Kategorie
Ekowiadomości

Dlaczego warto poczekać z odcięciem pępowiny

Według naukowców z University of South Florida opóźnianie o co najmniej kilka minut  zaciśnięcia pępowiny po urodzeniu dziecka może przynieść daleko idące korzyści. To klucz do lepszego zdrowia dziecka. Badania opublikowano w magazynie Journal of Cellular and Molecular Medicine.

Dr Paul Sanberg, autor badań, podkreśla, że „Krew pępowinowa zawiera wiele cennych komórek macierzystych, dzięki czemu ten transfer komórek uznaje się za oryginalny przeszczep komórek macierzystych”.

pepowina

Wczesne zaciskanie pępowiny – od 30 sekund do jednej minuty po urodzeniu – jest nadal najbardziej powszechną praktyką wśród położnych, być może dlatego, że korzyści z opóźniania odcięcia nie były dawniej dobrze znane. Przez prawie całą historię ludzkości, we wszystkich częściach świata, i w całym świecie ssaków, pępowina była podłączona zarówno do dziecka jak i łożyska przynajmniej dopóki przewód nie przestanie pulsować (czasem dłużej). Zazwyczaj jest to dodatkowe 90 sekund

Korzyści opóźnionego zaciśnięcia pępowiny dla dziecka:

  • otrzymuje korzystne komórki macierzyste, które mają wiele właściwości terapeutycznych;
  • u wcześniaków, opóźniając zaciśnięcie pępowiny przez co najmniej 30 sekund, zmniejsza się częstość występowania krwotoku śródkomorowego, ryzyko wystąpienia sepsy i niedokrwistości; rzadziej zachodzi u nich konieczności transfuzji krwi;
  • otrzymanie krwi pępowinowej może obniżyć u dziecka ryzyko wystąpienia innych chorób, w tym zaburzeń oddechowych, przewlekłych chorób płuc i chorób oczu;
  • pozwala ustabilizować poziom cukru we krwi;
  • zmniejszyć ryzyko poważnych zakażeń bakteryjnych;
  • wpływa na poprawę poziomu tlenu w mózgu dziecka;
  • zapobiega niedoborom żelaza nawet przez pierwszy rok życia dziecka.

Źródło:  ScienceDaily.com
Foto

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

2 odpowiedzi na “Dlaczego warto poczekać z odcięciem pępowiny”

Mówili nam o tym na studiach fizjoterapii jakieś 5 lat temu w tzw dziadowskiej prywatnej uczelni. Mam nieodparte wrażenie ze na medycynie nikt o tym nie słyszał do dziś. Mam nadzieję ze jakiś ginekolog-położnik to przeczyta i będzie praktykował.

a mnie na studiach fizjoterapii na bdb uczelni nie mówił o tym nikt ;/ i żałuję, ale jeśli urodzę jeszcze jedno dziecko, będę pamiętać o tym i zapytam lekarza :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.