Kategorie
High need baby Niemowlę Więź i relacja z dzieckiem

Wysoko wrażliwe dzieci i high need babies – jak o nie dbać?

Są takie dwa terminy, które w ciągu ostatnich kilku lat zrobiły sporo zamieszania w rodzicielstwie. To WWD (wysoko wrażliwe dziecko) i HNB (niemowlę o wysokich potrzebach). Niekiedy używane są zamiennie, co nie do końca jest poprawne z punktu widzenia psychologii. Przyjrzymy im się, aby sprawdzić, czy mają ze sobą wiele wspólnego.

Zjawisko WWD zostało już dobrze przebadane i udokumentowane. Termin został stworzony przez Elaine Aron, której książki od dawna można kupić po polsku. Wiemy także, że obok wysoko wrażliwych dzieci funkcjonują w naszym społeczeństwie wysoko wrażliwi dorośli i że stanowią – od czasów prehistorycznych po dzień dzisiejszy – 15-20% populacji.

W przypadku terminu HNB wiemy, że dotyczy on niemowląt, z których następnie wyrastają dzieci o różnej wrażliwości. Zatem z hajnida może, ale nie musi wyrosnąć wysoko wrażliwy człowiek.

O ile wysoka wrażliwość to zagadnienie możliwe do uchwycenia przez współczesną naukę, o tyle HNB nie daje specyficznego obrazu mózgu i chociażby pod tym względem stanowi konstrukt teoretyczny.

Zastanówmy się, czy takie etykietowanie może być w ogóle pomocne nam, rodzicom.

Uwaga! Reklama do czytania

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik świadomego rodzicielstwa

Cud rodzicielstwa

Wsłuchaj się naprawdę w głos swojego dziecka

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Wysoko wrażliwe – czyli jakie?

Elaine Aron mówi o czterech cechach wysokiej wrażliwości:

  • Głębokie przetwarzanie, czyli pogłębiona refleksja, wynikająca z bardzo wnikliwej analizy rzeczywistości. Widać to już u maleńkich dzieci, które na zmiany (np. w ubraniu, czy makijażu) reagują pozornym przestrachem – to, co my odbieramy jako reakcję lękową, w rzeczywistości jest zdystansowaną, pogłębioną analizą.
  • Przeciążenie układu nerwowego. Bierze się ono z doświadczenia natłoku informacji, które z punktu widzenia osoby wysoko wrażliwej są równie istotne. Układ nerwowy osób obdarzonych wysoką wrażliwością jest bardziej aktywny, więc także szybciej i częściej bije na alarm: Odpocznij! Zadbaj o siebie!
  • Wysoka reaktywność emocjonalna. Oznacza, że emocje dzieci i dorosłych z wysoką wrażliwością szybko się wzbudzają (reagują, reaktywują), a dość powoli wygaszają. Dzieje się tak m.in. pod wpływem wspomnianego natłoku informacji. To dlatego takie osoby potrzebują wypracowania szczególnych, indywidualnych strategii samoregulacyjnych oraz, przede wszystkim jako dzieci, dużo zaufania i wsparcia.
  • Przeciążenie sensoryczne, czyli natłok bodźców (za głośno, za gorąco, za zimno, zapachy). Wiąże się to ze szczególną zdolnością mózgu osób wysoko wrażliwych do rejestrowania sygnałów z otoczenia. Ta ostatnia cecha łączy wysoką wrażliwość z ewolucją, bowiem uważa się, że wykształciła się u ludzi (a być może także u innych naczelnych) z zapotrzebowania na plemiennych zwiadowców, którzy ruszali w teren z bardziej niż pozostali członkowie grupy wyostrzonymi zmysłami.

Wsparcie WWD kluczem do ich harmonijnego rozwoju

Wiedząc o wysokiej wrażliwości naszego dziecka, możemy nauczyć się umiejętnie wspierać jego harmonijny rozwój.

Pamiętajmy, że dzieci obdarzone tą cechą źle reagują na zmiany. Warto im dać czas, którego potrzebują na aklimatyzację w nowych warunkach (wizyta u babci, urodziny kolegi, adaptacja w przedszkolu, zabawa z innymi dziećmi na placu zabaw). WWD bardzo dobrze reagują na codzienną rutynę. Może uda nam się wprowadzić w nasz plan dnia jej elementy?

Obciążające dla nich są także sytuacje związane z presją i rywalizacją, w tym typowe sytuacje szkolne. Rozmowa z nauczycielem może bardzo pomóc. W trakcie niej dzielimy się z pedagogiem naszymi obserwacjami odnośnie tego, co naszemu dziecku służy, a co je przeciąża. I pytamy o propozycje ze strony nauczyciela.

