Kategorie
Dieta naturalna

Śmieci dla dzieci, cz.1. Serki owocowe

Reklamy sugerują, iż dzieci powinny jeść twarożek o smaku owocowym codziennie. Czy tak rzeczywiście jest? Nie! Takie pokarmy powinny gościć w diecie wyłącznie od czasu do czasu (a najlepiej wcale), jako deser, są to słodycze, a nie wartościowy, odżywczy posiłek

Na każdym kroku rodzice są bombardowani reklamami „zdrowych, wzmacniających kości i zęby, idealnych dla dzieci”  twarożków o smaku owocowym. Co tak naprawdę zawierają te serki? Czy są idealnym posiłkiem dla dziecka? Czy może to bezwartościowe, wysoko przetworzone i mocno przesłodzone desery, które albo w ogóle nie powinny pojawiać się w diecie, albo tylko sporadycznie, od „wielkiego dzwonu”?

serki-dla-dzieci

Przyjrzyjmy się składowi powszechnie dostępnych i reklamowanych serków

  • twarożek odtłuszczony, śmietanka, cukier, woda, truskawki 3% – puree, oligofruktoza, syrop glukozowo-fruktozowy, białka mleka, skrobia modyfikowana, wapń, koncentraty z: marchwi, czarnej marchwi; ekstrakt z rzodkiewki, naturalny aromat waniliowy, aromaty naturalne, witamina D.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

1. Twarożek odtłuszczony

Jest to twaróg pozyskiwany z mleka krowiego, poddany procesowi odtłuszczenia. Twaróg odtłuszczony jest ubogi w tłuszcz, w tym również nasycone kwasy tłuszczowe. Jednakże proces odtłuszczania sprawia, iż witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, takie jak witamina A, która dba o nasz zdrowy wzrok, witamina D3, która dba o mocne kości, silne zęby i dobrą odporność – przyswajają się dużo gorzej, albo nawet wcale.

Jeżeli chcesz, aby Twoje dziecko spożywało nabiał – podawaj nabiał tłusty, w niewielkich ilościach, gdyż taki nabiał dostarczy wszystkich niezbędnych witamin i mikroelementów. Jest też produktem najmniej przetworzonym.

Twaróg jest produktem bogatym w białko, jednakże ubogim w wapń, w porównaniu z innymi produktami nabiałowymi. Najwięcej wapnia mają żółte sery, np. parmezan. Zatem – jeżeli chcesz dostarczyć Twojemu dziecku pokarmy bogate w NATURALNIE występujący wapń – wybierz niewielki dodatek dobrego jakościowo żółtego sera.

Dobrymi źródłami wapnia są również: mak, sezam, suszone figi, wodorosty morskie (np. hijiki, wakame, kombu), sardynki, warzywa o zielonych liściach, np. jarmuż.

Z punktu widzenia Tradycyjnej Medycyny Chińskiej mleko jest produktem wysoko odżywczym, silnie nawilżającym. Spożywane codziennie, w dużych ilościach może przyczyniać się do gromadzenia w ciele wilgoci i śluzu, które są przyczyną występowania częstych infekcji takich jak katar, przeziębienie, grypa.

Mleko jest produktem wychładzającym, spożywane codziennie, jeżeli nie ma do tego wskazań zdrowotnych (np. przy występującej suchości i gorącu w organizmie, które mogą mieć miejsce w okresie menopauzy) przyczynia się do osłabienia czynności narządów układu pokarmowego.

Osoby spożywające nabiał są narażone na choroby degeneracyjne, jak miażdżyca naczyń wieńcowych, choroby nowotworowe, cukrzyca. Nadmiar białka w diecie prowadzi do wydalania znacznych ilości wapnia z moczem, a to jest prostą drogą to powstania osteoporozy. Dlatego w krajach, gdzie pije się duże ilości mleka i spożywa duże ilości nabiału, osteoporoza zbiera tak duże żniwa.

2. Cukier

Cukier biały, rafinowany, syrop glukozowo-fruktozowy – czy cukier jest zły? Oczywiście! Co to tego nie ma żadnej wątpliwości. Już na początku lat trzydziestych XX wieku naukowcy odkryli, iż komórki nowotworowe, aby móc się rozwijać – potrzebują glukozy! Stąd wynika, iż nadmiar glukozy w diecie sprzyja rozwojowi nowotworów.

