Kategorie
Wychowanie

Krótka refleksja o priorytetach

Przez lata mojego macierzyństwa nie miałam wielu dni wolnych od „mamowania”. W takim czasie działam absolutnie swobodnie, spędzając czas z córką bez poczucia, że czegoś nie dopatrzyłam i nie poświęcam dziecku wystarczająco dużo uwagi.

zmiana-perspektywy

Większość czasu zajmuje mi praca, obowiązki okołozawodowe i domowe, sprzątanie, zakupy, dojazdy do przedszkola… Tak wygląda nasz każdy dzień i taki rytm daje mi poczucie spełnienia i świadomość, że jestem wydajną mamą. Czasu dla siebie mam niewiele. Sądzę, że większość kobiet żyje podobnie.

Wolne od poczucia winy

Jednak niekiedy wszystko wygląda inaczej. Dzieje się tak, gdy któraś z nas jest chora. To pozwala na w pełni leniwy dzień. Nie jest ważne, że słońce świeci i jest piękna pogoda, a my nie na spacerze, że obiad nie jest przygotowany na czas albo że w południe nadal jesteśmy w pidżamach, a pranie nie jest rozwieszone. Chowamy się pod kocem na kanapie, czytamy więcej niż zwykle książek, gramy w planszówki, na które zwykle wieczorem już jest „za późno”, gramy w gry na tablecie, robimy prezenty hand made. Moje rodzicielskie poczucie winy ma wtedy wolne.

Zastanawiam się jednak, dlaczego choroba jednej z nas jest pretekstem do tego wolnego? Dlaczego choroba jest wymówką do tego, by relaksować się bez poczucia winy? Jednak moja psychika potrzebuje planu, do wykonywania którego jest przyzwyczajona codziennie. Tak go układam, by mieć poczucie, że jednak coś zrobiłam:

  • punktualne podawanie leków,
  • dobrze wywietrzony dom,
  • jednogarnkowy obiad.

Ale po chwili zastanawiam się, czy aby na pewno ten plan jest właściwy, i w konsekwencji nieco go modyfikuję:

  • przytulanie,
  • długie rozmowy z córką,
  • słuchanie muzyki.

Foto

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.