Poradnik dla zielonych rodziców

„Poradnik dla zielonych rodziców” trafił już pod wiele dachów. Przedstawiamy recenzje trzech mam, które dzielą się swoimi wrażeniami z lektury. Tego nie znajdziecie w informacjach od wydawcy!

Zielona fanaberia czy droga do równowagi?

„Poradnik dla zielonych rodziców” autorstwa Reni Jusis i Magdy Targosz… cóż – przyznam się bez bicia – myślałam, że będzie to kolejna celebrycka książka. Płytki poradnik dla rodziców, którzy albo są freakami, albo są bardzo bogaci i maja zieloną fanaberię… Na szczęście miło się rozczarowałam!

„Poradnik dla zielonych rodziców” to setki pomysłów na rodzicielstwo bliskie naturze: przepisy na zdrowe potrawy i domowe kosmetyki, porady, jak przygotować się do narodzin dziecka i karmienia piersią, instrukcje masażu dla niemowląt i bezpiecznego noszenia malucha, a ponadto do wycięcia: plan porodu, wykrój pieluszki, chusty i nosidła… ale o tym wszystkim przeczytamy w informacjach od wydawcy. Ja polecam tę książkę za równowagę. Bo ekorodzicielstwo to przede wszystkim harmonia!

“Poradnik…” pokazuje przekrojowo wiele problemów, z którymi przychodzi się zmierzyć rodzicom. Jest obiektywny. Nie gloryfikuje jednych rozwiązań, deprecjonując inne. Książka pokazuje, że można być świadomą mamą, dokonywać wyborów, ufać własnej intuicji. Często jest tak, że kobieta nie może karmić piersią, musi poddać się cesarce, panicznie boi się bólu, nie stać ją na inwestycję w pieluchy wielorazowe, a jak wyjeżdża na wycieczkę wrzuca do torebki sklepowy słoiczek, bo tak wygodniej… to nie znaczy, że nie może wychowywać dziecka w duchu ekorodzicielstwa. Moim zdaniem „Poradnik…” nie jest pigułką wiedzy o ekorodzicielstwie, raczej zbiorem poglądów, inspiracji… obiektywnie przedstawia opcje, pozostawiając rodzicom wybór.

W mediach pełno jest pustych sloganów o byciu ekorodzicem. Dominują dwa nurty – jest ono drogie, bo produkty ekologiczne to dobra luksusowe, na które szarego człowieka nie stać. Drugi stereotyp to to eko-dziwacy, którzy motają dziecko w chustę, używają tetry, mąki ziemniaczanej na odparzenia, karmią długo piersią, nie szczepią i broń boże nie jedzą mięsa. “Poradnik…” odczarowuje te mity! Zielone rodzicielstwo to po prostu miłość, naturalna troska, bliskość, harmonia… świadome wspieranie rozwoju dziecka, by wychować je na zdrowe i szczęśliwe.

Anna Warzybok, autorka blogów vikisiezna.blogspot.com i dziecieceklimaty.pl

Zwykłe mamy o tym, co najważniejsze

Moja przygoda z ekologią rozpoczęła się ok. 3 lata temu od poszukiwania w Internecie informacji na temat chust do noszenia dzieci (byłam wtedy w pierwszej ciąży). Stopniowo dowiadywałam się więcej o chustach, później o pieluszkach wielorazowych, o ekologicznych środkach czystości i kosmetykach bez chemii. Czytałam coraz więcej o sposobach wychowania dzieci bez przemocy, w duchu bliskości, oraz o zdrowym odżywianiu i karmieniu piersią. Sporo czasu zajęło mi przebrnięcie przez nieskończoną ilość informacji (nieraz sprzecznych i tak bardzo różniących się od siebie) i wybranie tego, co ukształtowało moje myślenie o rodzicielstwie.

„Poradnik dla zielonych rodziców” jest kompendium tej wiedzy, którą zdobywałam na przestrzeni prawie 3 lat. Żałuję, że nie został napisany wcześniej – pozwoliłoby mi to zaoszczędzić sporo czasu i wprowadzić w życie wiele istotnych zmian w moim postrzeganiu siebie jako rodzica oraz mojego dziecka jako odrębnej istoty. Ale lepiej późno, niż wcale! Lektura “Poradnika…” utwierdziła mnie w przekonaniu, że postępując zgodnie ze swoim sumieniem i intuicją robię to, co do mnie należy, najlepiej jak potrafię. I sprawia mi to wielką przyjemność!