Cukier niszczy komórki odpornościowe – z tego względu osłabia odporność. Dzieci mają słabszy układ immunologiczny niż dorośli, dlatego też – jeżeli podajesz swojemu dziecku cukier – osłabiasz jego odporność jeszcze silniej. Nawet niewielkie ilości cukru, podawane regularnie, są w stanie doprowadzić do osłabienia systemu immunologicznego, a słaby układ odpornościowy to łatwość zapadania na infekcje, ale również otwarta droga dla chorób cywilizacyjnych i zwyrodnieniowych.

Cukier rafinowany jest przyczyną plagi nadwagi i otyłości. Nasz organizm w nocy robi porządki i wszelkie nadmiary węglowodanów, które zostały spożyte w ciągu dnia przemienia w tkankę tłuszczową, którą gromadzi na „ciężkie czasy” – miało to duże znaczenie w czasach prehistorycznych, kiedy głód był czymś normalnym. Jednakże nadmiary tłuszczu, szczególnie u naszych dzieci, w Europie Środkowej w XXI wieku raczej nie posłużą jako zapas paliwa na przeżycie kolejnej ciężkiej zimy…

Spożycie cukru przyczynia się do podwyższenia poziomu cholesterolu i trójglicerydów w surowicy krwi, a stąd już prosta droga do chorób cywilizacyjnych i degeneracyjnych.

Cukier sprawia, iż dobroczynne bakterie, obecne w naszych jelitach – giną, gdyż odżywiają się one BŁONNIKIEM pokarmowym, a nie cukrem prostym, jakim jest glukoza czy fruktoza, obecna w powszechnym białym (ale też brązowym) cukrze. Cukry proste są idealną pożywką dla grzybów, które mogą zasiedlić nasze jelita, gdy będziemy regularnie i systematycznie dostarczać do naszego organizmu nawet niewielkie ilości cukru w diecie. Najbardziej znanym grzybem jest Candida Albicans – drożdżak, który z jelit potrafi przedostać się do wielu komórek w naszym organizmie (mówimy wtedy o drożdżycy układowej), osłabia naszą odporność, uśmierca dobroczynne bakterie jelitowe (które wytwarzają witaminy z grupy B, witaminę K, wzmacniają nasz system immunologiczny). Naukowcy odkryli, iż w wielu pobranych do badań histopatologicznych komórkach nowotworowych znajdują się właśnie strzępki Candidy.

Nie muszę chyba wspominać, iż cukier przyczynia się do wystąpienia próchnicy. Jeżeli chcemy, aby zęby naszych dzieci były mocne – zrezygnujemy całkowicie z podawania cukru.

Cukier jest produktem wysoko przetworzonym, silnie rafinowanym. Powszechny u nas w kraju cukier powstaje z buraka cukrowego – warzywa, które samo w sobie jest zdrowe! Jednakże na drodze obróbki przemysłowej ze zdrowego, pełnego w składniki odżywcze i minerały warzywa – powstaje produkt nie sprzyjający zdrowiu. Jeżeli spożywamy pokarmy całościowe, np. suszone daktyle, które przecież są równie słodkie jak cukier – nasz organizm, aby je strawić, wykorzystuje substancje mineralne, witaminy, mikro- i makroelementy, które daktyl, jako produkt całościowy, zawiera. Cukier, który jest oczyszczony ze wszystkiego (to czysta sacharoza), podczas trawienia będzie „kradł” z naszego organizmu minerały, aby mógł być strawiony. Niestety – do strawienia cukru potrzebny jest wapń, który nasz organizm będzie pobierał z zębów i kości, jak również witaminy z grupy B, które sprzyjają koncentracji, ułatwiają uczenie się i zdobywanie wiedzy. Spożywanie cukru osłabia więc naszą pamięć, sprzyja lenistwu.

Cukier uzależnia jak narkotyk. Gdy spożywamy cukier w naszym mózgu wytwarzają się „hormony szczęścia”, których poziom szybko opada, gdy poziom cukru we krwi się obniża, i .. dlatego mamy ochotę na kolejną i jeszcze jedną… kostkę czekolady czy cukierka.

Podsumowując – cukier sprzyja nadwadze, otyłości, cukrzycy, miażdżycy, obniża odporność, może być przyczyną mutacji genowych, a co za tym idzie – powoduje raka. Nawet niewielkie ilości cukru, jeżeli spożywane są regularnie – są szkodliwe.

