Jestem po lekturze najnowszej propozycji Wydawnictwa Zakamarki, książki pt. „Wierzcie w Mikołaja”. Jej twórcami są: pisarka Lotta Olsson, znana w Polsce za sprawą książki dla dzieci i młodzieży pt. „Dziwne zwierzęta”, i znakomity ilustrator książek o przygodach Pomelo, Yeti, Lalo, Babo czy Binty – Benjamin Chaud. Stworzyli wspólnie niezykle tajemniczą historię, która zainteresuje przedszkolaków, starszaków i dorosłych. Może być też nieco zaskakująca dla dzieci, które już znają prawdę o świętym Mikołaju.
Dwa światy – ziemski i ten „po drugiej stronie lustra”
Książka składa się z 24 rozdziałów. Lektura każdego z nich jest przewidziana na jeden dzień Adwentu, czyli od 1 do 24 grudnia. Przyznam, że książkę w moim domu przeczytałam na razie tylko ja, w dodatku jednym tchem. Postanowiłam wpisać się w zamysł autorów, dlatego córka pozna historię Tiny dopiero w grudniu.
Atmosfera zbliżających się świąt Bożego Narodzenia jest słabo wyczuwalna. Od początku coś jest nie tak. Bohaterom czegoś brakuje – śniegu, który nieodzownie łączy się ze świątecznym nastrojem. Poza tym ludzie wokół są bladzi i przygnębieni, a świat czarny i zimny.
Poznajemy Tinę, kilkuletnią dziewczynkę, która mieszka w zielonym domu w Sztokholmie wraz z rodzicami. Każdy kolejny dzień Adwentu obfituje w niecodzienne i tajemnicze wydarzenia – gasną świece adwentowe, pierniczki eksplodują w piekarniku, zwykle pyszne bułeczki smakują jak kupa, znikają kwiaty z parapetu, na szklaneczkach, na których namalowany był Mikołaj, nagle pojawiają się trupie czaszki, z wystaw sklepowych znikają wszystkie świąteczne dekoracje, zaś z choinek opadają igły. Te nieprzyjemne niespodzianki mocno zaskakują Tinę i inne dzieci, natomiast myślący racjonalnie rodzice starają je sobie wytłumaczyć w sposób logiczny i mówią o przypadku. Dziewczynka zaczyna mieć wątpliwości, boi się, że jej ukochane święta będą okropne. Tajemniczy Ktoś – przedstawiony czytelnikowi także jako ŚM (co kojarzy nam się jednoznacznie) – bardzo chce, by właśnie tak się stało. Obserwuje dziwne sytuacje na Ziemi z ukrycia, co więcej są one jego sprawką. Towarzyszy mu mądry troll Czupir. Pierwsze ilustracje nie mówią czytelnikowi wiele, tzn. nie zdradzają, kim jest ów Ktoś. Nagle na kolejnych stronach zaczynają pojawiać się tajemnicze cienie w lustrze, da się zauważyć kawałek ogona, słyszeć głos. I oto jest – święty Mikołaj, ale inny niż ten znany z dzieciom i dorosłym z dotychczasowych opowiadań. Ten jest zły, irytujący, złośliwy. Odgrywa się na ludziach za to, że przestali w niego wierzyć (stąd też tytuł książki). Działania ŚM nie podobają się Czupirowi, który „chce, by było jak kiedyś”. Troll ma misję. Postanawia sprawić, by dzieci znów zaczęły wierzyć w Mikołaja. Czy mu się uda? Zachęcam do lektury książki.
Dwa równoległe plany: dom Tiny i świat za lustrem ze Świętym Mikołajem i trollem, tworzymy my, rodzice, czytając książkę swoim dzieciom. Zadanie polega na tym, by w odpowiedni sposób modulować głos, tak by tworzyć aurę tajemniczości. Dzięki temu mamy do czynienia z książką detektywistyczną. Po nitce dochodzimy do kłębka, stopniowo znajdując odpowiedzi na pytania, które stawia Tina reprezentująca wszystkie dzieci na świecie.
„Wierzcie w Mikołaja!” polecam Małym i Dużym, tym, którzy wierzą w Mikołaja i tym, którzy o tej wierze zapomnieli. Być może prawie 100 stron książki z tajemnicą w tle sprawi, że w tym roku święta będą wyjątkowo magiczne.