Kategorie
Macierzyństwo i ojcostwo Rodzicielstwo

Terapia brudną podłogą. Odpuść perfekcjonizm

Okazuje się, że pokazanie w social mediach swojej brudnej podłogi może zdjąć z ramion rodzica duży ciężar. Poczucie wspólnoty i zerwanie z wizerunkiem idealnego człowieka, który panuje nad wszystkim, daje wielu z nas tak potrzebne na co dzień wytchnienie.

Zaczęło się od tego, że na instagramowym profilu Babek z Piersiami wrzuciłam filmik pokazujący jakiś aspekt naszej codzienności. Jednak to, co wyłapały obserwatorki to nie główny temat filmu, a to co było w tle: moja brudna podłoga. Przyszły do nas wiadomości o tym, że dobrze jest zobaczyć u kogoś bałagan, że w idealnym instagramowym świecie to miła odmiana. Ale rodzaj wiadomości, który powtarzał się najczęściej brzmiał: „O, taka jak moja”. Z czasem już nie jako tło, ale jako główną bohaterkę instagramowych relacji umieszczałam swoją nieidealną podłogę. I za każdym razem przychodzą wiadomości, że dobrze jest ją zobaczyć. Że kobiety tego potrzebują. 

Uwaga! Reklama do czytania

Uwaga! Złość

Jak się złościć nie krzywdząc?!
Niezwykła książka o złości, akceptacji i trudnych momentach.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Droga przez terapeutyczny brud

To trochę dziwne, prawda? Chwalić się przed tysiącami osób swoim bałaganem. Okazało się jednak, że ta pozorna słabość to tak naprawdę moc, dająca kobietom wytchnienie. Dlatego roboczo nazywam te filmiki terapią brudną podłogą. Dlaczego terapia?

1. Uświadamiamy sobie, że nasze niedoskonałe, często wręcz brudne wnętrze to norma. Dobrze ukrywana, ale jednak norma. W mediach społecznościowych, czy po prostu kiedy jesteśmy gospodarzami, pokazujemy specjalnie przygotowaną wersję naszego domu (i siebie samych). To trudne: oglądać w social mediach idealne wnętrze, gdy dookoła nas chaos i okruszki lepią się do stóp. Zobaczenie, że jednak nie, że w innych domach też bywa brudno, jest wyzwalające! 

2. Po tym, gdy odkryjemy, że w innych domach naczynia też leżą cały dzień w zlewie, a mop się lekko przykurzył, doświadczamy bardzo miłego poczucia przynależności. Do szerokiego i bardzo różnorodnego, a jednak tak przyjemnie podobnego do siebie w swoich słabościach gatunku ludzkiego (podgatunek: rodzic). Inni też tak mają! 

3. A kiedy wiemy już, że bałagan w domu, w którym są dzieci to norma, że inni też tak mają, możemy dać sobie bardzo ważne prawo do słabości. Do bycia po prostu człowiekiem, który czasami nie daje rady. Albo próbuje, ale nie przeskoczy tego, że dzieci bałaganią, a doba ma 24 godziny. 

4. I wreszcie dochodzimy do wielkiego finału: dania sobie prawa do odpoczynku. Niegonienia własnego ogona, żeby spełnić wyśrubowane normy czy żeby zadowolić wszystkich, kosztem własnego zdrowia (fizycznego i psychicznego). Po prostu pogódźmy się z tym, że to taki etap w życiu, kiedy nasze mieszkanie nie zawsze wygląda tak, jak byśmy chcieli. Czasami po prostu nie ma fizycznej możliwości utrzymania go w czystości, bo życie z małymi dziećmi rządzi się swoimi prawami


Odpuśćmy dążenie do ciągłego porządku

To ważna droga, którą warto przejść. I kolejna z rodzicielskich lekcji odpuszczania. Bardzo trudna sztuka, jednak warta swojej ceny. Nasze dni z dziećmi będą różne. Czasami również takie, gdy nie ma kiedy posprzątać i najlepsze tricki i porady jak prowadzić dom nie zdają egzaminu. Zamiast więc dokładać sobie do pieca kolejne wyrzuty sumienia, po prostu odpuśćmy. 

To nie jest proste. Przecież od małego wkłada się nam do głowy jakie powinnyśmy i jacy powinniśmy być oraz jaki powinien być nasz dom. Bo co ludzie powiedzą, co sobie pomyślą. Zapominamy jednak, że na co dzień w tym domu żyjemy i mieszkamy my, a nie grupa mniej lub bardziej wyimaginowanych krytyków. Naprawdę nikt nie widzi, że plamę po kawie wycieramy skarpetką. Jednak pozbycie się z głowy tych wszystkich głosów, które mówią nam, co mamy robić, nie jest proste.

Zerwanie z wizerunkiem matki, którą się miało być (idealnej, z czystym, pięknym domem), i polubienie tej, którą jesteś (z domem o różnym poziomie bałaganu, bo toczy się w nim życie), to długi proces. Warto w niego wejść: dla siebie, ale też dlatego, żeby pokazać naszym dzieciom, jak ważny jest balans w życiu. Czasami czegoś nie chcemy zrobić i to jest w porządku. Czasami warto odpuścić obowiązki na rzecz czegoś innego. Zawsze warto być w zgodzie z sobą, a nie nakazami innych. 

Dajmy sobie prawo do tego, by usiąść na kanapie

A kiedy dzieci wreszcie zasną i mamy dwie godziny na bycie dorosłym, nie marnujmy ich na mycie podłogi na kolanach. Wiele z nas ma tak, że trudniej odpocząć, gdy dookoła panuje nieporządek. Uczmy się jednak codziennego oceniania, co jest w danym momencie ważniejsze. Czysty blat w kuchni czy ten cenny czas dla nas, który pozwoli nam wejść w kolejny dzień z zupełnie inną energią. Sprawdźmy, co się stanie, gdy obejrzymy serial, a zmywarka pozostanie nie włączona. Naprawdę możemy to zrobić.

Avatar photo

Autor/ka: Marta Moeglich

Współtworzy przestrzeń wspierającą w macierzyństwie Babki z piersiami. Jest doulą, promotorką karmienia piersią, nauczycielką, ukończyła kurs prowadzenia Aktywnej Szkoły Rodzenia. Wierzy w moc płynącą
z edukacji i siłę jaką daje wiedza, ale również w to, że najbardziej wartościowa jest ta wiedza i to doświadczenie, kiedy to ty sama nimi kierujesz. Wspiera i uczy kobiety będące w ciąży, po porodzie i chcące karmić piersią. Fascynuje ją siła kobiet i chciałaby, by każda z nas wierzyła w siebie i swoje możliwości. Jest szczęśliwą, wciąż zadającą sobie (i innym) pytania mamą i żoną.

1 odpowiedź na “Terapia brudną podłogą. Odpuść perfekcjonizm”

Mam w domu wychodzącego psa, więc przy raczkującym dziecku nie mogę sobie pozwolić na brudną podłogę, ale nie latam ciągle z mopem, przeciera ją na mokro automatyczna braava. Duże ułatwienie dla młodej mamy na pełny etat :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.