Kategorie
Dieta naturalna

10 powodów, dlaczego nie warto pić mleka

Mleko krowie i produkty z niego są – obok mięsa – drugą grupą produktów stanowiącą podstawę współczesnego odżywiania. Według klasycznej, analitycznej dietetyki nabiał to niezbędny element naszej diety. Według opracowań sporządzanych od kilkudziesięciu lat przez placówki badawcze niespożywanie tego produktu wpływa niekorzystnie na zdrowie człowieka. Czy aby na pewno tak jest?

mleko

Porównajmy niektóre składniki mleka krowiego i ludzkiego (w przeliczeniu na 100 g mleka):

białkotłuszczewęglowodanywapńfosforsód
mleko krowie4,0 g3,5 g4,9 g118 mg97 mg50 mg
mleko ludzkie1,2 g4,0 g9,0 g33 mg18 mg16 mg

10 powodów, dlaczego nie warto pić mleka:

1. W mleku krowim jest za dużo białka

Jest go trzykrotnie więcej niż w mleku ludzkim. To naturalne, ponieważ cielę rośnie i rozwija się w dużo szybszym tempie niż dziecko. Cielę po przyjściu na świat potrzebuje kilku godzin, aby w miarę stabilnie stać na nogach i żwawo się poruszać. Natomiast dziecko osiąga to po kilkunastu miesiącach. Cielak potrzebuje zatem silnego kośćca i mocnej masy mięśniowej. To gwarantuje szybkie usamodzielnienie po porodzie i daje szansę na przeżycie. Aby podwoić swoją wagę urodzeniową, potrzebuje on około 47 dni, dziecko – około 180. Cielak osiąga dojrzałość w wieku 10 miesięcy, podczas gdy wiek dojrzałości ludzkiej wynosi 13-15 lat. Na te różnice wpływa m.in. skład pożywienia w pierwszych dniach i miesiącach życia, czyli  mleko.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz na natuli.pl

2. W mleku krowim jest za mało węglowodanów

Węglowodany są paliwem stymulującym rozwój i sprawne funkcjonowanie mózgu. Ich zawartość w mleku ludzkim jest dwukrotnie większa niż w mleku krowim. Dziecko wymaga troskliwej i długiej opieki, nie ma potrzeby, aby rosło szybko. Wręcz przeciwnie, chodzi o równowagę i harmonię na wszystkich płaszczyznach jego funkcjonowania. Matka Natura znowu stanęła na wysokości zadania i każdemu dała w mleku matki to, co jest mu szczególnie potrzebne do życia: cielakowi budulec do szybkiego wzrostu w postaci białka, wapnia i soli mineralnych, a człowiekowi węglowodany, aby posiadał zdolność szerokiego myślenia.

3. Zapotrzebowanie na białko zmniejsza się wraz ze wzrostem

W mleku matki systematycznie spada zawartość białka, oznacza to, że zmniejsza się też zapotrzebowanie organizmu dziecka na białko. W pierwszym tygodniu życia będzie to około  2%, do 8 tygodnia życia – 1,2%, po 8 tygodniach – 1%, po roku – 0,8%.
Co się stanie, jeżeli dziecko nie będzie karmione piersią, tylko mlekiem krowim? W organizmie dziecka będą zachodzić podobne procesy jak w organizmie cielaka. Oczywiście będzie się to odbywało w bardzo ograniczonym stopniu, jednak proces będzie trwał. Dziecko karmione lub dokarmiane mlekiem krowim będzie znacznie szybciej rosło, rozwój biologiczny i fizyczny prawdopodobnie wyprzedzi rozwój emocjonalny i intelektualny.

Przykłady: 100 lat temu pierwsza miesiączka u dziewczynek pojawiała się w wieku 16–17 lat, dziś nawet 9–11; wzrost przeciętnego Amerykanina w ubiegłym stuleciu zwiększył się o 11 cm; prawie 70% społeczeństwa amerykańskiego boryka się z nadwagą i otyłością i masowo choruje na choroby związane z metabolizmem. Podobnie dzieje się we wszystkich bogatych i uprzemysłowionych krajach, między innymi za sprawą mleka i jego przetworów. Reklama „Pij mleko, będziesz wielki”, adresowana do dzieci i młodzieży, paradoksalnie mówi prawdę, ponieważ mleko krowie sprawi, że dzieci będą szybciej rosły i nierównomiernie się rozwijały, będą cierpiały na nadwagę i otyłość oraz inne choroby takie jak: alergia, biegunka, anemia, miażdżyca, choroby serca, artretyzm, a także agresywne i aspołeczne zachowania, depresje i załamania nerwowe.

Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych

Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.

Zobacz kolekcję

4. Nadmiar wapnia (szczególnie z mleka krowiego) stanowi poważne obciążenie dla organizmu

Mleko krowie jest jednym z najgorszych źródeł wapnia dla człowieka. Rola wapnia wydaje się wyolbrzymiona i mimo wielu zadań, jakie spełnia on w naszym organizmie, potrzeba go niewiele. Wapń znajduje się praktycznie w każdej roślinie i naturalne pożywienie roślinne jest w stanie dostarczyć naszemu organizmowi jego wystarczającą ilość. Główną przyczyną niedoboru wapnia jest powszechnie stosowana wysokokwasowa dieta. Zakwaszają organizm m.in. produkty mleczne, które przyczyniają się do takich chorób jak osteoporoza i próchnica.

5. Mleko jest pokarmem dla dzieci

Mleko służy jako pokarm tylko dla dzieci u wszystkich ssaków – oprócz człowieka. Mleko (od samicy własnego gatunku) daje poczucie bezpieczeństwa, zakorzenienia w sensie duchowym. Wspomaga wszelkie uczucia związane z dzieciństwem (czyli również powierzchowne emocje). Mleko krowie spożywane przez dorosłego człowieka powoduje m.in. letargiczność i ospałość.

6. Człowiek wraz ze wzrostem traci możliwość przyswajania mleka krowiego

W mleku znajdują się dwa składniki, do trawienia których potrzebne są enzymy – laktoza (która wymaga laktazy) i kazeina (trawiona przez reninę). Organizm dziecka zaprzestaje wytwarzania laktazy po odstawieniu od piersi matki. Poziom tych enzymów zmniejsza się w wieku dwóch, do czterech lat życia .

7. Mleko samicy danego gatunku jest pokarmem dla młodych osobników tego gatunku

Na naszej planecie żyje około 4300 ssaków i wszystkie samice karmią swoje młode własnym mlekiem. U ssaków jest to w naturalny sposób przestrzegane, jedynie człowiek złamał to prawo i wykorzystuje mleko innych ssaków – a przede wszystkim krowy – do karmienia dzieci i dorosłych swojego gatunku.

8. Mleko krowie dostępne w sklepach jest produktem wysokoprzetworzonym

Szczególnie szkodliwe jest mleko przegotowane i ogrzewane, czyli pasteryzowane. Jeżeli chcemy spożyć mleko w myśl starożytnej zasady, że nieważne, co jemy od czasu do czasu, ale co jemy codziennie – powinno być to mleko tzw. pełne, świeże i od krów żyjących na wolności i w naturalnym środowisku.

