Dzieci są różne – jedne szybciej siadają, inne szybciej zaczynają mówić pełnymi zdaniami. Wykazują różne talenty czy predyspozycje – niektóre lubią czytać, inne pasjonuje muzyka i taniec, a jeszcze inne poszukują swojego hobby i stale próbują czegoś nowego. Te różnice u zdrowych dzieci nie są ani dobre, ani złe – one stale przypominają nam o wyjątkowości naszych dzieci i o tym, że w każdym człowieku, małym czy dużym, jest piękno potrzebujemy je tylko zobaczyć.
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem
A jednak wkoło często można usłyszeć wiele porównań typu: „Michałku jesteś taki niegrzeczny, a Szymon tak ładnie siedzi i się bawi” lub też „Bądź taki jak siostra i choć raz sam sprzątnij zabawki”. Znamy takie zadnia z codziennego życia, nieprawdaż?
Język porównań (ten wyrażony na głos lub jedynie wypowiedziany w myślach) bardzo często przeplata się z etykietkami, które porównując niejako machinalnie naklejamy dzieciom, dlatego warto przyglądnąć się obu zagadnieniom razem.
Etykiety
Gdy powiemy do kilkulatka: „Jesteś najdzielniejszym graczem i naprawdę zuchem” – może go to uwięzić w roli „zucha”. Pozornie to nic złego – świetnie jest „być zuchem”, prawda? Niby tak, ale czy to możliwe? Etykiety takie jak w tym przypadku „jesteś zuchem” opisują bardzo często używając słowo „być”, a przez to statycznie opisują rzeczywistość, w której albo się jest zuchem, albo nie – i oczywiście z dwojga złego lepiej już tym zuchem być. Może to stanowić źródło presji czy strachu dziecka, borykającego się w głębi duszy z myślami i wątpliwościami typu: “A co jeśli nie będę zuchem? Czasem to jest takie dla mnie trudne być zuchem… Czy mama lub tata będą mnie nadal kochać, jak nie będę zuchem? Jak nie będę zuchem to ich zawiodę, będą rozczarowani…”
Wartościowanie
W codziennym życiu porównywanie i etykietowanie często łączy się z wartościowaniem, z oceną tego, co jest gorsze, a co lepsze. Niejednokrotnie zawiera w sobie również chęć wywołania zmiany zachowania lub rozwinięcia czy udoskonalenia konkretnej umiejętności u dziecka. Gdyby jednak oddzielić „porównywanie” od oceniania to zgodnie z definicją ze słownika języka polskiego skupilibyśmy się wówczas jedynie na „zestawianiu ze sobą jakieś osoby lub rzeczy, aby znaleźć ich cechy wspólne i cechy różniące.” W takim podejściu odnajduję harmonię i szacunek dla unikalności i podobieństwa zarazem – jakby poszukiwanie wewnętrznego pięknego wszystkiego i wszystkich wokoło.
Porównywanie i etykiety, statycznie opisujące rzeczywistość (na przykład “jesteś dużo grzeczniejszy niż twoja siostra”) warto próbować zastępować językiem dynamicznym – opisującym życie i emocje, to, co w danym momencie jest dla nas ważne. Na przykład zamiast powiedzieć: „Sprzątasz zabawki pięknej niż Twoja siostra” możemy powiedzieć:
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
- co widzimy – czyli przedstawić fakty i własne obserwacje – na przykład: kiedy widzę jak samodzielnie sprzątasz zabawki
- co czujemy, kiedy to widzimy – na przykład: to czuję radość
- jakie nasze potrzeby to zachowanie czy sytuacja spełnia lub ewentualnie nie spełnia – na przykład, bo ważny jest dla mnie porządek w pokojach oraz samodzielność w wykonywaniu obowiązków rodzinnych
A na koniec wypowiedzi możemy skierować do dziecka pytanie ułatwiające budowanie kontaktu:
- Co czujesz, kochanie, kiedy słyszysz, jak to mówię?
- lub: A jak ty się teraz czujesz, gdy sam sprzątasz swój pokój po zabawie?
Ten sposób prowadzenia rozmowy i tak postawione pytania wspierają dziecko w nauce rozpoznawania własnych emocji, pomagają mu rozwijać w sobie wewnętrzną motywację, a jednocześnie pozwalają uświadomić sobie, jak jego działania wpływają na innych.
