Rodzice bardzo chcą nauczyć dziecko radzić sobie ze złością. Bo temat złości jest trudny. Tylko co znaczy „radzić sobie”? Czy mówiąc to, nie myślimy „nie złościć się”? Zazwyczaj tak właśnie jest. Marzymy o dzieciach, które będą łagodne, będą jasno mówiły, czego chcą, i spokojnie czekały na swoją kolej. Tymczasem sami nie potrafimy radzić sobie ze złością – albo przerzucamy winę za nią na kogoś drugiego, chętnie na dziecko, jak mama Milenki w przykładzie podanym niżej, albo przełykamy ją i chowamy do wewnątrz lub wyrzucamy w gniewie na innych.
Dzwonek alarmowy
Marshall B. Rosenberg, twórca Porozumienia bez Przemocy (NVC) nazwał złość „dzwonkiem alarmowym”, sygnałem, że nasza ważna potrzeba nie została zaspokojona. Że nasze granice zostały przekroczone. Że zgodziliśmy się na coś, czego nie chcemy. Albo że wydaje nam się, że nikt nie słyszy nas tak, jak tego chcemy.
Złość dodatkowo lubi stres, pośpiech, poranne wychodzenie z domu, zmęczenie i wieczorne mycie właściwie już prawie śpiących dzieci. Lubi też wstyd i te momenty, w których wydaje nam się, że jesteśmy sami, odłączeni od innych, porzuceni lub wykluczeni. Albo obawiamy się tego. Jak wtedy, gdy – często nieświadomie – robimy coś, by inne mamy (sąsiedzi, rodzina) patrzyły na nas z akceptacją, a nie potępieniem.
Uwaga! Reklama do czytania
Uwaga! Złość
Jak się złościć nie krzywdząc?!
Niezwykła książka o złości, akceptacji i trudnych momentach.
Złość zatem jest skomplikowana i ma wiele pięter. Pewne jest jedno – przypomina o tych bardzo ważnych dla nas rzeczach: że warto odpocząć, że chcemy być widziani i słyszani, że chcemy przynależeć do grupy, że lubimy akceptację, że cenimy swoje granice, że ważny jest dla nas szacunek…
Do tych potrzeb trudno dotrzeć, są skryte głębiej niż szalejące emocje i potrzebujemy chwili wnikliwości, by móc je zauważyć. Na powierzchni są emocje, z których trudno się wybić.
Uwaga! Reklama do czytania
Seria Niuniuś. Książki o emocjach małego dziecka
Historyjki obrazkowe dla najmłodszych, których bohaterami są urocza świnka i jej rodzice. Pełne humoru opowieści o codzienności, które dają wytchnienie, służą oswojeniu lęków i ułatwiają radzenie sobie z trudnymi emocjami.
Jak nauczyć dzieci przeżywać złość?
Gdy Milenka nie chce wkładać bucików przed wyjściem do przedszkola, złości się jej mama. Mówi: „Złościsz mnie”.
Mama Milenki może zacząć od wzięcia odpowiedzialności za swoją złość i zastanowić się, czy to faktycznie Milenka ją złości, czy to ona przeżywa złość, bo chce być na czas w biurze (zależy jej na tym, by dotrzymywać umów lub by grupa ją szanowała). Dopóki mówimy i myślimy, że ktoś nas złości, oddajemy mu odpowiedzialność i sprawczość. Trudno coś zdziałać w takim stanie, bo „to przecież on powinien coś zrobić”.
Pokażmy dziecku, że każdy z nas sam odpowiada za swoją złość i w ogóle za wszystkie uczucia. Że wskazują nam one drogę do potrzeb, naszych ważnych życiowych jakości.
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
Gdy Leon się złości, rzuca zabawkami i czasami coś się niszczy. Ma dwa lata. Jego mama mówi: “Już więcej nic nie dostaniesz.”
Mama Leona może przestać karać dziecko za to, że przeżywa złość, bo tak, groźba, że nie dostanie więcej zabawki jest karą! Może za to pokazać dziecku, że złość pojawia się wraz z ważnymi potrzebami, i starać się chronić zabawki sama. Dziecko dwuletnie (ale też starsze) w emocjach nie jest w stanie zadbać nawet o swój ulubiony samochodzik. Ale czy my sami też tak nie mamy? Zdarza nam się przecież trzaskać drzwiami (w gniewie nie zwracamy uwagi na piękną szybę czy framugę).
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
Gdy Mikołaj się złości, bije swoją mamę. Ma trzy lata. Jego mama chciałaby nauczyć go, jak inaczej radzić sobie ze złością.