3. Owoce

Owoce dodawane do twarożków, nie dosyć, że są w znikomym procencie, bo stanowią tylko ok. 3% całości, znacznie różnią się od tych owoców, które znamy, kupujemy i uważamy za zdrowe.

Owoce szybko się psują, dlatego producenci wykorzystują w produkcji przemysłowej owoce mrożone, albo tak zwaną pulpę owocową, która wyglądem przypomina dżem. Owoce dodawane do twarożków, jogurtów i serków – nie mają nic wspólnego ze świeżymi owocami. W procesie przetwórstwa owoce tracą smak, zapach, kolor (dlatego do każdego serka, jogurtu czy twarożku dodawane są aromaty, barwniki) i wartości odżywcze. Jest to więc dodatek bezwartościowy, bezsmakowy i bezzapachowy… raczej wykorzystany jak chwyt marketingowy, aby rodzice byli przekonani, że podają dziecku „zdrowe owoce”.

4. Skrobia modyfikowana

Jest to skrobia pochodząca z naturalnych roślin, ale poddana procesowi modyfikacji, aby mogła lepiej „zlepiać, sklejać i wypełniać” produkty spożywcze. Nie ma żadnego związku ze zdrowym produktem.

To właśnie dodatek skrobi modyfikowanej do tak dużej gamy produktów spożywczych w USA przyczynił się do powstania otyłości. Skrobia modyfikowana jest produktem ciężkostrawnym. Osłabia działanie przewodu pokarmowego, spowalnia przemianę materii, nie ma żadnych wartości odżywczych, oprócz wartości kalorycznej, pochodzącej wyłącznie z rafinowanych, wysoko przetworzonych węglowodanów.

5. Naturalne barwniki i aromaty

Dodane po to, aby twarożek wyglądał, smakował i pachniał atrakcyjnie. Plus za to, że pochodzą z naturalnych składników jak marchew, rzodkiewka. Minus, że w ogóle są. Aromaty bardzo skutecznie „podkręcają” nasz apetyt, z tego względu chcemy zjeść kolejną porcję, gdyż „tak pięknie pachnie, tak dobrze smakuje”.

6. Wapń + witamina D3

Oczywiście, są nam potrzebne, szczególnie dzieciom, które rosną, rozwijają się, ale.. ale.. czy rzeczywiście trzeba sztucznie wzbogacać produkty MLECZNE w wapń? Czy wzbogacenie w wapń produktu mlecznego nie sugeruje nam, konsumentom, że w procesie rafinacji, przetworzenia – wapń „znika”?

Doskonałym źródłem wapnia (z produktów mlecznych) są naturalne jogurty, zawierają one również bardzo niewiele cukru, który jest naturalnie występującym cukrem mlecznym, do tego są bogate w naturalne, zdrowe bakterie. Nie mają dodatku syntetycznego wapnia, gdyż same w sobie są jego doskonałym źródłem.. nieprzetworzone, naturalne, smaczne..

Czy dodatek wapnia i witaminy D, nie jest tylko chwytem marketingowym, abyśmy kupowali te wysoko przetworzone serki zamiast zdrowszych jogurtów naturalnych?

Witaminę D3 zyskujemy poprzez biosyntezę w skórze dzięki działaniu promieni słonecznych, dlatego też – warto przebywać z dzieckiem na świeżym powietrzu codziennie, najmniej przez pół godziny.

Pokarmy bogate w witaminę D3 to ryby, tłuszcz ryb (w tym tran), wątroba, jaja.

Czy twarożki sztucznie wzbogacane w wapń są dobrym źródłem wapnia w diecie dziecka?

Na pewno nie najlepszym i najzdrowszym! Weźmy dla przykładu sardynki – ryby morskie, bogate w kasy tłuszczowe Omega 3 (bardzo zdrowe), łatwo przyswajalne białko, składniki mineralne oraz witaminy, w tym wapń oraz witaminę D3.

  • 100 g twarożku dla dzieci wzbogacanego w wapń i witaminę D 3 w 22% zaspokaja zapotrzebowanie na wapń, oraz w 25% zaspokaja zapotrzebowanie na witaminę D3.
  • 100 g sardynek w 70% zaspokaja zapotrzebowanie na wapń, oraz 3,5 razy przekracza zapotrzebowanie na witaminę D3 (jeżeli weźmiemy pod uwagę zapotrzebowanie na tę witaminę dla dzieci i młodzieży do 20 roku życia).

