Z czasem repertuar wyjaśnień wzbogaca się o kolejne powody:
„Ciii, bo się obudzi…”
„Nie mogę, jak on leży obok…”
„Czekaj, a jak przyjdzie teraz do pokoju…?”
„Najpierw muszę wstawić pranie, odpisać na maila, umyć głowę…”
Pewnie każdy z was mógłby dodać coś od siebie. Mamy takie często powtarzane albo słyszane frazy, które mówią jedno: seks może i jest fajny, ale są ważniejsze rzeczy, więc trzeba z nim poczekać…
Uwaga! Reklama do czytania
Uwaga! Złość
Jak zapanować nad reakcją na złość?
Życie seksualne rodziców
Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
Nikt nas nie przygotował!
A zatem czekamy. Najpierw tygodniami. Później zaczyna się liczenie miesięcy, bywa, że lat. Owszem, czasem coś się wydarzy, ale zazwyczaj trochę na siłę, na chybcika, w napięciu. Gdzieś między wierszami wyłaniają się lęki, niespełnione oczekiwania, ciche nadzieje i wkradające się podstępnie rozczarowanie.
Większość par z małymi dziećmi bądź par dojrzalszych, ale wciąż pamiętających ten etap wie, że moment, kiedy w domu pojawia się nowy członek rodziny, oznacza większy lub mniejszy kryzys. Nie dotyczy on wyłącznie życia seksualnego, bo jego skutki możemy dostrzec na wielu frontach. Przede wszystkim jednak kiedy rodzi się pierwsze dziecko, wstrząs potrafi być naprawdę duży. To właśnie wtedy zaskakuje nas obezwładniające wrażenie: „Na to nikt nas nie przygotował!”.
Trudne wyzwania i kryzysy
Pojawiające się na świecie dziecko jest dla rodziców emocjonalną bombą wielokrotnego użytku. Jej powtarzające się eksplozje uruchamiają w nas całe spektrum przeróżnych zachowań. I właśnie to, jak sobie radzimy z naszymi własnymi, dorosłymi emocjami, staje się bardzo ważnym elementem życia w relacji. Gdyż rodzicielstwo – oprócz niewątpliwego piękna, otwarcia serca, wielu chwil szczęścia, wzruszeń, radości i poczucia spełnienia – może przynieść trudne wyzwania. A nawet kryzysy.
Dziecko zmienia wszystko w układzie nazywanym polem lub systemem rodzinnym. Największe zmiany wynikają bowiem ze zniknięcia jakiegoś elementu lub pojawienia się nowego. Gdy spojrzymy na to z dystansu, uświadomimy sobie, że przekształcania, wchodzenie w nowe fazy i na nowe etapy to naturalne elementy każdego rozwoju.
Kryzysy w relacjach to dla większości z nas chleb powszedni i zdołaliśmy już wypracować różne strategie radzenia sobie z nimi. Ale dopóki coś w naszych sposobach na kryzysy nie zacznie się kruszyć, dopóty jesteśmy w stanie ignorować nawet najpoważniejsze sygnały świadczące o tym, że stare już nam nie służy, że potrzebujemy nowych zachowań, narzędzi czy nawyków, które bardziej adekwatnie odpowiedzą na nasze bieżące potrzeby.
Co możemy zrobić?
„Kryzys” brzmi groźnie. Nie lubimy kryzysów, nie lubimy ich w pracy, a chyba najbardziej nie lubimy ich w relacjach. Bo kiedy „pożar” dotyka spraw materialnych, istnieje mnóstwo sposobów na poradzenie sobie z trudnościami. Były i są one wielokrotnie opisywane, stanowią specjalizację profesjonalistów, słowem – mimo niewątpliwego stresu potrafimy choćby pomyśleć, że będzie lepiej. W przypadku relacji jednak, kiedy w grę wchodzą emocje – te wyrażane i te skrywane – kryzys może się jawić jako prawdziwa katastrofa.
Najgorsze, co możemy z nim zrobić, to udawać, że go nie ma. Niestety większość z nas właśnie tak na początku reaguje. Siłą rozpędu przemy do przodu, aż wreszcie boleśnie walimy głową w ścianę. Czasem kryzys to po prostu suma wielu nieprzyjemnych drobnostek, które w rezultacie nie wpływają znacząco na więź partnerską.
Czy to koniec?
Kiedy indziej jednak zaniedbania w relacji, także po pojawieniu się dziecka, idą tak daleko, że dochodzi do zdrady bądź rozstania.