9. Mleko krowie jest silnym alergenem

Patrz – Alergia pokarmowa

10. Jogurty, kefiry i zsiadłe mleko są zdrowsze niż samo mleko

Tego typu produkty są lżej strawne i spożywane sporadycznie przyczyniają się do prawidłowego metabolizmu w naszym organizmie. Nie chodzi tu jednak o produkty dostępne na rynku, ale powstałe w naturalnym procesie produkcji.

Avatar photo

Autor/ka: Kazimierz Kłodawski

Specjalista z zakresu żywienia człowieka i szeroko pojętej promocji zdrowia. Od 20 lat wegetarianin i makrobiotyk. Z zamiłowania filozof, ekolog i przyrodnik. Autor książki „Rok z makrobiotyką” oraz licznych artykułów na temat filozofii zdrowia oraz naturalnego stylu życia i odżywiania (publikacje m.in.: „Wegetariański Świat”). Od kilkunastu lat prowadzi Szkołę Żywienia Naturalnego, promującą ideę zdrowego, naturalnego i twórczego życia.

103 odpowiedzi na “10 powodów, dlaczego nie warto pić mleka”

Boże jakie bzdury… ten koleś ma inne zdanie ode mnie.
Z artykułu zrozumiałem, że:
1) białko – zło
2) wapno – zło
3) fosfor – zło
4) zwiększenie wzrostu człowieka o 11 cm w ostatnim stuleciu – zło

5) węglowodane i tłuszcze – dobrze!

Składniki same w sobie nie są złe.Nieodpowiednia jest ich nadmierna ilość. Tak autor napisał w artykule.
Proponuję przeczytać raz jeszcze- ze zrozumieniem.

Najdziwniejszej jest to że badania i zalecenia rządowe wskazują totalnie odmienne zdanie niż to prezentowane w w/w ,właściwie ciężko uznać to artykułem, a więc powiem prosto, połączonych ze sobą słowach.

Zgadzam się że artykuł to bzdura a najbardziej końcówka że kefiry czy zsiadłe mleko można pić sporadycznie. Piję je regularnie i dobrze mi z tym.

Ja piję ponad litr mleka dziennie codziennie i od 4-5 lat nawet kataru nie miałam. Moje dzieci nie mają żadnych alergii i nigdy nie dostały antybiotyku. Raz, dwa razy w roku złapią lekkie przeziębienie. W sklepach można kupić niezdrowe wysoko przetworzone mleko, ale dostępne jest również pasteryzowane w szklanych butelkach. Podobny artykuł o równie niskiej zawartości merytorycznej można by napisać o każdym produkcie.

Małgorzato, ja nie zrozumiałam tego artykułu jako atak na pijących mleko :)

Jest jakaś część ludzkiej populacji, która pije mleko i ma się z tym dobrze. Do tego jesteśmy do niego bardzo przyzwyczajeni. W artykule nie pojawia się informacja o tym, że różnie to wygląda w różnych rejonach świata i ponoć my jesteśmy w grupie tych lepie trawiących mleko (w kontrze do dużej części Azjatów, którzy prawie nie jedzą nabiału).

A argumenty przedstawione powyżej są mocne i racjonale.

Podstawowym
powodem, który uzasadnia niepicie (niekupowanie) krowiego mleka jest
fakt, że jest związane z krzywdą zwierząt i jest równie problematyczne
moralnie, jeśli nie bardziej, jak mięso. A ten komentarz Małgorzata zapamiętaj sobie i otwórz go po kolejnych 5 latach.

Mało kogo to obchodzi, po prostu. Produkty odzwierzące służa do jedzenia. Jak nie smakuje, nie ma musu, ale nie wściubiać się innym do talerza pod pozorem „umoralniania”. Niemoralnośc mleka, lol.

A ja piję codziennie wódkę od paru lat. Nos mam czerwony, ale nie od kataru. Nie pamiętam też, żebym miał jakieś alergie. Antybiotyków też żadnych nie biorę.

Co nie zmienia faktu, że wódka do zdrowych produktów nie należy i jeżeli jeszcze jest ok to na pewno za kilka lat wyjdzie mi bokiem.

Bardzo rzetelny artykuł. Dlaczego tu nie ma opcji zgłaszania obraźliwych komentarzy?
Nam bardzo trudno przyszłoby ograniczenie ilości nabiału w diecie.
Mleka pijemy (dzieci też) niewiele – chlups do kawy (nie smakuje mi ze zbożowymi napojami a la mleko).
Staram się wybierać przyzwoity nabiał – na tyle dobrej jakości na ile mnie stać.

,,Przykłady: 100 lat temu pierwsza miesiączka u
dziewczynek występowała w wieku 16-17 lat, dziś nawet w wieku 9-11 lat;
wzrost przeciętnego Amerykanina w ubiegłym stuleciu zwiększył się o 11
cm; prawie 70 % społeczeństwa amerykańskiego boryka się z nadwagą i
otyłością i masowo choruje na choroby związane z metabolizmem. Podobnie
dzieje się we wszystkich bogatych i uprzemysłowionych krajach, między
innymi za sprawą mleka i produktów z niego.” –

A gdzie dowody na to????? każdy może tak napisać -totalna bzdura to ma być rzetelny artykuł ???/? przyczynami wyżej wymienionych zmian jest mnóstwo innych rzeczy o których nawet możemy nie nieć pojęcia ,nie jestem przeciwnikiem mleka ,sam piłem go bardzo dużo ,teraz rzadziej ale to jest zwykły populizm ! , takie artykuły to w szkole średniej się pisze o ile nie lepsze .

Dokładnie. Dziewczynki rozwijają się dużo szybciej, bo są „pędzone” na kurczaczkach żywionych hormonami. A Amerykanie są grubi, bo jedzą dużo żywności wysoko przetworzonej pełnej syropów glukozowo-fruktozowych. Naprawdę mleko mogłoby mieć większy wpływ na te zmiany niż właśnie hormony i cukry zawarte w powszechnie spożywanej żywności???? To brzmi jak żart.

artykuł ma 1 wadę, nie jest obiektywny, pokazuje tylko to co jest złe, oglądałam świetny film o mleku, pokazujący wszelkie możliwe as pelty i opinie, pozostawiając decyzję widzowi.

Myślę, że artykuł nie wywołałby takiego oburzenia wśród niektórych czytelników (których komentarze – nota bene – powinny być usunięte jako obraźliwe), gdyby miał inny tytuł – moim zdaniem bardziej pasujący do sedna tekstu – czyli dlaczego nie powinniśmy podawać niemowlętom mleka krowiego, zamiast mleka kobiecego. Na podobnej zasadzie można by zbudować porównanie mleka kobiecego z kozim albo z napojem sojowym – i również wyszłoby, że te dwa ostatnie są nieodpowiednie w naszej diecie.

