Kategorie
Rodzina

Dzieci lubią plastikowe zabawki. Co jeśli nie lubią ich rodzice?

Są domy, w których pokoje dziecięce wypełnione są drewnianymi zabawkami: klockami, zwierzątkami, pociągami. W większości przypadków „drewniaczki” łatwo uzyskują status zabawek edukacyjnych. Nie jestem pewna, czy każda drewniana zabawka (przez sam fakt bycia z drewna) staje się automatycznie kreatywna, a do takiego skrótu myślowego starają się przecież namówić nas producenci. Inna sprawa, że po prostu lubimy drewno – materiał szlachetny i przyjemny, oferujący wrażenia dotykowe, pochodzący ze świata natury, a więc bliższy ludziom niż plastik.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl
plastikowe-zabawki

Na dobór zabawek i wystrój wnętrz w placówkach edukacyjnych nie zawsze mamy wpływ. Chyba że kwestie te stanowią fundamentalną wartość danej instytucji bądź pedagogiki. Na przykład wnętrza przedszkoli montessoriańskich czy waldorfskich z założenia pozbawione są plastiku, a pełno w nich materiałów naturalnych: kamieni, drewna, wikliny i szyszek.

Krzykliwy plastik

Wiemy, że drewniane zabawki szczególnie inspirują nasze dzieci, podkręcają ich naturalną kreatywność, wyzwalają wyobraźnię… A co jeśli córka woli różowego kucyka, wystylizowaną lalkę, słodkie zwierzątka o nienaturalnie wielkich oczach, zakłady fryzjerskie, lodziarnie, piętrowe domki z mnóstwem akcesoriów? A syn rezygnuje z rozwojowych drewnianych wagonów na rzecz kolorowej uśmiechniętej lokomotywy, kolekcji samochodów-przyjaciół czy bandy supergroźnych potworów? Czy okażemy się „złymi” rodzicami, jeśli ulegniemy potrzebom dzieci, które akurat znacznie różnią się od naszych wyobrażeń na temat twórczych zabawek?

Wiem, że niektórzy rodzice odbierają tę naturalną fascynację potomstwa plastikiem niemal jako wychowawczą porażkę. Inni od razu odpuszczają sobie batalię. Jeszcze inni balansują, by zachować proporcje między uwielbieniem dziecka dla plastikowych zabawek a zainteresowaniem go „inną opcją”. Ja należę do tej ostatniej grupy. Chociaż w naszym domu nie ogląda się wcale telewizji (więc córka nie jest wystawiona na działanie „inspirujących” reklam), nie jestem w stanie uchronić jej przed wpływem rówieśników i popkultury. Czy więc przegrywamy, decydując się zaspokoić spontaniczne pragnienie dziecka – potrzebę plastikowych zabawek, których masa nas otacza i przytłacza? Spokojnie. Nie jesteśmy złymi rodzicami. Wybierzmy rozsądek zamiast wyrzutów sumienia. Plus kreatywność rodzicielską.

Ile wolności dla wyobraźni?

Przeanalizujmy dane. Dlaczego zabawki drewniane popularnie uważa się za kreatywne, a plastikowe już wydają się być tej cechy pozbawione? Im mniej dopowiedziana i gotowa jest zabawka, tym więcej pozostawia dziecku swobody na polu fantazji i wyobraźni. Umożliwia twórczą interpretację i aktywuje proces twórczy w zabawie. W przypadku plastikowej zabawki (najczęściej materializującej gotową postać z kreskówki i jej świat) – ta robota została wykonana za dziecko. Podsuwa mu się gotową wizję i formę i nie wymaga twórczego podejścia. Nie ma tu już zbyt wiele miejsca dla wyobraźni, a proces twórczy pozostaje w uśpieniu. Oczywiste jest, że plastikowe zabawki fascynują – głównie dlatego, że są kolorowe, atrakcyjne wizualnie i pozwalają dzieciom rozpoznać to, co już znają (z kreskówki). Ponadto, wzbudzają silną potrzebę kolekcjonowania (nad czym pracuje sztab marketingowców) – dziecko pragnie powiększać zbiór i wciąż upomina się o kolejne postacie z serii.

