Kategorie
Dziecko Rodzicielstwo

Kiedy dziecko zmaga się z silnymi emocjami, pojawia się „rodzic-kontener”

Jest wiele mądrych i zgrabnych słów określających czynności, jakie wielu z nas zna i wykonuje na co dzień „z automatu”, nawet o tym nie myśląc. Jednym z takich terminów jest „kontenerowanie” emocji dziecka. Znacie takie określenie? Jest to nazwa swojego rodzaju opanowania przez opiekuna silnych emocji dziecka i nadania im prostszego, zrozumiałego dla niego języka.

Rodzic kontenerem na emocje dziecka

Pojęciem „kontenerowania” emocji dziecka posługiwał się brytyjski psychoanalityk Wilfred Bion. Według jego teorii rodzic jest „kontenerem”, który przetwarza silne emocje dziecka i zwraca mu je w łagodniejszej, bardziej przyswajalnej dla niego formie poprzez tłumaczenie tego, co się wydarzyło, w zrozumiały dla dziecka sposób. Najlepiej będzie to pokazać na przykładach:

Karol jest wesołym dzieckiem, niedługo skończy dwa lata. Jest bardzo kontaktowy i lubi przebywać w miejscach, gdzie jest dużo ludzi. Wraz z rodzicami wybrał się nad morze. Na plaży uwielbia bawić się piaskiem i dzięki foremkom robić z niego różne kształty. Świetnie bawił się z rodzicami, kiedy nagle zauważył, że nie widzi mamy. Nie ma jej. Wpadł w panikę. Nie mógł powstrzymać łez. Wołał mamę i krzyczał naprawdę głośno, żeby go usłyszała. Nawet nie chciał przytulić taty i go odepchnął. Zaczął wzrokiem szukać mamy, ale bez skutku. Gdzieś jakby zza ściany docierały do niego uspokajające słowa taty, że mama zaraz wróci. Nie chciał go jednak słuchać. Liczyło się tylko to, że mamy nie ma. Kiedy wreszcie dostrzegł ją między ludźmi rzucił się w jej kierunku i wpadł w jej ramiona.

Przedstawiona sytuacja związana jest oczywiście z przeżywaniem przez dziecko tzw. lęku separacyjnego, który jest normalnym zjawiskiem dla tego wieku. Jaki jest jeden z możliwych scenariuszy reakcji mamy w tej sytuacji?

„Kochanie, mama jest już tutaj z tobą. Poszłam tylko kupić coś do picia dla siebie i taty. Pokażę ci. Byłam ooooo tam! Mówiłam ci o tym, że za chwilę wrócę. Chyba nie słyszałeś, bo tak świetnie bawiłeś się, budując z piasku. Musiałeś się bardzo przestraszyć, kiedy mnie nie widziałeś, prawda? Zawsze mówię ci, gdzie idę i kiedy wrócę. Nie musisz się bać. Zobacz: czasami kiedy mnie nie widzisz, to tak naprawdę jestem tuż obok! Na przykład kiedy bawimy się w chowanego, prawda? Kiedy wychodzę do lekarza albo na zakupy, to zostajesz z tatą w domu i też świetnie się bawicie. Jak chcesz możesz się do mnie mocno przytulić i zaraz wrócimy do zabawy, co ty na to?”

Mama uspokoiła synka spokojnie, tłumacząc mu, co się właśnie wydarzyło. Dzięki zachowaniu przez nią spokoju i pogodnego wyrazu twarzy zwiększa się szansa na to, że dziecko wyciszy się, widząc nasze opanowanie. Pomimo tego, że mniejsze dzieci mają mały zasób słów i doświadczeń, warto dokładnie tłumaczyć im to, co się dzieje. Dziecko – nawet małe – potrafi bardzo wiele zrozumieć.

Niegrzeczne książeczki

Seria Niegrzeczne Książeczki to opowieści dla małych i dużych, które rozprawiają się z mitami dotyczącymi dzieciństwa. Czy dziecko zawsze powinno być posłuszne, zjadać wszystko z talerza i dzielić się swoimi rzeczami? Książeczki bez jasnego morału, dające przestrzeń na rozmowę i zrozumienie potrzeb, pisane w duchu Porozumienia bez Przemocy.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Kasia ma siedem lat. Rodzice uczą ją odróżniania dobra od zła i dziewczynka ma już ogólne pojęcie co na świecie można ocenić jako „dobre”, a co – jako „złe”. Pewnego dnia w szkole Kasia zobaczyła, jak mama jej kolegi z grupy szarpie go na korytarzu. Widać było, że mama była bardzo zła. Później tego samego dnia Kasia widziała jak ten chłopiec płakał. Nic nikomu nie powiedziała, ale bardzo nią to wstrząsnęło. Po powrocie do domu Kasia opowiedziała mamie o tym, co zaszło.

Rolą rodzica-”kontenera” w tej sytuacji jest wyjaśnienie Kasi tego, co wydarzyło się na korytarzu w zrozumiały dla niej sposób oraz rozładowanie jej niepokoju. Mogłoby to brzmieć np. tak:

„Kasiu, widzę, że bardzo przejęłaś się tym, co zobaczyłaś w szkole. Zapewniam cię, że mama Janka na pewno nie chciała go skrzywdzić. Z tego co mówisz, wyglądała na zdenerwowaną. Mogło być wiele różnych powodów tej złości. My też się czasami na coś złościmy, prawda? Warto pamiętać, żeby w naszej złości nie sprawiać innym przykrości. Może mama Janka o tym zapomniała albo przez przypadek mocniej go pociągnęła za rękę. Bez wątpienia twojemu koledze musiało być wtedy smutno. Jak myślisz?”