W sytuacji, w której wysoka wrażliwość naszego dziecka przerasta możliwości (albo dobrą wolę) placówki, w której się ono znalazło, pamiętajmy, że dla dziecka właściwą amortyzacją będzie relacja z nami, oparta na bezwarunkowej miłości i akceptacji. Ważne, aby widzieć swoje WWD jako autonomiczną całość, a nie małego człowieka, który swoim zachowaniem robi nam „na złość”. Skoro tak się zachowuje, to znaczy, że boryka się z jakąś trudnością. Przyglądajmy się zachowaniu naszego dziecka przez pryzmat otoczenia: może w pobliżu znajduje się jakiś bodziec, który je obciąża?

Podczas zabawy i nauki w domu również zwracajmy uwagę na zachowanie dziecka. Proponujmy przerwę (zmianę aktywności, wyciszenie), ilekroć zauważymy symptomy przeciążenia: widoczne napięcie, pobudzenie emocjonalne lub „głupawkę”.

Pokazujmy dziecku różne sposoby na regulację emocji: oddech, taniec, kolorowanki. Nie zapominajmy o czułości i bliskości, ale zwracajmy uwagę, czy dziecko rzeczywiście w danym momencie potrzebuje dotyku albo aktywnej zabawy.

Uwaga! Reklama do czytania

Wierszyki paluszkowe

Wesołe rymowanki do masażyków

Wierszyki bliskościowe

Przytulaj, głaszcz, obejmuj, bądź zawsze blisko.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Rodzicielstwo wysoko wrażliwego dziecka to jednocześnie trudne i wzbogacające nas doświadczenie. WWD, bardziej niż inne dzieci, potrzebuje i korzysta z naszych zasobów, aby uzupełniać własne paliwo emocjonalne. Dlatego ważne jest, aby rodzic dbał o siebie w tej relacji. Zwłaszcza, że najczęściej bywa tak, że sam jest wysoko wrażliwym dorosłym.

Wysoka wrażliwość to prezent na całe życie

Wysoka wrażliwość bowiem jest cechą dziedziczną, związaną z podwyższoną aktywnością układu nerwowego. Podwójnym wyzwaniem takiego rodzicielstwa jest fakt, że wysoko wrażliwe dziecko ma zazwyczaj wysoko wrażliwego rodzica (albo rodziców – choć niekiedy cecha jest dziedziczona w dalszej linii) i oni wszyscy potrzebują o siebie zadbać. Idąc ze wsparciem do WWD, upewnijmy się, że rzeczywiście mamy czym je wspierać. Jeśli okaże się, że niekoniecznie, trzeba najpierw uzupełnić zasoby.

Jako niemowlęta WWD często dają nam znać o przeciążeniu swojego układu nerwowego poprzez płacz. Ten płacz jest ich osobistym sygnałem troski o siebie. Ów troskliwy komunikat ze strony własnego układu nerwowego będzie im towarzyszył całe życie. Bowiem wysoka wrażliwość to cecha temperamentu, z której się nie wyrasta.

Im wcześniej nauczymy się korzystać z niej jak z zasobu, obsługiwać swoją wrażliwość, tym lepiej będzie nam służyć. A jest czym, bowiem WWO wyróżniają się m.in.:

  • spostrzegawczością,
  • analitycznym myśleniem,
  • wychwytywaniem niuansów (Elaine Aron nazywa tę cechę sensing the subtle – wuczuwaniem subtelności [1]),
  • empatią,
  • powściągliwością,
  • zdolnością do szybkiej nauki,
  • nawiązywaniem silnego kontaktu ze swoją intuicją (o ile nie zostały wychowane z etykietą „nieśmiały i lękliwy”, czyli bez należytego wsparcia).

Ważne, aby wspomnieć, że wiedza gromadzona podczas badań nad osobami wysoko wrażliwymi daje nam co prawda pewne wskazówki do rozumienia tej cechy, ale – jak zawsze w przypadku ludzi – nie możemy pomijać cech indywidualnych i osobistych historii każdego człowieka. Podkreśla to także E. Aron [1]. 

Zatem oprócz wspierania dzieci w regulacji emocji i budowania z nimi bezpiecznej relacji, bądźmy uważni na unikalne cechy, które będą się w nich rozwijać na gruncie wysokiej wrażliwości.

Uwaga! Reklama do czytania

Seria: Niegrzeczne książeczki

Niegrzeczne dzieci? Nie ma czegoś takiego!

Wierszyki bliskościowe

Przytulaj, głaszcz, obejmuj, bądź zawsze blisko.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

HNB – czyli kto?

