Kategorie
Edukacja Kryzys szkoły Rozwój dziecka Rozwój intelektualny

W pułapce szkolnych ocen

Ocena sama w sobie znaczy niewiele, poza prostym komunikatem: o tej porze, tego dnia, w tym czasie, na tym teście uzyskałeś taką notę. W innych okolicznościach mógłbyś uzyskać inną. Oznacza to, że teoria o niepodważalnej wartości ocen jest wyjątkowo względna i należałoby się zastanowić, jak można uciec z pułapek takiego myślenia.

Ocena sama w sobie nic nie znaczy

Nie lubimy być oceniani, ale bez przerwy oceniamy innych. Pewnie dlatego tak trudno jest nam zrozumieć, że może istnieć szkoła bez ocen. Według utartych schematów myślenia ocena jest niezbędna w edukacji, gdyż stanowi informację na temat dotychczasowych osiągnięć danego ucznia. Już w tym ujęciu widać podstawowy problem, gdyż testy i egzaminy układa się dla wszystkich, a piszący są różni, uczą się w różnym tempie, które nie jest ani lepsze, ani gorsze.  Nie powinno się więc oczekiwać, że wszyscy napiszą tak samo, przesadnie doceniać tych, którzy akurat napisali lepiej lub surowo karcić tych, którzy napisali gorzej.

Teoretycznie oceny można poprawiać, ale są takie egzaminy, których wyniku poprawić się nie da. Sprawdzian ósmoklasisty (a wcześniej testy kompetencji po gimnazjum) decyduje o możliwościach wyboru szkoły, odbierając możliwość poprawy. Wystarczy chwila niedyspozycji, żeby przyszłość dziecka stała się wyjątkowo niepewna. Maturę można poprawiać, ale dojście do niej w tej czy innej szkole uwarunkowane jest w obecnym systemie sprawdzianem, którego wynik jest ostateczny. Próg zaliczenia matury tworzy dodatkowy stres, a przecież różnica między uczniem, który uzyskał 25%, a tym, który zdobył 30%, jest cienka jak pierwszy zimowy lód na jeziorach.

Pakiet: Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak radzić sobie z życiem + jak radzić sobie ze złem

Bycie nastolatkiem to chyba najtrudniejszy okres w życiu. Na każdym kroku pytania i wyzwania. Świat i to, co w nim teraz dzieje, nie ułatwia sprawy. Szkoła tym bardziej nie staje na wysokości zadania i nie daje młodym ludziom wsparcia. Ale te książki TAK!

Ocena to w dużej mierze subiektywna opinia nauczyciela

Jakąś szansę w rekrutacji do szkół średnich dają oceny na świadectwie, ale są to oceny stawiane przez różnych nauczycieli w różnych szkołach, co tym bardziej podkreśla ich względny charakter. Bardziej surowy pedagog nie ugnie się pod presją młodego człowieka (ani jego rodzica) i nie postawi oceny wyższej niż ta, która wynika z ocen cząstkowych. Bardziej elastyczny wstawi wyższą, co dość klarownie obrazuje abstrakcyjność ocen, które w jakiś sposób przecież decydują o życiu (choć samo decydowanie o ocenach jest przestrzenią niejednoznaczności).

Oceny cząstkowe rodzą się ze sprawdzianów, kartkówek, odpowiedzi ustnych, projektów, prac domowych, aktywności na lekcji lub innych kategorii „prawie sportowych”, które wymyśli sobie nauczyciel. Gdy do oceny wyższej brakuje jednego punktu, już jest niższą oceną – z ewentualnym plusem, ale rola plusów i minusów przy ocenach jeszcze bardziej uwypukla ich absurdalność. Jeśli uczeń składa się z nieskończonej ilości kompetencji, których po prostu nie da się sprawdzić w obecnych warunkach polskiej szkoły, to tym bardziej kultywowanie systemu oceniania wydaje się daleko idącą niefrasobliwością.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Jeden nauczyciel pozostanie przy trzech ocenach, które wynikają z przepisów, inny postawi ich dziesięć. Jeszcze inny powie: wstawiam wszystkim trzy piątki, po czym dopiero wtedy zaczynam uczyć mojego przedmiotu. Co jest już jakimś rozwiązaniem, gdyż uczymy się dla wiedzy, a nie dla ocen. Jednak nie rozwiązuje to problemu przyzwyczajeń rodziców, uczniów i innych nauczycieli do klarownego systemu nagród i kar. Klarowność tego systemu jest bardzo dyskusyjna, być może świetnie sprawdza się w więzieniu, ale przecież szkoła nie powinna nim być.

Uwaga! Reklama do czytania

Jak zrozumieć się w rodzinie

Jak się dogadać i porozumieć

Konflikty w rodzinie

Koniec z awanturami, czas na rozwiązania

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Oceny – szkolne demotywatory

Maturzystka mówi, że egzaminy ustne są tylko po to, żeby je zdać, gdyż żadna uczelnia nie bierze ich pod uwagę, więc nie opłaca się nawet zdobywać “procentów”. Waga satysfakcji ze sprostania wyzwaniu publicznego wystąpienia niewiele waży w systemie, który premiuje głównie kompetencje twarde, zapominając często o miękkich, tak bardzo potrzebnym we współczesnym świecie. Nasz system edukacji gubi po drodze cały sens naukowej przygody, którą należy rozumieć jako nieustanne stawianie pytań, rozwój, poszukiwanie, nastawienie na człowieka i jego potrzeby. Wątpliwe oceny nie rozwieją wątpliwości młodych ludzi, gdyż są tylko pustym narzędziem, które służy samemu systemowi edukacji a nie ludziom.

