Kategorie
Adaptacja przedszkolna

Przerwa. Sposób na wsparcie dziecka w adaptacji do przedszkola

Kiedy adaptacja do przedszkola jest bardzo trudna i obciąża dziecko, przerwa bywa bardzo pomocnym rozwiązaniem. Rozwiązaniem wspierającym dziecko w zmaganiu się z tym, co je przeciążyło. Ale jednocześnie jest strategią, która budzi zdziwienie i opór. Kiedy podczas konsultacji tworzę szczegółowy plan zabawy i bajkę, która pozwoli oswoić lęk czy przepracować jakieś trudne doświadczenie, rodzic czuje, że to jest pomoc od specjalisty. A kiedy proponuję żebyśmy zastanowili się jakie korzyści przyniosłoby zrobienie przerwy, dorośli bywają zaskoczeni i trudno im odnaleźć w tym pomyśle wartość.
Dlaczego tak trudno nam przyjąć, że przerwa to wsparcie? Ja znam kilka powodów. Zazwyczaj nakręcanych lękiem.

„Będzie to wykorzystywać już zawsze”

„Jeśli pozwolę mu nie iść do szkoły czy przedszkola to będzie to wykorzystywał już zawsze i w obliczu trudności powie 'nie idę do szkoły”. Uroczyście przysięgam, że dzieci nie czyhają na potknięcia dorosłych, nie budują sekretnego schowka z bronią do wykorzystania na później. Nie mają uśpionego genu manipulacji, który raz uruchomiony zamieni je w bezwzględnych manipulatorów, próbujących wejść na głowę wszystkim dookoła. Dzieci pragną, żeby decyzje i odpowiedzialność zostały po stronie dorosłych, bo to zapewnia im poczucie bezpieczeństwa. Nie mówię o wyprawach na skrajne bieguny czyli proponowaniu odpoczynku bo „nudne są lekcje w szkole”, „a w przedszkolu są jutro rysunki a Ty nie lubisz rysować”,  „a zostań sobie, nic nie stracisz, odpoczniesz”.

Przerwa- zasady

Przerwa jak każde rozwiązanie, którym chcemy dziecku pomóc, powinna być jasno zakomunikowana. „Widzę, że trudno Ci uporać się z tym co się stało w szkole, nie możesz sobie tego poukładać. Zostań jutro w domu, może w spokoju uda Ci się spojrzeć na to innym okiem. I pojutrze pójdziesz z większym spokojem”.  Małemu dziecku, w trakcie adaptacji do przedszkola przekazujemy prostą informację „Jutro zostajesz w domu. Dzieci, kiedy przyzwyczajają się do przedszkola mają czasem przerwę od tych wszystkich nowości”.

Jasne, jeśli przerwa miałaby być jedyną strategią radzenia sobie z przeciążeniami i kryzysami, wtedy faktycznie możemy się spodziewać, że dziecko domagałoby się jej w obliczu każdej trudności.

POBIERZ BEZPŁATNY MINI EBOOK
„POMYSŁY NA TRUDNE ROZSTANIA W PRZEDSZKOLNEJ SZATNI”


👉 Twoje dziecko na nawrót trudności adaptacyjnych?

👉 Potrzebujesz pomysłów na wspieranie dziecka podczas rozstań w przedszkolnej szatni?

👉 Chcesz wiedzieć, co pomaga dziecku obniżyć lęk i napięci

Pobierz bezpłatnego mini Ebooka, którego stworzyła autorka tego tekstu, psycholożka z dwudziestoletnim doświadczeniem w pomaganiu dzieciom i ich rodzicom.

„W przyszłości nikt nie będzie się z nim cackał”

Drugi powód to lęk przed zgubnymi skutkami cackania. „A ja nie robię mu przerw tylko trudno, musi swoje odcierpieć i dać radę, bo w przyszłości nikt nie będzie się z nim cackał”. Ach, jak ja kocham słowo cackać. Muszę Wam powiedzieć, że dla mnie brzmi ono bardzo pozytywnie. Bo układ nerwowy dziecka nie ma jeszcze ani zbyt wielu struktur ani mechanizmów ułatwiających regulację napięcia. Jest w tym obszarze bardzo zależny od dorosłego, od jego uważności, chęci zaglądania za podszewkę trudnych, dziecięcych zachowań, które o tym napięciu opowiadają, zależny od gotowości do przyjęcia tego napięcia i zaopiekowania go. Układ nerwowy Waszego dziecko to delikatna sieć i warto się z nią cackać. Powiem Wam też, że w gabinecie psychoterapeuty pracującego z dorosłymi rzadko można usłyszeć „Jestem na terapii, bo rodzice byli bardzo uważni na moje potrzeby w obszarze emocji. To zniszczyło mi życie”.

Czy na przerwę trzeba sobie zasłużyć?

