Kategorie
Dziecko Naturalne rodzicielstwo/ Slow Parenting Rodzicielstwo Rozwój dziecka Rozwój emocjonalny Więź i relacja z dzieckiem

Miłość i szacunek… do siebie

Na niektórych słowo “egoista” działa jak płachta na byka, to według nich najgorsza ocena, jaką można otrzymać. A co dopiero, jeśli określenie takie przychodzi na myśl, kiedy mamy przed oczami własne dziecko. Jak to jest z tym egoizmem? Czy jest dla niego miejsce w wychowaniu?

Społeczne postrzeganie egoizmu

Słowo “egoista” ma raczej negatywne konotacje. Wiele osób, definiując je, ma na myśli kogoś, kto pamięta wyłącznie o sobie i dba tylko o własne interesy. Liczni współcześni psychologowie i psychoterapeuci próbują jednak odczarować znaczenie tego słowa i pokazać, jak ważny jest dla każdego człowieka jego osobisty dobrostan.

Uwaga! Reklama do czytania

Zobacz, jak wielka jest miłość

Książka pokazująca, czym jest miłość: jak ją rozpoznać i pielęgnować. Pełna uważności (mindfulness), czułości i bliskości.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Czym są zdrowy szacunek i miłość do siebie?

Pisząc językiem analizy transakcyjnej*, zdrowy egoizm odzwierciedla podejście: Ja jestem OK i ty jesteś OK. Człowiek, który kieruje się zdrowym egoizmem, akceptuje własne uczucia (i prawo do ich wyrażania), akceptuje emocje innych osób, a także dążenia do stworzenia najbardziej komfortowych warunków życia z poszanowaniem granic innych. Taki zdrowy egoizm w myśl założenia: “Jeśli nie potrafisz zadbać o siebie, jak możesz zadbać o innych?” stawia siebie przed innymi. Jak to się ma do rodzicielstwa?

Sztampowym przykładem, podawanym przez wielu specjalistów, jest awaria samolotu, podczas której rodzic jako pierwszy powinien założyć sobie maskę tlenową, by później pomóc swojemu dziecku. Taka kolejność jest jedynym sposobem pozwalającym na uratowanie zarówno siebie, jak i dziecka. Czy zatem zasługuje na potępienie? Raczej nie. Dorosły, który nieustannie spycha siebie na drugi (ostatni) plan, ponieważ dziecko zawsze stawia na pierwszym miejscu, może z czasem doświadczyć frustracji, niezadowolenia i poczucia niesprawiedliwości, co prędzej czy później będzie przekładało się na jakość relacji w domu. Zdrowy egoizm zakłada szacunek do siebie i do własnych potrzeb na równi z poszanowaniem potrzeb dziecka. Zachowanie takiej równowagi pozwala na budowanie relacji pełnej szczerości i naturalności.

Życie seksualne rodziców

Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem

Jak zrozumieć się w rodzinie

Jak dostrzec potrzeby innych i być wysłuchanym

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Egotyzm, egocentryzm

Obok zdrowego egoizmu znajduje się egotyzm i egocentryzm, stawiający jednostkę w centrum, gdzie inni ludzie stanowią jedynie środek do zaspokajania potrzeb. Takie podejście zakłada brak szacunku dla innych, a także kierowanie się roszczeniami i żądaniami. Nie ma tu miejsca na podziękowania czy wdzięczność za udzieloną pomoc. Jest za to zrzucanie odpowiedzialności za własny los. Za taką postawą stoi tak naprawdę bardzo często właśnie brak zaspokojenia przez osoby znaczące podstawowych potrzeb danego człowieka, tj. bezwarunkowej miłości i akceptacji. J. Juul mówi nawet, że dzieci, które postępują w taki sposób, otrzymują od rodziców w nadmiarze to, czego tak naprawdę nie potrzebują. Zamiast wspólnego spędzania czasu dostają nowe gadżety, a rodzinne zjedzenie posiłku jest zastąpione samotnym jedzeniem przed TV/komputerem. J. Juul podkreśla, że jakość relacji jest ważniejsza niż ilość czasu poświęcanego drugiemu człowiekowi. Dawanie dzieciom uważności, akceptacji i przede wszystkim towarzyszenie im w stawianiu samodzielnych kroków, a nie bycie obok, pozwala na kształtowanie postawy, która szanuje siebie i innych. Zapobiega kierowaniu się w życiu wyłącznie żądaniami i postawą “należy mi się”.

Wyjątek

Kiedy rodzi się dziecko, świat dorosłych przewraca się (dosłownie i w przenośni) do góry nogami. Pierwsze lata rodzicielstwa wymagają od rodziców relatywizacji własnych potrzeb i stawiania dziecka w centrum, ponieważ nie jest ono zdolne do samodzielnej egzystencji. To naturalne. W takiej sytuacji potrzeby rodzica schodzą na dalszy plan, a potrzeby dziecka poniekąd dyktują to, co ma wydarzyć się każdego dnia.

