Kategorie
Archiwum

Listy do Juula, cz. 100 – Poczucie własnej wartości nie rośnie od bycia kochanym, ale od bycia widzianym i uznanym

Jesper Juul jest duńskim pedagogiem i terapeutą rodzinnym o światowej renomie. Propaguje idee szacunku i współdziałania we wzajemnych relacjach z dzieckiem oraz dojrzałe przywództwo dorosłych.

Pytanie matki:

Jestem mamą chłopca, który wkrótce skończy sześć lat. Piszę do pana, bo jestem zrozpaczona i przestraszona. Jon jest najwspanialszym chłopcem świata, który napawa mnie radością i dumą. Jak na swój wiek potrafi niezwykle dużo: czyta, liczy i ma dobrą pamięć. Trzy lata temu jego ojciec wyprowadził się od nas i od tamtej pory mieszkamy sami. Ojciec jest teraz z nową partnerką. Mimo możliwości częstych spotkań, zaprasza Jona tylko co drugi weekend i z rzadka w inne dni. Z powodu partnerki nie pozwala mu także spać ze sobą w nocy, a Jon nie lubi spać sam.

Niepokoi mnie fakt, że Jon zaczął bić inne dzieci w szkole. Bije je i drapie. Nauczyciel patrzy mu głęboko w oczy i mówi, że to nie jest w porządku, a dwie minuty później Jon znowu kogoś uderza. Zachowuje się tak tylko w szkole – nigdy nie bije kolegów, którzy odwiedzają go w domu.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

[natuli2]

Sama pracuję w szkolnictwie i bardzo się boję, że mój syn dostanie etykietkę problematycznego dziecka. Zastanawiam się, co mogę zrobić. Próbuję tworzyć tak pozytywną atmosferę, jak tylko się da. Nasza codzienność jest pełna ciepła: dużo przytulania, głaskania i buziaków. Bardzo się kochamy. Owszem, czuję się pozostawiona z opieką nad synem sama sobie, więc są chwile kiedy mam serdecznie dość, jednak nigdy nie zdarzyło mi się uderzyć syna. Pytałam go, czy ktoś z innych dorosłych tak zrobił ale jego odpowiedź była przecząca. Dlaczego więc Jon bije innych?

Jon nie ma dla siebie żadnej taryfy ulgowej, jeśli popełni błąd. Kiedy w szkole kopnął piłkę w złą stronę podczas zabawy, zatrzymał się zamiast dalej biec, i powiedział: „Och jaki ja jestem głupi! Nic nie potrafię!”.  Robi tak także w domu. Staram się podnosić go na duchu i mówię, że jest dobrym i mądrym chłopcem. Czasami naprawdę nie rozumiem, dlaczego on tak mówi, bo wspieram go jak tylko mogę. Wiem, że to bardziej mój problem niż jego, to ja robię nie to co powinnam, dlatego potrzebuję rady. Jego poczucie własnej wartości musi wzrosnąć. Z całego serca chciałabym, by Jon na co dzień w szkole czuł się dobrze, ale potrzebuję rady, jak mu w tym pomóc?

Odpowiedź Jespera Juula:

Cieszy mnie pani list, bo jest dla mnie okazją, by spróbować wytłumaczyć pewne zjawisko, które występuje u wielu rodziców w procesie wychowania i interakcji z dziećmi.

W pani wypadku chodzi o dwie sprawy: po pierwsze o to, że Jon bije inne dzieci, a po drugie, że ma tendencje do perfekcjonizmu i samoobwiniania. W pani postrzeganiu obie te rzeczy są skategoryzowane jako złe i szkodliwe dla syna, a więc jako coś negatywnego. Chętnie pomogłaby mu pani się tego pozbyć. Komunikat nauczycieli jest taki sam, choć bardziej konkretny: Skończ z tym!

Zacznę od problemu bicia. Żaden sześciolatek nie bije innych dla zabawy, z nudów albo żeby sprowokować dorosłych czy złamać szkolne reguły. Jon używa „przemocy”, ponieważ ma problem albo czuje, że jest w konflikcie, z którym nie jest sobie w stanie poradzić. Kiedy najważniejsi dorośli w jego życiu reagują na jego bezsilność moralnym potępieniem, otrzymuje komunikat, że robi coś złego. Wraz z upływem czasu może to albo wzmocnić jego zachowanie albo sprawić, że skieruje swoją agresję do wewnątrz i tym samym podtopi już i tak słabe poczucie własnej wartości.

Piszę „przemoc” w cudzysłowie, ponieważ jego zachowanie tak naprawdę nie jest przemocą. Nie pochodzi z psychopatycznej chęci sprawienia komuś bólu. Jego zachowanie jest symptomem, sygnałem albo zaproszeniem dla dorosłych: „Czy ktoś mógłby być tak miły i wejść do mojego życia i poczuć je moimi zmysłami, żebyśmy mogli sobie z tym poradzić razem?!”.

To mógłby być, na przykład, nauczyciel (ponieważ bicie ma miejsce tylko w szkole), który zechciałby przyjaźnie na niego spojrzeć i powiedzieć: „Halo! Widzę, że coś się mocno zirytowało i rozwścieczyło. Czy wiesz, dlaczego tak się zezłościłeś?”. Gdy jakiś dorosły, do którego pani syn ma zaufanie, przyjmie zaproszenie do jego świata, z czasem Jon nauczy się ubierać w słowa swój wewnętrzny konflikt, a dorośli pomogą mu znaleźć alternatywne rozwiązania.

Być może przeżywa on jakiś konflikt w spotkaniach z innymi dziećmi, a być może zupełnie co innego powoduje u niego wściekłość. Z odrobiną szczęścia uda wam się tego dowiedzieć, ale możliwe także, iż przyjazne zainteresowanie jego samopoczuciem doprowadzi do tego, że sam poradzi sobie z problemem.

Dzieci radzą sobie z naprawdę nieprawdopodobnymi wyzwaniami, jeśli tylko dorośli okażą im choćby odrobinę uznania i przyjaznego wsparcia. Nie ma powodu, by inteligentnemu sześciolatkowi prawić kazania o tym, co dobre i złe. On dobrze wie, że nie wolno bić innych, a powtarzanie tego w kółko sprawia tylko, że czuje się głupi.

To samo dotyczy samokrytyki. Nie pomaga ani pani zaprzeczanie jego słowom, ani próby przekonywania go, że jest bardzo inteligentny. Zupełnie spokojnie można pozwolić mu na zmartwienie, jeśli rzeczywiście zrobił coś nie tak. Rolą rodziców nie jest chronić dzieci przed bólem i frustracją, ale być w gotowości z plastrem na rany, jeśli jest konieczny. Poczucie własnej wartości nie rośnie od bycia kochanym, ale od bycia widzianym i uznanym. Nie mam żadnej wątpliwości, co do tego, że kocha pani Jona i on z pewnością także to wie. Mam poczucie, że pani miłość wyraża się głównie w trosce i czułości. Jeśli mam rację, proszę rozważyć, czy nie odpuścić nieco tej ochrony i troski, która z pewnością zdusiła jakąś część poczucia własnej wartości chłopca. Jego ojciec wskazuje do tego drogę, kiedy wybiera spanie w łóżku ze swoją ukochaną zamiast ze swoim sześcioletnim synem. Nie znam reszty cech ojca, ale w tym okazał się być odpowiednim wzorem do naśladowania.

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.