Sytuacje konfliktowe często rozpoczynają tzw. cykl reakcji stresowej. Jest to reakcja naszego organizmu na zagrożenie ze świata zewnętrznego. Dzieje się ona niezależnie od nas. Znajomość tej teorii pozwoli nam zrozumieć zachowania naszych dzieci i dostrzec normalność (zdrowy fizjologiczny rozwój) tam, gdzie widzieliśmy „wrzeszczące” i „kłótliwe” dziecko, do którego „nic nie dociera” i któremu „nic się nie da wytłumaczyć”.
Autor: Katarzyna Dworaczyk
Mediatorka, trenerka komunikacji, autorka książki "Konflikty w rodzinie". Prowadzi też sesje indywidualne metodą Systemu Wewnętrznej Rodziny (IFS). Szkoli, wykłada w instytucjach, przedszkolach, szkołach i dla biznesu. Stworzyła własny model towarzyszenia w sytuacjach konfliktowych SNO. Fascynuje się złością, traumą, traumą międzypokoleniową, przekonaniami oraz ideami Porozumienia bez Przemocy (NVC) i Systemu Wewnętrznej Rodziny.
„Widzę, jak ci trudno”, „Przykro ci, że nie jedziesz na urodziny do swojej kuzynki”, „Tak, słyszę, że to dla ciebie niesprawiedliwe, że Paweł dostał droższy prezent” – te zdania mogą być postrzegane jak uderzenie prosto w brzuch. Jesteśmy przyzwyczajeni do udawania, że nic się nie stało, odwracania uwagi czy szukania rozwiązań. Z obu stron, jako dzieci i jako rodzice. Dlaczego nazywanie emocji jest tak trudne?
A gdyby tak zachęcić dzieci do samodzielnego szukania rozwiązań? Pozwolić im, by przejęły inicjatywę i znalazły wyjście z sytuacji konfliktowej? Możemy sobie wyobrazić, jak dzięki takiej metodzie nasze dzieci rozwijają kompetencje społeczne, poczucie sprawczości oraz wgląd we własne emocje.
Jak do tego doszło, że nie mówimy o tym, czego potrzebujemy? Jeden powód to nasz schemat działania, którego celem jest unikanie bólu.
Trudne sytuacje powodują w nas napięcie, które staramy się rozładować, a dzieci często prowokują w takich momentach kłótnie i co ważne, zwykle robią to nieświadomie.