Dlatego warto być przygotowanym na wspieranie dziecka w procesie powrotu do szkoły czy przedszkola. Mam nadzieję, że skorzystasz z moich propozycji
👉 Spytaj dziecko „Jak się masz z myślą o powrocie? Jak się z tym czujesz?”. Spytaj wystarczająco wcześnie, nie zostawiaj rozmowy na ostatnią chwilę, na wieczór przed spakowaniem plecaka. Bo wtedy możesz mieć za mało czasu na ogarnięcie tsunami, które nie musi ale może nadejść.
👉 Pamiętaj, że dzieci otwierają się dużo chętniej podczas robienia czegoś wspólnie. Dużo łatwiej jest im mówić o emocjach, trudnych myślach podczas lepienia pierogów, układania Lego czy rysowania. To daje możliwość powrotu do aktywności, kiedy robi się za trudno i jednocześnie rozmywa się „formalny charakter poważnej rozmowy”.
👉 Nie miej poważnej, zalęknionej miny bo to mina, która kojarzy się dziecku z „czeka mnie poważna rozmowa” i energia do pogadania może znacząco opaść.
👉 Postaraj się nie dramatyzować i na spokojnie przyjmować to co dziecko mówi bo jeśli wyskoczysz z „Co ty mówisz, że ty wolisz nie zdać niż iść do szkoły!!!” to dziecko może wycofać się z komunikacji. Bo jak tu powiedzieć te „gorsze i trudniejsze rzeczy”, skoro mama na te małe zareagowała takim strachem? Poza tym dzieci nie chcą dokładać rodzicom zmartwień i trudności. Nie, nie musisz być skałą. Daj sobie czas na oddech zanim zaczniesz dzielić się informacją zwrotną.
👉 Zanim zaczniesz wypytywać sprawdź czy jest gotowość do dalszej komunikacji. Dopytaj „możemy o tym jeszcze pogadać?”. To, że dziecko otworzyło drzwi, nie musi oznaczać, że chce w tej chwili zagłębiać się w temat. Warto być uważnym.
👉 Zakręć kranik z poradą „po prostu przysiądziesz i wszystko nadrobisz”, „podjedziesz do chłopaków i rozmowa sama się potoczy”. Porada rzadko kiedy wspiera, rzadko kiedy jest odzwierciedleniem rzeczywistości, w której miałaby zostać zastosowana. Spytaj czy dziecko ma jakiś pomysł jak sobie pomóc? A może chciałoby żebyście razem pokombinowali?
Jak pomóc zdenerwowanemu dziecku?
👉 Zakręć kranik z oceną, „Trzeba było wykorzystać ten czas na naukę, siedziałeś w domu i grałeś w gry, a teraz się boisz”. Jak do lęku dodamy poczucie winy to uzyskamy mix, który nie uruchomi motywacji do nauki, ani większej gotowości na pierwszy dzień w szkole.
👉 Pocieszanie nie pomaga. „Nie martw się”, „wszystko będzie dobrze” zazwyczaj wkurzają jeszcze bardziej. Bo jakbym mogła przestać się martwić to już dawno bym to zrobiła i oboje wiemy, że wcale nie wiesz, czy będzie dobrze. Pocieszanie nie obniża poziomu napięcia w przeciwieństwie do kontaktu fizycznego. Zamiast „dasz radę”, które do lęku dziecka dokłada oczekiwania rodzica, weź dziecko za rękę. Wiem, że brzmi jak mało wyszukana strategia ale co szkodzi spróbować?
👉 Rozmawiaj, kiedy masz realnie czas i przestrzeń, żeby przyjąć to co może wylać się z dziecka. Bo stoi przed Tobą najtrudniejsze zadanie z księgi rodzicielskich wyzwań. Mieszczenie, które w psychologii jest zwane ładnie kontenerowaniem. Najtrudniej jest przyjąć i pomieścić, nie zagadywać radami, pocieszaniem. Wytrwać we wspólnym byciu, wydaje się, że to mało, że t r z e b a zrobić coś konkretnego.
Ale my zazwyczaj robimy coś konkretnego bo wysłuchać i skupić się na uczuciach dziecka jest po prostu najtrudniej.
Daj znać, że słyszysz, możesz po prostu sprawdzić, czy dobrze rozumiesz słowa dziecka.
- Słyszę, że jest Ci bardzo trudno.
- Mam wrażenie, że w twoich słowach jest bardzo dużo niepokoju i niepewności’
- Dużo o tym myślisz? Trudno ci sobie z tym poradzić.
👉 Pomyśl co wspiera regulację emocji Twojego dziecka, co pomaga mu w powrocie do równowagi? Większość dzieci ładuje baterie robiąc coś wspólnie, po prostu. Pomyśl co szczególnie odpowiada potrzebom Twojego dziecka. Bardziej wspólne wyjście na rower, rolki czy raczej wspólne rysowanie przy audiobooku? Warto zadbać, żeby w okresie przed szczególnie stresującym dniem, tych aktywności znalazło się w rodzinnym kalendarzu sporo.
👉 Pamiętaj, że dzieci informują świat, że im trudno … trudnym zachowaniem. Stają się rozdrażnione, drażliwe, wybuchają dużymi emocjami z powodów trudnych do nazwania, mają kłopot z zasypianiem, wyciszeniem się, a to co dotychczas sprawiało kłopot, sprawia jeszcze większy. tak z dzieci wylewa się napięcie i niepokój. One nie potrzebują wtedy więcej kar, upominania, i dyscypliny. Potrzebują przede wszystkim łagodności.
W emocjach, we łzach i w napięciu nie pomoże pocieszanie i odwracanie uwagi, ani zapewnienia, że wszystko będzie dobrze. Twoje dziecko potrzebuje od Ciebie pomocy w powrocie do równowagi, strategii, z których będzie mogło skorzystać w szkole lub w przedszkolu. Znajdziesz je tutaj 👇👇