Kategorie
Wychowanie

Empatia a współczucie {fragment książki „W świecie porozumienia bez przemocy”}

Empatia i współczucie – wyjaśnijmy sobie różnicę między tymi dwoma pojęciami. Przypomnijcie sobie, jak kiedyś bolała was głowa albo ząb, ale wzięliście do ręki dobrą książkę i zaczytaliście się. Co stało się z waszym bólem? Na jakiś czas zniknął, przestaliście go sobie uświadamiać! Ból był w ciele – wasz stan fizyczny się przecież nie zmienił – ale was, jeśli tak można powiedzieć, nie było w domu. Byliście na zewnątrz. I dokładnie tak samo działa empatia: jesteśmy na zewnątrz siebie w całości z drugą osobą

W świecie porozumienia bez przemocy. Praktyczne narzędzia do budowania więzi i komunikacji” to najnowsza książka twórcy Porozumienia bez Przemocy. Marshall B. Rosenberg podsumowuje w niej swoje doświadczenia w praktycznym zastosowaniu rewolucyjnej metody komunikacji.

rosenberg

Fragment książki – Empatia i współczucie

Empatia i współczucie – wyjaśnijmy sobie różnicę między tymi dwoma pojęciami. Przypomnijcie sobie, jak kiedyś bolała was głowa albo ząb, ale wzięliście do ręki dobrą książkę i zaczytaliście się. Co stało się z waszym bólem? Na jakiś czas zniknął, przestaliście go sobie uświadamiać! Ból był w ciele – wasz stan fizyczny się przecież nie zmienił – ale was, jeśli tak można powiedzieć, nie było w domu. Byliście na zewnątrz. I dokładnie tak samo działa empatia: jesteśmy na zewnątrz siebie w całości z drugą osobą.

Uwaga! Reklama do czytania

Cud rodzicielstwa

Piękna i mądra książka o istocie życia – rodzicielstwie.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Empatia to bycie przy kimś i jego uczuciach. To nie znaczy, że odczuwamy to samo, co ona. To znaczy, że obdarzamy ją swoją pełną uwagą i obecnością.

Nie należy mylić empatii ze współczuciem

Jeśli ktoś cierpi, a ja mówię: „Och, to straszne! Wiem, co czujesz. Czuję twój ból, też jest mi smutno’’ – to tym samym przenoszę uwagę z osoby cierpiącej na siebie i swoje uczucia. Świadomość własnych uczuć, własnego smutku lub cierpienia związanego z cierpieniem drugiej strony, mówi mi, że znowu jestem w domu. Zamieniłem empatię na współczucie.

Dlatego jeśli mój ból jest zbyt silny, nie będę w stanie zdobyć się na empatię. Mogę wtedy tylko powiedzieć: ,,Nie potrafię skupić się na tym, co mówisz. Za bardzo mnie to boli. Potrzebuję paru chwil, żeby się z tym uporać. Wysłucham cię potem’’.

Czasami ujmuję to w sposób, który razi wiele osób po raz pierwszy stykających się z Porozumieniem bez Przemocy: empatia wymaga umiejętności bawienia się cudzym cierpieniem.

Dlaczego tak?

Kiedyś miałem przyjaciółkę w San Diego, która dzwoniła do mnie i mówiła: „Marshall, wpadnij, pobawisz się moim bólem!”. Wiedziała, że wiem, co ma na myśli. Umierała w cierpieniach spowodowanych nieuleczalną chorobą, ale zawsze powtarzała, że dużo trudniejsze niż własne cierpienie jest dla niej radzenie sobie z reakcjami bliskich. Ten ból współczujących serc był dla niej takim problemem, że wolała zostawać sama ze sobą. Dlatego mówiła do mnie: „Lubię z tobą rozmawiać, Marshall, bo ty jesteś taki nieczuły. Prawdziwy z ciebie sukinsyn!”.

Moja przyjaciółka wiedziała, że słuchając jej, jestem z nią, a nie przy swoich uczuciach i reakcjach. Takie bycie blisko jej uczuć było dla mnie jak zabawa. Oczywiście, wolałbym, żeby doświadczała radości, a nie cierpienia, ale samo bycie z nią, blisko tego, co w niej żywe, było dla mnie cenne. To jest właśnie to, co nazwała ,,bawieniem się jej bólem”.

