Nawał pokarmu (nazywany również nawałem mlecznym) stanowi naturalną odpowiedź organizmu na potrzeby naszego dziecka. Po porodzie piersi szybko napełniają się mlekiem, a skutkiem tych gwałtownych zmian hormonalnych jest obrzęk i ból, który przez pewien czas może powodować dyskomfort podczas karmienia. Nawału pokarmu możemy się spodziewać niezależnie od tego, czy rodziłyśmy siłami natury, czy przez cesarskie cięcie, choć w obu wypadkach moment jego pojawienia się może być inny. Warto również wiedzieć, że obrzęk piersi u wielu kobiet nie pojawia się w ogóle lub jest tak niewielki, że nawet go nie zauważymy – i to też jest zupełnie normalne.
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
O nawale pokarmu i innych dolegliwościach pojawiających się w początkowym okresie karmienia piersią możecie przeczytać w książce Karmienie piersią wydanej przez NATULI Dzieci są ważne. Jej autorką jest Magda Karpienia, ekspertka w dziedzinie laktacji, która od wielu lat wspiera i prowadzi rodziców przez cały okres karmienia piersią. Niżej znajdziecie jeden z cytatów z tej wyjątkowej publikacji.
Kiedy pojawia się nawał pokarmu? Jak długo trwa?
Po porodzie w organizmie świeżo upieczonej mamy wzrasta poziom prolaktyny, czyli hormonu odpowiedzialnego za wytwarzanie pokarmu. Choć w pierwszych dniach piersi mogą wydawać się puste, w rzeczywistości intensywnie przygotowują się do wzmożonej produkcji. Efekt tej pracy będziemy mogły zauważyć już w drugiej dobie po porodzie, choć niektóre z nas obrzęk piersi zaobserwują dopiero w szóstej dobie po porodzie (zwłaszcza jeśli rodziłyśmy przez cesarskie cięcie). Ilość pokarmu, którą na tym etapie wytwarzają nasze piersi, często jest zbyt duża dla potrzeb noworodka, ale z czasem – wraz z ustabilizowaniem się procesu laktacji, a więc systemu popytu i podaży – ta sytuacja się unormuje. Zniknie wówczas bolesny obrzęk piersi – będą one również produkowały dokładnie tyle pokarmu, ile potrzebuje nasze dziecko. Nawał pokarmu minie samoistnie po kilku dniach.
Nawał pokarmu – objawy
Gdy do piersi gwałtownie napływa pokarm, stają się one napięte, nabrzmiałe, ciepłe, a czasem nawet niepokojąco duże. Boleśnie pulsują, są przepełnione, ciężkie i twarde, a obrzęk może sięgać aż do pach. Często możemy zaobserwować u siebie także napięte brodawki, które noworodkowi bardzo trudno jest uchwycić. Choć powyższe objawy mogą powodować duży dyskomfort, warto pamiętać, że nawał pokarmu – wbrew pozorom – jest zupełnie naturalnym etapem laktacji, który świadczy o jej prawidłowym rozwoju.
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
Jak sobie radzić z nawałem pokarmu?
Pierwszym pomysłem, który często przychodzi nam do głowy, gdy z piersi wypływa mleko, jest odciągnięcie pokarmu laktatorem pomiędzy karmieniami. Nie należy tego robić, gdyż takie postępowanie tylko wzmaga produkcję pokarmu. Nie warto jednak opuszczać sesji karmienia – pierwsze dni po porodzie to czas, w którym nasze piersi „uczą się”, ile mleka powinny wytwarzać, a tym „nauczycielem” jest właśnie ssący noworodek. Należy przystawiać dziecko tak często, jak tego potrzebuje – warto również proponować mu pierś, gdy same czujemy napływ pokarmu. Jeśli nie będzie zainteresowane, nie sięgajmy po laktator, a zamiast tego zróbmy zimny okład. Nie oznacza to jednak, że odciąganie pokarmu jest w tym czasie surowo zabronione. Wręcz przeciwnie – gdy pierś jest tak pełna, że dziecko nie potrafi jej uchwycić, warto odciągnąć ręcznie trochę mleka (nie należy jej natomiast opróżniać jej do końca). W nawale pokarmu ulgę przyniesie delikatny masaż – obie piersi masujmy kolistymi ruchami, subtelnie je ugniatajmy, głaskajmy i podnośmy. Nie możemy również pominąć sposobu sprawdzonego przez nasze babcie i prababcie, czyli stosowania okładów z liści kapusty. Metoda ta – choć wydaje się zabawna na pierwszy rzut oka – jest naprawdę skuteczna. Co więcej, wiele mam twierdzi, że zimne (i bardzo tanie!) liście kapusty mają dużo większą moc od równie zimnych, jednak dużo droższych, okładów żelowych, dostępnych w aptece.
Kiedy tylko biust zrobi się miękki po karmieniu, warto zastosować zimny okład. Świetnie sprawdzają się rozgniecione i schłodzone liście białej kapusty (czerwona może zostawiać plamy), ale równie dobrze można sięgnąć po owiniętą w ręcznik mrożonkę. Niektóre mamy wkładają do zamrażalnika małe wilgotne ręczniki, które później, już po zamrożeniu, rozgniatają chwilę w dłoniach i przykładają do piersi. Ważne, żeby okład
sprawiał przyjemność i dawał ulgę – nie powinien powodować dyskomfortu [1].
Nawał pokarmu – czy zawsze występuje?
Nawał pokarmu nie musi wiązać się z kilkudniowym bólem i obrzękiem piersi. Zdarza się, że nie występuje w ogóle lub mija niezauważony. Nie oznacza to jednak, że nasze piersi nie wytwarzają wystarczającej ilości pokarmu. Wyznacznikiem tego nie powinien być obrzęk piersi, a to, czy dziecko prawidłowo przybiera na wadze i moczy wystarczającą ilość pieluszek. Zamiast się przejmować, cieszmy się, że ominęła nas niewielka część połogowych dolegliwości i karmmy dziecko jak najczęściej. Jeśli jednak objawy towarzyszące nawałowi mlecznemu są dla nas dokuczliwe, wypróbujmy sprawdzone, opisane wyżej sposoby i dajmy sobie czas – już wkrótce wszystko wróci do normy.
Uwaga! Reklama do czytania
Cud rodzicielstwa
Piękna i mądra książka o istocie życia – rodzicielstwie.