Kiedy słyszę to pytanie, to w głębi duszy rozumiem, co za nim stoi. Rodzicielska potrzeba odpoczynku, łatwości, wpływu. Nieprzespane noce, frustracja, zagubienie. I poczucie braku nadziei, że to kiedykolwiek się zmieni.
Autor: Ania Siudut-Stajura
Psycholog, trener, terapeuta Gestalt. Mama trójki, która zgłębia tajemnice High Need Babies. Pisze bloga pracowniasrodka.pl o rodzicielstwie, psychoterapii i podróżach na Wschód.
Emocje (z łac.”e movere”, czyli “w ruchu”) to wewnętrzny komunikat ze strony ciała o naszym dobrostanie bądź jego braku. Jego następstwem jest zwykle jakieś działanie, ruch ze strony ciała.
„Dzieci, z ich siłą wyobraźni i kreatywności, potrafią nam we wspaniały sposób przypomnieć o prawdziwych cudach, które spotykamy w codziennym życiu, o magii realnego świata, która stała się niewidzialna dla wielu dorosłych. Spędzanie czasu z dziećmi to najkrótsza droga do zachwytu.”
Wobec ich przejmującego płaczu nie da się pozostać obojętnym. Trudno ułożyć je do snu, wybudza je byle szelest. Ukojenie znajdują jedynie przy piersi lub kołysane w ramionach opiekuna. Wywracają do góry nogami życie rodzinne, domagając się 100% uwagi. Zapewnienie im spokoju i komfortu jest dla rodziców ogromnym wyzwaniem. Sielankowa wizja rodzicielstwa bardzo szybko traci rację bytu. Kim są High Need Babies?
Sirsasana, czyli stanie na głowie, to pozycja dla zaawansowanych w praktyce jogi. Paradoksalnie jest to pozycja regeneracyjna – właśnie dlatego, że ma charakter odwrócony. Myślę, że to dobra analogia do uważnego rodzicielstwa. Po pierwsze dlatego, że stanie na głowie wymaga sporej pracy, żeby utrzymać równowagę. Po drugie, pozycja ta początkującym wydaje się abstrakcyjnym wyczynem, a dopiero zaawansowanym – czyli tym, którzy wytrwają w praktyce – przynosi upragnioną regenerację ciała i umysłu. Po trzecie, stając na głowie widzimy świat na odwrót.
Rodzic High Need Baby – dziecka o większych potrzebach – przekraczając próg gabinetu lekarskiego ma mieszane uczucia. Pragnie usłyszeć, że dziecko jest zdrowe, a jednocześnie liczy na to, że wiedza medyczna pozwoli odkryć przyczynę ciągłego płaczu dziecka i przyniesie ulgę zarówno dziecku, jak i całej rodzinie. Za progiem gabinetu spotykają się dwa światy – świat opisany językiem objawów w międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD-10 i świat codziennych zmagań i doświadczeń całej rodziny dziecka o większych potrzebach.
Prawdziwym darem od dzieci są wyzwania egzystencjalne, jakimi obdarzają nas dlatego, że są tym, kim są. Jesper Juul Mija rok od naszego pierwszego spotkania po zewnętrznej stronie brzucha. Kluczowy rok dla mojej córki, kluczowy rok dla mnie i naszej relacji. W sentymentalnym nastroju, z łezką w oku trudno się powstrzymać od podsumowań. Myślę o tym, […]
Mama w procesie zmiany
Jestem szczęśliwą mamą, spełniającą się w nowej roli. Mamą Maleństwa, które spędziło pierwsze miesiące swojego życia na płaczu i ssaniu piersi. Z krótkimi przerwami na sen.