Kategorie
Rodzina

O magii rodzicielstwa, która czasem bawi się z nami w chowanego

„Dzieci, z ich siłą wyobraźni i kreatywności, potrafią nam we wspaniały sposób przypomnieć o prawdziwych cudach, które spotykamy w codziennym życiu, o magii realnego świata, która stała się niewidzialna dla wielu dorosłych. Spędzanie czasu z dziećmi to najkrótsza droga do zachwytu.”

Pamiętam moment, kiedy czytałam te słowa po raz pierwszy, szczególnie fragment o magii obcowania z dziećmi i o tym, jak cudownie potrafią nas osadzić w “tu i teraz”. Banalne i takie “gazetkowe” – pomyślałam wtedy. Przede wszystkim dlatego, że takie doświadczenie nie było moim udziałem. Dzieci owszem, zachwyt i magia? Nie do końca.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Różne barwy codzienności

Co z Wami jest nie tak, ludzie? – zapytała jedna z Czytelniczek po publikacji fragmentu mojego artykułu o tym, że pierwsze miesiące macierzyństwa, choć niezwykle trudne dla mnie, były jednocześnie najpiękniejszym okresem w moim życiu.

To nie zawsze jest tak: kolorowo i magicznie. Powiedziałabym wręcz, że przez większość czasu wcale tak nie jest. Bo obowiązki, zmęczenie, stres, odpowiedzialność, trudne momenty, kryzysy, wątpliwości, zmartwienia, godzenie ról, praca – dom… Bo dzieci chcą TERAZ, nie są w stanie uszanować, że robię coś innego, mam inne plany, namęczyłam się gotując ten konkretny obiad, rozmawiam przez telefon albo ratuję świat w jakiś inny ważny sposób. A nawet, jeśli to nie jest kryzys i katastrofa, to nie oszukujmy się: zabawa pojazdami Psiego Patrolu, picie ugotowanej w wannie kawy czy bieganie za dzieckiem na rowerze to nie jest szczyt marzeń. Wolałabym siedzieć z książką, biegać w swoim tempie albo być w tej wannie sama, w ciszy.

I gdzie ta magia?

Szukając odpowiedzi na to pytanie, uświadamiam sobie, że w rodzicielstwie naprawdę chodzi o trzy rzeczy:

  1. Żeby umieć wyłapać momenty, które są naprawdę magiczne. Te, które zdarzają się w ułamkach sekund, w załamaniu świateł, brzmieniu słów. Zatrzymać się, by dostrzec w nich tą magię i móc się nią zachwycić. W tych mikromomentach nasycić zmysły, naładować akumulatory, poczuć prawdziwy sens chwili a może i życia.
  2. Żeby umieć usiąść z dziećmi na ziemi i podłączyć pod dowolną zabawę. Umieć w niej być bez wysiłku, ze spokojem, uważnie. Nastroić się na tyle, że nawet „Psi Patrol” potrafi być ciekawą rozrywką, bo pozwala nam podziwiać, jak działa dziecięca wyobraźnia, jak dzieci budują swoją fabułę i narrację, układają scenariusz, zmieniają rolami. Przyjść po kawę do wanny z wdzięcznością, że któreś z dzieci pomyślało, żeby nam ją zrobić bo pamięta, z jakim namaszczeniem traktujemy tą prawdziwą kawę każdego dnia. Docenić ostatnie chwile proszenia o wsparcie zanim z łezką w oku będziemy wołać za dzieckiem pędzącym samodzielnie na rowerze w siną dal…
  3. I o to, żeby usłyszeć siebie. Że jak nam ten „Psi Patrol” i kąpielowa kawa daje w kość, to może czas najwyższy na własny time-out. Ciszę, książkę, trening czy wannę. Na czas z samą/ym sobą, na własnych zasadach i w swoim tempie. Że czas o siebie zadbać, nawet jeśli nie w tej chwili, bo „Psi Patrol”, rower i piana. Ale za parę godzin, może jutro. A dzisiaj pogłaskać się serdecznie, uśmiechnąć do tej miłej myśli i z tą serdecznością wrócić do “tu i teraz”.

Życie seksualne rodziców

Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem

Jak zrozumieć się w rodzinie

Jak dostrzec potrzeby innych i być wysłuchanym

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Czy najtrudniejsze może być równocześnie najpiękniejsze?

To zależy od nas. I myślę, że właśnie na tym polega ta tak zwana “władza rodzicielska”.

My, dorośli, mamy wybór, którego dzieci z racji swojej niesamodzielności są często pozbawione. Możemy wybrać, co zrobimy z tym, że nam trudno – będziemy marudzić, uciekać, złościć się? Udawać, że o nic nie chodzi, próbując oszukać samych siebie (bo dzieci się nie da, one to czują na odległość)? Czy może będziemy wspierać siebie? Szukać rozwiązań? Sposobów, w jaki możemy o siebie zadbać, naładować swoje akumulatory nie oczekując, że zrobią to za nas dzieci? To jest nasza władza. Nad sytuacją, nad swoim życiem. Tak zwana dorosła odpowiedzialność.

Więc kiedy czytam o magii kontaktu z dzieckiem i myślę sobie „co za bzdura!” – to wiem, że coś ważnego przegapiłam po drodze. I że czas zwolnić, zatrzymać się a może nawet zawrócić: do siebie. Dopiero wtedy uda nam się naprawdę wrócić do dzieci.

Źródło cytatu: Michael Action Smith, Calm.

Avatar photo

Autor/ka: Ania Siudut-Stajura

Psycholog, trener, terapeuta Gestalt. Mama trójki, która zgłębia tajemnice High Need Babies. Pisze bloga pracowniasrodka.pl o rodzicielstwie, psychoterapii i podróżach na Wschód.


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.