„Ja nie chcę”
Przez jakiś czas miałam wrażenie, że się udało. Zakrywała sobie ręcznikiem całą twarz i uszy, opierała odchyloną głowę na moim ramieniu i pokornie znosiła w ten sposób wszystkie zabiegi.
A potem wróciło. Nie, nie, ja nie chcę, mamusiu proszę, ja się boję. Pewnie nawet bym jej tej głowy po prostu nie myła, czekając na to, aż jej przejdzie – ale włosy były w tragicznym stanie.
I któregoś dnia nadarzyła się okazja. Sama weszła pod prysznic i – nie uprzedzając mnie – wmasowała sobie z entuzjazmem szampon we włosy. Zabawa była przednia do momentu, gdy uświadomiłam jej, że musimy tę mięciutką pianę spłukać.
Lament olbrzymi.
I kiedy wydawało mi się, że nie pozostaje mi nic innego, jak tylko dać jej ręcznik, zapewnić, że zrobię to szybko i opłukać jej głowę nie czekając na zezwolenie – wtedy właśnie mnie olśniło.
– Będę Ci lać wodę na głowę delikatnie, a kiedy się przestraszysz, powiesz: STOP – i natychmiast przestanę.
Uff, mam zielone światło.
Zaczynamy. Nie mijają 3 sekundy, słyszę STOP. Posłusznie przerywam spłukiwanie, daję jej chwilkę i pytam, czy możemy kontynuować. Zgoda, po 3 sekundach znów STOP. No, w takim tempie nie skończymy do jutra, ale znów posłusznie przerywam. Chwila oddechu, podejmujemy kolejną próbę. Trzecie STOP pojawia się po 5 sekundach zamiast 3, mamy zatem postęp. Potem jest już tylko lepiej, przerwy są coraz krótsze i coraz rzadsze. Kończymy, ale gdy wycieram jej włosy, okazuje się, że gdzieś jeszcze nie dopatrzyłam i musimy poprawić. Poddaje się bez wahania. Wie, że może mi ufać.
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem
Wzmocnienie zaufania
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
Mam wrażenie, że gdybym zrobiła to bez jej zgody, ze spokojem i miłością, nie stałaby się jej jakaś dramatyczna krzywda. Staramy się szanować jej integralność, nie przekraczać granic. Z drugiej strony mam świadomość, że czasem po prostu trzeba, nie mogę negocjować w nieskończoność podania gorzkiego leku. Jasne, umycie głowy nie jest sprawą życia i śmierci ani nawet specjalnie zdrowia (no, nie od razu) – jednak w tej sytuacji nie ubiczowałabym się za narzucanie dziecku rozwiązań.
A mimo to cieszę się, że zyskałyśmy szansę na wzmocnienie wzajemnego zaufania. Ona może ufać mi, że chcę dla niej dobrze – również tak, jak ona rozumie „dobrze”; ja zaś wiem, że moja córka chce ze mną współpracować i jest otwarta na to, co dla mnie ważne.
Zyskałyśmy jeszcze więcej. Kilka dni po tej sytuacji młoda weszła sama pod prysznic, namoczyła sobie głowę, wmasowała szampon, po czym obficie go spłukała, zaciskając jedynie oczy. Żadnych ręczniczków przykładanych wokół głowy z iście szwajcarską precyzją.
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
5 odpowiedzi na “Uczyć się zaufania do dziecka”
Skąd ja znam ten problem… U nas ręcznik póki co skutkuje już od dłuższego czasu :)
Ja od malego stosowalam wlasna metode: liczylam raz, dwa I na trzy splukiwalam wiaderkiem woody cala glowe po czym mowilam „koniec, teraz mozesz sie popluskac”. Maly wiedzial ze trzeba to zrobic ale staralam sie zeby bylo jak najszybciej no I nagroda: zabawa w wannie :D dzisiaj ma 2latka I Sam bierze wiaderko, polewa sobie glowe wolajac „ciii” (trzyyyy;)
Obawiam się, że z mój również doczeka wieku córki Autorki zanim a sobie spłukać głowę ;)
Wspaniałe podsumowanie na koniec: „Czasem zwolnić oznacza zrobić milowy krok naprzód.” – które moim zdaniem przekłada się na wiele innych sytuacji życiowych a nawet zawodowych. Właśnie to „niby” odpuszczenie, chwilowe zwolnienie, tak dużo daje i nam i dziecku i z doświadczenia widzę także całej sytuacji i jej głębszego zrozumienia. Mój syn także po prostu zaczął po jakimś czasie sam bawić się i spłukiwać głowę (mam na myśli po wielu kąpielach, nie po kilkunastu minutach…)
poskutkowało!!! od razu, bez najmniejszych problemów. czasem musimy poczekać, żeby ktoś uświadomił nam te najbardziej oczywiste rzeczy….. dziękuję.