Często brakuje nam wiedzy i dobrych nawyków, co robić, kiedy w związku wypełzają na powierzchnię gwałtowne emocje i wyczerpanie. Niekiedy sami potrafimy sobie z wieloma sprawami poradzić. Jednak w sytuacji gdy w naszej przestrzeni pojawia się potomek, a wyzwanie dotyczy nas obojga, najczęściej już nie idzie nam tak dobrze. Nie chcemy dotykać ran, których źródła nie znamy. Z drugiej strony brakuje nam też pozytywnych wzorców. Czasem po prostu zwykłe zmęczenie bierze górę i chwila na sen czy drobną przyjemność jest ważniejsza od trzęsienia ziemi, a już na pewno od potrzeby konfrontacji z jakimiś niewiadomymi nieprzyjemnościami, których nie będziemy umieli okiełznać.
Uwaga! Reklama do czytania
Jak mówić, żeby dotrzeć
Zbiór praktycznych narzędzi do rozwiązywania sporów, efektywnej komunikacji w rodzinie, związku czy szkole.
Dzieci kłócące się o zabawkę, rodzice kłócący się o dzieci, nieporozumienia z sąsiadem, babcią, szefem. Konflikty stanowią nieodłączną część naszego rodzinnego życia! Próby ich wyeliminowania to utopia, szkoda na to czasu. Zamiast unikać konfliktów lub w nich tkwić, wraz z dziećmi nauczmy się je rozwiązywać.
Kryzys? Nie, przemiana!
Gdyby jednak zdjąć emocjonalną ocenę z pojęcia „kryzysu”, zobaczylibyśmy, że tak naprawdę stanowi on informację, że coś znajduje się w czasie przemiany. Stare przestaje już działać czy wystarczać, a nowe jeszcze się nie wyklarowało. Kryzys można zatem określić jako moment zdobywania nowych umiejętności, wejścia na kolejny etap życia.
To tylko rodzicielski „skok rozwojowy”
Wielu świadomych rodziców, obserwując u dziecka zwiększone napięcie i częstszą frustrację, słusznie wnioskuje, że jest ono w przededniu czegoś, co psychologowie nazywają skokiem rozwojowym. To moment, w którym dziecko bardzo dynamicznie nabywa nowych umiejętności. Rozwój człowieka przebiega w sposób skokowy. Kamienie milowe poszczególnych etapów następują gwałtownie i obserwatorowi może się wydawać, że przemiana odbyła się dosłownie w ciągu jednej nocy. Zanim nowe supermoce dojdą jednak do głosu, dziecko znajduje się w napiętej przestrzeni „prawie” – prawie już to umiem, ale jeszcze brakuje mi pełnej koordynacji, pewności czy po prostu doświadczenia. Chcę, ale nie mogę. Jestem sfrustrowany. Przeżywam kryzys. W podobny sposób rozwijamy się na poszczególnych etapach relacji. I dlatego „kryzys” nie powinien być w naszych ustach zwiastunem katastrofy, ale niezwykle pożądanej, rozwojowej zmiany.
webinar pełen wsparcia
Baby Clash. Czy dziecko musi oznaczać koniec relacji?
Dlaczego, gdy pojawia się dziecko, jest nam tak trudno? Dlaczego tak wiele związków niedługo po narodzinach dziecka znajduje się na granicy rozpadu? Czy zawsze musi tak być i co z tym fantem zrobić?
Prowadzący: Zosia i Dawid Rzepeccy
Dla kogo jest ta książka?
Naszą książkę polecamy więc przede wszystkim parom z dziećmi. Kierujemy ją również do par bez dzieci, a także singli i singielek. Wierzymy, że informacje w niej zawarte przysłużą się każdemu. Piszemy bowiem nie tylko o seksualności młodych rodziców, ale i w szerszym kontekście o intymności i relacjach partnerskich. Taka wiedza może się przydać w zrozumieniu tego, co się już do tej pory w naszym życiu wydarzyło, co wydarza się teraz, a także da wsparcie w tym, co przed nami.
Książka powstała z potrzeby podzielenia się informacjami i praktyką wyniesioną z naszych doświadczeń trenerskich oraz terapeutycznych.
Postaramy się odpowiedzieć na pytania:
- Jak lepiej poznać samego siebie, a z partnerem/partnerką być jeszcze bliżej niż dotąd?
- Jak skorzystać na kryzysie młodego rodzicielstwa, aby naprawić, wzmocnić i rozwinąć życie w bliskości i intymności z ukochaną osobą?
- W jaki sposób seksualność może nas poprowadzić w zupełnie nowe rejony życia, abyśmy nie usychali z tęsknoty, nie chowali się za lękami i wstydem?
- Jak seksualność pary może się przeobrazić w obszar wsparcia i szansę na odkrycie swoich własnych głębokich potrzeb oraz pragnień?
- W jaki sposób seksualność może być dla nas drogą rozwoju osobistego i duchowego?