Kategorie
Rozwój emocjonalny

Czy mógłbyś wreszcie mnie posłuchać?

Obserwując klasę szkolną pełną dzieci, często dostrzec można, że kilkoro z nich jest mocno „nakręconych”. Skaczą, zaczepiają inne dzieci, w coś stukają, są głośne. Rozmawiając z innymi, często nie przestają robić tych wszystkich rzeczy, zmieniają wątki, szybko przenoszą wzrok z punktu na punkt. Jako przedstawiciele naszej kultury, czytając te słowa, myślimy sobie być może: „Oj, trzeba by zdiagnozować te dzieci w kierunku zaburzenia uwagi…”.

– Czemu to dziecko nie może usiedzieć na miejscu?

– Och, wiesz, on ma ADHD…

– Och, rozumiem… A skąd to wiadomo?

– No bo… właśnie nie może usiedzieć na miejscu…

– Hmm…

Czy istnieją jednak inne możliwe wyjaśnienia zachowania tych dzieci? Czy mogą one być po prostu znudzone? Czy może być tak, że nie mają one z nauczycielem takiej relacji, która pozwoliłaby im za nim podążać i słuchać go? A może dzieci te przeżywają jakieś bardzo trudne chwile i zwyczajnie aż je „od środka roznosi”? Albo ich opiekunom nikt nie powiedział, że spędzanie codziennie długich godzin przed ekranem komputera po prostu dziecku szkodzi? Może są zaalarmowane sprawami w domu znacznie ważniejszymi, aniżeli cokolwiek z tego, co się dzieje w szkole? Albo odwrotnie – to, co dzieje się w szkole, jest na tyle trudne, że dziecku „aż trudno usiedzieć”, a tymczasowo akurat żaden dorosły tego nie dostrzega… 

Uwaga! Reklama do czytania

Wild child, czyli naturalny rozwój dziecka

Książka o rozwoju dziecka 2-5 lat. Praktyczne rozwiązania na najczęstsze rodzicielskie wyzwania.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Niepokój wszak może przybierać różne formy, w tym wiąząć się z pobudzeniem i nerwowością

W takiej sytuacji nauka zaczyna przysparzać dziecku problemów. Może mieć trudności z koncentracją, skupieniem się na zadaniu, zaangażowaniem w wykonywanie zadanej pracy czy braniem udziału w klasowych dyskusjach. Czy w takiej sytuacji nauczyciel ma sposób na przykucie uwagi uczniów i wzbudzenie ich zaangażowania? Czy jedynie przywołuje uczniów do porządku czy też aktywuje oraz reaktywuje więzi i relację z nimi, aby naturalnie chętniej go słuchali, podążali za nim. Jeśli od nauczyciela bije ciepło, zaproszenie do relacji i szczere zainteresowanie uczniami, bardzo często oni sami chcą, aby dostrzegł ich zalety i talenty.

W naszym świecie emocje i normalne zachowania dzieci zbyt często się patologizuje

Niestety, jednym z poważniejszych problemów naszej kultury jest to, że wcale nie tak często jako dorośli zadajemy sobie tego rodzaju pytania, pomocne w rozumieniu dzieci i ich sytuacji. Jak pisze dr Gabor Maté, „świat, w którym rodzą się nasze dzieci, mógłby równie dobrze być zaprojektowany do promocji wśród nich zaburzeń funkcjonowania poznawczego i problemów z regulacją emocjonalną” (Maté, 2022). A jednak – odpowiedzialność za to nakładamy właśnie na te dzieci, nie zaś na środowisko, w którym żyją. W efekcie stawiamy dzieciom diagnozy – ADD, ADHD, zaburzenia opozycyjno-buntownicze. Ale problem z diagnozami polega na tym, że nie dają nam one odpowiedzi na pytanie o źródła tych zaburzeń. W badaniu przeprowadzonym na University of British Columbia (Morrow i in., 2012) przeanalizowano dokumentację medyczną prawie miliona dzieci powyżej 11 roku życia. Okazało się, że dzieci urodzone w grudniu otrzymywały w swojej historii diagnozę ADHD 39% częściej, aniżeli dzieci urodzone tego samego roku, ale w styczniu. Oznacza to, że w momencie przeprowadzania diagnostyki mózgi tych dzieci miały o 11 miesięcy krótszy czas na rozwój. Co więcej – z powodu tej naturalnej niedojrzałości mózgu, podano im leki…

Osiowymi objawami ADHD są: odruchowe wyłączanie się, podatność na rozkojarzenie i na nudę, słaba kontrola impulsów i trudności w pozostawaniu w jednej pozycji

Bywa ono postrzegane jako zaburzenie mózgu związane ze zbyt niskim poziomem dopaminy. Leczenie farmakologicznie daje sporo korzyści dorosłym opiekującym się tymi dziećmi – dzięki lekom stają się one wyciszone i spokojniejsze. Smutną prawdą jest jednak to, że nie przeprowadzono długofalowych badań nad wpływem tego rodzaju leczenia na rozwijający się dopiero mózg. Chociażby dlatego pierwszym krokiem powinno być przyjrzenie się wyjątkowo obciążającemu środowisku, w jakim żyją obecnie dzieci, a dopiero w kolejnym rozważenie interwencji chemicznej w ich rozwój. Zanim podamy dziecku leki stymulujące produkcję dopaminy w mózgu, sensownie jest zadać sobie pytanie: „Co przyczyniło się do jej niższego poziomu u tego dziecka?”. W wielu badaniach obecnie autorzy przyznają, że wpływ na obwody dopaminowe w mózgu mają trudne doświadczenia dzieciństwa, w tym traumy (Lengua i in., 2009; Perry, 2022). 