Dla osób dorosłych, do 65 roku życia, zapotrzebowanie na witaminę D3 jest mniejsze, także 100 g sardynek dostarcza aż 7,5 razy tyle witaminy D3, ile wynosi dzienne zapotrzebowanie.

Czy nie lepiej więc, w celu uzupełnienia witaminy D3,  podawać dzieciom ryby morskie niż sztucznie wzbogacany, dosładzany, aromatyzowany i barwiony serek?

Reklamy sugerują, iż dzieci powinny jeść twarożek o smaku owocowym codziennie. Czy tak rzeczywiście jest?

Nie! Takie pokarmy powinny gościć w diecie wyłącznie od czasu do czasu (a najlepiej wcale), jako deser, są to słodycze, a nie wartościowy, odżywczy posiłek.

100 g twarożku (wzbogacanego w wapń i witaminę D3) dostarcza aż 13 g cukru, czyli jedną stołową łyżkę białego, rafinowanego cukru. Jest to zdecydowanie za dużo! Jeżeli chcemy podać dziecku słodki, mleczny deser powinniśmy zrobić go samodzielnie w domu.

Jak zrobić zdrowy, mleczny deser?

Bierzemy jogurt naturalny (który w składzie nie powinien mieć mleka w proszku ani dodatku cukru), owoce suszone, np. figi (bogate źródło wapnia i błonnika pokarmowego) lub suszone morele (bogate w żelazo i prowitaminę A). Owoce suszone możemy namoczyć w przegotowanej wodzie, przez około 3 godziny. Następnie owoce odcedzamy, przekładamy do miksera i miksujemy z naturalnym jogurtem, aż do uzyskania kremowej konsystencji.

Taki deser możemy posypać lekko uprażonym na suchej patelni sezamem (najlepiej niełuskanym) – w ten sposób podasz swojemu dziecku deser bogaty w wapń, składniki odżywcze, białko, wolny od przetworzonego cukru i syntetycznych dodatków.

Jak zrobić bezmleczny deser?

Jeżeli Twoje dziecko jest na diecie wegańskiej, lub ma nietolerancję laktozy możesz wykonać w domu deser bogaty w wapń z migdałów, kaszy jaglanej i suszonych fig.

Suszone figi (kilka sztuk) zamocz na 3 godziny w ciepłej, przegotowanej wodzie.  Na co najmniej 12 godzin namocz garść migdałów (kupuj te ze skórką!), następnie migdały odcedź, obierz ze skórki. Ugotuj kaszę jaglaną bez dodatków, ostudź ją.

Następnie do miksera wrzuć suszone figi, obrane migdały oraz 3-4 łyżki ugotowanej, zimnej kaszy jaglanej. Dodaj trochę ekstraktu waniliowego (naturalnego) lub wanilii w proszku. Dodaj wodę z moczenia fig (jeżeli używasz owoców ekologicznych). Zmiksuj wszystko na gładki krem, dolewając mleko roślinne. Możesz uzyskać gęsty kremowy deser, albo rzadki – raczej do picia. Wszystko zależy od tego, ile mleka roślinnego dodasz.

Foto

Autor/ka: Anna Szydlik

Terapeuta Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, dietetyk. Na terenie Śląska prowadzi warsztaty, seminaria dotyczące zdrowego odżywiania i zdrowego stylu życia. Jako dietoterapeuta stara się połączyć tradycyjną, empiryczną wiedzę wschodu z naukowym podejściem świata zachodniego.


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

39 odpowiedzi na “Śmieci dla dzieci, cz.1. Serki owocowe”

Pani Aniu Szydlik. Rozumiem, że miałam rację, pytając o źródła tych „rewelacji”, bo tchórzliwie usunęła Pani mój komentarz. Brawo. Postaram się teraz poinformować jak największą liczbę osób o Pani działaniu.

Dzień dobry, nie mam możliwości usuwania komentarzy pod artykułami. Z tego, co wiem Redaktorzy serwisu także tego nie robią.

Niestety ale jakiś czas temu wiele komentarzy pod artykułami po prostu zniknęło bez śladu. Wiem o tym bo moje też zniknęły, mam tylko maile z ich treścią i potwierdzeniem umieszczenia. Szkoda bo często były ciekawą polemiką z autorami.

