Kategorie
Rzeczy dla dzieci

Literatura dziecięca. Nowości w biblioteczce przedszkolaka #4

No cześć, piękna wiosno! Aż się chce, żeby teraz, w te długie, ciepłe dni, czytać o roślinach, zwierzętach i zabawach w ogrodzie. Na liście nowości mamy wiele takich książek! Ale nie tylko – w końcu literatura dziecięca ma mnóstwo odcieni. Gotowi na wiosenne premiery? Usiądźcie wygodnie i czytajcie!

To już czwarta odsłona cyklu „Nowości w biblioteczce przedszkolaka”. Przygotowanie poprzednich sprawiło mi mnóstwo frajdy i jestem pewna, że w tym wypadku będzie dokładnie tak samo. Dlaczego? Dlatego że widzę przed sobą pięć świetnych książek, idealnych dla najmłodszych czytelników. Ciekawe, krótkie opowieści przeplatają się tu z dziesiątkami bajecznie kolorowych ilustracji, które przyciągają wzrok i nie chcą go oddać! Niektóre książki was ukołyszą, inne dają cenne wskazówki do wykorzystania od zaraz. Różnią się? Różnią. Są z innych literackich światów, powstawały w różnych krajach. Wszystkie łączy jednak jedno – zapewnienie, że dobra literatura dziecięca jest też dobra dla dorosłych czytelników. Nie będzie nudy!

„Kiedy bociany wróciły do domu” i… przyniosły noworodka

Bociany białe. Niektórzy twierdzą, że przynoszą dzieci – choć nie znam żadnej położnej, która potwierdza tę wersję zdarzeń. Wiem jednak na pewno, że symbolizują wiosnę, a kiedy pojawiają się w Polsce, na tle błękitnego nieba, czujemy, że teraz będzie już tylko lepiej. I cieplej. Są jednak miejsca, w których kiedyś gniazdowały, ale z biegiem czasu – i z winy ludzi, którzy na nie polowali – przestały się na tych terenach osiedlać. Z książki „Kiedy bociany wróciły do domu” Isabelli Tree i Alexandry Finkeldey dowiadujemy się, że tak też było w Anglii. Dzięki kilkuletniej Beanie, jej wytrwałości i chęci pomocy rannym bocianom, wiele się jednak zmieniło! Niedługo później powstał prawdziwy dom dla ptaków – ogromny wybieg, na którym mogły zamieszkać – a Beanie czekała, aż zobaczą je dzikie bociany i odważą się do nich dołączyć. I tak, bardzo powoli, bociany wracają do domu. Do domu, w którym nikt już na nie nie poluje.

Zobacz książkę w księgarni online natuli.pl

Zastanawiacie się, czy ta historia wydarzyła się naprawdę?

W końcu sięgając po książki dla młodych czytelników, często liczymy się z tym, że czytane przez nas wciągające opowieści zostały po prostu wymyślone. Cóż, Beanie też jest wymyślona. Wymyślony jest też jej młodszy braciszek, który z okazji narodzin dostał od bliskich kartkę z życzeniami – kartkę, na której bocian przynosi dziecko. I wymyślony jest jej przyjaciel, Andy, dzięki któremu dowiedziała się, że w Anglii bociany już nie gniazdują. A cała reszta tej historii? Cała reszta wydarzyła się naprawdę! O wszystkim na samym końcu książki opowiada nam jej współautorka, Isabella Tree. Mówi o The White Stork Project, czyli projekcie ponownego zadomowienia bocianów w miejscowości, w której mieszka – Knepp w hrabstwie West Sussex. Ale „Kiedy bociany wróciły do domu” to nie tylko połączenie literackiej fikcji z reporterską dokładnością. To przede wszystkim opowieść o tym, że każdy z nas może dbać o przyrodę. Na to nigdy nie jest za późno.

Literatura dziecięca. O ptakach, na których można latać i narwalach czekających w oceanie

Z wymyślonej, choć tak bardzo zanurzonej w rzeczywistości historii, przenosimy się do krainy snów. Mnóstwo tu sytuacji, które tak naprawdę nigdy się nie wydarzą. W końcu jak jeździć na niedźwiedziu, frunąć na rudziku i płynąć na grzbiecie narwala? Jak bawić się w elfiej kryjówce, słuchając wróżek grających na harfach czy głęboko pod wodą pić herbatę z syrenami? Chyba tylko w snach… No właśnie, w snach! Chcecie się wybrać na taką oniryczną wycieczkę? Jeśli tak, koniecznie zabierzcie ze sobą „Wyśnione zwierzęta. Podróż na dobranoc” Emily Winfield Martin. To książka tak bajecznie ilustrowana (spójrzcie na sierść przedstawionych zwierząt, na jasne odbicia w oczach, źdźbła trawy i oddalające się krainy!), tak wzruszająca i tak pięknie opowiedziana, że aż sama, choć już wcale nie jestem dzieckiem, chcę z nią żegnać dzień i witać noc. A razem z nocą wszystkie niezwykłe sny, które przynosi.

