Kategorie
Ciąża Ciąża i narodziny Intuicja i wsparcie Książki Książki dla rodziców

Mądre, piękne, CUDowne 9 miesięcy. Rozmowa z Dorotą Mirską – Królikowską

Dorota Mirska – Królikowska jest autorką książki „CUDowne 9 miesięcy”

Jeśli szukasz poradnika, w którym lekarze i położne opowiadają jak przeżyć ciążę zdrowo, mądrze i bezpiecznie – to książka dla ciebie. Jeśli szukasz ciepłych, nierzadko zabawnych opowieści o tym, jak piękny jest czas oczekiwania na dziecko, jak zamiast się martwić nauczyć się cieszyć każdą chwilą, jak wsłuchiwać w siebie, pokochać siebie i swoje ciało, jak odpuszczać, odpoczywać – to także jest książka dla ciebie. A jeśli szukasz książki starannie wydanej, kolorowej, z pięknymi zdjęciami, takiej, którą z przyjemnością bierze się do ręki – też będziesz usatysfakcjonowana. Nic tylko czytać i cieszyć oko.

Uwaga! Reklama do czytania

Poród naturalny

Świadome przygotowanie się do cudu narodzin.

Karmienie piersią

Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Po przeczytaniu książki CUDowne 9 miesięcy nagle sama zapragnęłam być w ciąży, poczuć trzepotanie dziecka w brzuchu… Udało ci się zawrzeć w wywiadach tyle dobrych emocji, ciepła, czułości…

Dziękuję! To najlepsza recenzja jaką mogłam usłyszeć. Ale to zasługa bohaterów mojej książki. Poprosiłam o rozmowy ekspertów – lekarzy, położne, dietetyczkę, specjalistę medycyny chińskiej, psychoterapeutę, kosmetologa, joginkę, autorkę bloga o bieganiu, którzy nie tylko mają ogromną wiedzę, ale naprawdę kochają to co robią. Mówią więc o tym jak troszczyć się o siebie i dziecko podczas 9 miesięcy w sposób niezwykle barwny, z ogromną empatią oraz bardzo osobiście. Ponieważ większość z nich jest nie tylko specjalistami, ale także rodzicami, opowiadają także o swoich osobistych doświadczeniach. Wspominają jak sami czekali na narodziny dziecka, czym się wówczas martwili a co sprawiało im największą radość. Czytelniczka czuje, że nikt z moich rozmówców się przed nią nie „wymądrza”, nie straszy jej, niczego nie nakazuje, tylko pragnie jej po przyjacielsku towarzyszyć, wesprzeć ją, otoczyć opieką w tych ważnych dla niej chwilach. W książce wypowiadają się zresztą nie tylko eksperci, ale także Agnieszka Maciąg i Adam Sztaba, zwykli-niezwykli rodzice, którzy dzielą się swoimi przeżyciami z czasów ciąży i narodzin dziecka.

Kiedy przeczytałam, że Agnieszka Maciąg urodziła córkę tak jak sobie wymarzyła, stojąc i trzymając się lin zawieszonych przez jej męża pod sufitem, zaniemówiłam…

Prawda? Ta opowieść jest niezwykła i bardzo intymna. Niewiele osób miałoby odwagę podzielić się z innymi tak rodzinnym, osobistym przeżyciem. Ale Agnieszka mówiąc do mam w ciąży jest bardzo szczera, stara się je nakłonić do tego, by słuchały swojego instynktu, żeby zawierzyły sobie, swojej mądrości i mocy. Podkreśla jak ogromny – piękny i pozytywny – wpływ na kobietę może mieć macierzyństwo. Opowieść Adama Sztaby jest również bardzo wzruszająca. Kiedy mówił jak po wielu latach oczekiwania na ojcostwo wymodlił sobie synka w Bazylice Narodzenia Pańskiego, obydwoje mieliśmy w oczach łzy. Obydwie historie są przepięknymi opowieściami o miłości kobiety i mężczyzny oraz jej wspaniałym dopełnieniu – narodzinach dziecka.