Trzeci powód to własne doświadczenie i wpojone, głęboko zakorzenione przekonanie, że na przerwę, odpoczynek to trzeba sobie zasłużyć. Porządnie. Trzeba się najpierw natyrać, z m ę c z y ć i ewentualnie, w stanie absolutnej konieczności można rozważyć zrobienie sobie przerwy. Ale raczej po cichu, bo chwalić to się nie ma czym za bardzo i jeśli już odpoczynek, to z wyrzutami sumienia. Myślenie o swoim dobrostanie, równowadze emocjonalnej, uważności na to ile możemy pomieścić nie było ani priorytetem ani wielką wartością w wychowaniu dzieci kiedy … my byliśmy dziećmi. Mamy w tyle głowy przekonanie, że jesteśmy tyle warci ile się naharowaliśmy. Trochę jakbyśmy widzieli siebie jak konia pociągowego, który dźwignie każdy dorzucony ciężar, zaciśnie zęby i pociągnie jeszcze jeden wagon. Wolicie, żeby Wasze dziecko traktowało siebie jak konia pociągowego, czy jak źrebaka z najlepszej stadniny?

Skąd wiadomo, że dziecko potrzebuje przerwy?

Po pierwsze i przede wszystkim dziecko informuje świat o przeciążeniu, którego nie mieści zmianami w zachowaniu. Opowie rozdrażnieniem, wahaniami nastroju, agresją, trudnościami w zasypianiu, wybudzaniem w nocy, utratą nabytych umiejętności, bardzo wysokim lękiem, odmową wyjścia z domu, brakiem zgody na jakiekolwiek rozstanie z mamą. Przypomnę Wam, że za zachowaniami agresywnymi dziecka stoi najczęściej podwyższony poziom lęku, który właśnie tak się rozładowuje. W takiej sytuacji nie chodzi o to jak wspierać dziecko w radzeniu sobie z agresją, ale o to jak obniżyć poziom lęku i pomóc w regulacji napięcia. Pracujemy nad przyczyną, nie nad objawem. Starsze dzieci mówią do nas, że przydarzyło się więcej niż mogą dźwignąć, również zamknięciem się na kontakt, wycofaniem, apatią, utratą zainteresowania tym, co do tej pory sprawiało im przyjemność.

Po drugie, sposoby które często okazywały się bardzo wspierające nie działają i widzicie, że każdy dzień dokłada się nową porcją przeciążenia i napięcia. Widzicie kumulację. Kumulacja to jest słowo klucz. Wyobraź sobie, że dziecko ma w środku zbiornik na przeciążenie, zbiornik o pojemności 5 litrów. Jeśli każdy dzień przynosi litr nowego przeciążenia, a nie działają sposoby regulowania poziomu napełnienia to przychodzi moment, w którym zbiornik się przewraca i wszystko się z niego wylewa. To wylanie to kumulacja, która manifestuje się wyrywaniem włosów, autoagresją, bólami brzucha, biegunką, wymiotami, reagowaniem lękiem na każdą zmianę, zaburzeniami snu, niestety wachlarz możliwości jest naprawdę bogaty.

Wyobraźcie sobie przedszkolaka, który wieczorem nie może zasnąć, rano wstaje pełen napięcia, nie chce wyjść z domu, jest w wielkim pobudzeniu. W przedszkolnej szatni tonie w lęku, rozpaczliwie płacze, trzyma się klamki i osiąga K2 emocjonalnego kryzysu. Takiego wzbudzenia układu nerwowego nie wyreguluje do zera nawet najbardziej wspierający nauczyciel. Z przyczyn od nikogo niezależnych. Najlepsza i najbardziej doświadczona ciocia nie uleczy napięcia, które trwa na niezmiennie wysokim poziomie … od wczoraj i przedwczoraj. Dziecko reguluje się w bezpiecznej relacji z bliską osobą. Ciocia może stać się kimś takim, ale jeszcze nie dziś i nie jutro. Relacja potrzebuje czasu. Taki lęk trudno wesprzeć w nowym otoczeniu, w którym płaczą inne dzieci, wysyłając informację „my też się boimy”. Skoro wszyscy płaczą, to chyba jest się czego bać – na ten wniosek wpadnie nawet trzylatek.

Czasami warto zrobić krok w tył

Jeśli adaptacja okazuje się dla dziecka obciążającym doświadczeniem i zamienia się w codzienne pasmo kryzysu warto jest zrobić przerwę.  Jeden dzień wolnego od przedszkola a czasem i dwa. Niekoniecznie pod rząd. Albo zrobić krok w tył i czterogodzinny pobytu w przedszkolu zamienić na trzy godziny. Żeby odejmować a nie dokładać.

Podsumowując, przerwa wspiera układ nerwowy w regeneracji, zapobiega kumulacji przeciążeń, daje czas na rozładowanie zabawą, bliskością. Daje oddech i pozwala odetchnąć pełną piersią. Nie bójcie się przerw.

Jeśli Twojemu dziecku jest trudno w adaptacji, jeśli po chorobie, po wakacjach doświadczacie nawrotów trudności adaptacyjnych – pobierz mini Ebook – tutaj.

Avatar photo

Autor/ka: Agnieszka Misiak

Jest psychologiem dziecięcym, wspiera dorosłych w budowaniu dobrej relacji z dziećmi, pomaga zajrzeć za podszewkę trudnych, dziecięcych zachowań. Pokazuje praktyczną stronę psychologii i dzieli się sprawdzonymi rozwiązaniami z rodzicami i innymi specjalistami. Zobacz więcej na agnieszkamisiak.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.