Kategorie
Archiwum

Dlaczego zostałam doulą?

Po co ja to robię, czyli dlaczego zostałam doulą? Trzy kobiety, matki piszą, dlaczego służą innym kobietom, czyli dlaczego zostały doulami. Gosia Borecka z Warszawy jest doulą od 10 lat, Marta Kokorzycka od 3 lat wspiera matki w Toruniu, natomiast Joasia Paluchiewicz douluje już 4 lata we Wrocławiu

Po co ja to robię, czyli dlaczego zostałam doulą? Trzy kobiety, matki piszą, dlaczego służą innym kobietom, czyli dlaczego zostały doulami. Gosia Borecka z Warszawy jest doulą od 10 lat, Marta Kokorzycka od 3 lat wspiera matki w Toruniu, natomiast Joasia Paluchiewicz douluje już 4 lata we Wrocławiu.
Doula to piastunka kobiety ciężarnej (z greckiego – kobieta, „która służy”). Kobieta matkująca matce, która wspiera fizycznie i emocjonalnie kobietę rodzącą. Przeczytaj: Kim jest doula?

doula1

Gosia Borecka

Dlaczego jestem doulą? Można powiedzieć, że był to przypadek – chociaż ja nie wierzę w przypadki. Poznałam doulę Lindę Sacco, Amerykankę mieszkającą w Polsce. Uczyłam ją języka polskiego. Kiedy zaszłam w ciążę, ona w zupełnie naturalny sposób nadal była blisko mnie. Potem zachęciła mnie, żebym została doulą.

gosia-borecka

Mój mąż bardzo popierał ten pomysł. Wydawało się to również spójne z tym, co i tak już robiłam, odkąd zostałam mamą – wspierałam znajome, które rodziły swoje dzieci. I tak przeszłam szkolenie, Linda wyjechała, a ja, po pierwszym towarzyszeniu w porodzie w 2003 roku, nazywam siebie doulą. I tak już douluję dziesiąty rok.

Uwaga! Reklama do czytania

Poród naturalny

Świadome przygotowanie się do cudu narodzin.

Cesarskie cięcie i poród po cięciu cesarskim

Pomoc i wsparcie przy CC i VBAC

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Po co ja to robię? Przede wszystkim dlatego, że lubię być z ludźmi, lubię kobiety i lubię pomagać. Wiele satysfakcji daje mi towarzyszenie kobietom w ich macierzyństwie. Urodziłam pięcioro swoich dzieci. Wiem, że kobieta w czasie ciąży, podczas porodu i po nim, niezależnie od poziomu wykształcenia i wiedzy, jest w jakiś sposób bezbronna i zdana na osoby wokół siebie. Mogę być wtedy blisko niej, wierzyć w nią. Chciałabym, żeby każda matka znalazła swój sposób na macierzyństwo, każda rodzina swój sposób na rodzicielstwo. Ja mogę im w tym towarzyszyć tak długo, jak mnie potrzebują. Poza tym, tak najzwyczajniej w świecie, będąc uczestnikiem porodu, widząc, jak rodzi się dziecko, rodzi się matka i ojciec – wiem, że staję się częścią czegoś niesamowitego.
doula.waw.pl

Marta Kokorzycka

Nie musiałam zastanawiać się długo, czy chcę zostać doulą. Gdy dowiedziałam się, że ktoś taki istnieje, postanowiłam nią po prostu być, a może odkryłam, że jestem nią od dawna, wspierając otaczających mnie przyszłych rodziców zupełnie instynktownie. Macierzyństwo było moją największą życiową aspiracją, bardzo szybko poczułam, że chcę być Matką. Kiedy już nią zostałam, czułam bardzo mocno, że tym, co mam i co wiem, chcę i potrafię się dzielić.

doula
foto: Studio Tutto

Będąc doulą, czyli spotykając się z matkami, uczestnicząc w porodzie, jeżdżąc na szkolenia czy chociażby czytając fachową literaturę, zawsze czuję się dobrze z tym tematem, co jest dla mnie absolutnym potwierdzeniem, że jestem na właściwej drodze. Obserwuję też, jak harmonijnie układają się wydarzenia w moim doulowym życiu, podopieczne, nowe możliwości i znajomości zawsze przychodzą w odpowiednim momencie. Uwielbiam to! W doulowaniu uwielbiam ponadto, że bycie doulą pozwala mi być wciąż zaangażowaną Mamą, nie zabierając mnie z domu każdego dnia na wiele godzin, a jednocześnie usatysfakcjonowaną zawodowo kobietą.