Czy któryś wywiad poruszył cię w sposób szczególny?

Spotkanie z każdym bohaterem mojej książki było tak inne, że nie sposób ich porównać. Kasia Błażejewska-Stuhr przyjechała na wywiad skuterem, z rozwianym włosem i błyszczącymi oczami opowiadała o żywieniu w ciąży. Żebyś widziała z jaką pasją opowiadała o Wielkiej Piątce, czyli pierwiastkach, które powinna przyjmować kobieta przez całą ciążę. W życiu nie pomyślałabym, że kwas foliowy może być tak fascynujący. Małgosia Starzec, fizjoterapeutka uroginekologiczna mówiła o mięśniach dna miednicy zapewne po raz setny, ponieważ od lat opiekuje się pacjentkami w ciąży i w połogu, ale z entuzjazmem odkrywcy bieguna pokazywała na modelach anatomicznych gdzie, jaki mięsień czy więzadło się znajduje, gdzie się kurczy, gdzie rozciąga, nad czym można popracować, żeby pomóc dziecku łatwiej się urodzić. Rozmawiałyśmy chyba ze trzy godziny a ja nadal nie miałam dość. Podczas wywiadu z Joanną Hołuj o ekologicznych kosmetykach a także z położną Adą Czaban o aromaterapii miałam wrażenie, że ich opowieści pachną lawendą, bergamotką, dzikimi ziołami. Czułam się jak na wielkiej łące pełnej kwiatów. Małgosia Mostowska, nauczycielka jogi przez ponad dwugodzinną rozmowę siedziała w pozycji lotosu! Upiekła też pyszne ciasto bananowe. A mówiła tak ciekawie, że podczas rozmowy zjadłam kilka kawałków tego ciasta. Jej opowieści o Indiach, o tym jak ważny jest ruch w ciąży, jakie asany wykonywać, żeby podczas ciąży zachować sprawność i nie cierpieć z powodu bólu kręgosłupa można słuchać w nieskończoność. Anna Szczypczyńska, autorka bloga pannaannabiega jest z kolei tak pozytywną i szczerą osobą, że kiedy opowiadała z jakim entuzjazmem zabrała się z ukochanym Rudzikiem za powiększanie rodziny, obydwie pękałyśmy ze śmiechu. Wojciech Eichelberger z kolei jest niezwykle ciepłą, mądrą i spokojną osobą. Wcale nie musiał mnie przekonywać do swojej praktyki 8 razy O, uczącej zasad umożliwiających pokonanie stresu. Z całego serca polecam każdej kobiecie, nie tylko w ciąży, żeby zastosowała jego rady na co dzień.

Dla mnie najbardziej tajemniczym i zaskakującym rozdziałem był wywiad z Magdaleną Wojciechowską-Budzisz o medycynie chińskiej. Przyznam, że po przeczytaniu go zainteresowałam się akupunkturą.

Napisanie tego rozdziału było chyba najtrudniejsze, ponieważ zasady Tradycyjnej Medycyny Chińskiej nie są w Polsce powszechnie znane. Owszem, wszyscy słyszeliśmy zapewne o yin i yang, ale o tym, że aby doszło do poczęcia musi pojawić się pierwiastek duchowy tzw. Niebiańskie Shen, to raczej wiedza znana niewielu. W ogóle podejście Chińczyków do ciąży i narodzin dziecka jest tak nierozłącznie związane z mentalnością, wiarą i filozofią Wschodu, że wielu rzeczy nie sposób po prostu wytłumaczyć. Ale nie zmienia to faktu, że w momencie gdy nasza medycyna wobec wielu dolegliwości kobiet w ciąży jest bezradna, dobry akupunkturzysta może błyskawicznie przenieść ulgę, wyleczyć z infekcji, pomóc przygotować się do porodu. Magda, kopalnia wiedzy na temat medycyny wschodu, znakomita ekspertka współpracująca od samego początku z moim portalem naturalnieozdrowiu.pl opowiadała mi o zasadach TCM przez dwa dni i jedną noc (w nocy jakoś łatwiej o pierwiastkach duchowych się mówi. Jeśli więc ktoś chce się dowiedzieć, dlaczego Chinki nie myją włosów podczas połogu oraz dlaczego nasze babcie zabraniały nam biegać po dworze z mokrą głową i co to ma ze sobą wspólnego, koniecznie musi przeczytać rozmowę z Magdą.