Warto pytać dziecko czy jest coś, czego nie rozumie w tym, co się wydarzyło, jak się z tym czuje itp. Obserwacja reakcji dziecka pozwoli nam na trafną odpowiedź na jego potrzeby. Może konieczne będzie pogłębienie tematu lub ukojenie dziecka. Celem procesu kontenerowania jest ukazanie dziecku jego własnych emocji w inny, przystępny sposób i motywacja do samodzielnej analizy swoich uczuć. Dzieci często nie rozumieją sytuacji, których są świadkami – zwłaszcza kiedy są to sytuacje naładowane silnymi emocjami (rozstanie, śmierć, krzywda innych osób, różne tradycje i obrzędy religijne itd). Dziecko może być zszokowane tym, czego doświadczyło, zawstydzone, rozbawione itd. Tak naprawdę może reagować w bardzo różny sposób. Rodzic, znając swoje dziecko, szybko zauważy, że potrzebna jest interwencja, choć dzieci potrafią same zwracać się do dorosłych z różnymi, czasami wydawać by się mogło banalnymi pytaniami.

Czy wszystko musi trafiać do kontenera?

Tutaj warto zwrócić uwagę na dwie perspektywy: dziecka, które prosi rodzica o pomoc, oraz rodzica, który sam zauważa, że dziecko go potrzebuje. Kiedy nasze dziecko zwraca się do nas o pomoc, radę lub zadaje pytania z czystej ciekawości to CU-DO-WNIE! Świadczy to o sile naszej relacji oraz o zaufaniu, jakim darzy nas dziecko. Nie zawsze jednak usłyszymy wprost istotę trudności, z jaką zmaga się dziecko. Dzieci często krążą wokół tematu, wysyłają poprzez swoje zachowanie sygnały, które warto zauważać. Wtedy możemy zaproponować (nie narzucać!) naszą pomoc i wsparcie dziecku. Każdy z nas – dziecko czy osoba dorosła, kobieta czy mężczyzna – ma swój własny sposób postrzegania rzeczywistości. Ile razy spotykamy się w życiu z sytuacją, w której myślimy „ależ on/ona przesadza”, „o co tutaj robić tyle zamieszania” itp. Warto pamiętać o tym, że jeśli coś jest ważne dla naszego dziecka, to warto to uszanować i nie bagatelizować jego emocji (nawet jeśli są zupełnie różne niż nasze własne osądy). Zgodnie z tą myślą każde pytanie, prośba lub rozmowa wypływające od dziecka są godne naszej uwagi. Jeśli nie jest to odpowiednia chwila na rozmowę, znajdźmy te kilka minut, aby zapewnić, że wrócimy do tematu, jak tylko będzie to możliwe, i dotrzymajmy słowa. To bardzo ważne.

Kiedy emocje się przelewają

Nawet taki kontener na emocje ma swoją pojemność. Kiedy już sami mamy poczucie przepełnienia, warto porozmawiać o tym ze swoim partnerem, przyjacielem/przyjaciółką lub inną bliską osobą. To pozwoli na małe rozładowanie emocji i podział nagromadzonego bagażu. Rola rodzica nie jest wcale łatwa, ale pocieszające jest to, że obecnie coraz bardziej doceniana! Zauważalne staje się zanikanie stereotypów jakoby tylko kobiety miały wychowywać dzieci. Dostrzegany jest wysiłek obojga rodziców włożony w opiekę i wychowanie młodego człowieka. Zmienia się też świadomość rodziców. Głównie za sprawą powszechnie dostępnych informacji na temat psychicznych skutków różnych metod wychowawczych. Wciąż prowadzone są badania w tej sferze. Ich wyniki są także dla nas dostępne. Ciągle przekonujemy się o tym, że zdrowie i komfort psychiczny są równie ważne co dobra kondycja fizyczna naszego organizmu. Z wspieraniem dziecka jest trochę jak w tych ulotkach bezpieczeństwa w samolotach: nie pomożecie dziecku, zaniedbując siebie! Pamiętajcie, że wasz komfort jest także ważny.

Jak tu „ugryźć” temat?

W społeczeństwie panuje przekonanie, że do pewnych tematów trzeba dojrzeć. Co zatem począć kiedy kilkuletni syn lub córka dopytują skąd biorą się dzieci? Albo sześciolatek zapyta o to, kiedy umrze? A może dziecko nie wie, dlaczego powinno zachować powagę, kiedy sytuacja tego wymaga? Takie pytania padają naprawdę często. Warto odpowiadać na każde pytanie dziecka. Dorośli czasami odwracają uwagę dzieci od tematu, jaki one poruszają – kiedy jest to np. seks, śmierć lub inna kategoria tego „dużego kalibru”. Innym razem krótko ucinają temat bez żadnej argumentacji – „bo tak i już”. Próba wytłumaczenia dziecku interesującego je zagadnienia lub trudnej sytuacji, z jaką się zmaga, jest warta podejmowania! A wy? Decydujecie się odpowiadać na trudne albo „dziwne” pytania waszych dzieci?

Avatar photo

Autor/ka: Karolina Bouhnouni

Psycholożka i niedoszła filozofka. Z zamiłowaniem wspiera tych planujących, wyczekujących i wychowujących dzieci. Swoje zainteresowania i działania zawodowe skupia wokół szeroko pojętej psychologii dziecka, psychologicznych aspektów ciąży oraz edukacji rodziców. Mama Klary, przyjaciółka i żona Kuby. Całkiem smacznie gotuje i stara się wprowadzać w życie zasady slow life.


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.