Zapraszam Panią do zapoznania się z następującymi publikacjami, wszystkie w języku polskim :
1) Paul Pitchford „Odżywianie dla zdrowia”
2) C. Campbell „Nowoczesne zasady odżywiania”
3) D. Schreiber „Dieta Anty Rak”
nie wiem o jakie „źródła” Pani chodzi, jeżeli o te, z których czerpałam informacje – to zapraszam to lektury powyższych pozycji. Pomagają spojrzeć troszkę inaczej na to, czym nas karmią reklamy. Pozdrawiam

Dzień dobry, nie mam możliwości usuwania komentarzy pod artykułami. Z tego, co wiem Redaktorzy serwisu także tego nie robią.

No..domyślam się, że jest Pani z koncernu Danone, czy innego, podobnego, tworzącego te „cuda”?

Powtórzę czyjeś pytanie: O co Pani pytała??

Świetny artykuł. Chętnie przejrzę kolejne Pani autorstwa. Życzyłbym sobie żeby większość naszego społeczeństwa bardziej świadomie się odżywiała. Może wtedy odpowiedzialność producentów żywności za swoje produkty będzie większa. Tak z czystej ciekawości jakie ma Pani zdanie nt cyklu programów z serii – jeśli dobrze pamiętam – dr zdrówko?
Pozdrawiam

Dzień dobry, dziękuję za miłe słowa! Programy „Wiem co jem, wiem co wybieram” prowadzone przez Panią Katarzynę Bosacką? Mam dobre zdanie na temat tych programów; myślę, że dla „przeciętnego” konsumenta Pani Kasia łamie wiele stereotypów i uczy podstawowych zasad, oraz tego, aby nie wierzyć reklamom, a etykiety produktów czytać co najmniej dwa razy :-) Profesor Zdrówko również ma „zdrowe” podejście do odżywiania, poza tym – program jest bardzo sympatyczny, na luzie, pozytywny, mimo tego, że takie „straszne” rzeczy czasami Pani Kasia odkrywa (w kiełbasie nie ma kiełbasy, w czekoladkach czekolady), a mało w naszej telewizji jest pozytywnych, EDUKACYJNYCH programów.

Gdzie są linki do publikacji które potwierdzają Pani tezy? Np ” Naukowcy odkryli, iż w wielu pobranych do badań histopatologicznych
komórkach nowotworowych znajdują się właśnie strzępki Candidy.” – skąd Pani to wzieła?

Wg doktora Tullio Simoncini, rak to infekcja grzybowa, a nie dysfunkcja
komórek, błędnie podawana jako przyczyna raka przez konwencjonalną
medycynę.

Mówi się, że przechodzenie raka do in. części organizmu wywołują komórki
‘złośliwe’, uciekające ze swojej ‘siedziby’. Zaś wg Simoncini,
przerzuty raka wywołane są grzybem candida, uciekającym ze swojego
miejsca.

Autor tekstu : Greg O’Neill
Pozdrawiam serdecznie!

„Już na początku lat trzydziestych XX wieku naukowcy odkryli, iż komórki nowotworowe, aby móc się rozwijać – potrzebują glukozy!”
W żadnej z lektur, które Pani podała, nie ma dowodów na takowe badania. Może to Pani wyjaśnić? Skoro zależy Pani na dzieciach niech Pani oświeci mnie i innych a przy okazji pokaże, że rzetelnie przygotowała Pani powyższy tekst. I radzę darować sobie teksty typu: „Ja nie muszę niczego udowadniać”, bo skoro rzuca Pani stwierdzenia, to powinnością jest udowodnienie owych poglądów ;)

Witam, proszę uważnie przestudiować chociażby pozycję „Anty Rak” D. Schreibera. Wszystko jest dokładnie opisane, pozdrawiam.

żeby nie być gołosłowną : dokładnie na stronie 88, pozycja „Anty Rak. Nowy styl życia”, autor : Dr David Servan – Schreiber, wydanie VIII.

Moje 2,5 letnie też o wiele chętniej sięgnie po sardynki niż po słodkie – chociaż serka takiego typu w buzi nigdy nie miała i prędko mieć nie będzie. Wystarczy swoim przykładem na co dzień dawać dobre nawyki żywieniowe.

Ja w sklepie mam płaczące dziecko jeśli zapomnę kupić papryki i krzyczy na cały sklep że jeszcze papryka, nigdy że jeszcze czekoladka/danonek/cukierek…..

Również muszę przyznać, że podobał mi się ten artykuł. Przepraszam, że troszkę z innej beczki, ale czy ma Pani dzieci i jakie jest Pani stanowisko co do kwestii szczepień?