Uwaga! Reklama do czytania

Połóg. Pierwszy rok życia rodzica

Oto długo wyczekiwany holistyczny przewodnik po połogu. Autorka z czułością i empatią przeprowadza czytelników przez szereg zagadnień związanych z tym przełomowym momentem.

Zobacz na natuli.pl

A dlaczego zdecydowałaś się zrobić wywiad z pediatrą, która stosuje w swojej praktyce nie tylko zasady medycyny akademickiej, ale również homeopatię?

Doktor Joanna Gzik jest jednym z najlepszych pediatrów jakich znam. Ma ogromne doświadczenie, wiedzę (przez wiele lat pracowała w szpitalu pediatrycznym i w przychodni dla dzieci) oraz wspaniały kontakt z dziećmi. Proszę spojrzeć na zdjęcia, jak ten mały pacjent tuli się do niej, jak się zaśmiewa (zdjęcia w książce przyp. red.). Ale przede wszystkim ma „otwartą głowę”. Na pierwszym miejscu stawia dobro chorego i dobiera metodę leczniczą do jego potrzeb. Kiedy trzeba zapisać antybiotyk – zapisuje go, ale kiedy uważa, że tak silne leczenie jest niepotrzebne, zaleca naturalne metody. Uczy rodziców jak stawiać dziecku bańki, jak płukać maluszkowi nos, dobiera też leczenie takie jak ziołolecznictwo czy homeopatię, które w naturalny sposób pobudzają odporność organizmu. Nic dziwnego, że przychodzą do tej lekarki mamy w ciąży, jeszcze zanim ich dziecko trafi na świat. Troszczą się o rozwój maluszka w brzuchu i chcą leczyć się bezpiecznie, uniknąć terapii chemicznymi lekami. Przychodzą też do niej panie, które bardzo boją się porodu, niektóre tak ogromnie, że chcą zrezygnować z naturalnych narodzin i myślą o cesarskim cięciu. Pani doktor może im oczywiście przepisać leki homeopatyczne łagodzące lęk, ale najczęściej z nimi po prostu rozmawia, uspokaja, tłumaczy dlaczego naturalny poród jest tak ważny i cenny zarówno dla mamy jak i dziecka. O ile wiem, większość tych rozmów jest skuteczna. Mamy decydują się urodzić naturalnie.

Kolejną osobą, która stosuje nietypowe rozwiązania w swojej praktyce jest położna, Ewa Janiuk, która od wielu lat przyjmuje domowe porody. Rozmowa jest bardzo ciekawa, choć ja nigdy nie zdecydowałabym się urodzić dziecka w domu.

Bardzo dobrze cię rozumiem, moje dzieci też przyszły na świat w szpitalu i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej…. Ale istnieje duża grupa matek, które o takich narodzinach marzą, które ich pragną, które czują, że to najlepsze, co mogą dać dziecku i sobie. I w takich przypadkach prowadzenie ciąży i przyjmowanie porodu przez doświadczoną, mądrą, pełną dobrej energii położną jest niezbędne. Natomiast nie rozmawiamy właściwie o porodach w domu, tylko o tym jak ważna w życiu kobiety jest położna. Ewa mówi o sobie „przewodniczka po świecie kobiecości”, ponieważ położna może i powinna towarzyszyć nam nie tylko podczas ciąży czy porodu. Może nauczyć mamę jak pielęgnować nowo narodzoną dziewczynkę, nastolatce wytłumaczy jak stosować antykoncepcję i jak utrzymać higienę podczas menstruacji, kobiecie podczas menopauzy doradzi jak się o siebie zatroszczyć, żeby złagodzić jej objawy. Ta wiedza także nie jest powszechnie dostępna. Kiedy robiłyśmy sesję zdjęciową z Ewą w Opolu, nie było osoby, która by jej nie zaczepiła, nie pozdrowiła. Miałam wrażenie, że całe miasto ją zna, a ona każdemu odpowiadała uśmiechem, pytała jak z Kasią czy Adasiem, bo przecież pamięta każde dziecko, które przyjęła na świat.