Mama Mikołaja przede wszystkim może uzbroić się w cierpliwość. Bo jego mózg będzie się rozwijał jeszcze jakieś 22 lata. W tym czasie przejdzie kilka etapów wyrażania złości: może wyrzucać ją na kogoś lub na coś (gryźć, szczypać, pluć albo kopać ściany i trzaskać drzwiami), może krzyczeć, wyzywać (“nie kocham cię”, “jesteś głupia”, “głupi stół”, “idź sobie”), aż wreszcie może nauczyć się transformować swoją złość, rozpoznawać, co się pod nią kryje, o czym mu ona mówi. Będzie mu łatwiej, gdy rodzice pokażą mu na swoim przykładzie, jak to robić. Gdy sami będą umieli zaopiekować się sobą, ale też Mikołajem w jego przeżywaniu złości. Gdy pomogą mu określać granice, kiedy ma dość trudnej zabawy albo próbowania zrobienia samemu czegoś trudnego. Gdy pomogą mu ustalić, o co mu chodzi – jaka ważna potrzeba nie jest zaspokojona. I gdy pomogą mu o nią zadbać.
Zrozumienie złości
Na tym polega transformacja złości – narzędzie NVC (Porozumienia bez Przemocy), które umożliwia zrozumienie, co naprawdę kryje się pod złością. Warto usłyszeć i zauważyć wszystkie myśli, które nakręcamy w swojej głowie: o tym, że ktoś coś powinien, że musi, że nie wolno, że dzieci wejdą na głowę, że sobie nie poradzi itd. Bywa tego sporo. Myśli się nakręcają, więc warto je zatrzymać i każdą z nich przełożyć na naszą potrzebę – bezpieczeństwa, szacunku, jasności, zrozumienia, odpoczynku, bycia wziętym pod uwagę albo inne, które w tym momencie najgłośniej do nas mówią. Dopiero gdy znajdziemy i nazwiemy potrzeby, możemy określić, jakie uczucia kryją się pod złością: smutek, żal, frustracja czy inne – i jak możemy zadbać o zaspokojenie tej potrzeby.
Transformowanie złości przynosi rodzicom wiele spokoju, a dzieciom – wiele nauki. Warto to robić, bo można zaoszczędzić naprawdę dużo energii!
Niegrzeczne Książeczki
Seria Niegrzeczne Książeczki to opowieści dla małych i dużych, które rozprawiają się z mitami dotyczącymi dzieciństwa. Czy dziecko zawsze powinno być posłuszne, zjadać wszystko z talerza i dzielić się swoimi rzeczami? Książeczki bez jasnego morału, dające przestrzeń na rozmowę i zrozumienie potrzeb, pisane w duchu Porozumienia bez Przemocy.
Przez ten proces możemy przeprowadzać dzieci – gdy się złoszczą, możemy sprawdzać, pytać, zgadywać, co za tym stoi – jakie myśli, jakie potrzeby i wreszcie jakie uczucia. Odgadnięcie potrzeb prowadzi nas w bardzo kreatywne miejsce – prowadzi do wymyślenia, jak możemy się nimi zająć. Jednocześnie bardzo często jest tak, że samo dotarcie do potrzeby – szacunku, troski, wsparcia, przynależności, bycia branym pod uwagę – wystarczy, by poczuć ulgę, odetchnąć i dopiero potem wziąć odpowiedzialność za to, co ewentualnie dziecko lub dorosły może z tym zrobić.
3 odpowiedzi na “Jak nauczyć dzieci przeżywać złość?”
No dobrze, ale jak przetransformować tą złość? Jak to zrobić? Jak wytłumaczyć rocznemu dziecku, że boli mnie gdy gryzie albo bije? Przecież nie odpowie mi dlaczego się zdenerwowało? Jest jakiś sposób?
Jesteśmy aktualnie na takim etapie, w którym pod wpływem różnych emocji (czasem wzmożona radość, czasem złość) sprawia, że jesteśmy albo pogryzieni, albo po prostu dostajemy w twarz. Co robić? I czy w ogóle coś robić?
Książkę self regulation polecam! Właśnie niedawno ja kupiłam. Zawiera świetne opowiadania dla dzieci jak i wytłumaczenie zachowań, emocji dziecka – dla rodzica! Teraz mam zamiar zakupić książkę: co robić gdy się złościsz. Widziałam w sklepie, przeglądałam równie wartościowa!
No książka self regulation na natuli ma rekomendacje wiekową 4-6 6-8 lat to raczej nie pomoże rocznemu dziecku teraz tak wartościowa książka!