Aktualnie jestem w drugiej ciąży i planuję urodzić w domu. Rozdział o porodzie naturalnym, o jego fizjologii i sile kobiety oraz schemat planu porodu, zawarty w poradniku, był dla mnie bardzo inspirujący. Informacje na temat słuszności karmienia piersią zawarte w poradniku pewnie sprawią, że każda młoda mama kilka razy zastanowi się, zanim poda dziecku mleko modyfikowane. Rozdział o zdrowym żywieniu i rozszerzaniu diety niemowląt jest alternatywą dla tradycyjnego schematu żywienia, który często dostajemy od lekarza w postaci książeczek, ufundowanych przez producentów słoiczków dla dzieci.

Rozdział o rodzicielstwie bliskości pozwala zmierzyć się z naszymi lękami i frustracjami, wynikającymi nieraz z bezsilności, pokonać brak poczucia pewności siebie w nowej dla nas roli – roli rodzica.

Temat eko sprzątania oraz eko kosmetyków może być inspiracją dla niejednej kobiety! Pomysł na własnoręcznie wykonane zabawki pomaga uzmysłowić sobie, że dzieciom tak naprawdę do szczęścia niewiele potrzeba (uff, co za ulga!) Dział dotyczący pieluszek wielorazowych – według mnie potraktowany trochę po macoszemu, ale jest jakimś punktem zaczepienia i może zachęcać do dalszego zgłębienia tematu.

Uwaga końcowa: niektórzy uważają, że autorki poradnika nie są dla nich żadnymi autorytetami z zakresu wychowywania dzieci, żywienia itp. I wcale nie muszą nimi być! Wystarczy że są zwykłymi matkami, które przy współpracy ze specjalistami stworzyły niesamowitą , potrzebną i ważną książkę, szerząc ideę eko rodzicielstwa. I o to właśnie chodzi!

Anna

Mamo, jesteś super

Miałam tej książki nie kupować… bo tak jest bardziej ekologicznie. Poza tym trochę już przecież wiem, „siedzę w tym” można by rzec – prowadzę blog o tematyce ekologicznej. Ale dostałam “Poradnik” w prezencie – Mikołaj się w tym roku pospieszył. I bardzo mi się ta książka spodobała.

Pamiętam, jak odkrywałam strony ekomama.pl i dziecisawazne.pl, będąc jeszcze w ciąży, jak wszystko wydawało mi się bliskie i ciekawe… pochłaniałam artykuły ekspertów. A książka Reni Jusis i Magdy Targosz jest właśnie w formie wywiadów z ekspertami. Czytałam sobie o porodzie wspominając ten mój – sprzed dwóch miesięcy. Naturalny, tak jak chciałam, i mimo tego, że w szpitalu, to piękny, bo przecież wydałam na świat moją córeczkę. Tą samą, która teraz leży koło mnie i uśmiecha się przepięknie (bo już umie). I choć mam to już za sobą, przydadzą mi się informacje chociażby o porodzie domowym, bo może zdecyduję się na to przy drugim dziecku.

O karmieniu piersią czytałam, mając maleństwo przy swojej. Czytałam między innymi o błędach, których udało mi się uniknąć, choć przez pierwsze dwa dni w ogóle nie miałam pokarmu. A potem wymasowałam moją córeczkę jak tylko umiałam najlepiej, bo chociaż wiedziałam wcześniej, że istnieje coś takiego jak masaż niemowląt, to nabrałam przekonania, że nie będąc profesjonalistką, mogę to zrobić dobrze.

Książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że buduję dobre relacje z moją córeczką, nosząc ją w chuście i na rękach, przytulając ją i śpiąc razem z nią. Wywiady z psychologami podsumowały moją wiedzę i przekonania na temat wychowania dzieci. O szacunku, miłości, bliskości. Najbardziej wciągnęły mnie rozdziały o żywieniu. Jestem właśnie na etapie dokształcania się w tej materii i planuję małą rewolucję. Informacje z “Poradnika…” dały mi dużo do myślenia. Chętnie zacznę stosować podane w książce przepisy. Na pewno przydadzą mi się też informacje o eko-zabawkach i eko-zabawach, choć może trochę później. A o tym, że eko znaczy tanio (ostatnie rozdziały), przekonuję się każdego dnia.

Cieszę się, że ta książka powstała i że robi się o niej głośno. I choć lubię być oryginalna, będę się naprawdę cieszyć, kiedy ekorodzicielstwo stanie się powszechne, bliskość stanie się normą i świat przestanie tonąć w śmieciach pieluszek jednorazowych i plastikowych zabawek.

Magdalena Gryszkiewicz, autorka bloga trocheeko.blogspot.com