Chwalenie na pociechę
Weźmy przykład z moich warsztatów: mimo przegranego meczu przez drużynę syna mama chce go ukoić i zbudować poczucie własnej wartości. Mówi więc: „Dobrze ci szło, szkoda, że przegraliście. Może pójdziemy na lody na poprawę humoru?”. Pozornie wszystko fajnie: mama pochwaliła dziecko, pożałowała straty i zaproponowała wspólne wyjście, które przyczyni się do zbudowania bliskości między nią a synem.
A teraz spójrzmy prawdzie w oczy: nie dość, że syn puścił dwie ważne piłki, to jeszcze w szatni usłyszał, że gra jak ciamajda i pewnie trener go usunie z głównego składu. Albo nawet że to przez niego przegrała cała drużyna.
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem
Prawda pod spodem nie ma szans
I na to przychodzi rodzic, nie dając szansy prawdzie – chwali. Bo przecież czuje się w obowiązku budować poczucie własnej wartości swojego syna. W rzeczywistości syn jest odrzucony przez kolegów, kompletnie niezrozumiany przez matkę lub ojca, a jego potrzeby (np. potrzeba akceptacji, należenia do grupy) są całkiem niespełnione.
Rodzi się w nim frustracja i gniew. Na lodach milczy lub się o wszystko wścieka. Matka więc próbuje go pocieszać, że następnym razem wygrają, a on myśli (bo jak ma to powiedzieć?), że pewnie tak, bo będą grać bez niego. Bo jest nieudacznikiem, słabo gra i w ogóle jest zerem.
Uwaga! Reklama do czytania
Seria: Niegrzeczne książeczki
Niegrzeczne dzieci? Nie ma czegoś takiego!
Wierszyki bliskościowe
Przytulaj, głaszcz, obejmuj, bądź zawsze blisko.
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
Zamiast pocieszania i pochwały
Co mógł powiedzieć rodzic na samym początku? Na przykład to: „Widziałam, jak się starałeś. Pewnie nie jesteś teraz zadowolony?”. Albo: „Szkoda, że po tylu treningach nie poszło dziś waszej drużynie. Czy wiesz, co się stało?”. Albo: „Dużo pracy włożyłeś w trening, prawda?”. Albo: „Widziałem, że wiązałeś duże nadzieje z tym meczem. Smutno mi teraz, gdy widzę, jak opadła z ciebie energia”.
Każda z tych wypowiedzi daje dziecku miejsce na wypowiedzenie swojego żalu i frustracji. Rodzic ma szansę (o ile da dziecku przestrzeń) dowiedzieć się, co się stało i ustosunkować się do faktycznej sytuacji. I na tym dopiero budować bliskość w relacji z dzieckiem i jego poczucie własnej wartości. Tak, na porażce, ale o tym za chwilę.
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
Czym jest poczucie własnej wartości?
Przede wszystkim jest znajomością siebie. Samoświadomością. Wiedzą o tym, kim się jest, jakie się ma dobre i złe strony, jakie talenty, a jakie antytalenty, co wychodzi, a co nie. Jest neutralnym, zdrowym podejściem do siebie. Nie zawyżonym i też nie zaniżonym. Po prostu prawdziwym.
Poczucie własnej wartości objawia się tym, że gdy nie uda ci się wejść na drzewo, mówisz: „Chcę tam wejść, więc jeszcze trochę poćwiczę lub poproszę kogoś o pomoc” albo: „Nie potrzebuję tego, zajmę się czymś innym”. Ale w żadnym razie nie pomyślisz o sobie: „Jestem beznadziejny”. Taki zdrowy osąd samego siebie powoduje, że sam sobie jawisz się w wielu odcieniach.
Możesz dziś być leniwym gadem, ale jutro będziesz pracowitym wołem. Dziś może ci nie wychodzić wiele rzeczy, by jutro dojść do doskonałości i pokazać sobie (i innym), że jesteś w tym świetny. Możesz być też niski, wysoki, garbaty lub mieć grube nogi – i co z tego? Jeśli nie pracujesz jako model, to nie ma to żadnego znaczenia. Dla nikogo.
Albo nie – może to mieć głębszy sens, jak w przypadku genialnego tancerza, który stał się nim dlatego, że miał jedną nogę krótszą! Gdyby poddał się ocenie zewnętrznej – nie próbowałby tańczyć. Dzięki poczuciu własnej wartości nie musisz zajmować się ocenami innych osób, ich krytyką lub obgadywaniem, bo wiesz, że nie dotyczą ciebie. Są tylko przejawem ich żalu, smutku lub frustracji. Chwalenie zaś (lub jego brak, kiedy już się do niego przyzwyczaimy) sprawia, że dziecko zaczyna się przejmować oceną innych i samo siebie oceniać.
Jak budować poczucie wartości?
Poczucia własnej wartości swoich dzieci nie da się więc zbudować na chwaleniu. Bo chwalenie przypomina osądzanie – lubi słowa w stylu: fajnie, super, ślicznie. „Śliczny rysunek”. I sprawa załatwiona. Jesper Juul pisze, że ktokolwiek próbuje oceniać, tak naprawdę nie jest zainteresowany drugą osobą. Marshall Rosenberg, twórca Porozumienia bez Przemocy, dodaje, że to tylko statyczny obraz, a życie jest przecież dynamiczne, ciągle się zmienia. Poza tym kto ci dał prawo do oceny rysunku, jeśli nie jesteś światowej sławy artystą? Przecież nie masz do tego narzędzi. “Ślicznie” to za mało.
Prawdziwa wartość twojego dziecka polega na tym, że jest. Jak to okazywać?
- Kochaj je za to, że istnieje, a nie za to, jak próbuje ci się przypodobać.
- Zauważaj, obdarzaj uwagą, dawaj informacje na temat swoich uczuć. Powiedz: „Podoba mi się ten rysunek. Ciekawe, co powie tata, jak wróci”. Albo: „A co to jest? Wyjaśnisz mi, co dokładnie narysowałaś?”. A gdy dziecko woła: „Mamo, patrz!”, odpowiedz: „Widzę cię!”.
- Pokaż dziecku, że jest dla ciebie ważne, że masz dla niego czas. Także wtedy, gdy cię rozczarowuje. Wtedy, gdy jego zachowanie jest dla ciebie trudne.
- Okaż wsparcie. Pomilcz, poczekaj, aż będzie chciało mówić od siebie.
- Obdarz zaufaniem. Nie krzycz ciągle: „Uważaj, bo się pokroisz!”, “Uważaj, bo spadniesz!”.
- Spokojnie poczekaj, popatrz. I potem powiedz, co widziałeś. Dodaj do tego swoje emocje lub uczucia.
- Daj zobaczyć, że serce ci rośnie z jego powodu, że ci się podoba to lub tamto, że widzisz starania, nawet jeśli wyniki są słabe.
Porażka szansą na zbudowanie poczucia wartości
Paradoksalnie porażki są świetnymi nauczycielami – tego, że czasami trzeba więcej pracy lub cierpliwości. Albo że nad czymś warto trudzić się znacznie dłużej i podejmować więcej prób, zanim się uda, albo tego, że to nie jest dziecka mocna strona i warto poszukać w innych obszarach. I takie zdrowe podejście do siebie spowoduje, że w przyszłości twoje dorosłe już dziecko będzie wiedziało, gdzie szukać powodzenia i na czym budować na przykład swój zawodowy sukces. Będzie akceptowało to, co mu się przytrafia, i dzięki temu będzie żyło mu się piękniej.