„Wyśnione zwierzęta. Podróż na dobranoc” – wspólnie odkrywajcie krainę snów

Zabierając do sypialni takie książki, zawsze obawiam się jednak, czy nie dzieje się w nich za dużo. Czy wszyscy bohaterowie, którzy się w nich pojawiają, nie odciągną uwagi dzieci od tego, na czym teraz najbardziej nam zależy – od wieczornego wyciszenia i spokojnego zanurzania się w sen. W rymowanej opowieści Emily Winfield Martin dzieje się dużo – nie ma jednak żadnych nagłych zwrotów akcji, przez które zasypiający właśnie kilkulatek poderwie się gwałtownie na łóżku. Ich miejsce zastępują delikatne, pełne bliskości zaproszenia do zaśnięcia, a ilustracje latających na zwierzętach dzieci przeplatają obrazy… dzieci, które śpią spokojnie i bezpiecznie w swoich łóżkach. Jest w tej książce coś magicznego, coś, co przywodzi na myśl stare, piękne baśnie, jednak z zupełnie nową narracją – pełną czułości i podążającą za potrzebami dziecka.

Literatura dziecięca. A może potrzebujecie nieco dłuższej opowieści na dobranoc?

Jeśli mimo mnogości wątków czujecie mały niedosyt, że wcześniejsza książka tak szybko się skończyła, z pomocą przychodzi kolejna opowieść, tym razem opublikowana przez wydawnictwo Nasza Księgarnia . O czym? O tym, jak wielki jest świat. Nie znajdziecie tu jednak dokładnych miar – jeśli to one miałyby przynieść odpowiedź na zawarte w tytule pytanie, książka skończyłaby się po paru zdaniach. Ich miejsce zajmują dziecięce pytania. Mały Kocurek chce się dowiedzieć wszystkiego o całym świecie! Pyta Mamę Kotkę, jak wysoki, długi i głęboki jest świat. Strasznie trudna sprawa! Więc zadaje mnóstwo pytań, na które jego mama cierpliwie odpowiada. Jak myślicie, czy to mu wystarczy? Nie! A każdy, kto choć raz zanurzył się w świecie dziecięcych pytań, doskonale wie, co mam na myśli. Choćbyśmy odpowiadali najlepiej, jak potrafimy, dzielili się z dzieckiem całą zdobytą na przestrzeni lat wiedzą, to dla małego człowieka (a w tym wypadku – Małego Kocurka) wciąż będzie za mało. I to w dziecięcej ciekawości jest cudowne.

Uwaga! Reklama do czytania

Kołysanki

Kołysanki to tradycyjny element wieczornego rytuału. Śpiewanie, recytowanie, czytanie pogłębia więź rodzica i dziecka. To moment bliskości, wzajemnego zaufania, intymności.

Cicha, spokojna czułość kołysanek zamyka tę ulotną chwilę, gdy zostawiamy za sobą miniony dzień i zanurzamy się w noc. To moment zgody na świat, miłości do siebie i bliskich, ufności i pojednania.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

„Mamusiu, jak wielki jest świat?” – książka o Małym Kocurku, który chce objąć wielki świat

Ta książka jest mi szczególnie bliska. Uśmiecham się przy każdym pytaniu Małego Kocurka, bo to pytania, które sama doskonale znam z własnego rodzicielskiego poletka. W każdym z nich kryje się niesamowita ciekawość świata – niczym nieograniczona, pełna otwartości na nowe doświadczenia. Codziennie odpowiadam więc na podobne, często nie znam też odpowiedzi. Po prostu, po ludzku. I wtedy Sabine Bohlmann, autorka książki „Mamusiu, jak wielki jest świat?”, literacko klepie mnie po ramieniu i udowadnia, że nie o encyklopedyczną wiedzę tutaj chodzi. Chodzi o obecność, o rozmowę i wspólne odkrywanie nieznanych dotąd obszarów. Czegoś nie wiemy? W porządku, sprawdzimy to razem. I naprawdę dobrze się stało, że Mama Kotka nie wiedziała, jak dokładnie wielki jest świat. Bo gdyby zasypała Małego Kocurka rozmiarami planet, nie byłoby całej tej pięknej, wzruszającej rozmowy. A tak jest – i to na dodatek w towarzystwie zjawiskowych ilustracji Emilii Dziubak.

„Urodziny na ulicy Czereśniowej” – tutaj nigdy nie ma nudy!