No niezupełnie – ten artykuł jest nie wiadomo o czym. Najpierw serwuje absurdalne argumenty – „mleko ma za dużo białka”, „mleko ma za mało węglowodanów”. Potem jest coś o zmniejszającym się zapotrzebowaniu dzieci na białko uzupełniony procentami, które temu przeczą (!).
A potem jest o nietolerancji mleka, ale nie u dzieci, tylko u dorosłych. No i na koniec, że właściwie nie mówimy o mleku ;)

Nie od dzisiaj wiadomo że mleka krowiego nie powinno się podawać dziecku, ale o ile mi wiadomo dorośli nie powinni go wykluczać z diety jeżeli nie ma się skazy białkowej. Generalnie uważam,że dieta powinna być zbilansowana i zawierać wszystko w realnych ilościach.

a w ogóle to mleko jest dla cieląt! ,więc po co ta cała komentarzowa rozkminka,tu chyba nie ma o czym dyskutować.Zabieramy krowie i jej cieleciu mleko,które do nas nie należy,,i nawet temu cielęciu się nie należy,bo jest ono zabierane od matki i karmione sztucznie(jaka bzdura) po to ,żeby z biednej krowy wydoic ile się da i zarobić na tym ile się da,dla ludzi,którym to mleko do niczego jest niepotrzebne.Nie wspomne o tym co przezywa krowa i jej dziecko,kiedy zostaną rozdzielone.Mądre matki chyba potrafią sobie wyobrazić jakby same czuły się w takiej sytuacji,,,ale co tam! przecież to tylko zwierzęta!!

No niestety krowy mają okresy laktacji jak i inne ssaki, tyle że są zacielane co roku żeby laktację utrzymać. W odniesieniu do artykułu uważam że jest mocno przesadzony ale wegetarianizm trzeba promować. Pochodzę ze wsi podstawą mojej diety przez 15 lat były przetwory mleczne i mleko prosto od krowy! Żyje, mam się dobrze, choruję naprawdę sporadycznie i nigdy nie miałam problemów z nadwagą! Do dziś wielką wagę przywiązuję do jakości produktów spożywczych bo to podstawa naszego zdrowia! Ciekawostka afrykańskie plemię Himba żywi się tylko i wyłącznie kozim mlekiem i mączką kukurydzianą i żyją w dobrym zdrowiu!

No nie do końca. Sama ściągam mleko, bo mała nie chce pić z piersi, są takie, które to robią przez np. półtorej roku. Zdarza się też że jak ktoś adoptuje dziecko jest w stanie wytworzyć mleko (przystawiać do piersi, ściągać laktatorem).

koty nigdy nie tolerowaly mleka krowiego bo nie trawią laktozy. Kot filemon wychowal kilka generacji myslących, ze mleko jest ok. Koty lubia mleczne rzeczy ale nie znacyz to od razu, że je trawią.

Skąd się bierze w ludziach taka potrzeba obrażenia kogoś, czemu jesteście tak nietolerancyjni, przecież mamy demokrację, możecie pić mleka ile chcecie, jeśli Wam to służy, szanujmy się nawzajem. Takie chamskie postawy pokazują jaki poziom kultury osobistej prezentujecie, współczuję….

takim jesteśmy społeczeństwem niestety, nie liczy się dojście do konstruktywnych wniosków i wspólnego dobra tylko żeby dopiec przeciwnikowi i go zniszczyć, tylko dlatego że miał inne poglądy

Nie, pozwalajmy za to pisać głupoty-nie komentując tego-żeby następne osoby mogły przeczytac bzdury i powtarzać je dalej. Jak nastolatki wkładające aspirynę do pochwy w przekonaniu o jej antykoncepcyjnych właściwościach. Przyczyńmy się do ciemnoty społeczeństwa, tępą masą łatwiej manipulować.

Kiedyś piłam dużo mleka, po przeczytaniu art. jakie to mleko jest nie zdrowe, wyłączyłam je z mojej diety na ok. rok czasu, mimo że ciągle miałam na nie ochotę, ale co się nie robi dla zdrowia:)
Niestety przez ten okres nie picia mleka osłabiłam swoje włosy, zęby , paznokcie i przytyłam 2kg(mimo, że ograniczyłam słodycze i białe pieczywo). Obecnie dalej piję mleko, czuję się świetnie- wracam do zdrowia:). Jest dużo różnych teorii na temat zdrowego żywienia, nie dajmy się zwariować, każdy organizm jest inny i ma inne potrzeby. Kilka lat temu była nagonka na masło, jakie ono było nie zdrowe, margaryna była zdrowsza, a dzisiaj znowu masło. REKLAMA DZWIGNIĄ HANDLU:)

hmmmm, u nas w rodzinie od pokoleń pijemy mleko od krowy, mieszkamy na wsi, mamy swoje krowy, małym dzieciom mleko babcie i mamy rozcieńczały, i żyjemy, jesteśmy zdrowi :)

droga nelu… nie kazdy ma tyle szczescia zeby mieszkac na wsi… mieszkam w bloku i nie mam wlasnej krowy … moje dziecko nie chcialo pic z piersi mimo wielu usilnych staran (zaczelo sie od tego ze mialam cesarke na ogolnym i komplikacje po niej z powodu ktorych bylam w innym szpitalu)… tak czy siak od poczatku byl na butli i mojego mleka wiele nie mialam wiec…dziekuje bogu i chociaz w sercu placze, ze tak naprawde to nie wiadomo czy to dobre czy nie…ale ciesze sie i dziekuje Bogu, ze istnieje mleko modyfikowane bo inaczej to nie wiem co bym mojemu dziecku dala jesc… osobisci pije mleko takie jakie jest dostepne… jak mam okazje to od znajomej krowki ale to jak jestem na wsi… oczywiscie mleko i produkty mleczne zakwaszaja organizm … nie nalezy tego lekcewazyc i warto zapoznac sie z dieta ktora pomaga odkwasic organizm… pomocna jest tez soda … zwykla sodowka …

Kiedyś też piłam mleko i sprzeczałam się z ludźmi, którzy mówili, że człowiek, tym bardziej dorosły, nie powinien pić mleka. Na szczęście w końcu trafiło do mnie, że faktycznie, to mleko czyni więcej złego niż dobrego. A to, ze ktoś pije i ma się świetnie, ok, tylko dlaczego większość pijących ma problemy ze zdrowiem? Więc to marny argument.

Nie pijcie mleka, nie jedzcie mięsa, nie dźwigajcie ciężarów, nie schylajcie się, nie biegajcie, unikajcie komputera… zróbcie z siebie i przyszłego pokolenia 50 kilogramową karykaturę człowieka przewracającego się na wietrze, cierpiącego na wszelkie możliwe alergie i nieradzącego sobie z dowolną chorobą.
Człowiek, jak świnia, jest wszystko żerny i wg mojej skromnej opinii powinien być od młodego faszerowany wszystkim tym, co go w przyszłości może spotkać, po to, by na przyszłość przystosować swój system immunologiczny do radzenia sobie z zagrożeniami.