Większość zabawek wykonanych z materiałów naturalnych charakteryzuje się strukturą otwartą. Oznacza to, że dziecko dostaje jedynie interesującą sugestię, która ma je zachęcić do współtworzenia i rozwijania potencjału zabawki. Im więcej dziecko dokłada z siebie w zabawie, tym większa szansa, że jest ona faktycznie kreatywna – pełna twórczej swobody i przeobrażeń, z miejscem na improwizację, samodzielne decyzje, pomysły, inicjatywy, przełamywanie gotowych schematów. Tutaj warto podkreślić, że klocki (drewniane czy plastikowe) są pod tym względem wyjątkowe, gdyż z założenia charakteryzują się otwartą, niepowtarzalną strukturą. Właściwie, działając bez jakiejkolwiek instrukcji, nie da się „wejść dwa razy do tej samej rzeki”. W tej niepowtarzalności doświadczenia tkwi prawdziwa siła wyobraźni.

Strategie i kompromisy

Nie jest moją intencją polaryzowanie wyżej wspomnianych tendencji, wolałabym się raczej zastanowić, jaki kompromis rodzice mogą osiągnąć w życiu codziennym. Strategie kreatywne mimo wszystko? Tak, oto kilka przykładów.

  • Zaakceptować plastik jako znak naszych czasów, lecz nie na wyłączność. W miarę możliwości traktować zabawki plastikowe jako strukturę otwartą.
  • Włączać w zabawę przedmioty codziennego użytku, np. gadżety kuchenne czy sprzęt do majsterkowania.
  • Włączać w zabawę elementy ze świata natury, a spacery do lasu i parku przeobrażać w zabawę samą w sobie.
  • Mieszać konteksty! Nawarstwiać skojarzenia i materiały, np. przemycać do świata plastikowych i drewnianych zabawek takie materiały jak tektura, kolorowy papier, opakowania, butelki.
  • Zachęcać do eksperymentowania z mieszaniem zabawek, np. rozbijać dominację jednej serii poprzez włączanie innych bohaterów (własnoręcznie zrobionych).
  • Przyzwyczajać dziecko, że warto robić zabawki samemu, aby poczuło fascynującą satysfakcję z własnej pracy twórczej (niech się przekona, że ta atrakcyjna siła tkwi nie tylko w sklepie z zabawkami, ale przede wszystkim w nim samym).
  • Zaufać dziecku :)

Z czasem dziecko doceni wszystkie te wartości. W przyszłości będzie umiało korzystać z wyobraźni i pracować z kontekstami, elastycznie, świeżo i twórczo. Z pełną ufnością w swoje możliwości.

Foto

Autor/ka: Justyna Wencel

Artystka wizualna, instruktorka warsztatów artystycznych dla dzieci, nauczycielka, tłumaczka i projektantka, autorka projektów artystycznych i społecznych w przestrzeni publicznej. Absolwentka Wydziału Malarstwa na ASP w Warszawie, filologii angielskiej UW oraz dwuletniego Studium Pedagogicznego. Autorka bloga poświęconego rozwijaniu kreatywności www.dzikajablon.wordpress.com. Założycielka Pracowni Kreatywnego Wyrażania Dzika Jabłoń – inicjatywy z dziedziny edukacji artystycznej, popularyzującej ideę rozwijania kreatywności i kreatywnego wyrażania przez sztukę. Zainspirowana pedagogiką Montessori, Porozumieniem bez Przemocy, technikami pracy z ciałem oraz – niezmiennie – sztuką, pragnie inspirować innych w odkrywaniu twórczego potencjału. Oferuje warsztaty artystyczne dla dzieci i warsztaty dla rodziców inspirujące do wychowania dzieci w kreatywności. Kocha Podlasie i Bieszczady. Prywatnie mama trzyipółletniej dziewczynki. Powadzi bloga: dzikajablon.wordpress.com/


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

6 odpowiedzi na “Dzieci lubią plastikowe zabawki. Co jeśli nie lubią ich rodzice?”