Dzień dobry, temat szczepień to temat „rzeka” – nie potrafię w jednym zdaniu, w komentarzach udzielić odpowiedzi na Pani pytanie. Ogólnie – na pewno nie popieram tego, co obecnie jest praktykowane, szczególnie szczepień w pierwszej dobie życia i szczepionek łączonych. Uważam jednak, że kwestia szczepień powinna być dokładnie przemyślana i przedyskutowana przez Rodziców dziecka jeszcze w momencie, kiedy dziecko jest w brzuchu Mamy, aby potem nie było niejasności po samym porodzie, kiedy Kobieta najczęściej nie ma głowy do tego, aby myśleć o wszystkim „szczepienia, witamina D, witamina K, odcinanie pępowiny itd itp”. Pozdrawiam.

Bardzo fajny artykuł.Oby więcej takich było:)Niestety świadomość większości społeczeństwa na temat żywienia i zdrowia są znikome.Ludzie wydają sądy na tematy o których nawet nie przeczytali jednego zdania.Nikt nie szuka, nie sprawdza, nie dyskutuje.Ślepa wiara w wielkie koncerny, które są w stanie zrobić wszystko,żebyśmy kupowali śmieci, którymi chcą nas karmić.Czepiają się pani,a nikt nie potrafi fajnie dyskutować, tylko ze złością wylewa swoje żale.Brak słow.Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej takich publikacji.Pozdraiwam serdecznie.

Szanowna Pani Aniu. Bardzo dziękuję za artykuł. Wiele mądrych rad. Z doświadczenia mogę dodać: dzieci które jedzą serki, jogurty, przekąski słodko mleczne, słodnie zimne mleczne śniadania z płatkami częsciej chorują od innych dzieci. Mogę tak napisać ponieważ pracuje z dziećmi i od wielu lat przyglądam się ich diecie. To smutne ze mamy nie podają warzyw tylko mleko, mięso, mleko słodkie, przekąska słodka, owoce tropikalne i mięso. Potem poszukują błonnika, preparatów uodparniających zamiast zmienić dietę. a nasze dziecii chorują. Serdecznie pozdrawiam z Krakowa :) Mama takiej jednej wspaniałej dziewczynki i ciocia prawie 300 małych dzieci.

świetny artykuł. Zgadzam się cały sercem. Niestety tylko ja, rodzinka się śmieje z moich poglądów. Wyznają teorię „jak raz zje to nie umrze” tylko że te raz robi się codziennie. Walczę i staram się jak mogę- czasami się udaje a czasami to walka z wiatrakami. Poza tym dziecko chodzi do przedszkola a tam już zupełnie nie wiem co się dzieje. Nie rozumiem dlaczego tak ciężko ludziom zrozumieć, że jedzenie ma znaczenie. Walcze właśnie z córką, która od listopada jest tak zaśluzowana, że już nie wiem co robić. Zastanawiam się czy dla 3 letniego dziecko można zastosować monodietę jaglaną przez 3 dni i ewentualnie jakie zioła można pić.

świetny artykuł. Zgadzam się cały sercem. Niestety tylko ja, rodzinka się śmieje z moich poglądów. Wyznają teorię „jak raz zje to nie umrze” tylko że te raz robi się codziennie. Walczę i staram się jak mogę- czasami się udaje a czasami to walka z wiatrakami. Poza tym dziecko chodzi do przedszkola a tam już zupełnie nie wiem co się dzieje. Nie rozumiem dlaczego tak ciężko ludziom zrozumieć, że jedzenie ma znaczenie. Walcze właśnie z córką, która od listopada jest tak zaśluzowana, że już nie wiem co robić. Zastanawiam się czy dla 3 letniego dziecko można zastosować monodietę jaglaną przez 3 dni i ewentualnie jakie zioła można pić.

świetny artykuł. Zgadzam się cały sercem. Niestety tylko ja, rodzinka się śmieje z moich poglądów. Wyznają teorię „jak raz zje to nie umrze” tylko że te raz robi się codziennie. Walczę i staram się jak mogę- czasami się udaje a czasami to walka z wiatrakami. Poza tym dziecko chodzi do przedszkola a tam już zupełnie nie wiem co się dzieje. Nie rozumiem dlaczego tak ciężko ludziom zrozumieć, że jedzenie ma znaczenie. Walcze właśnie z córką, która od listopada jest tak zaśluzowana, że już nie wiem co robić. Zastanawiam się czy dla 3 letniego dziecko można zastosować monodietę jaglaną przez 3 dni i ewentualnie jakie zioła można pić.