…. ale co ja tam mogę wiedzieć, żyje tylko 30 lat. Pan Kłodawski żyje trochę dłużej, z pewnością, z medycznego punktu widzenia wie co mówi, ale idę o przekonanie, że cieszy się zdrowiem, tylko dlatego, że jego rodzice nie czytali takich bzdur, jadł normalne jedzenie i bawił się w tych brudnych piaskowniach i taplał w kałużach. Ba, jestem prawie pewien, że jak każde dziecko sprzed epoki internetu i wielkiego szumu medialnego o zagrożeniach, na pozdzierane, krwawiące kolano, ładował brudnego liścia bobkowego, bo przecież żaden dzieciak nie rezygnował z kopania „gały” tylko dlatego, że miał dziurę w kolanie.

z calym szacunkiem grs_84 a zyje 7 lat dluzej od Ciebie…Mleka nie pilem nigdy (chyba ze za zycia mamy,gdy bylem przeziebiony,dawala mi mleko z czosnkiem i miodem),do zeszlego roku bylem wszystkozerca i moje cialo podupadlo do tego stopnia,ze neurochirurg nie mogl mi pomoc..ale na szczescie ,cudowna osoba podowiedziala mi co nieco na temat diety..(dziekuje Magnolio!)mialem zakwaszony organizm..a wiec rzucilem mieso i cukier ..wszystkie dolegliwosci ustaly natychmiast! zaraz po tym rzucilem jeszcze palenie:)dzis biegam 11km,jestem zdrowy, nie przeziebiam sie,jezdze w irlandzkim wietrze i deszczu na rowerze i jakos mnie nie zdmuchuje:)wagi tez nie zgubilem,bo jem mnostwo roslin,zawierajacych mnostwo budulca dla ciala ,wiec caly Twoj wywod jest nie na miejscu i nie poparty faktami..pozdrawiam i zycze zdrowia!

Z całym szacunkiem, a żyję jeszcze dłużej, a to, o czym Ty piszesz, to bardzo specyficzny przypadek – Twój przypadek. 30 lat temu pod każdymi prawie drzwiami stała butelka zimnego mleka. To mleko dawali codziennie w szkole. I nie trzeba być super statystykiem, by zauważyć, że ludzie nie chorowali na te dziwne wszystkie choroby. Człowiek raz do roku łapał jakąś grypę i to wszystko. Mleko jest winne czemukolwiek? Gdyby odpowiedź miała być tak, to musiałaby być zakończona jeszcze tym – w bardzo ściśle określonych przypadkach lub tak – modyfikowane mleko.
Jest milion innych czynników, które naprawdę niszczą nasz organizm, a mleko jest hen, hen daleko na ich końcu.

Mleko jest wyłącznie dla cielaków? Mój boże. A orzechy są dla wiewiórek i dzików. Masakra. U wielu gatunków zwierząt samice potrafią wykarmić nie swoje dzieci, a nawet nie ze swojego gatunku. To, że my – ludzie zrobiliśmy sobie z tego przemysł, to zupełnie inna sprawa. Natomiast jakieś herezje, że mleko krowie nie jest przeznaczone/właściwe dla organizmu ludzkiego, to tylko herezje. Jakim prawem w ogóle cokolwiek żremy?

moim zdaniem artykuł jest mocno na wyrost a już fragment, że dzieci pijące mleko będą miały problemy z agresją i depresja mnie powaliła- mega uproszczenie, co niestety skazuje w moich oczach artykuł na zapomnienie z powodu braku rzetelności. No ale nie o tym chcialam:
Marco Zydorio- nie mozna porównywac tego mleka, które stało pod naszymi drzwiami wiele, wiele lat temu i tego, które teraz kupujemy w kartonie. Po pierwsze tamto nie było UHT a po drugie (taką mam nadzieję), krowy, które je dawały nie były tak faszerowane hormonami i innym gównem- a wiadomo- co zje krowa to i w mleku jest. Tyle, że nie ma co popadać w paranoję- gdybyśmy tak bardzo zaczęli sie zagłebiać to musielibyśmy przestać jeść cokolwiek bo szkodliwe, myć się, prac itp bo chemia, korzystać z technologii bo fale jakies tam itp. Tak więc- zdrowy rozsądek i tyle

Kiedyś miałam kamienie nerkowe (wapniowe) i po ich rozbiciu oraz wszystkich komplikacjach z tym związanych odstawiłam nabiał na jakieś 2-3 lata. Wtedy okazało się, że jestem na krawędzi osteoporozy. W wieku 27 lat. Wszystko jest dla ludzi. Umiar to podstawa.

wszystko zalezy od tego jak dobrze dobierasz swoj pokarm..to najwazniejsza rzecz pod Sloncem jesli chodzi o utrzymanie ciala w dobrej kondycji..dobrze zbilansowana dieta..a teraz juz tak filozoficznie-NIE WSZYSTKO JEST DLA LUDZI..i chyba zostawie to bez komentarza..pozdrawiam

Przyjęłam do wiadomości, bardzo ciekawe,tymbardziej że za chwilę będę mieć w domu dzidziusia. Czym w takim razie mam go karmić, jeśli wszystkie mieszanki dostępne na rynku są z mleka krowiego, podczas gdy ja np z jakiegoś powodu nie utrzymam karmienia, albo po pół roku nie uda się więcej, jak przy pierwszym dziecku. Proszę o odpowiedź, bardzo mnie to interesuje. Pozdrawiam

moj syn w wieku 8 miesiecy „powiedzial” dosc mleku i tak juz zostalo..nie zmuszalismy go na sile..dzis ma 3 lata i wciaz nie pije mleka..ma idealny wzrost i wage i rzadko choruje..choc sery to lubi:))trzeba przyznac:)

Własnie po to wynaleziono mleko modyfikowane by bazując na mleku krowim zmodyfikować jego skład by był zbliżony do mleka kobiecego. Mój syn jest od urodzenia na mleku modyfikownaym, obecnie ma 3 lata i mleka krowiego czystego nie pił nigdy. Zawsze modyfikowane.

Ad.1 porównujemy z mlekiem matki? Czy ten zarzut nie dotyczy tylko okresu niemowlęcego, w którym wiadomo, że matki mleko jest najlepsze. A te które decydują się na karmienie mlekiem krowim (nie sztucznymi mieszankami) po prostu je rozcieńczają? Równie dobrze możnaby stosować porównanie z mlekiem kozim jak ktoś wcześniej już napisał.

Ad2. czy mleko traktujemy głównie jako źrodło węglowodanów czy jednak białka, które też jest potrzebne? I znów porównanie z mlekiem matki – czyli tyczy się okresy niemowlęcego.