Obecność w obliczu silnych uczuć

Jak można być obecnym przy kimś cierpiącym i nie dać się porwać jego cierpieniu? Nie zawsze umiem to robić. Kiedyś próbowałem wyleczyć z traumy pewną kobietę z Algierii. Ekstremiści wyciągnęli ją z domu i zmusili do patrzenia, jak wloką za samochodem jej najlepszą przyjaciółkę. Potem zgwałcili ją na oczach rodziców. Następnej nocy mieli wrócić z wyrokiem śmierci, ale udało jej się dotrzeć do telefonu i zadzwonić do przyjaciół w Genewie, którzy ją uratowali. Przebywałem wtedy w Szwajcarii. Znajomi zadzwonili do mnie i spytali, czy nie mógłbym pomoc w wyleczeniu tej nieszczęsnej istoty.

– Przyślijcie ja do mnie wieczorem – powiedziałem.

– Ale jest problem – usłyszałem w słuchawce. – Powiedzieliśmy jej o twojej metodzie, w której zwykle grasz rolę przeciwnej strony. Ona boi się, że ciebie zabije.

– Wyjaśniliście jej, że to tylko odgrywanie roli?

– Ona to rozumie. Mimo to mówi, że kiedy wyobrazi sobie, że jesteś tamtym człowiekiem, zabije cię. Jest tego pewna. A powinieneś wiedzieć, że nie jest ułomkiem.

Podziękowałem za ostrzeżenie i powiedziałem:

– W takim razie będę z nią pracował w obecności tłumacza. Może poczuje się pewniej, wiedząc, że jest z nami ktoś trzeci. Mam tutaj mężczyznę z Ruandy, którego po tym, co sam przeszedł, nie przerazi żadna historia. Przynajmniej tak sądzę. Spytajcie ją, czy poczuje się bezpieczniej, jeśli ktoś będzie nam towarzyszył.

Wieczorem kobieta zjawiła się u mnie. Kiedy zaczęła mówić, a ja wsłuchałem się w ogrom jej cierpienia, dwa razy musiałem przerwać rozmowę.

– Przepraszam, potrzebuję chwilę przerwy – powiedziałem.

Musiałem wyjść na korytarz i trochę popracować nad sobą. W tamtej chwili pragnąłem jedynie dorwać tych gości i upuścić im trochę krwi! Potrzebowałem około dwudziestu minut, żeby wrócić do pokoju. Czasami mój ból jest tak wielki, że nie jestem w pełni obecny. Współczucie uniemożliwia mi okazanie empatii. Ale nie jest to, według mnie, duży problem, bo zazwyczaj rozmówca potrafi to zrozumieć. Mówię wtedy:

– Ogarnia mnie tak wielki ból, że nie mogę w tej chwili wsłuchać się w ciebie. Chcesz wiedzieć, co mnie boli, czy może masz nadto własnego cierpienia?

Bardzo często ta druga osoba chce i potrafi wysłuchać mojego bólu. Ale w wypadku tamtej kobiety z Algierii było inaczej: jej płacz i krzyk były zbyt rozdzierające, bym mógł choćby pomyśleć, że chciałaby mieć do czynienia z moimi uczuciami.

Ostatnio pracowałem w Danii z kobietą, która nagromadziła w sobie ogromną ilość bólu. Bardzo pięknie i otwarcie o tym opowiadała. Bez trudu zrozumiałem, co ją gnębi, i przez dwadzieścia minut słuchałem jej w całkowitym milczeniu. Potem nagle poderwała się, uścisnęła mnie i powiedziała: „Dziękuję za twoją empatię, Marshall”. Z moich ust nie padło ani jedno słowo. Byłem z nią przez cały czas, a ona to czuła bez słow.

Kiedy okazujemy empatię, nie ma nas, jesteśmy całkowicie z drugą osobą. Ale nie znaczy to, że jesteśmy nią w wypełnieni ‒ to byłoby współczucie.

Uwaga! Reklama do czytania

Uwaga! Złość

Jak zapanować nad reakcją na złość?

Życie seksualne rodziców

Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.