Kategorie
Archiwum

Konkurs z Czuczu

Zapewne blisko Waszego domu znajdują się architektoniczne perełki czy cuda natury, które warto pokazać światu. Podzielcie się z nami swoimi odkryciami, opiszcie, w jaki sposób wpadliście na ich trop, co wiecie o tych miejscach; może wiążą się z nimi jakieś wspaniałe przeżycia?

Zadanie konkursowe polega na tym, by w ciekawy sposób zaprezentować atrakcje w pobliżu miejsca zamieszkania, w okolicy, regionie, województwie

Konkurs dla małych odkrywców i poszukiwaczy przygód!

Zapewne blisko Waszego domu znajdują się architektoniczne perełki czy cuda natury, które warto pokazać światu. Podzielcie się z nami swoimi odkryciami, opiszcie, w jaki sposób wpadliście na ich trop, co wiecie o tych miejscach; może wiążą się z nimi jakieś wspaniałe przeżycia?

Zadanie konkursowe polega na tym, by w ciekawy sposób zaprezentować atrakcje w pobliżu miejsca zamieszkania, w okolicy, regionie, województwie.

Odpowiedzi przysyłajcie na adres: karolina@dziecisawazne.pl. Trzy z nich nagrodzimy zestawami Mapa Polski CzuCzu.

Czas trwania zabawy: od 13 do 20 grudnia.

czuczu

Wyniki konkursu

Dziękujemy za liczne opisy atrakcji w Waszej okolicy, zarówno słowne jak i za piękne zdjęcia. Otrzymaliśmy masę zgłoszeń.

Wybraliśmy trzy wypowiedzi, które nagrodzimy Mapą Polski CzuCzu.

Karolina Obrzut: 

 „Kiedy na świat przyszła moja pierwsza córka, zaczęłam więcej spacerować w pobliżu domu. Wcześniej poruszałam się pieszo po mojej miejscowości jedynie w drodze na przystanek autobusowy, w weekendy również wolałam wybrać się z mężem gdzie indziej, bo miałam wrażenie, że im dalej od domu, tym ciekawiej. Tymczasem okazało się, że jak zwykle najciemniej bywa pod latarnią… Dzięki spacerom z córką w wózku lepiej poznałam atrakcje jakie oferują Falenty – podwarszawska miejscowość, w której zamieszkałam po ślubie.

Udział w konkursie zmotywował mnie do jeszcze uważniejszego przyjrzenia się atrakcjom, które oferuje moja miejscowość. Tym razem oprócz córki wzięłam ze sobą aparat fotograficzny i postanowiłam poczuć się jak turystka w obcym miejscu. Okazało się, że nawet o tak niesprzyjającej porze roku jaką mamy teraz na Mazowszu – szara zima bez śniegu – park w Falentach nadal ma wiele uroku i jest doskonałym miejscem do wypoczynku na łonie natury.

Na terenie Falent znajduje się rezerwat przyrody, który liczy sobie parę lat więcej ode mnie. Większą część rezerwatu „Stawy Raszyńskie” zajmują – jak sugeruje sama nazwa – stawy, głównie hodowlane. Przez cały rok, ale zwłaszcza w okresie przedświątecznym, można tu kupić karpie i inne ryby. Na naszym bożonarodzeniowym stole nigdy do tej pory nie zabrakło karpia falenckiego. Stawy wchodzące w skład rezerwatu znajdują się po obydwu stronach trasy krajowej z Warszawy do Krakowa i Katowic i stanowią jedyne w swoim rodzaju i tak duże miejsce z idealnymi warunkami bytowymi dla ptactwa wodnego i lądowego w pobliżu aglomeracji stolicy. Na terenie rezerwatu została utworzona ścieżka edukacyjna, która stanowi doskonały punkt wyjścia do poznawania tego terenu: bogatej fauny i flory. Chociaż tylko część dróg jest utwardzona, mój wózek daje sobie radę również na bardziej wymagającym terenie, dlatego bez problemu mogę dotrzeć z dzieckiem tam, gdzie tylko chcę.

