Kategorie
Wychowanie

Korzyści płynące z braku jednomyślności rodziców

Przekonanie o dużej roli jednomyślności rodziców jest dość powszechne. Czy jest ona jednak niezbędna w wychowywaniu dzieci? Z czym się wiąże? I kiedy warto z niej zrezygnować?

Wystarczy rozejrzeć się wokół, żeby dostrzec bogactwo otaczającej nas różnorodności. Ludzie różnie się ubierają, różnie jedzą, słuchają różnej muzyki, mają różne doświadczenia i przekonania. Na wiele sposobów podkreślają swoją indywidualność, unikając tego, co szablonowe i seryjne.

Niektórzy jednak chcą wprowadzić jeden właściwy model kształtowania relacji z dzieckiem, opierając się na fundamencie rodzicielskiej jednomyślności. Czy to się sprawdza?

Cena jednomyślności

„Kiedy mama mówi jedno, a tata drugie, świat dziecka przestaje być bezpieczny i stabilny” – tak sądzi wielu rodziców i dla dobra dziecka za wszelką cenę zdobywa się na jednomyślność. Wiąże się to jednak z:

  • rezygnacją z tego, co dla nich ważne,
  • pozwalaniem na przekraczanie swoich granic,
  • narastaniem poczucia dyskomfortu i braku zgody,
  • atmosferą pełną wzajemnych pretensji i żalu, czasem nawet wrogości,
  • systematycznym wycofywaniem się “dla świętego spokoju”,
  • przekazywaniem takiego wzorca dzieciom.

[natuli2]

Zaburzanie naturalnego porządku

Kiedy rodzice za wszelką cenę próbują trzymać się wspólnego frontu, tak naprawdę tworzą dziecku nienaturalną rzeczywistość. Niekiedy oczekują, że zasady, którymi kierują się wobec dziecka, będą respektowane przez wszystkich członków rodziny: dziadków, ciotki i wujków, kuzynów. Niestety, zwyczajnie jest to niemożliwe. Każdy z nas jest przecież inny, każdy ma inną osobowość i gdzie indziej leżą jego granice – być może tata nie zgadza się na skakanie po jego głowie i plecach, ale dla wujka nie jest to przejawem braku szacunku, tylko znakomitą zabawą. Czy możemy im tego zabraniać?

Tworzenie przestrzeni całkowitej jednomyślności przyniesie bolesne zderzenie dziecka z realnym światem, w którym ludzie nie zawsze we wszystkim się zgadzają.

Dlaczego tak trudno niektórym zrezygnować z jednomyślności?

Dla niektórych rodziców wiąże się to z osłabieniem czy podważaniem ich autorytetu. Zmianę podjętych przez nich postanowień utożsamiają z ograniczaniem zakresu swoich wpływów i swojej decyzyjności.

Bywa, że niektórzy rodzice odbierają to bardzo osobiście – jako odrzucenie. W głowie taty czy mamy może rodzić się przeświadczenie, że nie mogą mieć nic do powiedzenia w kwestii wychowywania dziecka albo że ich zdanie mało się liczy.

Jeszcze inni są zdania, że jednomyślność przyczynia się do rodzinnej harmonii i zadowolenia wszystkich. Obawiają się wszelkiego rodzaju konfliktów, nie dostrzegając w nich okazji do nauki i rozwoju kompetencji społecznych, empatycznych i mediacyjnych.

Niezaprzeczalnie jednomyślność jest cenna, ale tylko wtedy, kiedy jest dobrowolnym wyborem. Dzieci zresztą doskonale wyczuwają, kiedy rodzice nie są przekonani do podjętej decyzji – komunikujemy to tonem głosu czy mimiką.

Tak naprawdę to jest właśnie prawdziwym zagrożeniem dla dziecięcego poczucia bezpieczeństwa – kiedy mama mówi, że zgadza się z tatą, ale wygląda, jakby wcale tak nie było. Brak spójności i jasności może bardziej zatruwać życie dziecku niż otwarty konflikt zakończony wspólnie wypracowanym konsensusem.

Nie bójmy się mieć innego zdania i wyrażać go nawet w obecności dziecka.

Pamiętajmy jednak o kilku zasadach:

  1. Okazujmy szacunek – do siebie nawzajem, do różnicy zdań, do przyczyn, z których one wypływają.
  2. Wysłuchujmy się z uwagą, bez przerywania.
  3. Nie wypominajmy sobie potknięć z przeszłości, które miałyby podkreślać słuszność naszej opinii.
  4. Dajmy sobie czas – może kilka minut, może kilka dni, jeśli decyzja nie musi być podjęta natychmiast.
  5. Sprawdźmy, co stoi za naszą niezgodą – autentyczna troska czy chęć przeforsowania swojego zdania.

Korzyści płynące z braku jednomyślności

Tak, korzyści! Może trudno w to uwierzyć, bo często z nieufnością podchodzimy do tego, co nowe, ale naprawdę warto przyjrzeć się skutkom jednomyślności w naszych domach. Ile razy walka o nią niosła korzyści zupełnie nieproporcjonalne do zaangażowania i energii wkładanych w jej zachowanie? A może i te korzyści były jedynie pozorne? Czemu więc nie spróbować innego podejścia?

Brak jednomyślności może paradoksalnie wzmacniać całą rodzinę, w tym dzieci, które:

  1. Uczą się otwartości na odmienność drugiego człowieka – “Ja mam tak, a ty możesz mieć inaczej i to jest w porządku”.
  2. Rozwijają kreatywność, szukając rozwiązań możliwych do zaakceptowania przez wszystkich.
  3. Uczą się dialogu pełnego szacunku.
  4. Nie boją się mieć własnego zdania i wyrażać go.
  5. Mają szansę zobaczyć, jak można bronić swoich granic i że warto to robić.
  6. Doświadczają, że nie ma jedynego słusznego rozwiązania.
  7. Dostrzegają, że odmienne zdanie czy nieporozumienie nie są czymś złym, ale mogą pomóc w zrozumieniu drugiego człowieka.
  8. Obserwują rozwiązywanie konfliktów.
  9. Dostrzegają wartość autentyczności, pozostają sobą, nie dopasowują się do oczekiwań innych wbrew sobie.
  10. Uczą się, jak cenne jest przyznawanie się do błędu.
  11. Poszerzają swoją perspektywę.
  12. Wzmacniają swój osobisty autorytet, poczucie, że są ważne.
  13. Doświadczają, że każdy może mieć swój pomysł na rozwiązanie trudnej sytuacji.

Brak jednomyślności nie oznacza końca miłości. Można mieć różne przekonania na ten sam temat, można się czasem o to posprzeczać i nadal się lubić, szanować i potrzebować. To niezwykle cenna lekcja dla dzieci.

Avatar photo

Autor/ka: Ewelina Adamczyk

Córka, żona, mama, pedagog. Współzałożycielka śląskiej Wioski Rodziców, współorganizatorka trzech edycji Konferencji Empatii na Śląsku, trenerka Mini Mediacji metodą SNO, trenerka Uważności dla dzieci i młodzieży Metodą Eline Snel, wytrwale integrująca w swoim życiu język Porozumienia bez Przemocy oraz uważność. Głęboko przekonana, że dzięki nim możliwa jest autentyczna i bliska relacja oraz dobre życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.