Uwaga! Reklama do czytania

Cud rodzicielstwa

Wsłuchaj się naprawdę w głos swojego dziecka

Noszenie dzieci

Poradnik dla noszących rodziców

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Myśląc o tym dlaczego jestem doulą, wiem dobrze, że stało się tak dzięki pasji. Pasji do cudu, jaki ujawnia się w trakcie narodzin. Fascynacja siłą, którą dysponują kobiety rodzące. Ogromna wiara w głęboki sens rodzenia w spokoju i akceptacji, harmonii ze sobą.

Skupiając się na pytaniu, po co to robię, przychodzi mi na myśl nic innego jak misja. Misja, by wykorzystać całą tę wiedzę, którą z zamiłowaniem gromadzą doule. Chęć poprawy jakości porodów poprzez pomoc w zrozumieniu, czym jest proces narodzin oraz poprzez swoją wpierającą i empatyczną obecność na sali porodowej, nieoceniającą kobiety, ale w pełni ją akceptującą i rozumiejącą. Odczuwam radość i satysfakcję z każdej współpracy z przyszłymi rodzicami, to jest dla mnie najbardziej wartościowa korzyść z pełnienia tej roli. To poczucie bycia na właściwym miejscu. Zbierając doświadczenie, widzę też realne korzyści z mojej obecności w tym okołoporodym okresie – kobiety akceptujące siebie w ciąży, nie patrzące na poród z przerażeniem, wchodzące w proces porodowy ze spokojem i ufnością, karmiące swoje dzieci piersią bez chwili zwątpienia i dużą chęcią walki z trudnościami laktacyjnymi. To wszystko sprawia, że doulowanie mnie uszczęśliwia!
doulowanie.pl

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Joasia Paluchiewicz

joasia-paluchiewicz

Początki mojej drogi nie były łatwe ani kolorowe. Po własnych doświadczeniach trudnego i ciężkiego dla mnie porodu, zakończonego cesarskim cięciem, starałam się sobie samej odpowiedzieć, dlaczego ten mój wymarzony, wyśniony poród wyglądał tak, jak wyglądał… dlaczego musiało dojść do aż takiego stopnia medykalizacji. Czy początkiem kuli śnieżnej były nie problemy natury medycznej, ale brak wsparcia, poczucia intymności , poszanowania mojej godności jako kobiety i brak informacji, komunikacji ze mną ze strony personelu.

Po kilku latach analizowania tej sytuacji doszłam do wniosku, że mój poród mógł wyglądać zupełnie inaczej, gdybym miała poczucie bezpieczeństwa. Gdybym potrafiła zaufać mojemu instynktowi kobiety rodzącej, gdybym doświadczyła dobrego słowa i towarzyszeniu mi w porodzie w pełnym tego słowa znaczeniu przez położną .

W ciągu tych kilku lat pomału stawałam się doulą dla swoich znajomych czy koleżanek, które również stawały się matkami. Wspierałam je w trudnych chwilach emocjonalnych w czasie ciąży, dawałam dobre rady, których mi wtedy zabrakło przy moim porodzie i podpowiadałam, jak zajmować się maluszkiem po powrocie ze szpitala.
W 2009 roku trafiłam na stronę Fundacji Rodzić po Ludzku i znalazłam tam informacje o szkoleniu dla doul – wtedy uzmysłowiłam sobie, że to o mnie i dla mnie.
Ukończyłam szkolenie, a dzięki zaufaniu innych kobiet i zaproszeniu do porodów mogłam nabierać doświadczenia. W 2010 roku ukończyłam kolejne szkolenie w Fundacji Rodzić po Ludzku o tym, jak aktywnie prowadzić szkoły rodzenia.
Chciałam przygotowywać kobiety do macierzyństwa w sposób profesjonalny i od podstaw. Tego nauczyłam się w fundacji oraz przez kilka lat swojej własnej praktyki.
Tak powstała moja szkoła rodzenia “NATURA”, którą prowadzę we Wrocławiu nieprzerwanie od 2010 roku.

Stawiając pierwsze kroki na swojej drodze bycia doulą wierzyłam w to, co robię. Wciąż zajmuję się tym, co mogę zrobić, aby żadna kobieta nie musiała czuć się tak jak ja się czułam, gdy rodziłam swoje pierwsze dziecko: w poczuciu strachu, osamotnienia i obdarta z intymności na zimnej, mocno oświetlonej sali szpitalnego oddziału położniczego.
szkolarodzenia-natura.pl

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.