Ad3. macie problemy z tym, że Wasze dziecko pije za dużo mleka? Czy za to nie odpowiadają również hormony zawarte w mięsie dietycznym czyli drobiowym? I do Ameryki, co tu dużo nie mówić, jeszcze nam daleko, wizy trzeba …
Ad4. ponowię pytanie – czy macie problem z tym, że Wasze dziecko czy Wy sami jesteście przewapniowani?
Wysokwasowa dieta przyczyną próchnicy- a węglowodany jak się do tego mają? To jednak nie cukier?

Ad5. przechodzimy do mówieniu o spożyciu mleka przez dorosłych – może ten argument ma sens:)
Ad6. człowiek wraz z wiekiem często przestaje przyswając surowe warzywa.
Ad7. to powielony punkt piąty więc tak naprawdę powinno być 9 argumentów.
ad8. trudno się nie zgodzić- drugi sensowny punkt, albo trzeci jeżeli potraktować jednak punkty 5 i 7 oddzielnie.
ad9. orzechy włoskie też są silnym alergenem – nie zjesz nie będziesz wiedział, że masz alergię.
ad.10 „zdrowsze” to stopień wyższy od „zdrowe”. To może patrząc na listę poprzednich argumentów napisać „mniej szkodliwe”.

W obecnym świecie jedno jest pewne, że nic nie jest pewne.

Najnowsze badania amerykańskie dowodzą jednak (prof. John A. Scharffenberg, dietetyk, dr n. med., kierownik Katedry Żywienia Człowieka, Uniwersytet Loma Linda, USA), że spożywanie niewielkich ilości mleka krowiego ma dobry wpływ na zdrowie człowieka. Ważne jest jednak, aby spożywać mleko całkowicie odtłuszczone i nie codziennie. Polacy są jak zwykle kilka lat za najnowszymi doniesieniami. Zatem… nie wylewajcie mleka z kąpielą! :-)

taa nie pijcie mleka bo szkodzi .nie jedzcie miesa bo szkodzi nie jedzcie slodyczy bo szkodza nie uprawiajcie sexu bo szkodzi .wszyscy tak mowia a nawet pisza artykuly na te tematy ..ale skad wszyscy wiedza co jest dobre dla innych ludzi ??jesli jednemu zaszkodzilo nie oznacza to ze zaszkodzi drugiemu .Wiec po co wogole wymyslacie takie produkty ??zeby mowic jakies smieci typy :to szkodzi :? to chore.wszystko jest dla ludzi .Jesli nie sprobojesz nie dowiesz sie .
To wszystko jest tak samo jak z :jazda na rowerze : wywrocisz sie i zlamiesz reke czy nabijesz sobie siniakow -skad masz pewnosc ze tak bedzie jesli tego nie sprobowales.? to jest tak samo z uprawianiem sexu .skad wiesz ze zajdzie dziewczyna w ciaze jesli tego nigdy nie probowales/probowalas? .Jak i z jazda na rowerze tak z uprawianiem sexu tak ze wszystkiom innym jest tak samo.wszystko jest dla ludzi..
Tak to prawda mleko szkodzi tak samo jak wszystko inne w duzych ilosciach !!!
Fakt fajnie jest wiedziec z czym musimy uwazac a z czym nie .ale nie robiac czegos nie dowiemy sie jak to smakuje jak to boli .cieszymy sie ze ktos moze nam dac wskazowki ale BEZ PRZESADY LUDZIE …za nas zyc nie bedziecie .nami kierowac nie bedziecie .POZWOLCIE NAM TEZ SIE UCZYC CZEGOS Z NASZYCH DOSWIADCZEN I BLEDOW
……

Jak najbardziej przekonuje mnie ten artykuł! Świetne podsumowanie. Jako dietetyk prowadzę sporo osób (w tym dzieci, w tym kobiety ciężarne i karmiące) na diecie eliminacyjnej w alergiach pokarmowych – bezmlecznej. Dobór odpowiednich produktów roślinnych, jak również włączenie odpowiedniej ilości i jakości ryb do diety umożliwia jej prawidłowe zbilansowanie. No i wielki plus – poprawa ogólnego samopoczucia.
Dodałabym tutaj jeszcze jeden aspekt – dla osób z objawami ze spektrum autyzmu białko mleka (jak i gluten) działa analogicznie do narkotyku. Widać znaczącą poprawę w zachowaniu i ogólny stanie psychofizycznym takich osób, po kilkunastu dniach wprowadzenia diety eliminacyjnej.

Denerwuje mnie ta ca cała nagonka na mleko… może lepiej powinniśmy się skupić na tym, co naprawdę szkodzi naszemu zdrowiu, czyli na przetworzonym, nafaszerowanym chemią jedzeniu. Teraz mówimy rodzicom – nie dawajcie dziecku mleka, bo jest szkodliwe, a zamiast tego – możesz mu dać żelki z naturalnymi sokami owocowymi, „zdrowy” batonik, ugotować obiad z jakiegoś proszku itd. Pokolenie naszych dziadków wychowało się na mleku. W wielu domach, zwłaszcza na wsi, był to najważniejszy składnik diety. Było biednie. I co? Moja babcia, wychowana na mleku od krowy, nigdy nie miała problemów z zębami, nie miała próchnicy, nie chodziła do dentysty, pierwsze zęby straciła w wieku 87 lat. Nie chorowała, nie była otyła itd. Spójrzmy na naszych dziadków. Weźmy pod uwagę ciężkie warunki, w jakich żyli. I okaże się, że mimo tego, przez swoje młodzieńcze i dorosłe życie byli zdrowsi niż my teraz. Rozumiem, jeżeli ktoś jest uczulony na mleko. Niemniej, nie oszukujmy się, ten problem póki co dotyczy mniejszości. Większość – powinna pić mleko (najlepiej świeże), unikać zaś słodyczy, fast-foodów, przetworzonego jedzenia itd. To właśnie z tych rzeczy – plus brak ruchu – bierze się otyłość. To dlatego coraz więcej dzieci ma nadwagę i problemy ze zdrowiem.

No właśnie, ale to było mleko prosto od krowy!!! A ja chociaż takie piłam w młodości, teraz pije z kartonika, ale nie jestem pewna ile jest mleka w mleku :)

Nie patrzyłabym na pokolenie naszych dziadków, ani rodziców. Ich dietą bylo to co bylo akurat dostepne – moj dziadek 80letni nadal wcina chleb ze slonina lub skwarki ze swiezej wieprzowiny.. Wystarczy przejść się po oddziałach kardiologicznych czy geriatrycznych, miejsc nie ma,tylu chorych ludzi.

