W codziennej pracy często spotykam się z dwiema skrajnymi praktykami w kwestii wprowadzania dzieci w tematykę śmierci. Pierwsza z nich opiera się na przekonaniu, że dziecko powinno być w pełni zaangażowane w proces odchodzenia bliskiej osoby, a druga promuje ochronę dziecka przed takimi doświadczeniami na wszelkie możliwe sposoby, uznając to za warunek beztroskiego dzieciństwa. Niestety oba rozwiązania są niebezpieczne.
Nie można bowiem lekceważyć potrzeb emocjonalnych i możliwości poznawczych dziecka, „wrzucając” je bez uważnego wsparcia w doświadczenie śmierci. Jest to prosta droga do traumy. Jednakże wbrew pozorom izolacja, wykluczenie, omijanie tematu również stanowią ogromne obciążenie dla dziecka. Widząc, że coś jest przed nim ukrywane, będzie czuło się niezasługujące na prawdę. Ostatecznie możliwe, że zacznie snuć domysły i szukać informacji na własną rękę.
obejrzyj nasz darmowy webinar pełen wsparcia
Śmierć oczami dziecka
Jestem przekonana, że wsparcie dziecka zaczyna się od wsparcia dorosłego, dlatego podczas webinaru przekażę podstawową wiedzę na temat dziecięcego rozumienia umierania i zaproponuję garść wskazówek, jak tę wiedzę wykorzystać: w zgodzie ze sobą, z poziomu życzliwości nie tylko wobec dziecka, ale również wobec siebie i własnych doświadczeń w kontekście śmierci.
Aneta Zychma.
Pornografia śmierci – gdy najbliżsi dziecku uparcie milczą
Robiąc ze śmierci temat tabu, sprawiamy, że staje się ona pornograficzna. Podobnie jak w wielu wypadkach seks – zostaje wykluczona z codziennych rozmów, a jednocześnie jest wszechobecna w kulturze popularnej. A ta ostatnia obfituje w fałszywe, przerysowane, prześmiewcze przekazy i wykorzystuje temat śmierci m.in. jako element brutalnej rozrywki (gry komputerowe, komiksy, seriale). To z takich źródeł dziecko czerpie informacje na temat umierania, gdy dorośli z jego otoczenia uparcie milczą [1].
Uwaga! Reklama do czytania
Książka dla dzieci o śmierci
Przepiękna, wzruszająca do łez książka o odchodzeniu kogoś bliskiego oczami dziecka.
Śmierć oczami dziecka – wskazówki dla wspierającego dorosłego
Jaką drogę zatem wybrać, chcąc właściwie wspierać dziecko w zderzeniu ze śmiercią? Nie mam gotowej, uniwersalnej recepty. Zebrałam jednak kilka wskazówek, które mogą ułatwić to zadanie. Na podstawie pracy z rodzinami w żałobie wypracowałam autorski model RWO: Rozmowa, Wspólnota, Obecność. Te trzy elementy uważam za kluczowe w udzielaniu skutecznej pomocy osobom dorosłym oraz dzieciom w sytuacji choroby i śmierci bliskich. Przyjrzyjmy się im dokładniej.
Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci
Każdy z nas ma własne doświadczenia, a co za tym idzie, również przekonania na temat śmierci. Warto przed rozmową z dzieckiem przyjrzeć się im z uważnością i bez oceniania. Swoich klientów zachęcam często do wypisania na kartce wszelkich skojarzeń, jakie pojawiają im się w głowie, gdy słyszą słowa „śmierć”, „umieranie”, „zgon”, „pogrzeb”. Pomocna może być też obserwacja doznań w ciele, które ujawniają się w odpowiedzi na te słowa. I ostatecznie, po autoanalizie, potrzebna jest szczera odpowiedź samej/samemu sobie, czy jestem gotowa/gotowy na taką rozmowę. Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, dobrze jest poszukać pomocy u bliskich dorosłych czy też u specjalisty.
Życie seksualne rodziców
Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem
Jak zrozumieć się w rodzinie
Jak dostrzec potrzeby innych i być wysłuchanym
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
Przystępując do rozmowy z dzieckiem, warto pamiętać o kilku kwestiach:
- Rozumienie śmierci zależy przede wszystkim od etapu rozwoju dziecka, dlatego im młodsze dziecko, tym lepiej używać krótkich, prostych, zrozumiałych zdań i słów. Przykładowo dzieci w wieku przedszkolnym łatwiej pojmują koncepcję śmierci poprzez odwołania do ciała, fizjologii, np.: „Babcia umarła. Jej ciało przestało działać. Babcia już nie może mówić, jeść ani chodzić. Babcia już nic nie czuje”.