Byliście kiedyś na ulicy Czereśniowej? Przyznam wam się, że ja uwielbiam tutaj wracać! Rotraut Susanne Berner stworzyła serię książek tak wciągających i tak kolorowych, że nie ma mowy o jednorazowej wycieczce. Na Czereśniową, literacką bohaterkę wielu bestsellerowych wyszukiwanek, zawsze się wraca i zawsze znajduje się coś zupełnie nowego. Dużym wyszukiwankom towarzyszą też małe, kartonowe książeczki, które idealnie leżą w dziecięcych rączkach. Wśród nich znajdują się „Urodziny na ulicy Czereśniowej”, czyli emocjonująca (serio!) relacja z urodzin bohatera książeczki, Tomka. „To już piąte – duża sprawa!” – tymi słowami autorka wprowadza nas w rymowaną fabułę, która nieoczekiwanie zmienia bieg. Miała być impreza na świeżym powietrzu, miały być prezenty i mnóstwo jedzenia, a jest… potężna burza!

Myślicie, że grzmoty i ciemne chmury zniszczą Tomkowi urodziny? Ani trochę!

I za to tę małą książeczkę bardzo lubię! W czasach, gdy wszystko lubimy mieć zaplanowane, tutaj robi się coś kompletnie niezaplanowanego, ale ani sam solenizant, ani goście, którzy przyszli świętować razem z nim, nie tracą dobrego humoru. Dużo tu dziecięcej beztroski, wszyscy świetnie się bawią, a niektóre dzieci nie przestają uśmiechać się nawet wtedy, gdy przed ulewą uciekają do namiotu. To jest to, czego w książkach Rotraut Susanne Berner zawsze szukamy – pogodny klimat. I zawsze znajdujemy – nawet wtedy, gdy ich bohaterów w ogrodzie nagle zastaje burza.

„To twoje ciało” Lucii Serrano, czyli potrzebna rewolucja

Czwartą część naszego cyklu zamykam książką, która bardzo często szokuje. Rzecz w tym, że na zaledwie kilku jej stronach pojawiają się słowa, które – zdaniem wielu czytelników – nie powinny nigdy znaleźć się w książkach dla dzieci (no, może co najwyżej dla młodzieży, ale dla przedszkolaków na pewno nie). Napletek, łechtaczka, odbyt – oto hasła, z którymi część z nas wciąż ma problem. Jeśli nasi rodzice nie potrafili rozmawiać z nami o cielesności i seksualności, ten problem może być jeszcze większy. I wtedy przychodzi Lucia Serrano – i przedstawia nam książkę wypełnioną świetnymi, bardzo zabawnymi ilustracjami, z którymi rozmawianie o waginach i penisach staje się dziecinnie proste. Ale „To twoje ciało” to nie tylko mały przewodnik po układzie rozrodczym. Gdybyśmy mieli patrzeć na tę książkę tylko przez pryzmat tych kilku stron, nie byłoby to w porządku wobec całości. A całość jest szalenie ważna.

Łatwa książka o trudnych tematach – lektura obowiązkowa w biblioteczce każdego dziecka

O czym jest więc „To twoje ciało”? Przede wszystkim o tym, że każdy z nas ma swoje ciało i każdy o nim decyduje. Każdy z nas musi (naprawdę musi – i nie ma żadnego wyjątku) umieć się głośno sprzeciwić, gdy ktoś nas dotyka, a my tego nie chcemy. Może chodzić o małe starcia w piaskownicy, ale może też chodzić o znacznie poważniejsze problemy i nadużycia – a o nich bardzo często już nie potrafimy mówić. Autorka wyciąga do nas pomocną dłoń – jej książka co prawda nie zastąpi rozmowy z dzieckiem, ale po wspólnej lekturze może być nam dużo łatwiej rozmawiać z najmłodszymi o rozwoju seksualnym, asertywności, stawianiu granic i nazywaniu emocji. Książek o anatomii czy samoregulacji jest już bardzo dużo, ale przewodnik Lucii Serrano daje od siebie coś więcej. Otwiera oczy. Czytajcie i rozmawiajcie ze sobą – dobra lektura zawsze najlepiej smakuje z bliskością.


księgarnia natuli.pl
Najlepsze książki dla dzieci w jednym miejscu

Piękne, mądre, starannie wydane. W duchu rodzicielstwa bliskości. Uczące uważności, rozpoznawania emocji, życiowych umiejętności. Zachwycające historiami. Dla dzieci od 0 do 18. I tych starszych też!

Koniecznie odwiedź naszą księgarnię!

Avatar photo

Autor/ka: Sandra Habrych

Doula, instruktorka hipnoporodu, polonistka, wieloletnia redaktorka dziecisawazne.pl. Szczęśliwa żona i mama dwóch chłopców.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.