Chyba taką samą miłością swoich pacjentek otoczony był prof. Romuald Dębski. Chyba byłaś ostatnią osobą, której udało się z nim zrobić wywiad… Czy to prawda, że nie zdążył go autoryzować?

Niestety prawda. Z tą historią nie potrafię się pogodzić. Cały czas mam przed oczami poranek kiedy na zaproszenie profesora weszłam do Szpitala Bielańskiego na oddział położniczy. Czekałam przez blisko godzinę, zanim zaprosił mnie do gabinetu na rozmowę. Nie przeszkadzało mi to – zafascynowana obserwowałam jak troszczył się o swoje pacjentki. Wychodził do czekających na wizytę kobiet, każdą obejmował ciepłym, ojcowskim gestem, uśmiechał się, dla każdej – zasmuconej czy wystraszonej – miał słowa otuchy i pociechy. Widziałam jaką wiarą i nadzieję lśniły oczy tych dziewczyn, kiedy wychodziły z jego gabinetu. Miały taką niezachwianą pewność, że skoro znalazły się pod jego opieką to ani im, ani ich dzieciom nic już nie grozi. Rozmawiałam z profesorem prawie dwie godziny – pewnie trwałoby to dłużej, ale musiał biec na oddział. Właśnie spisywałam naszą rozmowę, dosłownie postawiłam ostatnią kropkę, kiedy dotarła do mnie wiadomość, że profesor walczy o życie. Kilka dni później dowiedzieliśmy się, że zmarł… Rozpacz jego pacjentek była niewyobrażalna, płakały jak po stracie najbliższego członka rodziny. A ja siedziałam patrząc na ten nasz wywiad i nie mogłam uwierzyć, że już nigdy nie usłyszę tego wspaniałego człowieka. Nagle to co powiedział, nabrało innej wartości – te rady dla kobiet w ciąży, które znalazły się w tekście, były jego ostatnimi słowami. Bardzo smutne, ale też niezwykle cenne. Poprosiłam o autoryzację tekstu, żonę Pana profesora, prof. Marzenę Dębską. Jestem jej ogromnie wdzięczna za wsparcie i akceptację tekstu. Wywiad został wydrukowany w takiej formie, w jakiej go napisałam, gdy profesor jeszcze żył – jest radosny, pełen żartów, uśmiechu. On nadal w tej książce żyje i to jest naprawdę CUDowne.

Słowo CUD pojawia się w twoich książkowych rozmowach bardzo często. Może za często?

Na pewno nie. Długo zastanawiałam się jak zatytułować książkę. Ale po uważnym przeczytaniu wszystkich rozmów, zauważyłam, że każda z wypowiadających się osób mówiąc o ciąży, o tym niezwykłym czasie oczekiwania na dziecko, mówi o cudzie – i używa właśnie tego słowa CUD. Bo to przecież jest niesamowite, że tworzy się nowe życie, rośnie, kształtuje i wreszcie taki mały człowiek trafia w ramiona rodziców. Serdecznie życzę wszystkim rodzicom, którzy przeczytają CUDowne 9 miesięcy, by tego doświadczyli, by ich marzenie się spełniło.

Rozmawiała Katarzyna Staniszewska

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.