Od tego czasu nie zmieniliśmy się tak bardzo, choć nasz tryb życia się zrewolucjonizował. Ludzkie niemowlę nadal jest noszeniakiem, a ewolucyjnie przypisanym mu miejscem pozostaje biodro rodzicielki.
Ludzkie niemowlę jako noszeniak
Na całym świecie opieka okołoporodowa przybiera różne formy. Każda kultura ma swoje uwarunkowania, zależne od miejsca i czasu, w jakim znajduje się dana cywilizacja. W krajach muzułmańskich istnieje zwyczaj, aby nowo narodzonemu dziecku podawać świeżo rozgniecionego w palcach daktyla. Gdzie indziej podczas połogu praktykuje się otulanie matki prześcieradłami namoczonymi w ziołach. W niektórych krajach podaje się świeżo upieczonej mamie gorący rosół z kury. Ortodoksyjny judaizm wymaga obrzezania chłopca w 8 dobie życia. Wietnamczycy, tak jak kiedyś Słowianie, nadają dzieciom imiona tymczasowe, by zmylić złe duchy.
Bez względu na te rytuały jedna rzecz pozostaje wspólna w opiece nad niemowlęciem – noszenie go: na rękach, w chuście, nosidle. Ludzkie niemowlę należy bowiem do biologicznego typu noszeniaków, na dodatek aktywnych. Tak nazywamy grupę ssaków, które matka nosi na swoim ciele.
Jesteśmy ewolucyjnymi noszeniakami ze względu na nasze uwarunkowania gatunkowe i anatomiczne.
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
Uwarunkowania gatunkowe
Historia osiadłego człowieka rolnika liczy już 10 tysięcy lat. Z punktu widzenia ewolucji to nadal zbyt krótki okres, aby w naszym DNA dokonały się znaczące zmiany. Zatem genetycznie, czyli w najgłębszych obszarach naszego „ja”, jesteśmy nadal koczownikami, którzy przemierzali ziemię w poszukiwaniu pożywienia i miejsca na tymczasowy obóz. Ich dieta była różnorodna, bo niemal każdego dnia jedli co innego, a umiejętności przetrwania w trudnych warunkach – imponujące. Dlatego ludzkie niemowlę w toku ewolucji, aby przystosować się do życia wędrownego, wykształciło wiele cech ułatwiających opiekunom nie tylko noszenie, ale też ogólnie pielęgnację.
Dla poszczególnych gatunków natura wypracowała różne, wynikające z ich potrzeb warianty opieki nad potomstwem.
Wśród potomstwa ssaków można wyróżnić kilka grup, biorąc pod uwagę stopień rozwoju młodych w chwili przyjścia na świat:
- Noszeniaki: szympansy, goryle, leniwce, ludzie. Przychodzą na świat niesamodzielne. Pewne procesy życiowe, jakie w nich zachodzą, są skorelowane z ciałem matki (temperatura, sen, głód). Od urodzenia są w stanie wędrować wczepione w opiekuna. Mleko matki nie jest bardzo kaloryczne, gdyż noszone młode ma do niego niemal stały dostęp. Można powiedzieć, że matka jest ich „przenośnym gniazdem”.
- Gniazdowniki: koty, wilki, myszy. Rodzą się niezdolne do samodzielnej egzystencji, najczęściej w mnogim miocie. Początek życia spędzają w bezpiecznym gnieździe. Matka zostawia je tam czasem na dość długo, np. gdy musi polować. Jej pokarm jest wysokobiałkowy, trawi się wolno. Gdy uczą się przemieszczać, stopniowo opuszczają gniazdo.
- Zagniazdowniki: kozy, owce, konie, krowy etc. Ich młode zaraz po urodzeniu są zdolne do samodzielnej egzystencji.
Ludzkie niemowlęta, które zaliczamy do noszeniaków, mają oczekiwania typowe dla swojej grupy. Traktując je inaczej, rozmijamy się z ich biologicznym uwarunkowaniem. Człowiek rodzi się jako noszeniak, aby być noszonym, a w przyszłości – nosić własne potomstwo. Nie bylibyśmy godni miana Homo sapiens, gdybyśmy nie wspomagali się w noszeniu specjalnie do tego celu skrojonymi kawałkami skóry (ludy pierwotne) lub tkanin (współcześnie): chustami i nosidłami, jak je dzisiaj nazywamy.
Krótkie spojrzenie na historię noszenia dzieci
Noszenie w chuście jest tak stare jak nasz gatunek. Niektórzy antropologowie uważają nawet, że ów kawałek skóry lub materiału do przenoszenia dzieci umożliwił naszym przodkom ekspansję z Afryki przez Azję do Europy, zanim staliśmy się Homo sapiens. Nomadowie mogli przemieszczać się z miejsca na miejsce, nie czekając, aż najmłodsze dzieci w grupie podrosną na tyle, by iść wiele kilometrów na własnych nogach (czyli ok. 4 roku życia). Z tego samego powodu skrócił się także okres pomiędzy kolejnymi ciążami, zwiększając nasz gatunek liczebnie.