Na terenie rezerwatu znajduje się również pałac z początku XVII wieku, w którym obecenie mieści się Instytut Melioracji i Użytków Zielonych oraz od 2002 roku Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Rozwoju Regionalnego (którą ukończyła moja mama. „Skoro powstały studia wyższe w odległości kilku kilometrów od mojego domu, grzechem byłoby z tego nie skorzystać”, jak sama powiedziała). Pałac w Falentach „wystąpił” w kilku odcinkach „Na dobre i na złe” jako uczelnia medyczna, do której uczęszczał syn doktora Burskiego (Moja mama nieraz opowiadała mi, że z okien sal wykładowych widziała ekipę telewizyjną i aktorów).

Pałac powstał około 1620 roku jako siedziba Zygmunta Opackiego, podkomorzego warszawskiego, zaufanego króla Zygmunta III Wazy.

Okazała murowana rezydencja gościła samego króla Zygmunta wraz z małżonką i dziećmi. Przypuszczam, że miło spędzali czas na długich spacerach, pływając łodziami czy polując w obfitujących w zwierzynę lasach.

Czasami zastanawiam się, jak to było dawniej, kiedy między Falentami a centrum Warszawy nie było tak gęstej zabudowy jak teraz i kiedy przebycie tych dwudziestuparu kilometrów mogło zajmować nawet parę godzin konno…

Falenty to piękna zielona miejscowość, którą odkryli również deweloperzy – nowe osiedla wyrastają jak grzyby po deszczu na jej obrzeżach. Prawdę mówiąc wcale mnie to nie martwi, bo właśnie w jednym z takich osiedli zamieszkałam i dzięki temu mam okazję na codzień obcować z przyrodą w najpiekniejszym wydaniu, moja córka ma gdzie pooddychać świeżym powietrzem a nazw zwierząt uczy się podglądając je w ich naturalnym środowisku a nie tylko z książki.”

Małgorzata Gryszel:

„Będąc na Podlasiu proponuję udać się całą Rodziną do wyjątkowego miejsca, które to sama odkryłam dopiero tego lata, a mieszkam w Białymstoku od 30 lat. To Arboretum w Kopnej Górze, w Nadleśnictwie Supraśl, 30 km od Białegostoku. Arboretum to taki jakby ogród botaniczny na powietrzu. Ten jedyny we wschodnio – północnej Polsce znajduje się w centrum Puszczy Knyszyńskiej i można tam dojechać samochodem lub rowerem. Z Białegostoku do Supraśla prowadzi ścieżka rowerowa, a dalej jedzie się wprawdzie szosą, ale ruch jest na niej niewielki. Samochód parkujemy przy wejściu do Arboretum, parking jest bezpłatny. Tuż za bramą napotykamy duży głaz z pamiątkową tablicą poświęconą powstańcom z 1863 roku. Dalej rozciąga się długa lipowa aleja, którą dochodzimy na szczyt niewielkiego wzniesienia.

Całe Arboretum zajmuje powierzchnię 26ha i charakteryzuje się urozmaiconą rzeźbą terenu, można przyjechać tu na 2 godziny lub spędzić cały dzień. Proponuje zacząć zwiedzanie od parkowej części, gdzie głównie eksponowane są obce gatunki drzew i krzewów oraz rośliny ozdobne. W większości zgrupowane są one w kolekcjach obejmujących jeden rodzaj: jodły, jałowce, cisy. Mnie najbardziej podobają się różaneczniki. Są to krzewy o zimozielonych, skórzastych i błyszczących liściach, które można podziwiać cały rok. A najładniejszy z nich, różanecznik dahurski, zakwita także zimą. Mojej córeczce najbardziej podobały się jałowce, a w szczególności jałowiec łuskowaty charakteryzujący się pięknym, niebieskim zabarwieniem i jałowiec nadbrzeżny o bardzo długich igłach. Szyszek i igiełek zawsze przywozi cały woreczek. Mąż zwrócił uwagę na rosnący niedaleko od kolekcji jałowców krzew oliwnika z powodu jego srebrzystego zabarwienia i intensywnego zapachu. Dalej oglądaliśmy świerki: serbski, z biegnącymi pod spodem igieł białymi paskami i łukowato wygiętymi gałęziami, kaukaski z igłami krótkimi, grubymi i tępo zakończonymi i biały w kształcie regularnego stożka. Przyglądaliśmy się jodłom: górskiej, olbrzymiej, balsamicznej, koreańskiej i najbardziej okazałej – kalifornijskiej. Ale i tak Malwinka najbardziej była zachwycona gdy udaliśmy się zobaczyć oczko wodne. Były tam ryby, żaby, a także ptaki wodne – w większości kaczki, które podpływały do samego brzegu. Rosły też tam wierzby i przepiękne nenufary jak z filmu „Noce i dnie”. Odwiedziliśmy drewniana chatkę, prosto z bajki i leśną dróżką doszliśmy do łąki na której jest plac zabaw z bezpiecznymi, drewnianymi zabawkami i piknikowe ławki, na których można usiąść, odpocząć i zjeść prowiant przywieziony ze sobą, a zapewniam wszystkich, że po takim spacerze dzieci są bardzo głodne. Po trzech godzinach, leśną dróżką, powoli wracaliśmy w stronę bramy. Mąż niósł Malwinkę na rękach, gdyż Mała ze zmęczenia zasnęła, ale zapewniam wszystkich, że wycieczka była wspaniała. Gorąco polecam.”