A co to zmienia że denerwują Cię fakty?
Dowód przez analizę 1 przypadku jest mało wartościowy. Z drugiej strony mogę przedstawić przypadek mojej babci, która całe życie była bardzo mleczna. Nie pamiętam, żeby miała własne zęby, a około 60tki miała już bardzo poważną osteoporozę, w wyniku której starość spędziła na wózku.
Czy od mleka? Nie wiem, nie wyciągam wniosku z 1 znanego mi przypadku

Bardzo mnie rozśmieszyła tabelka na początku artykułu pokazująca skład mleka kobiecego. Ten kto, a raczej „ta, która”, odciągała swoje mleko miała szansą zaobserwować jego zmienność w czasie podczas jednego tylko opróżniania piersi. Mleko tzw. pierwszej fazy jest bardziej wodniste i ma więcej węglowodanów (jest białe, wygląda jak krowie dość rozcieńczone), a mleko tzw. drugiej fazy jest wyraźnie gęstsze, żółtawe, ma w sobie dużo tłuszczów. Ciekawi mnie skąd Pan Kazimierz wziął te dane. Oczywiście nie kwestionuję, że skład mleka krowiego i kobiecego się różni. Podobnie z resztą jak koziego, owczego itd.
A czy Pan Kazimierz wziął pod uwagę ludy mongolskie spożywające mleko klaczy? Tak, nazywa się to kumys. Powstaje z fermentacji mleka klaczy, jaków, oślic… U nas „padło” na krowy. Tamci mają inne zwierzęta, więc pozyskują mleko od innych gatunków. Piją i mają się dobrze. Czy podają je niemowlakom – nie wiem (pewnie nie, bo w tamtej kulturze, nie ma problemu by dziecko ssało pierś innej kobiety), ale z pewnością piją je dorośli (dzieci pewnie też) i nie mają tych problemów, które stwierdzono u Amerykanów, a Pan Kazimierz przypisuje spożywaniu mleka.

mozesz te cuda co do mleka kobiecego na poczatku przynajmniej wlozyc miedzy bajki … moje bylo tluste jak cholera potem dopiero zbielalo a potem juz nie chcial ssac piersi i wyladowal na butelce i nie mam wyboru

No tak, kumys jak Pani wspomniała pochodzi z fermentacji mleka klaczy.. nie wiem , nie znam się ale wiem że cokolwiek by mówić o zdrowotności mleka krowiego to jego sfermentowane produkty- kefiry, naturalne jogurty są szanowane przez wszystkich lekarzy. A może ludy mongolskie oprócz mleka klaczy jedzą więcej niż my warzyw lub traw i tym samym bilans wychodzi gdzieś koło zera?

Picie mleka i jedzenie jego przetworów jest dla mnie tak naturalne jak jazda rowerem :-). Wchodząc do sklepu aż trudno mi przejść obojętnie obok lodówek z nabiałem. Czytając jednak takie artykuły zaczynam po woli zauważać, że to nie przez mleczną dietę utrzymuję się w jako takim zdrowiu lecz dzięki ruchowi oraz witaminom spożywanym w warzywach i zbożach.
Ten artykuł to zresztą nie jest odosobniony przypadek ukazujący negatywny wpływ mleka na nasz bądź co bądź dorosły już organizm. Z pewnością trudno na początku przejść to tych wywodów z należytą powagą bo dlaczego niby nasze babki i matki miały by nas źle karmić? A może dlatego, że nie było takiej informacji o negatywnym wpływie tych produktów na nasz organizm. Zresztą dieta naszych rodziców a tym bardziej dziadków różniła się tak znacznie od tego co jemy dzisiaj, że wówczas organizmy nie reagowały aż tak negatywnie na ten mleczny element diety.
Z pewnością odczuwalnym elementem spożywania produktów mlecznych jaki zauważam jest zaśluzowanie organizmu a przecież śluz jest doskonałą pożywką dla bakterii. Tak więc chyba czas na odstawienie tego produktu. Kawa z mlekiem to dla mnie największe wyzwanie :-).
Myślę, że trudno jest zmienić podejście do żywienia w wieku dorosłym bo ciążą nad nami przyzwyczajenia, ciągłe „rady” krewnych i agresywna kampania reklamowa lobby mleczarskiego. Trzeba jednak pamiętać że przecież znaczna część planety po drugiej stronie kuli ziemskiej nie jedzą tego co my i to oni dłużej żyją w zdrowiu.

Zgadzam się z powyższym.Nie można szukać porównań w samej diecie i tym tłumaczyć za lub przeciw jej efektów czy skutków. Dieta dziadków i babć była bogata w mleko prawdziwe i świeże i nie dokuczała chorobowo aż tak ponieważ była bilansowana przez inne produkty alkalizujące: kasze, mąkę pełnoziarnistą, ziemniaki i warzywa oraz owoce. Moja babcia nie znała frytek, jasnego ryżu ani margaryny, olej też nie był popularny, masło i smalec bywały tłuszczami. Sami robili chleby, makarony i przetwory na zimę. Nawet smakołyki były inne bo były to głównie wypieki z bakaliami, makiem itp. Poza tym praktycznie nie było przetworzonej żywności a ludzie mieli dużo ruchu bo w sklepach nic nie było, a praca fizyczna, tak jak i sport oraz każdy rodzaj ruchu (cytując polską propagatorkę zdrowego jedzenia i leczenia chorób postem – dr E. Dąbrowską) wytwarza w organizmie takie same reakcje jak post- czyli usuwanie kwasu mlekowego.
Byłam wychowana na mleku, uwielbiam wszelkie jego wyroby. Mam 37 lat i od dwóch borykam się z ogromnymi przypadłościami, które okazują się być czymś co narastało lata. Zaintrygowana powodzeniem rożnych diet „niekonwencjonalnych” czyli przeciwieństwa „jemy wszystko ale z umiarem ” co stosowałam niedawna postanowiłam celem eksperymentu odstawić nabiał i mięso a pszenicę zamienić na żyto, owies i orkisz. Mięsa nigdy nie kochałam ale nabiał tak. Po 4 tygodniach zjadłam pizze bez mięsa, którą sama zrobiłam, nie ma mowy o sztucznych dodatkach bo serem była mozarella a nie tani żółty ser. Po godzinie zaczęły się wzdęcia, potem bóle brzucha i przelewania a na drugi dzień biegunka. Po wypróżnieniu wszystko ustąpiło. Wszystko się zgadzało czasowo bo węglowodany – pieczywo czy warzywa trawią się 8-10 godzin.
Upewniło mnie to w przekonaniu że nabiał to nie dla mnie. Po kilku tygodniach postu nabiałowego gdzie organizm przestał otrzymywać małe dawki czegoś dla niego złego , zareagował prawidłowo na coś co mu nie służy.