Porównywanie
Zastanówmy się jednak, jaka intencja może stać za chęcią porównywania? Jaką ważną potrzebę chce zaspokoić rodzić porównujący dziecko do innego dziecka?
Możliwości może być wiele. Dorosły może kierować się poznawczą chęcią zauważenia cech unikalnych i wspólnych obserwowanych obiektów. Może również być dla niego ważne, by zmotywować dziecko do konkretnego działania, pokazać mu, że dana umiejętność jest ważna lub też może być źródłem satysfakcji, gdy ma się wprawę. Innymi słowy kluczową intencją dorosłych porównujących jedno dziecko do drugiego jest chęć wsparcia i wzbogacenia życia dziecka, aby było szczęśliwe i pewne siebie zarówno teraz, jak i jako dorosły.
Nim zaczniemy porównywać swoje dziecko do innego warto zadać sobie pytanie: Kiedy porównuję umiejętności i zachowania mojej córki czy syna do osiągnięć innego dziecka – to co tak naprawdę jest dla mnie ważne? Jaką kluczową informację chcę swoimi słowami przekazać dziecku? Czego pragnę dla siebie i dla swojego dziecka? I dopiero na tej podstawie ewentualnie budować komunikaty czy działania. Bo może się również okazać, że zadając sobie te pytania rodzic uświadomi sobie, jak ważne dla niego jest wspieranie dziecka, pokazywanie mu swoim przykładem, że na przykład wytrwałość popłaca, a błędy zdarzają się w drodze do sukcesu.
Dlatego każdego dnia chcę pamiętać, iż każde dziecko jest inne i że dzieci rozwijają się i dorastają w swoim własnym tempie. W pierwszych latach życia (a może także przez całe życie) dzieci stale czegoś próbują, czasem im się udaje, a czasem nie. Wiele razy upadają by potem tyleż razy wstawać. Dlatego nie chcę ich porównywać do innych, a w zamian za to chcę dawać im prawo do bycia sobą i obdarzać akceptacją ich upadki i wzloty, będące elementem procesu dorastania.
Chcę również w zachowaniach, słowach i działaniach dzieci widzieć ich wewnętrzne piękno i niepowtarzalność. Gdy będę chciała porozmawiać z nimi o rozwoju czy procesie uczenia, pragnę, by moja motywacja płynęła z serca i kontaktu z moimi ważnymi potrzebami, a nie ze społecznych stereotypów czy przekonań na temat tego, jakie dzieci powinny być lub nie powinny być.
Dlatego lubię czytać i nucić słowa piosenki „Zobacz mnie pięknym”: „[…] Zobacz mnie pięknym, poszukaj tego co we mnie najlepsze […]. Zobacz mnie pięknym, zawsze i każdego dnia. Czy możesz spróbować? Czy możesz znaleźć na to sposób?” i szukać własnego rodzicielskiego sposobu na odkrywanie i wspieranie piękna i wzrostu moich dzieci.
5 odpowiedzi na “Porównywanie dzieci – dlaczego nie powinniśmy tego robić”
off-topic – 'papa’ dwojki dzieci? Skad to sie wzielo? Juz gdzies to ostatnio widzialam. Zdziwiona jestem, bo 'papa’ to zwykle tata lub dziadek, czyli mezczyzna. Czy 'mama’ to juz za malo?
troche przesadzacie, normalnie nie ma czasu na takie rozwazania czy tlumaczenie, chyba, ze mialabym 3 nianki i wtedy zajelabym sie gdybaniem…. czasami klaps w dupe daje wiecej niz 1000 slow, pod warunkiem, ze dzieciak wie za co i czuje ze kochamy…
czemu decydować się na dziecko, jak później nie ma się dla niego czasu.
Przyspieszanie niektórych procesów w rozwoju dziecka, takich jak siedzenie, czy chodzenie (wsadzanie dziecka do chodzika, chyba Norwegia zakazała ich sprzedaży) bywa przyczyną dysleksji, dysgrafii…. Należy dać dziecku rozwijać się we własnym tempie….
harmonia zamiast porządku :) – porządek to np. pory dnia czy roku