Uwaga! Reklama do czytania

Jak zrozumieć się w rodzinie

Jak się dogadać i porozumieć

Konflikty w rodzinie

Koniec z awanturami, czas na rozwiązania

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Charakterystyczne dla ADHD wycofanie uwagi określić można jako łagodniejszą wersję dysocjacji, będącej adaptacyjnym mechanizmem ucieczki przed tym, co jest zbyt trudne do zniesienia

Mechanizm ten aktywowany jest przez organizm w celu przyniesienia ulgi w stresujących okolicznościach, których dziecko nie może zmienić ani od nich uciec. Okolicznościami takimi mogą być silne przeciwności życiowe, których występowanie w rodzinach dzieci z rozpoznaniem ADHD jest znacznie wyższe, aniżeli wśród rodzin dzieci bez tego rozpoznania (Brown, 2014). Jednocześnie, z punktu widzenia dziecięcego umysłu, zatrważające mogą być nie tylko te wydarzenia, które świat dorosłych uznaje za traumatyczne. Dla rozwoju dziecka równie wielkim wyzwaniem jak rozwód rodziców może być pełen miłości, ale jednocześnie emocjonalnie chaotyczny dom. Uzależnienie czy depresja rodzica mogą mieć podobny wpływ jak opieka rodziców niedostępnych emocjonalnie czy stosujących opresyjny styl rodzicielstwa. Do wszystkich tego rodzaju doświadczeń mózg dziecka adaptuje się, nierzadko ponosząc wysokie tego konsekwencje. Umiejscowione na końcu tego łańcucha zachowanie dziecka nie wynika zatem z uszkodzonego mózgu, lecz z prawidłowych mechanizmów adaptacji tego mózgu do absolutnie nie sprzyjających warunków.

Zdarza się również, że dzieci niepodążające uwagą za tymi, których wedle dorosłych powinny słuchać, otrzymują diagnozę zaburzeń opozycyjno-buntowniczych

W diagnozie takiej jednak zaskakująco często nie bierze się pod uwagę, jakiej jakości relacje ma dziecko z tymi, wobec których jest tak buntownicze. Czy w ogóle uznało ich za przewodników? Czy czuje się przy nich na tyle bezpiecznie, aby móc doświadczać swojej wrażliwości i oddawać się ufnie pod opiekę? Jeśli nie, to jego pełne sprzeciwu i frustracji zachowania mogą nie być zaburzeniem, lecz zwykłą realizacją zapisanych w ciele dziecka prawideł – że bezpiecznie jest słuchać tylko tych, z którymi ma się więź. W takim wypadku warto rozważyć, czy to czasem my, dorośli, nie przejawiamy trudności opozycyjnych wobec realiów, w jakich żyje wiele dzieci – braku emocjonalnego bezpieczeństwa w przedszkolu czy szkole, z braku laku w zbyt silnej zależności od rówieśników, a przede wszystkim z powodu tak bardzo niewspierającej kultury – w olbrzymiej tęsknocie do relacji z nami, dorosłymi, którym przecież paradoksalnie tak mocno zależy, że czytają właśnie ten artykuł i myślą, jak tu najlepiej zadbać o swoje dziecko. 

Uwaga! Reklama do czytania

Granice dzieci i dorosłych

Prosta w zastosowaniu koncepcja granic osobistych pomaga porozumiewać się i współpracować z dzieckiem, unikać nieporozumień i codziennych dramatów.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Jeszcze kilka słów o niedocenianej roli… zabawy

Do podobnych, uwzględniających silnie kontekst, w jakim żyją dzieci, wniosków dotyczących problemów z uwagą, doszedł również prof. Jaak Panksepp, neurolog i psychobiolog, który zajmował się neurobiologicznymi mechanizmami emocji. Postrzegał on trudności w zachowaniu dzieci, określane mianem problemów z uwagą, jako wynikające z udaremniania w naszym społeczeństwie rozwoju w mózgu systemu ZABAWY (Panksepp, 2007). Odpowiedzią na problemy tych dzieci, którą zasugerował wspomniany wybitny badacz, nie jest wprowadzenie więcej restrykcji i zasad do ich życia, lecz zupełnie odwrotnie – więcej okazji do swobodnej zabawy w bezpiecznych emocjonalnie warunkach. To właśnie zabawa bowiem jest podstawowym procesem, rozwijającym wyższe obszary mózgu i wspierającym zdolności do budowania i utrzymywania relacji społecznych (Neufeld, 2016).

