Kategorie
Wychowanie

Hejt wśród rodziców… i dzieci

Każdy ma swój pomysł na wychowanie. Każdy chce być dobrym rodzicem i dawać swoim dzieciom to, co najlepsze. Wielu z nas się dokształca, dużo czyta, rozmawia i wybiera najbliższy sobie styl, model czy metodę. W natłoku informacji, często sprzecznych, raczej szukamy tego, co jest zgodne z naszymi wartościami, naszym sposobem życia, tego, co nam podpowiada intuicja i w co chętnie uwierzymy.

Są też tacy, którzy bazują tylko i wyłącznie na swoim dotychczasowym doświadczeniu w rodzinie. Mimo różnego podejścia do wychowania jedno możemy stwierdzić z pewnością: niezaprzeczalnie wszyscy chcemy dobra dla naszych dzieci.

Wspólny cel?

Mamy wspólny cel, który z moich obserwacji jest zarzewiem niezgody wśród dorosłych w rozmowach o dzieciach. W tematach takich jak żłobek czy szczepionka konflikt osiąga swoje apogeum, a hejterzy prześcigają się na forach w komentarzach urągających przede wszystkim im samym.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Mam swoje zdanie. Uważam, że każdy ma prawo do jego wypowiadania, ale też obowiązek poszanowania opinii innych. Nie rozumiem nagonek, wyzwisk, obarczania winą kogoś, kto prezentuje odmienne od naszego stanowisko.

Towarzyszące tym dyskusjom emocje dają mi podstawę do myślenia. Jeśli ktoś korzysta ze żłobka (lub nie) i jest mu z tym dobrze, to dlaczego za wszelką cenę stara się przekonać innych, że taki sam wariant jest najlepszy dla czyjegoś dziecka? Jakie to ma znaczenie w kontekście tego, że wybrał w zgodzie z sobą i swoim przekonaniem o tym, co najlepsze dla swojej rodziny? Są ludzie, którzy wprost mówią, że zdecydowali się na żłobek, choć wiedzą, że nie jest to zgodne z potrzebami dziecka, ale z różnych względów nie mogli inaczej. Są tacy, którzy zostali z dziećmi w domu i bardzo żałują, bo nie spodziewali się tak dużego obciążenia psychicznego. To rzadkie, ale szczere wypowiedzi, które mi imponują. Zazwyczaj jednak ludzie starają się przekonać innych, że ich wariant jest lepszy od pozostałych.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Jeśli ktoś szczepi, ma zapewniony komfort psychiczny, że dziecko jest chronione i nawet w kontakcie z nieszczepionym, które zachoruje, jest bezpieczne. Z kolei rodzice nieszczepionych dzieci kalkulują za i przeciw i dokonują swojego wyboru. O ile przeciwnicy szczepionek dzielą się informacjami, które znaleźli i zabiegają o pozostawienie im wolności wyboru, o tyle zwolennicy wchodzą na bardzo emocjonalne argumenty. A przecież to ci ostatni powinni być teoretycznie w lepszej sytuacji.

Silne emocje

Wyrażanie opinii według mnie kończy się w momencie, gdy wchodzimy w dyskusję z silnymi emocjami, które wymykają się spod kontroli: straszymy, naciskamy, podnosimy głos, obrażamy się lub za wszelką cenę chcemy zmienić czyjeś poglądy. Jeśli identyfikuję się z jakąś decyzją, to daje mi to spokój i nie muszę do niej nikogo przekonywać. W końcu dotyczy to mojego dziecka, a inne dzieci niech będą, jakie chcą! Kiedy czyjaś opinia nas dotyka, to może jest to dla nas ważna informacja, że jednak nie do końca czujemy się dobrze z tymi poglądami? Może jest to szansa, impuls, który da nam nowe spojrzenie, utwierdzi jeszcze bardziej w naszych decyzjach lub będzie prowadzić do zmiany?

Dzieci słyszą

Straszne są przypadki hejtu wśród nastolatków, a nawet dzieci. Bulwersują, niepokoją, wywołują stanowczy sprzeciw, niosą ze sobą destrukcję. Kiedy jednak widzę, ile hejtu jest na forach rodzicielskich, zaczynam rozumieć, skąd u dzieci taki rodzaj i sposób komunikacji.

Warto się przyjrzeć temu, jak rozmawiamy przy dzieciach, szczególnie o rzeczach, które nas poruszają. Zastanówmy się, czy w emocjach przypadkiem nie obrażamy innych, nie wyzywamy, nie przeklinamy, okazujemy brak szacunku tylko dlatego, że ktoś inaczej myśli. Ile z naszych wypowiedzi jest oceniających, obwiniających, a ile rzeczowych, opisujących fakty? Jak często zdarza nam się spojrzeć na sytuację z drugiej strony, zobaczyć czyjeś intencje, zrozumieć odmienne zachowanie? I czy pisząc coś na forum nie wstydzilibyśmy się tego powiedzieć naszej koleżance osobiście? Anonimowość ułatwia wypowiadanie się, ale nasze dzieci kiedyś może będą to czytać. A jeśli nie dotrą konkretnie do naszych wypowiedzi, to może zobaczą wpisy innych dorosłych, ich sposób prowadzenia dyskusji i rozwiązywania sporów.

Nie jest to łatwe

Jesteśmy zaprogramowani na ocenianie, karanie, widzenie dobrego i złego zachowania przez pryzmat oczekiwań zewnętrznych już od pierwszych miesięcy życia, jeśli nie w domu, to w placówkach edukacyjnych. Niemniej jednak warto próbować, uświadamiać sobie, usłyszeć to, co mówimy i zastanawiać się nad tym. Posłuchać dziecka, które zazwyczaj jest naszym lustrem. Jeśli mówi o kimś źle, spróbujmy wspólnie pomyśleć o intencjach tej osoby, być może i dobrych, mimo, że inaczej je odebraliśmy. Nie oznacza to, że mamy wszystkie zachowania akceptować i nie wyrażać swojego sprzeciwu względem zachowań, które nam przeszkadzają i naruszają nasze granice. Stawianie granic nie wyklucza jednak traktowania innych z szacunkiem, a ich odmienne zdanie nie powinno być okazją do oceniania i obrażania.

Autor/ka: Katarzyna Garbowska

Mama dwójki bardzo aktywnych i ciekawych świata dzieci, ekonomistka, coach. Kiedyś oddana korporacji, teraz rodzinie. Fanka Montessori, Rodzicielstwa Bliskości, zdrowego odżywiania, gier kooperacyjnych. W metodach nie lubi ekstremizmu, więc traktuje je z dystansem i przez pryzmat swojej intuicji. Wraz z mężem prowadzi sklep ekologiczny połączony z kawiarenką dla dzieci z montessoriańskimi pomocami, gdzie dzieci mogą przesypywać groch, przesiać mąkę, przelewać wodę, nauczyć się zapinać guziki i wiele innych. Zbiera inspiracje w sklepach budowlanych i sama tworzy zabawki. Prowadzi bloga beemontessori.pl i propaguje gry kooperacyjne w Polsce, których głównym celem jest rozwijanie współpracy, a nie rywalizacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.