High Need Baby (HNB, wymagające niemowlę) to termin wprowadzony przez Williama i Marthę Searsów, twórców paradygmatu rodzicielstwa bliskości [2]. Swoją definicję hajnida oparli o wiedzę (William jest lekarzem, Martha – pielęgniarką), obserwacje i własne, rodzicielskie doświadczenie. Stwierdzili, że HNB:

  • intensywnie reaguje na bodźce zewnętrzne (czasami mówimy, że HNB są „zerojedynkowe”, nie istnieją bowiem u nich reakcje pośrednie),
  • łatwo przekracza próg dyskomfortu,
  • dużo i głośno płacze,
  • jest „nieodkładalne”,
  • jest nieprzewidywalne,
  • potrzebuje więcej (bliskości, opieki, uwagi itd.) niż inne niemowlęta.

HNB bywają ambasadorami bliskości, gdyż ich potrzeba kontaktu z rodzicem zakłada 24-godzinną opiekę realizowaną poprzez: noszenie na rękach i w chuście, tulenie, kołysanie, współspanie… Stawia to dużo wyzwań przed rodzicami takich dzieci. Zazwyczaj rodzice potrzebują – jak Searsowie – opracować swoje własne strategie pielęgnacji, aby uniknąć szybkiego wypalenia. Zwłaszcza, że w opiece nad HNB brakuje czasu dla siebie. Warto jednak wiedzieć, że cecha HNB nie jest jednoznaczna z wysoką wrażliwością oraz że – przy odpowiedniej opiece – maluch może (ale nie musi) z niej wyrosnąć.

Nie każdy hajnid jest WWD…

Zwróćmy uwagę, że termin HNB opisuje niemowlęta (babies). Agata Janeczek-Romanowska daje nam wskazówkę do odróżnienia HNB od WWD: „Może być tak, że High Need Baby wyrośnie na wysoko wrażliwe dziecko, ale nie musi. I może być też odwrotnie, że dziecko nigdy nie było hajnidem, ale będzie wysoko wrażliwe, chociaż taka sytuacja jest rzadsza” [3].

Cecha opisywana jako high need może być zarówno związana z temperamentem (wrodzona), jak i ze stanem zdrowia, napięciem mięśniowym, mniej wspierającym (np. hałaśliwym) otoczeniem. Bywa, że ta cecha znika, gdy w domu wyłączy się grający w tle telewizor lub przygasi światło!

Zdarza się, że dziecko nabywa cech HNB, kiedy my sami mamy trudność z wchodzeniem w rodzicielskie relacje. Warto wówczas przyjrzeć się jego zachowaniu jak czułemu sygnałowi, płynącemu z wnętrza naszego własnego ciała i zadać sobie pytanie: Dlaczego jest mi teraz trudno? O co potrzebuję się teraz zatroszczyć?

Czułość i troska dla wszystkich!

O ile wysoka wrażliwość niesie nam informacje o szczególnym funkcjonowaniu układu nerwowego (przy funkcjonowanie układu nerwowego może być niezależne od potrzeb), to HNB poprzez swoje zachowanie (np. płacz) zawsze manifestują swoje bieżące, niezaspokojone potrzeby. Może to być ból, głód, zimno, światło, hałas lub inny cielesny dyskomfort. Trzeba jednak pamiętać, że działanie układu nerwowego WWD, przynajmniej w wieku niemowlęcym, również będzie się manifestować poprzez zachowanie i pod tym względem na tym etapie jest bardzo trudne do rozróżnienia od HNB.

Jedno pozostaje niezmienne: wszystkie dzieci potrzebują od nas bliskości, uważnej obecności i troski. I to bez względu na etykiety, jakie na tym czy innym etapie życia otrzymają.

[1] E. N. Aron, Wysoko wrażliwi. Jak funkcjonować w świecie, który nas przytłacza, tłum. J. Biecki, D. Rossowski, Feeria, 2019, s.35.

[2] W. Sears, M. Sears, Twoje wymagające dziecko. High-need baby od narodzin do piątego roku życia, tłum. M. Panek, Mamania, 2019[3] Rozmowa z Anitą Janeczek-Romanowską (rozmawiała: Marta Kowerko-Urbańczyk). Dzieci wysoko wrażliwe. „Dzieci. Magazyn dla rodziców”, nr 1/2020, s. 22.

Avatar photo

Autor/ka: Marta Szperlich-Kosmala

Filozofka, pedagożka, terapeutka. Autorka książki Noszenie dzieci (Wydawnictwo Natuli).
Od 2016 uskrzydla rodzicielskie wyzwania, tworząc przestrzeń wsparcia dla rodziców Boska Nioska.
Realizuje projekt zmiany społecznej Tata Przewija pod patronatem Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nagrywa podcast nie tylko dla rodziców Podwójne espresso.
Niegdyś obywatelka świata: mieszkała od Sztokholmu po Tel Awiw. Teraz mieszka z rodziną w stuletnim domu w Górach Świętokrzyskich.