Polecam książkę dr. Campbella „China Study” (polskie wydanie: Nowoczesne zasady odżywiania). Biochemik żywienia z 40-letnim doświadczeniem, przeprowadził największe na świecie badanie dotyczące odżywiania, jakie kiedykolwiek przeprowadzono – przeanalizował dietę 6,5 tysiąca osób w 65 chińskich i tajskich prowincjach. Następnie porównał opartą głównie na roślinach dietę badanych osób z bogatą w mięso i nabiał dietą Zachodu. Badanie trwało KILKANAŚCIE lat. Wynik? Kazeina zawarta w mleku jest jednym z najsilniejszych czynników rakotwórczych! Pokazało to wyraźnie na początku badanie na szczurach, a potem potwierdziły to badania wśród ludzi. Nabiał ZAKWASZA okrutnie organizm, a tylko w zasadowym środowisku komórki nie mają prawa mutować. Mówią o tym wszyscy lekarze i badacze zajmujący się alternatywnymi metodami leczenia raka, których metody leczenie mają dużo większą skuteczność niż standardowa chemioterapia. Może nie warto się tak oburzać na takie artykuły, jak powyższy, i wypisywać bezczelne komentarze. To, że dziś nie dolegają „krzyczącym” żadne choroby, to nie znaczy, że za lat 5-10 nie usłyszą nagle w gabinecie „guz”. Bo niestety spożywanie nabiału, a już na pewno w dużej ilości, jest najlepszą drogą do nowotworu…
Oprócz tego nabiał to brzydka cera z trądzikiem, katary i trucizna dla autystycznego mózgu. Autorom obraźliwych komentarzy polecałabym szybkie przeszukanie za pomocą wujka googla tematu. Bo zapewne nie wiedzą, że tylko dzięki odstawieniu mleka (często również glutenu i cukru!) autystyczne dzieci niepotrafiące nawiązać kontaktu wzrokowego, słabo mówiące i opętane fiksacjami po kilku tygodniach patrzą normalnie w oczy, zaczynają robić postępy w mówieniu, łapią kontakt ze światem, przytulają się itd.

Kasko to, ze ktos ma inne zdanie na jakis temat to nie oznacza, ze jest „krzyczacy” …. tylko ze ma inne zdanie … nawet jesli sie myli… ja np. mam swiadomosc tego, ze nabial zakwasza organizm i generalnie zamula sluzem totez jako alergiczka (na kwitnace trawy) uzalezniona od mleka …niestety …pozwalam sobie czasami na mleczko jesienia i zima, a w cieple miesiace doprawdy sporadycznie … chociaz bardzo lubie mleko itp … nie jestem „krzyczaca” tylko „jeczaca” gdyz mam juz kilka guzow jeszcze nie szkodliwych na szczescie (monitoruje je )tu i tam.. i w przeszlosci mialam usuwane… i staram sie odzwyczaic ale to trudne… mimo problemow… rozumiesz… i widze ze jak nie spozywam tego nabialu to mi lepiej alem uzalezniona i chyba bym z tym uzaleznieniem nawet nie walczyla gdyby nie fakt ze mam male dziecko … to nie zly stan zdrowia mnie motywuje tylko ten maly chlopiec.. moj synek, ktoremu zamierzam wpajac zdrowszy model odzywiania niz mnie wpajano… musialam sama dojsc do pewnych rzeczy np: od 15 lat jestem wegetarianka i unikam cukru z glutenem juz trudniej bom zbyt uboga i czasem zwykla maka ratuje mi spizarnie ale interesuje sie wszystkimi nowinkami na temat odkwaszania organizmu i przede wszystkim tym co pomaga zmiejszac guzy … teraz testuje sode z miodem… obrzydliwe w smaku trudno sie zmusic … wspomagam sie dieta… ale czasem mnie nie stac gdyz zdrowe produkty sa drogie a ja mam male dziecko, ktore niestety nie chcialo pic z piersi i musze kupowac mu mleczko wcale nie tanie
co do autystycznych dzieci… opiekowalam sie pol roku takim dzieckiem i doprawdy dziecko mialo niesamowicie zdrowa diete i doprawdy nie wszystko dieta mozna wyleczyc … tu bym nie przesadzala

niestety kilka komentarzy było dość „krzyczących” i niegrzecznych, je miałam na myśli. Zresztą nie tylko ja, jak widziałam w całej dyskusji. A ja nie zamierzałam nikogo obrażać ani ironizować sobie z kochających nabiał, tylko dlatego, że go jedzą. Sama kiedyś jadłam i nadal czasem to robię, choć w coraz mniejszych ilościach i tylko dobrej jakości.
A co do autystycznych dzieci… sama mam małego autystyka w domu. Znam też kilkoro innych, również dorosłych,którzy stosują dietę bezakezinową i bezglutenową i – w przeciwieństwie do dzieci – mogą dokładnie wyrazić słowami, co ta dieta im daje. Są przypadki, że odstawienie glutenu czy mleka oczywiście nie zadziała, ale w większości działa. Jestem mocno w temacie akurat. Autyzmu się NIE LECZY. To słowo tu nijak nie pasuje. Nie ma sposobu na jego wyleczenie, ale dieta potrafi wyeliminować mnóstwo uciążliwych objawów. Pod jednym warunkiem – gdy jest restrykcyjnie przestrzegana. Mały wyjątek niweczy to, co się osiągnęło dietą, na pewien czas. Zwłaszcza jeśli np. robi się niewinnie wyglądające wyjątki w postaci choćby kęsa glutenu. Nie zobaczy się wtedy żadnych efektów.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w dietetycznych zmianach, wiem dobrze, jakie to trudne. No i zdrowia życzę :)

Dla chińczyków i ludów wschodu na pewno bardziej rakotwórcze. Ludy północnej europy są o wiele lepiej ewolucyjnie dostosowane do trawienia mleka. Ten dr udowodnił jedynie, że mleko nie odpowiada chińczykom i nic więcej. To tak jak mówić, że pasza dla kur źle działa na kaczki…i zabrać tą paszę też kurom. To samo się tyczy szczurów. A zbalansowana dieta nic nie zakwasza, za to jak komuś się nie chce gotować i ma mało zróżnicowaną dietę, to co bedzie miał w nadmiarze mu zaszkodzi, niezależnie czy to będą węglowodany, tłuszcze, kazeina czy sole. I znowu, dzieci autystyczne to nie całe społeczeństwo, i takie zmiany w diecie należy przeprowadzić, gdy będą ku temu wskazania. Czyli odpowiedź na konkretny problem. Nie ma jednego leku na każde zło.

nie umiesz czytać ze zrozumieniem? gość badał chińczyków i ludzi z zachodu potem porównywał badania itp…nie dawał chińczykom nagle mleka krowiego i nie patrzył co się z nimi dzieje przez kilkanaście lat, człowieku naucz się czytać ze zrozumieniem :)

Możliwe, ja po odstawieniu mleka na rok czasu, miałam te objawy jakie miały osoby w czasie jego picia(brzydszą cerę, osłabione włosy, zęby), jak to wytłumaczyć?

jejku,myślałam, że w komentarzach przeczytam cos sensownego, a tu? STRATA CZASU. Bardzo ciekawy artykuł. Akurat ciekawy temat dla mnie. Zakończyłam karmienie dziecka piersią. Ma skończone 10 miesięcy. Myśl że 3 razy dziennie rozpuszczam mu proszek który zastępuje mleko strasznie mnie gnębi :( Zastanawiam sie czy nie lepsze byłoby własnie mleko krowie? Przynajmniej naturalne (od razu aby uchronic sie przed atakami komentujących, napiszę, że mam dostęp do wolno-biegającej krowy). Próbowałam podawać już mu takie mleczko rozcieńczone wodą – niby nie ma uczulenia. Ale po przeczytaniu artykułu zaczynam wątpić czy to dobry pomysł? Co lepsze? te sztuczne proszkowane mleczka (ale specjalnie stworzone dla dzieci, pełne witamin), czy jednak krowie mleko – natura?

ja na przykład zawsze piłem mleko, i uważam że ma to świetny wpływ na moje zdrowie. Nigdy nic nie złamałem, wydaje mi się też że mój rozwój fizyczny nie był silniejszy od psychicznego. Po co uczulać ludzi na coś co jest świetnym uzupełnieniem naszej codziennej diety? Czy duże, silne dziecko nie jest pożądane? Czemu ludzie tak panicznie boją się utożsamiania z cielakami? Czemu zwalają całą winę za otyłość na mleko? Ja piję mleko codziennie, czasem nawet cały litr. Choruję raz w roku.
Poza tym, nie zapominajmy że każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje.
Mleko jest dobre, zrozumcie to.

