Wszyscy wiemy, że małe dzieci uczą się bardzo szybko i często staramy się tę właściwość wykorzystać do granic możliwości. Wychodzimy z założenia, że im więcej dziecko się nauczy i im wcześniej zacznie, tym lepiej dla niego i jego przyszłości – i zapewne dlatego chcemy, żeby nasze dzieci nauczyły się czytać i pisać najwcześniej jak się da.
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem
Czego się nie robi dla dobra dziecka?
Obecnie rodzice mogą wybierać spośród wielu różnych metod nauki, dzięki którym już niemowlaki można zaczynać uczyć czytać (z pisaniem trzeba poczekać na rozwój zdolności manualnych). Często wymagają one, zarówno od dzieci jaki i od rodziców, sporo pracy i czasu. Ale czego się nie robi dla dobra dziecka, prawda? Oczywiste jest przecież, że nauka czytania i pisania jest niezwykle istotna, a im wcześniej damy naszym dzieciom szansę na samodzielne posługiwanie się tymi umiejętnościami, tym lepiej, tak?
Otóż nie jest to takie oczywiste. Od razu zaznaczę, że nie chcę tutaj krytykować ani żadnych konkretnych metod, ani rodziców czy nauczycieli, którzy podejmują (często zakończone sukcesem) próby nauki czytania i pisania wśród dzieci. Chcę tylko pokazać, że wczesna nauka czytania i pisania może mieć też swoje wady.
Nauka przez działanie
Przykład zaczerpnę z edukacji waldorfskiej. Otóż Rudolf Steiner, twórca tego systemu, doszedł do wniosku, że rozwój dziecka dzieli się na mniej więcej siedmioletnie okresy. Każdy z tych okresów charakteryzuje się innym sposobem przyswajania wiedzy. W pierwszym okresie, czyli od narodzin do mniej więcej siódmego roku życia, dzieci uczą się przez działanie i naśladowanie (więcej na ten temat – „The education of the child and early lectures on education” – Rudolf Steiner). W ten sposób uczą się najlepiej i najwięcej. Jest to dla nich naturalna metoda poznawania świata. Dlatego jeśli chcemy edukować nasze dzieci, powinniśmy to właśnie wykorzystywać. Dawać dzieciom możliwie dużo dobrych wzorów zachowania i pozwalać im na poznawanie świata przez działanie – dotykanie różnych rzeczy, wąchanie i smakowanie ich, manipulowanie nimi i szeroko pojęte eksperymentowanie z otaczającym dziecko światem.
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
Mleko i „mleko”
Czytanie i pisanie nie należy do tej grupy działań. Są to przecież umiejętności abstrakcyjne. Mleko wypite przez dziecko będzie zawsze mlekiem. Będzie miało smak mleka, zapach mleka, kolor mleka, będzie można je przelewać, zaspokoić nim pragnienie. Słowo „mleko” zapisane na kartce papieru tych właściwości nie ma. O ile dziecko nie doświadczyło wcześniej fizycznej obecności mleka, sama możliwość przeczytania wyrazu czy napisania go nie daje mu realnej wiedzy o otaczającym świecie. Oczywiście możliwe, że przeczyta dalej, że mleko jest białe i lekko słodkie i w konsystencji jest podobne do wody, ale na ile i jak mózg dziecka przetworzy tego typu informacje, nigdy nie możemy być pewni. Nie od dziś wiadomo, że opis, choćby nie wiem jak dokładny, nigdy nie da 100% pewności co do tego, że druga osoba oczami wyobraźni zobaczy dokładnie to samo, co chciał przekazać autor. Dopiero jeśli zobaczymy coś naprawdę, odczujemy to naszymi zmysłami, dotkniemy… Dopiero wtedy możemy mówić, że to poznaliśmy i zrozumieliśmy.
Idźmy dalej tym torem rozumowania. Wiemy, że dziecko do mniej więcej siódmego roku życia jest nastawione na poznawanie świata poprzez naśladowanie i eksperymenty z otaczającym je realnym światem i realnymi przedmiotami. Rozumiemy, że myślenie abstrakcyjne dopiero powoli się w dziecku rozwija. Wówczas wniosek, że w tym okresie najefektywniej jest pozwolić dziecku poznawać świat na jego zasadach, nasuwa się sam.
Aby wsparcie, jakie dajemy dziecku, było najbardziej efektywne, nasze działania powinny być zatem ukierunkowane na pomoc dziecku w poznawaniu tego prawdziwego, otaczającego je świata – ludzi, przedmiotów, przyrody, języka, stosunków panujących w społeczeństwie i wszystkiego co je otacza. Patrząc z tej perspektywy, ucząc dzieci czytać i pisać w tym okresie zabieramy im czas i energię, które mogłyby poświęcić na naukę w sposób, który bardziej odpowiada ich obecnej wrażliwości. Czy nie lepiej pozwolić dzieciom uczyć się na ich własnych warunkach, a czytanie i pisanie zostawić na kolejny etap ich rozwoju? Siedmio- czy nawet ośmiolatek zazwyczaj szybciej przyswoi sobie tę wiedzę. Właśnie ze względu na to, że jego umysł coraz lepiej radzi sobie z rzeczami abstrakcyjnymi, a i umiejętności motoryczne dają już zazwyczaj dużo większe możliwości.
Oczywiście ostateczna decyzja co do tego, kiedy i w jaki sposób zaczniemy uczyć nasze dzieci czytania i pisania, należy do rodzica. Ale pamiętajmy, że czytanie książek nie jest jedynym możliwym sposobem na rozwój i uczenie się. Inne sposoby mogą sprawdzić się równie dobrze, a czasem nawet i lepiej.
Przeczytaj: Nauka wczesnego czytania. Dlaczego nie warto marnować na to czasu
1 odpowiedź na “Wczesna nauka czytania. Czy to ma sens?”
Tu się nie zgodzę :) o wiele łatwiej nauczyć małe dziecko czytać,bez stresu i lęku :) Szkoła jest bezwzględna i w dodatku nie uczy czytać tylko rozpoznawać literki. Jak każdy wie znajomość liter nie gwarantuje umiejetności czytania :)