Warto jeszcze przeczytać:


Jak bardzo oceny niedostateczne mogą być demotywujące, rozumie ten nauczyciel, który wpisuje kolejną jedynkę i choć daje uczniowi szansę na poprawę, to ten już do niej nie przystąpi. Jest bowiem przekonany, że i tak nie ma szans, i tak zdobędzie ponownie taką samą ocenę. Zła ocena staje się karą za coś, co nie jest przewinieniem. Może być efektem lenistwa, ale najczęściej jest rodzajem niedostatku umiejętności lub wiedzy, który należy naprawić i wzmocnić, nie osłabiając twórczej motywacji.

Czy istnieje rozwiązanie?

Rozwiązaniem jest ocena opisowa, która obejmowałaby mocne i słabe strony danego ucznia i określała jego miejsce w świecie w miarę podobnych mu ludzi. Z uwzględnieniem prawa do różnorodności! Wymaga to jednak ogromnej zmiany sposobu myślenia o szkole oraz jej wewnętrznej organizacji.

Niestety, nawet najlepszy nauczyciel nie jest w stanie sporządzić trzydziestu ocen opisowych, choćby tylko na koniec semestru lub roku (co też jest pewnego rodzaju przeżytkiem) dla wszystkich klas, które uczy. Przy dalszym stosowaniu metod, jak np. sprawdziany jest to w takim ponurym logistycznym układzie w ogóle niemożliwe.

Dopóki nie zmieni się szkoła w całości, można tylko próbować minimalizować straty:

  • odejść od gloryfikowania ocen,
  • tłumaczyć sens uczenia się dla samego procesu, a nie wirtualnych osiągnięć w procentach,
  • dbać o choćby powolną zmianę w rankingowym ocenianiu szkół, a tym samym uczniów, gdyż oni są główną częścią szkoły.

I może nie warto za każdym razem dawać prezentów za piątkę lub szóstkę, a karcić za jedynki, tworząc w ten sposób rodzaj „pluszowej tresury”, która nie uczy radości z sukcesów niewymiernych, a premiuje tylko sukcesy namacalne. 

Gry edukacyjne

Moonka: Dorastanie. Rodzinna, ciałopozytywna gra edukacyjna

69 PLN
Rodzinna, ciałopozytywna gra karciana, która pomoże:
  • przygotować się na wyzwania związane z dojrzewaniem (tak dziewczynek, jak i chłopców)
  • oswoić język związany z dorastaniem
  • przećwiczyć sposoby radzenia sobie w nowych sytuacjach
  • lepiej zrozumieć siebie i innych

Autor/ka: Paweł Lęcki

Nauczyciel języka polskiego w II Liceum Ogólnokształcącym im. Bolesława Chrobrego w Sopocie ( z 15 letnim stażem).

3 odpowiedzi na “W pułapce szkolnych ocen”

To może napiszę, jak wygląda szkoła bez ocen w praktyce, z punktu widzenia rodzica. Moje dziecko uczęszcza do szkoły, w której nie otrzymuje ocen cząstkowych. Efekt jest taki, że na koniec roku dostaje tróję z angielskiego i dopiero wówczas dowiaduję się o jakichkolwiek problemach z przedmiotem. Jakie mam wówczas możliwości działania, gdy w ciągu roku zaległości dziecka rosną, a ja o tym nie wiem i nie jestem w stanie mu pomóc – ani dopilnowując, ani motywując, ani pomagając w nauce, ani organizując korepetycje? Po zmarnowanym półroczu lub roku mam nadganiać materiał?
Dzisiaj – przy okazji końca półrocza – moje dziecko otrzymało trójkę z religii. Pytam nauczyciela, co jest grane i dopiero wówczas dowiaduję się, że przez całe półrocze mój syn nie dostarczał zadań domowych…

Także niestety, nauczanie bez ocen fajnie wygląda w teorii, ale zupełnie nie sprawdza się w praktyce. Przy tym podejściu niestety zapomina się, że w edukacji pewną rolę pełnią także rodzice, przy czym absolutnie zasadniczą rolę pełnią w wychowaniu swoich dzieci, którego elementem jest nauka obowiązkowości. W sytuacji, gdy podstawowymi obowiązkami dziecka są obowiązki szkolne, rodzic powinien mieć na bieżąco obraz, jak dziecko wywiązuje się z tych obowiązków i czy nie napotyka trudności. Ocena opisowa (czy w jakiejkowiek innej formie), jeśli ma miejsce raz na pół roku lub raz na rok, absolutnie nie jest dla mnie wystarczająca.

Ocena jest wynikiem kilku czynnikow, m. in.: Czy uczniowi udało się ściągnąć właściwe odpowiedzi.
Czy ktoś mu podpowiedzial
Czy na sprawdzianie były te samezadania, co w równoległej klasie, w której uczy ten sam nauczyciel i już ten sprawdzian pisali
Czy nauczyciel dal sprawdzian gotowca, jak zwykle., a uczeń kupil sobie klucz odpowiedzi i się go nauczył albo zrobił dobra sciage
Spostrzegawczosci nauczyciela, czy znajdzie wszystkie błędy, czy niektóre przeoczy. bo jemu ten sprawdzian też zwisa
Humoru nauczyciela
Wiedzy ucznia, jeśli jest frajerem i uczył się tego, co i tak zaraz zapomni. Ale wiedzą ucznia to średnio ma minimalny wpływ na ocene

Oderwane od realizmu myślenie – każdy Nauczyciel, któremu zależy by nauczyć ucznia wie – że bez oceniania nie ma dalszej drogi :-) mówienie uczniowi edukacji wczesnoszkolnej, by uczył się dla siebie jest nonsensem – dziecku zawsze trzeba poddawać to co może realne co może zobaczyć, dotknąć – bo duchowość i patrzenie głębsze to długi proces….i czasem w świecie dorosłych jest z tym problem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.