- Dzieci rozumieją komunikaty dosłownie, dlatego wystrzegajmy się eufemizmów typu: „Dziadek zasnął”. „Ciocia odeszła”. „Babcia była już zmęczona i teraz odpoczywa na zawsze”, gdyż mogą przyczynić się m.in. do stanów lękowych („Nie pójdę spać, bo zasnę jak dziadek i już się nie obudzę”) albo wywołać złudne nadzieje („Skoro ciocia odeszła, to przecież kiedyś wróci”).
- Możemy do rozmowy wykorzystać naturalne okazje, np. zmiany pór roku albo znalezienie podczas spaceru martwego owada. Wspierające jest także wspólne czytanie książek dla dzieci, które poruszają temat śmierci, żałoby.
- Dzieci wyczuwają fałsz i niepewność, dlatego dobrze jest postawić na autentyczność i szczerość i nie bać się mówić „nie wiem”, gdy rzeczywiście nie znamy odpowiedzi: „Pytasz, czy dziadek nas teraz słyszy. Nie wiem, a jak myślisz?”.
By przeżyć żałobę, potrzebna jest wspólnota
Mówi się, że potrzeba całej wioski, by wychować dziecko. Uważam, że w sytuacji żałoby (i w innych trudnych doświadczeniach) również potrzebujemy wspólnoty. Potrzebujemy kogoś, kto po prostu będzie obok – bez oczekiwań i złotych rad, kto posiedzi w ciszy, kto nas wysłucha, otrze łzy, przytuli, zrobi gorącej herbaty, zostawi nas samych, gdy o to poprosimy. Ta potrzeba jest uniwersalna w tym sensie, że dotyczy dorosłych i dzieci. Dlatego izolowanie dziecka od rozmów o śmierci, ukrywanie przed nim prawdy, „płakanie po kątach” – zamiast dziecku pomagać, odbiera mu poczucie bezpieczeństwa i bycia częścią czegoś większego od niego, częścią rodziny.
Co istotne: nie chodzi o to, by dziecko obciążać naszymi emocjami, by włączać je w ceremonię pogrzebową, mimo że ono nie chce, boi się, ma wątpliwości. Chodzi o zapewnienie poczucia bezpieczeństwa, bycie obok, wyjaśnienie na tyle, na ile to możliwe, co się dzieje.
Śmierć a obecność tu i teraz
Ostatni element modelu RWO to obecność rozumiana jako gotowość na udźwignięcie emocji dziecka i zaangażowanie w codzienną relację. Warto postarać się, żeby ta gotowość była czytelna dla dziecka, by czuło i wiedziało, że może się przed nami otworzyć. Pomocne mogą być komunikaty: „Jestem tu dla ciebie. W każdej chwili możesz do mnie przyjść”.
Bycie obecnym polega przede wszystkim na towarzyszeniu w emocjach, współodczuwaniu. Nie wymagajmy od siebie supermocy i nie oczekujmy, że zlikwidujemy ból, tęsknotę, smutek dziecka. One będą, jednakże doświadczane przy wsparciu bliskiej, zaufanej osoby dorosłej staną się choć trochę łatwiejsze do uniesienia i zrozumienia.
Dzieci mają prawo do żałoby
Dziecięca żałoba rządzi się swoimi prawami. Często nie widać jej na pierwszy rzut oka. Dzieci mają bowiem tendencję do wyrażania smutku w krótkich, nagłych zrywach, po których jak gdyby nigdy nic wracają do zabawy [2]. Jest to zupełnie normalne zachowanie, które ma swoje uzasadnienie z neurobiologicznego punktu widzenia, gdyż chroni układ nerwowy przed nadmiernym obciążeniem.
Przeżywanie straty bliskiej osoby w wieku dziecięcym ma też inną dynamikę niż w wieku dorosłym. Chodzi o to, że wraz z upływem czasu dorastające dziecko zaczyna więcej rozumieć i może jeszcze raz bardzo intensywnie przeżywać żałobę w nowej odsłonie.
Te odmienności nie powinny jednak umniejszać dziecięcej żałoby. To, że dziecko nie jest w stanie w pełni pojąć fenomenu śmierci, nie okazuje emocji tak, jak byśmy tego oczekiwali, nie potrafi wyrazić słowami tęsknoty, nie rozumie nieodwracalności czy powszechności śmierci, nie oznacza, że nie doświadcza żałoby.
Wierzę, że o śmierci można rozmawiać z dziećmi otwarcie – z uważnością wobec siebie nawzajem, dając sobie i dziecku prawo do prawdy.
[1] Na podstawie: G. Gorer, The pornography of death, 1955. oraz U. Kluz-Knopek, PlayDead.info. Śmierć/nieśmiertelność jako pojęcia z pozoru przeciwstawne w kulturze współczesnej, Gdańsk 2019. [2] A.D. Wolfelt, Finding the Words. How to talk with children and teens about death, suicide, funerals, homicide, cremation, and other end-of-life matters, Companion Press, 2013, s. 25.