Moje dzieci jedzą samodzielnie niemal od początku swojej przygody ze stałymi posiłkami. BLW stosowaliśmy nieświadomie, było to dla nas naturalne – dopiero później dowiedzieliśmy się, że nasz intuicyjny sposób postępowania jest znany jako metoda wprowadzania stałych pokarmów do diety dziecka. Karmiąc młodszego syna niemal od samego początku sprawdzaliśmy metodą prób i błędów różne dostępne na rynku ułatwiacze jedzenia i gadżety związane z karmieniem dzieci. Od tamtej pory staramy się informować, co jest warte uwagi i dlaczego.
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem
Przygodę z BLW polecamy rozpocząć od przeczytania książki Gill Rapley “Bobas Lubi Wybór” – pozwoli nam to uniknąć wielu błędów na początku rozszerzania diety naszego malucha i upewni nas w tym, co robimy.
Kiedy już przebrniemy przez lekturę, dowiemy się, że dziecko + samodzielne jedzenie = BAŁAGAN. I tutaj na ratunek przychodzą nam wyżej wspomniane gadżety – ułatwiacze codziennego życia.
Krzesełko do karmienia
Na pierwszy ogień, tak jak przy karmieniu papkami, potrzebujemy krzesełka do karmienia: dziecko musi siedzieć, a krzesełko powinno być jak najłatwiej zmywalne. Ja jestem fanką krzesełek drewnianych, jednak wiem że istnieje duże grono Rodziców chwalących plastikowe krzesełko z IKEA. Najważniejsze jest to, aby siedzisko dziecka idealnie pasowało do naszego stołu wysokością. Fakt, że maluch siedzi z nami przy wspólnym stole, ma ogromne znaczenie.
Mata ochronna
Kolejną ważną kwestią na samym początku przygody z jedzeniem jest zabezpieczenie podłogi naokoło krzesełka przed spadającymi resztkami jedzenia – ważne, aby można było je z powrotem podać dziecku na stół. Oczywiście możemy przed każdym posiłkiem rozkładać wokół krzesełka np. stare gazety (najlepiej duże), ale bardziej estetycznym – i praktycznym – rozwiązaniem jest wodoodporna mata pod krzesełko.
Na przykład propozycja amerykańskiej firmy Mimi The Sardine. Ekologiczna bawełna pokryta równie ekologiczną nieprzemakalną podłogą. Piękne, a przede wszystkim – łatwe do utrzymania w czystości: wystarczy spłukać prysznicem.
Kubeczek Doidy
Po takim przygotowaniu można przystąpić do jedzenia – również tutaj wiele gadżetów ułatwi przebieg posiłku.
Kubeczek Doidy – mały, lekki, “kopnięty” kubeczek, polecany od 6 miesiąca życia do nauki samodzielnego picia. Dzięki temu że jest “krzywy”, dziecko przechylając go, widzi ile ma w nim jeszcze napoju. Pomaga mu to manewrować kubeczkiem: łatwiej mu ocenić, jak mocno musi przechylić kubeczek, aby się napić, a jak mocno, aby wylać na siebie całą zawartość. Nauka picia z tego kubeczka jest zdecydowanie szybsza niż z jakiegokolwiek innego, jednak dla zachowania spokoju polecamy także zaopatrzenie się w dobry śliniak!
Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka
Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie.
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.
Śliniak idealny
Dobry śliniak łatwo poznać po tym, że jest w stanie w swojej kieszonce utrzymać, bez uszczerbku dla bluzeczki, pół miski zupy. Bardzo dobry śliniak jest także dość lekki, tak, żeby nasz 6-7-miesięczny maluch nie odczuwał jego ciężaru i żeby nic go nie uwierało. Idealny śliniak łączy te dwie cechy a dodatkowo posiada jeszcze rękawki, żeby ochronić także rękawy bluzki dziecka.
Polecamy śliniaki JJcole oraz – do kompletu z matą – Mimi The Sardine:
Talerz!
Każda Mama doskonale zdaje sobie sprawę, że wszystko, co postawimy na stole przed 6-7-miesięcznym maluchem, w krótkim czasie wyląduje na podłodze. To najbardziej prawdopodobny los każdej miski i talerzyka, na których zaserwujemy dziecku jedzenie. Najłatwiejszym sposobem obejścia tego problemu jest położenie dziecku produktów bezpośrednio na stole – jednak wiemy, że nie każdy jest w stanie spokojnie na to patrzeć, oraz że nie każdy stół ma na tyle gładką i odporną powierzchnię, żebyśmy codziennie go dokładnie zmywali. Tutaj z pomocą przychodzą nam np. podkładki na stół albo talerze-maty – tak ukształtowane, że podniesienie ich przez dziecko jest w 99% przypadków niemożliwe. Naszemu dwulatkowi dotychczas się to nie udało.
Polecamy talerz Skip Hop Palette:
Łyżka czy widelec?
Kiedy nasze dziecko pragnie już posługiwać się sztućcami, jak rodzice, fajnym rozwiązaniem jest sprytny łyżkowidelec Spork, dzięki któremu odpada odwieczny dylemat – co wybrać: łyżkę czy widelec? Łyżkowidelec jest lekki i kolorowy, a jego ergonomiczny kształt powoduje, że z łatwością trzyma go już 7-miesięczny maluch. Dodatkową zaletą jest to, że pakowany jest po 3 sztuki – warto wziąć wszystkie trzy do stołu, jako że dzieci często upuszczają sztućce. Jest także odporny na gryzienie i zadrapania (przynajmniej te na miarę możliwości takiego malucha) i nie rozgrzewa się od potraw. Wszystkie te cechy razem powodują, że jest też idealny na wszelakie wycieczki. Ostrzegamy – jedzenie sporkami jest zaraźliwe, teraz wszyscy już ich używamy!
Polecamy łyżkowidelec Spork:
Na spacer…
Jeśli mowa o wycieczkach – ważnym tematem są spacery. Łatwo o tezę, że słoiczki są wygodniejsze – powie to każda Mama, która dopiero zaczyna przygodę z BLW. Odpowiadamy – to zależy! Głównie od tego, gdzie mieszkacie i gdzie spacerujecie. Dziecko przy BLW zjada to co dorośli, więc w mieście możemy zawsze znaleźć jakąś jadłodajnię. Większym problemem są spacery po mniejszych miastach i wycieczki do lasu – wtedy warto wziąć pyszny i zdrowy obiad/przekąskę ze sobą. Doskonale nadaje się do tego lunchbox LMF- szczelne pudełko, które można nawet zawiesić sobie u paska (lub przy wózku). W komplecie z dużym łyżkowidelcem, dla pogłębiania naszego od nich uzależnienia…
Polecamy LMF – Lunch-Box:
Artykuł jest częścią projektu: Baby-Led Weaning. Jak nie wychować niejadka?