„A zatem winni są rodzice!”

Być może chodzi wam teraz po głowie taka myśl. Winni rodzice! Bo są nieogarnięci, niewydolni, nieodpowiedzialni, nie rozumieją, co się dzieje z dziećmi. Szanując współczesną wiedzę z dziedziny neuronauk, musimy jednak spojrzeć na to zjawisko szerzej. Jesteśmy przedstawicielami gatunku, w którym zakodowana jest zarówno potrzeba sprawowania opieki nad swoim potomstwem, jak i zalążki tego, co w toku rozwoju ewoluuje w zdolność do współpracy, współczucia, skrupulatnie planowanej troski i hojności w relacji z bliskimi. Opiekuńcze instynkty alfa dają nam napęd do tego, aby starać się być najlepszymi rodzicami, jakimi potrafimy. Być może zatem, zamiast szukać winnych, warto abyśmy zadali sobie pytanie – co właściwie sprawia, że pełni miłości i dobrych intencji przedstawiciele jednego z najbardziej społecznych gatunków na ziemi mają takie trudności w zapewnieniu dzieciom dobrego środowiska do rozwoju?

W relacyjnej psychologii rozwojowej dr Gordona Neufelda najważniejszym czynnikiem przemiany jest adaptacja do tego, na co nie mamy wpływu (MacNamara, 2021). My, rodzice tego „cywilizowanego” świata, potrzebujemy oceanu łez, aby opłakać to, w jakich warunkach przyszło żyć naszym dzieciom. Oceanu, który może i na początku zalewa falami pozornie nie do zniesienia, ale z czasem uspokaja się, ukazując ląd. Odkrywając w nas zasoby, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Torując drogę do rozwiązań dla naszych dzieci. 

Takich, które realnie je wesprą, nie tłumiąc jedynie ich symptomów, lecz odpowiadając na ich najgłębsze potrzeby tak, aby symptomy te po prostu nie były już potrzebne

Rozpoznawanie u dzieci zaburzeń i stawianie im diagnozy miewa głęboki sens, ale na pewno nie ZANIM przyjrzymy się warunkom, w jakich żyją i nie ZANIM spróbujemy – pomimo tego w jakim świecie my wszyscy żyjemy! – zrozumieć ich najgłębsze potrzeby i na nie odpowiedzieć. Co możemy zrobić z poziomu szkoły? Z poziomu rodziny, społeczności, której jesteśmy częścią? Trzymam kciuki za to, że wśród czytelników znajdzie się też ktoś, kto ma w sobie siłę i charyzmę, aby szukać również odpowiedzi na poziomie polityki stosowanej wobec dzieci i rodzin. Wszyscy  – dzieci i kochający ich rodzice – bardzo potrzebujemy zmian.

Źródła:

Brown, N.M. i in. (2014). Analiza danych z 2011, „National Survey of Children’s Health” zaprezentowane na konferencji w The Pediatric Academic Societies w Vancouver, B.C

Lengua, L.J. i in. (2009). „Pathways from Early Adversity to Later Adjustment: Tests of the Additive and Bidirectional Effects of Executive Control and Diurnal Cortisol in Early Childhood”, „Development and Psychopathology”, 32 (2)

MacNamara, D. (2021). Odpoczynek, zabawa, rozwój. Zrozumieć małe dziecko. Wydawnictwo Życzliwe SZUM LASU

Maté, G. i Maté, D. (2022). „The Myth of Normal: Trauma, Illness, and Healing in a Toxic Culture”. Avery Publishing House

Morrow, R.L. i in. (2012). „Influence of Relative Age on Diagnosis and Treatment of Attention-Deficit/Hyperactivity Disorder in Children”, „Canadian Medical Association Journal” 184 (7), str. 755-62

Neufeld, G. i Maté, G. (2016). Więź. Dlaczego rodzice powinni być ważniejsi od kolegów. Wydawnictwo Galaktyka

Panksepp, J. (2007). „Can PLAY Diminish ADHD and Facilitate the Construction of the Social Brain?”, „Journal of the Canadian Academy of Child and Adolescent Psychiatry”, 16 (2), str. 57-66.

Perry, B. i Winfrey, O. (2022). Co ci się przydarzyło? Rozmowy o traumie, odporności psychicznej i zdrowieniu. Wydawnictwo Agora. 

Avatar photo

Autor/ka: Joanna Bylinka-Stoch

psycholożka i psychoterapeutka, członkini Wydziału na Neufeld Institute w Kanadzie. Pracuje w nurcie relacyjnej psychologii rozwojowej, bazującej na więzi i zabawie (certyfikat Therapy Focus within an Attachment-based Developmental Approach uzyskany w Neufeld Institute). Dyrektorka regionalna Neufeld Institute Poland, współzałożycielka Wydawnictwa Życzliwego SZUM LASU.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.