świetny artykuł. Zgadzam się cały sercem. Niestety tylko ja, rodzinka się śmieje z moich poglądów. Wyznają teorię „jak raz zje to nie umrze” tylko że te raz robi się codziennie. Walczę i staram się jak mogę- czasami się udaje a czasami to walka z wiatrakami. Poza tym dziecko chodzi do przedszkola a tam już zupełnie nie wiem co się dzieje. Nie rozumiem dlaczego tak ciężko ludziom zrozumieć, że jedzenie ma znaczenie. Walcze właśnie z córką, która od listopada jest tak zaśluzowana, że już nie wiem co robić. Zastanawiam się czy dla 3 letniego dziecko można zastosować monodietę jaglaną przez 3 dni i ewentualnie jakie zioła można pić.

Glukoza w procesie glikolizy przechodzi w pirogronian. Pirogronian wchodzi do cyklu Krebsa, w którym wytwarzana jest energia. Proces ten zachodzi w każdej komórce naszego ciała, a więc w komórkach nowotworowych też. Stwierdzenie „komórki nowotworowe, aby móc się rozwijać – potrzebują glukozy” jest oczywiście prawdziwe, ale całkowicie bez sensu. Równie dobrze można napisać, że komórki nowotworowe aby się rozwijać potrzebują tlenu. Może więc przestać oddychać…?

I żeby było jasne- ja również uważam, że nadmiar cukru jest szkodliwy, ale niektóre stwierdzenia zawarte w artykule to już demagogia i manipulacja.

Gdy spożywamy produkty z dużą zawartością glukozy, trzustka wystrzykuje duże ilości insuliny, a wraz z insuliną zostaje wydzielony czynnik IGF, który stymuluje rozrost komórek. Gdy nie spożywamy dużej ilości cukrów prostych – nie dochodzi do takich sytuacji, także – spożywanie produktów bogatych w cukry proste (szczególnie te rafinowane) przyczynia się bezpośrednio do powstawania nowotworów.

Bardzo łatwo i przystępnie napisany artykuł. Oby więcej takich i nie tylko na tym portalu.
Co do rzekomej demagogii i braku źródeł – to polecam książki dr. Richarda Beliveau, które w przystępny sposób tłumaczą procesy zachodzące w naszym organizmie i ich związek z dietą i chorobami. I oczywiście wspomniany „Antyrak”.

Każda komórka ludzkiego ciała, żeby żyć potrzebuje cukru, dokładnie tak jak komórka nowotworowa. Wmawianie ludziom, ze nowotwory to grzyby uzależnione od cukru jest niemoralne, bo w desperacji zniechęca ludzi do podjęcia właściwego leczenia. Od dziecka pije mleko, z wiekiem coraz mniej, lubię słodkie, nie słodzę co prawda napojów i nie piję gazowanych słodzonych, ale w sumie jak się zastanowić to cukier zawsze jakoś mi towarzyszy w cukierkach, czekoladzie. Aromaty? TAK! Kocham jeść! Zapach to to co nadaje barw mojemu zyciu i pozwala zachowywać wiele wspomnień. Jedzenie musi pachnieć! Pięknie pachnieć. Tylko jeść trzeba z rozsądkiem. Nawyki żywieniowe wyniosłam z domu. Nikt z nas nie jest otyły, nie choruje na cukrzyce, choroby serca czy nowotwory, których pojawienie się wiąże się ze spożywaniem nieodpowiedniego jedzenia (chemicznego itd.) To co Pani pisze oczywiście brzmi pięknie, ale jest bardzo powierzchowne a powoływanie się na publikacje nie jest wystarczające bez podania wagi tych publikacji. Dziś każdy może napisać książkę czy poradnik!

Moja córeczka dopiero rozpoczyna przygodę z jedzeniem innym niż moje mleczko, ale bardzo chciałabym być świadomym rodzicem od samego początku. Sama nigdy nie zwracałam uwagi na to co jadłam, ale córci chce dać to co najlepsze. Troszkę mnie to przeraża, bo czuje się totalnym laikiem w dziedzinie żywienia (nigdy nawet nie jadłam kaszy jaglanej, a tyle o niej wszędzie pisze), ale mam nadzieję, że dzięki takim artykułom dam radę :) Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.