta na każdym etapie powinna móc otrzymać rzetelną informację na temat tego, co się z nią dzieje, na czym polegają i czemu służą badania, jakim jest poddawana, szczególnie w przypadku proponowanych interwencji medycznych, gdzie jednocześnie konieczne jest pytanie o zgodę na ich przeprowadzenie,
  • obecność zaufanej osoby,
  • podmiotowe traktowanie przez personel zapewniający opiekę,
  • swoboda wyboru pozycji podczas I i II fazy porodu,
  • zapewnienie dostępu do środków łagodzących ból – sama świadomość ich dostępności jest często wystarczająca;
  • dobrze, jeśli personel szpitala dysponuje wiedzą i proponuje pozafarmakologiczne sposoby łagodzenia bólu porodowego,
  • przestrzeganie praw pacjenta.

Foto: flikr.com/eznix

Autor/ka: Edyta Ryłek

Filozofka, web designerka i pełnoetatowa mama dwóch chłopców. Niepokorna uczennica losu. Praktykuje kuchnią eksperymentalną oraz pradawną sztukę nie zasypiania przy książce. W wolnych chwilach preferuje odpoczynek.

1 odpowiedź na “Cesarka na życzenie – dlaczego kobiety wolą rodzić operacyjnie zamiast naturalnie?”

Bardzo bałam się porodu naturalnego. Do tego stopnia za przez wiele kat nie decydowałam się na dziecko.
W końcu trafiłam na ginekolog która to zrozumiała i nie robiła mi problemów bym urodziła przez cc. Okazała mi wsparcie i pomoc. Poród przez cc wspominam dobrze, już po 4 dniach czułam się zupełnie normalnie. Odrazu po pionizacji po cc nosiłam na rękach swoje dziecko.
Bałam się bardzo a teraz pełna spokoju mogę rodzić drugi raz :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.