Potwierdzam. Nadmienię, że ten duży wysiłek opisany w artykule wystarczy „włożyć” w najstarsze dziecko, a ono pociągnie pozostałe :) Moje dzieciaki mają zabawki z każdej dziedziny i każda zabawka codziennie jest czymś innym, to zależy tylko od moich dzieciaków. Nawet barbie raz jest wróżką, raz jaskiniowcem, Indianką, mamą, babcią :)

Moim zdaniem problem nie tkwi o tyle w tworzywie, co w rodzaju zabawki i w nadmiarze zabawek kupowanych przez rodziców i bliskich malucha. Co za dużo to niezdrowo i o tym należy pamiętać:)

Zgadzam się z przedmówczyniami! Jestem najstarsza z czworga rodzeństwa. Mieliśmy nieprawdopodobną ilość zabawek, głównie plastikowych, ale w żaden sposób nie ograniczało to naszej kreatywności! Wręcz przeciwnie: w naszych zabawach wytarty pluszak ratował świat przed figurkami Power Rangers, plastykowe pierścionki z automatu miały magiczną moc i należały do potężnych magów (żadne z nas nie znało wtedy „Władcy Pierścieni”!), koszmarnie różowy domek Barbie był rozbierany na czynniki pierwsze, by stać się zaginionym pałacem legendarnego króla lub przeklętą świątynią, w której czai się smok (pluszowy, a jakże)… W naszym przypadku był jeszcze jeden istotny czynnik, który pobudzał naszą wyobraźnię: gry komputerowe. Uwielbialiśmy wplatać w nasze zabawy motywy z gier równie mocno, jak postacie z bajek i baśni, perypetie z telewizyjnych seriali czy podsłuchane podczas rozmów dorosłych historie obcych ludzi. Cała nasza czwórka jest już dorosła, ale do dziś wspominamy tamte zabawy!

O co wam wszystkim chodzi z tymi plastikowymi zabawkami? Niby gorsze bo co? Nie rozumiem.. Dla mnie drewniane zabawki nie są wcale kreatywne i ciekawe dla dzieci.. Jest wiele kreatywnych zabawek i co za różnica z jakiego materiału są wykonane?

Plastik ma w sobie coś nieprzyjemnego. Może to kwestia powtarzalności, tego, że za każdym razem jest taki sam w odczuciu? Z naturalnymi materiałami jest chyba trochę inaczej. Poza tym dość łatwo się niszczy, rysuje, łamie. A taki zniszczony znacznie traci na estetyce. No i fakt jego taniości i tego że tak nagminnie jest wykorzystywany do produkcji zabawek „badziewnych” też zapewne swoje robi. Często wiązany jest z brakiem jakiejkolwiek estetyki. Nie twierdzę, że nie ma ciekawych zabawek plastikowych, bo na pewno są. Ale nie chciałabym, żeby moje dziecko wychowywało się wśród samych zabawek z plastiku. A niestety, patrząc po sklepach z zabawkami, taka jest tendencja.

A co do tego czy zabawki są kreatywne i ciekawe dla dzieci – to myślę, że to w dużej mierze zależy od samego dziecka, ale też wychowania, pokazania możliwości, odkrywania ciekawego, tam gdzie na pierwszy rzut oka nic nie widać.

Pamiętam jak byłam mała bawiłyśmy się z koleżankami w domek. Zazwyczaj po „wybudowaniu” domu ruszałyśmy na poszukiwania sprzętu „RTV/AGD”. Kawałki kory, kamienie, glina, stara nakrętka od słoika, która spadła komuś z balkonu, spinacz. Wszystko mogło być wszystkim. A wyobraźnia podpowiadała nam, przy jakim to pięknym serwisie jemy akurat śniadanie. I każdy widział zapewne co innego. Ale wszystkie serwisy były niewyobrażalnie piękne. I żaden gotowy zestaw, niezależnie od tego, z czego jest zrobiony, nie jest w stanie zapewnić czegoś takiego niestety :)

Wydaje mi się że umiar jest najlepszą odpowiedzią jeśli chodzi o wybór zabawek. Same zabawki drewniane też nie są chyba odpowiednią opcją. Nie należy więc krytykować tych plastikowych. Ja zdecydowanie popieram różnorodność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.