Nie stało się to samoistnie. Postawa wyprostowana i zmiany w obrębie kości biodrowej kobiet stanowiły naturalne predyspozycje do noszenia dzieci. Utrudnienie w postaci utraty futra doprowadziło do powstania wynalazku – nosidła.
Noszenie dzieci w społecznościach tradycyjnych
W kulturach, których byt zależał od nieustannej pracy dorosłych członków plemienia, noszenie stanowiło normę społeczną. Dzięki chuście lub nosidłom matka mogła wrócić do pracy wkrótce po porodzie i mieć noworodka blisko siebie. Chusta zapewniała dziecku stały kontakt z matką i dostęp do jej piersi zgodnie z zapotrzebowaniem, a całej wspólnocie harmonijne funkcjonowanie.
Powszechność nosidła bez względu na szerokość geograficzną i epokę świadczy o zdolnościach adaptacyjnych gatunku ludzkiego. Można zatem bez przesady powiedzieć, że chustonoszenie stanowi kulturowe dziedzictwo ludzkości.
Z dala od cywilizacji ciągłość tej tradycji została zachowana: matki i inni członkowie plemienia noszą swoje dzieci w chustach i nosidłach. Formy nosideł, jakie obserwujemy w obecnie żyjących kulturach tradycyjnych, są wynikiem długotrwałej ewolucji kulturowej i poszukiwania optymalnych narzędzi codziennego użytku, podobnie jak współczesny kształt fotela wyewoluował z doświadczeń naszych przodków, którzy poszukiwali dla siebie komfortowego siedziska. W przypadku narzędzi do noszenia dzieci brano pod uwagę klimat, intensywność i rodzaj wykonywanej pracy.
W kulturach tradycyjnych dzieci są nieustannie noszone przez kogoś z plemienia.
Ludzkie niemowlę potrzebuje:
- ciepła,
- ruchu,
- bezpieczeństwa,
- pożywienia,
- bliskości i dotyku.
Nasze dzieci rodzą się z takimi samymi oczekiwaniami jak ich maleńcy przodkowie. Pragną bliskości opiekuna, ciepła, piersi mamy i bycia noszonymi (kołysanymi, bujanymi). I nie ma znaczenia, czy urodziły się w zachodnim świecie, wśród ludów pierwotnych, współcześnie, czy setki lat temu. Te potrzeby są uniwersalne, wynikają wprost z ich ewolucyjnych i anatomicznych uwarunkowań, a bliskość i noszenie dziecka naturalnie wspierają rozwój mózgu dziecka (więcej w rozdziale: Noszenie i rozwój mózgu).
Uwaga! Reklama do czytania
Poród naturalny
Świadome przygotowanie się do cudu narodzin.
Karmienie piersią
Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić.
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
Czego możemy nauczyć się od kultur tradycyjnych?
Noszenie dzieci w kulturach tradycyjnych to wiedza pradawna, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Podczas gdy cały cywilizowany świat boryka się z kłopotami ze snem i napięciami u swoich dzieci, matka z kultury tradycyjnej nawet nie wie, że coś takiego jak problem z niemowlęciem w ogóle jest możliwe. Ich dzieci stale zaspokajają potrzebę kontaktu fizycznego z opiekunem (m.in. dzięki noszeniu i spaniu blisko rodzica), są więc spokojne, płaczą mniej, ich fazy snu głębokiego są długie. Dzięki temu dziecko jest wypoczęte, rozluźnione i uważne.
Mimo że społeczności tradycyjne nie wiedzą nic o profilaktyce dysplazji stawów biodrowych, ich noszone dzieci nie cierpią na tę dolegliwość. Pozycja, jaką przyjmuje dziecko noszone na biodrze albo plecach, wspiera profilaktykę dysplazji, gdyż aktywnie sprzyja osadzaniu kości udowej w panewce biodrowej. Wady postawy w tych społecznościach to rzadkość.
My, ludzie cywilizowani, moglibyśmy czerpać tę mądrość od kultur tradycyjnych:
- nosić dzieci, a tym samym zapewniać im stałą bliskość i nieograniczony dostęp do pokarmu,
- spać razem z dziećmi,
- od początku traktować dziecko jako naturalną część wspólnoty (a nie jej punkt centralny).
Noszenie dzieci to dziedzictwo kulturowe ludzkości, które skutkuje generacją szczęśliwych, spokojnych ludzi.