Z podobnym społecznym zrozumieniem spotyka się również (choć w mniejszym stopniu) egocentryzm dzieci w wieku przedszkolnym (przypadający na okres od 3 do 7 r.ż.). Jest to naturalny etap rozwoju poznawczego. Według J. Piageta przypada on na stadium przedoperacyjne: „Oznacza to, że dziecko informacje na temat wszystkiego tego, co poznaje, dopasowuje do własnego sposobu widzenia. (…) nie jest świadome odmienności punktów widzenia. Uświadamia sobie jedynie własny, w związku z tym nie podejmuje prób zrozumienia zjawisk z perspektywy innej niż swoja” (A. I. Brzezińska „Psychologiczne portrety człowieka”). Dopiero pod koniec tego okresu dzieci zaczynają być zdolne do dostrzegania punktu widzenia innych osób. Do tego czasu rodzic może słyszeć: “To moje!”, “Nie chce się podzielić!”, “Ja to chcę!” itp. I nie świadczy to o “złośliwości” czy “zarozumiałości” młodego człowieka, a jest wyrazem jego postrzegania świata, w którym (dla siebie) stanowi centrum. Dziecko na tym etapie nie jest zdolne do innego traktowania rzeczywistości.

Podobny etap towarzyszy nastolatkom, które, dorastając, doświadczają wielu zmian, nie do końca dla siebie zrozumiałych. Formowanie się tożsamości, kształtowanie poczucia własnej wartości i wszelkie zmiany w sposobie funkcjonowania (poznawczego, emocjonalnego) mocno doświadczają młodzież w tym okresie. Skupienie się na sobie pozwala nastolatkom poznać, co się z nimi dzieje, i zrozumieć, że jest to naturalny krok ku dorosłości.

Uwaga! Reklama do czytania

Radykalna szczerość

Radykalna szczerość

Radykalna szczerość to książka, która zyskała miano kontrowersyjnej, wręcz obrazoburczej w Stanach Zjednoczonych. Jej autor, dr Brad Blanton, znany z niewyparzonego języka cham, bez ogródek pali ogniem wszelkie przejawy kłamstwa i nieszczerości, którymi się karmimy. Niech was jednak nie zmyli forma – to książka głęboko terapeutyczna i humanistyczna. Daje nadzieję, że jest możliwe prawdziwe i trwałe porozumienie między ludźmi.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Co nam daje miłość własna w wychowaniu?

Dorośli, którzy pamiętają, że ich zaspokojone potrzeby przekładają się na jakość czasu spędzanego z bliskimi, doświadczają większej satysfakcji z budowania relacji z dziećmi, ponieważ nie towarzyszy im nieustannie myśl: “Ale jestem zmęczona!”, “Napiłabym się kawy zamiast siedzieć i układać wieżę z klocków” itp. Jeśli rodzice zadbają o swój dobrostan, dzieci zyskają fantastycznych towarzyszy zabaw, spokojnych opiekunów i cierpliwych kompanów. Jednak zanim to nastąpi, dorośli muszą sobie przyznać wewnętrzne prawo do myślenia o sobie bez wyrzutów sumienia i do bycia szczerym zarówno wobec siebie, jak i wobec własnego dziecka („Kochanie, jestem teraz zmęczona po pracy. Potrzebuję 15 minut na wypicie kawy i odpoczynek. Potem mogę z tobą poczytać książeczkę”). Jeśli potrzeby dorosłych są zaspokojone, mają oni więcej pozytywnej energii, której naddatek mogą przekazać dalej. Prezentując w domu taką postawę, rodzice pokazują dzieciom, że pamiętanie o sobie to ważna umiejętność, której można się nauczyć na każdym etapie życia. Dzieci w takich domach wyrastają na dorosłych, którzy szanują swoje granice, dążą do zaspokajania własnych pragnień, a przy tym rozumieją potrzeby innych osób.

Wystarczająco dobre życie

Dlaczego, mając (prawie) wszystko, nie jesteśmy szczęśliwi? Ta książka pomoże odkryć, na czym polega dobre życie. Wystarczająco dobre życie.

„Wystarczająco dobre życie” opowiada o tym, jak głęboko można poczuć się w zgodzie ze sobą i światem bez powierzchownych rewolucji. Otwiera nas na ciekawość, zrozumienie i pokorę wobec tego co większe, potężniejsze oraz… naprawdę ważne.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Literatura:

  1. A. I. Brzezińska: „Psychologiczne portrety człowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa”.
  2. K. Miller: „Po pierwsze, nie dbaj o niego”, “Sens”, 2017, nr 10/109.
  3. H. R. Schaffer: „Psychologia dziecka”.

*Analiza transakcyjna – psychologiczna koncepcja E. Berne’a, która odnosi się do stosunków międzyludzkich. Opiera się na wyodrębnieniu trzech stanów Ja: Rodzic, Dziecko, Dorosły i posługiwaniu się schematami w nawiązywaniu relacji z innymi: “Ja jestem OK, ty jesteś OK”, “Ja jestem OK, ty nie jesteś OK”, “Ja nie jestem OK, ty jesteś OK”, “Ja nie jestem OK, ty nie jesteś OK”. W zależności od dominującego schematu jednostka ma tendencję do postrzegania siebie z perspektywy np. bycia gorszym/lepszym w relacji z innymi (“ja nie jestem OK”/”ja jestem OK”) bądź postrzegania innych jako gorszych/lepszych od siebie (“ty nie jesteś OK”/”ty jesteś OK”). Ponadto podczas wchodzenia w interakcje z innymi aktywują się odpowiednie stany Ja: Dziecko, które dąży do zabawy i czerpania radości z życia, Rodzic, który stoi na straży wszelkich powinności, oraz Dorosły, który kieruje się logicznym, konstruktywnym myśleniem.

Avatar photo

Autor/ka: Monika Koziatek

Pedagog, coach, socjoterapeuta i terapeuta I-ego stopnia Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR). Miłośniczka Porozumienia bez Przemocy i rodzicielstwa opartego na przywiązaniu. Realizatorka szkoleń w zakresie kompetencji wychowawczych. Mama Antka i Jeremiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.