7 odpowiedzi na “Wysoko wrażliwe dzieci i high need babies – jak o nie dbać?”

Jestem mama dziecka HNB rzeczywiscie latwo nie jest ale nie zapominajmy prosze o wspanialych rzeczach, chwilach,momentach, uczuciach jakie te dzieci daja! Zadne inne dziecko nie da tyle milosci co ZROZUMIANE dziecko HNB! Nie mozna straszyć takim dzoeckiem ze jest wyjatkowo wymagające i męczące to dziecko jest inne i tez inne podejscie trzeba do niego miec :) kluczem jest szybkie wychwycenie i potwierdzenie ze mamy do czynienia z dzieckiem HNB. Moj syn ma niespełna 3 latka a daje mi wiecej milosc niz dostalam za cale moje zycie. To cudowne dzieci! Ciesze sie jednak ze temat HNB jest poruszany

No właśnie, zapoznałam się z definicja HNB już dawno a teraz trafiłam na WWO. I jakoś do tej pory wydawało mi się, że chociaż wiele cech jest wspólnych to są to jednak dwie różne osobowości… Jak to w końcu jest?

No właśnie, zapoznałam się z definicja HNB już dawno a teraz trafiłam na WWO. I jakoś do tej pory wydawało mi się, że chociaż wiele cech jest wspólnych to są to jednak dwie różne osobowości… Jak to w końcu jest? Brakuje tu pozycji „Twoje wymagajace dziecko” Dr Searsa

Ja byłam takim dzieckiem, jestem takim dorosłym i dotąd słyszę opinie typu, dziwna jesteś, nadwrażliwa, szczęśliwe dziecko to brudne dziecko, każde normalne dziecko lubi rówieśników i taplanie się w kałuży ( znaczy, że byłam nienormalna). Dobrze, że coraz więcej o tym się mówi..Przełamujmy stereotypy!

Nie podoba mi się takie nazbyt pozytywne przedstawianie HNB czy też WWD. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, a jest ona bolesna – większość tego typu dzieci od pierwszego dnia życia niszczy życie rodzicom jak i rodzeństwu.

Może sformułowanie , ,niszczy życie” jest zbyt przesadzone, ale zgadzam się, na pewno skutecznie je utrudna. Osoba wysokowrażliwa, o ile popracuje nad sobą, ma szansę radzić sobie dobrze w dorosłym życiu (i to widzę jako dorosły), ale dziecko jest niesamowicie absorbujące i potrzebuje masę uwagi , a życie z nim przypomina wychowanie dziecka z niepełnosprawnością. Wszystko w rodzinie kręci się wokół płaczu takiego niemowlaka, smutku kilkulatka lub myśli samobojczych nastolatka. Nie chodzi o to, by oceniać, ale nie warto tez mydlić oczu rodzicom, że odrobina akceptacji wystarczy – bo nie wystarczy – tu są godziny rozmów i wyciągania powodów smutku, prób pomocy, pracy z emocjami jest co niemiara, jeżdżenie po specjalistach, kilka godzin w tygodniu psychoterapii, jak nie z dzieckiem, to z całą rodziną. Niestety, rodzeństwo, które też jest dziećmi, cierpi, bo nie rozumie, że mały wrażliwiec będzie chciał uwagi rodziców podczas ich ważnych chwil, występów, urodzin itp, nie wie, czemu nudzi się pod drzwiami gabinetów itp. A będąc rodzicem, cóż, też nie jest latwo. Mogę mówić za siebie: niemal zawsze czuję winę, że zrobilam coś nieproporcjonalnie, że mało uwagi dla jednego, że może dla drugiego, mój związek nie istnieje, bo caly czas pochłaniają dzieci, praca zawsze jest trochę do tyłu, zaniedbałam się, mam nadwagę i jestem zmęczona życiem. Tu powinna być puenta, że ale wrażliwiec jest lepszy, bo i inteligentny i jakos niby głebiej kocha, a w ogóle uśmiech dziecka wszystko wynagradza. Ale puenty nie będzie. Owszem, córka bardzo dobrze się uczyła (i uczy)i jestem z tego dumna, ale akurat ten uśmiech widzę niezwykle rzadko. A kocha tak samo, jak synek, który wysokowrażliwy nie jest i ja tez, jak mogę, ciągle się staram, mimo trudnosci, kochać ich po równo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.