Karolina Firaś:

„Takim ciekawym miejscem, które warto pokazać Światu, a przynajmniej Polakom, jest miasto Przedbórz. Jak je odkryłam? Po prostu się tam urodziłam i wychowałam. Tak naprawdę nie doceniałam miejsca swojego zamieszkania. Dopiero, gdy po ukończeniu studiów wyszłam za mąż i zamieszkałam z mężem w Pabianicach, zaczęłam postrzegać Przedbórz jako miejsce wyjątkowe.

Zacznę od tego gdzie leży Przedbórz i po krótce opowiem o nim. Przedbórz to miasto w województwie łódzkim, w powiecie radomszczańskim, położone na Wyżynie Przedborskiej nad rzeką Pilicą. Liczy niewiele bo około 4000 mieszkańców. W Przedborzu jest wiele zabytkowych obiektów, m.in: kościół św. Aleksego z 1278 r., ratusz z 1820 roku w stylu klasycystycznym, karczma z XVIII wieku (obecnie muzeum), dom z przełomu XVII/XVIII, pozostałości zamku z XIV w., wzniesionego nad Pilicą przez króla Kazimierza Wielkiego.

Jednak dla mnie i mojej rodziny największą wartością Przedborza, jest otaczająca go przyroda. Miasto położone jest po obu stronach rzeki, otoczony rozległymi lasami. Wyjazdy rodzinne, z mężem i córką, do Przedborza, to wspaniale spędzony czas. Co roku, w sezonie wakacyjnym, organizujemy rodzinny spływ kajakowy. Kiedy pierwszy raz zabraliśmy Alicję na kajak, miala 11 miesięcy. Jednak to prawda, woda uspokaja. Poza tym w sezonie letnim korzystamy z plaży nad zalewem, gdzie czekają nas takie atrakcje jak zjeżdzalnia wodna, place zabaw, mini golf, boiska oraz miejsca przeznaczone na rodzinne grilowanie. Wiosną, jesienią wybieramy się na spacery po lesie zbierając grzyby, jagodki, listki i inne ciekawe zdaniem naszej córki rzeczy, np. patyki.

Zwiedzamy rownież inne ciekawe miejsca położone w sąsiedztwie Przedborza. A gdy pogoda nie sprzyja, udajemy się do muzeum ludowego aby przenieść się w zamierzchłe czasy i zobaczyć jak się wtedy żyło. Taka wyprawa nigdy się Alusi nie znudzi. Za każdym razem dostrzega nowe przedmioty, na które wcześniej nie zwrociła uwagi. W Przedborzu jest wiele ciekawych miejsc. Ja mam jednak swoje ulubione, może dla innych nieciekawe. Najmilej wspominam wielki kamień nad rzeką Pilicą, koło którego siadywałam z przyjaciółką aby się wyżalić, pochwalić, po prostu pobyć razem. Niestety Ona jest już „po drugiej stronie rzeki”. Nigdy już tam razem nie usiądziemy… Ale gdy tam przychodzę, czuję Jej obecność. To jest moje najcudowniejsze miejsce na Ziemi. Będę tam wracać za każdym razem, gdy odwiedzę rodzinne strony.”

Ze zwyciężczyniami skontaktujemy się mejlowo

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.