Mleko wywoluje wiele chorob autoimmunologicznych takich jak cukrzyca, reumatoidalne zapalenie stawow, SM, rak przelyku, rak prostaty i wiele , wiele innych .Skoro ten arykul wywolal takie oburzenie ( u gawiedzi ) proponowalabym poszperac na stronach naukowych, a tam przeczytacie dokladnie to samo!( i ie mowie tu tylko o china study ) ale po co!!! najlepiej byc madrzejszym od naukowcow!! zapewne wiekszocs z was spedzila lata na badaniu mleka i jego wplywie na organizm ludzki. argumenty typu „ludzie od dawna pija mleko, ja pije mleko i czuje sie dobrze” bozeszszsz jakie to durrrne! A moze by tak pomyslec RACJONALNIE od czasu do czasu? uprane mozgi macie i tyle w temacie. wiekszosc z was tutaj zapewne jest mloda, wiec jeszcze nie odczuwacie skutkow, I nie mowie tez ze kazdy z was sie rozchoruje, nie, ale to jest jak z paleniem papierochow… niczym rosyjska ruletka. a moze padnie na mnie, a moze nie? bo sa tacy co pala i pija cale zycie i zyja… no tak tylko ile poumieralo od chlania i palenia fajek?… A wiec po co na wlasne zyczenie sie truc i swoje dzieci???
grs_84pl czlowiek nie jest jak swinia, nie jestesmy wszystkozerni, bo swinia to nawet gowno zje, wiec nie piernicz glupot. poza tym to sa bardzo inteligentne zwierzeta i hanba jest porownywanie tych ze wrazliwych istot do potwora jakiem jest czlowiek!!!

Kurcze, aż dziw bierze, że jeszcze żyję !!! W ogóle dziwne, że ludzkość przetrwała. I aż dziw bierze, że chpsy szkodzą mniej, guma guar, karagen dodawany do śmietany, konserwanty, GMO, alkohole, sól, cukier, aspartam i wiele wiele innych – od jutra przestawiam się z mleka na coca colę – samo zdrowie :-)

„W mleku jest za dużo białka”
Podobnie jak w alkoholu za dużo alkoholu czy w soli za dużo soli. Przepraszam ale to żaden dla mnie argument.W wielu produktach znajduje się czegoś zbyt dużo w szczawiu kwasu szczawiowego, w warzywach i owocach zbyt wiele chemii zaś w mięsie zbyt wiele karagenu.

„W mleku jest za mało węglowodanów”
Taa a w jabłkach za mało mięsa – co to za argument???

„Zapotrzebowanie na białko u człowieka zmniejsza się wraz ze wzrostem”
za to wzrasta zapotrzebowanie na alkohol i tytoń – zapewne zdrowszy bo za każdym rogiem można go kupić.

Najgłupszy argument to ten, że mleko jest tylko dla dzieci i to dla jednego gatunku krowie dla krowy itp. Rozumiem z tego, że miód jest tylko dla pszczół a już aby być przy mleku to mleczko pszczele wydzielane przez robotnice podczas karmienia na pewno „szkodzi” ludziom :-). I zupełnie nie wiem jak podejść do jajek :-)

Podoba mi się też zdanie: „człowiek wraz ze wzrostem traci możliwość przyswajania mleka krowiego” tak to prawda i zyskuje możliwość przyswajania konserwantów :-)

Co do alergii ludzie pili mleko od wieków, przed I wojną jaki II wojną i po wojnie.
każdy w domu miał śmietanę, maślankę, zsiadłe mleko. czy twaróg i faktycznie odsączano serwatkę od twarogu, ale tylko po to aby ja pić lub robić z niej pyszne białe barszcze. Podobnie z maślanką która w produkcji naturalnej jest w zasadzie wodnista szarawa z drobinkami tłuszczu. Pito to wszystko na wsiach na potęgę bo było tanie i pod ręką. Za komuny w sklepach mleko było w kanach, kupowało się na litry.W szkołach każdy dostawał szklankę takowego napoju. Jednak nie pamiętam aby w klasie był choć jeden alergik zarówno w szkole podstawowej czy średniej bądź wyższej. A jak jeden się trafił z okularami to przezywano go okularnik. Dzisiaj wszyscy młodzi to alergicy, a i okulary to norma. Może i mleko coś tam w sobie ma szkodliwego ale jakoś nie mogę uwierzyć, że w przeciągu jednego pokolenia od setek lat nagle zaczęło szkodzić tak nieprawdopodobnie :-) A może to te krowy dzisiejsze są już tak fatalnej jakości z wstrzykiwanymi hormonami? A może to ta chemia, spulchniacze inne świństwa dodawane do każdego pieczywa które spożywamy co dzień częściej niż mleko? A może tak zakazać soli – tak zwanej białej śmierci? Co bardziej szkodzi mleko od krowy czy alkohol, papieros aspartam sól konserwanty? Czym się zatruję szybciej? Ciekawe…

Mogę się zgodzić z jednym MLEKO PRZEMYSŁOWE nie jest najzdrowsze. No ale tego bezpośrednio od krowy nie wolno sprzedawać z wiadomych powodów biznesowych wielkich koncernów mleczarskich.

Przykro mi ale jak dla mnie ten artykuł trąci oszołomstwem. Niektóre argumenty są adekwatne tylko dla małych dzieci, a inne zupełnie od czapy. Po kolei:

1, „Za dużo białka”? Przecież białko to podstawowy składnik odżywczy! „Nie jedzcie pomarańczy, mają za dużo witamin!”
2, „Za mało węglowodanów”? czyli cukru? To sobie posłódź jak ci brakuje… Jeżeli uważasz że rzewczywiście za mało tego żremy na codzień w innych produktach.
3, okej, bobasom krowiego nie dawać. Ale dorośli też potrzebują białka!
4, NIe napisali w jaki sposób wapń „obciąża” organizm, tylko jakie są skutki jego niedoboru. Czyli o co właściwie chodzi?
5, „Mleko to pokarm dla dzieci, a u dorosłych powoduje ospałość”. WTF? Bobofrut też jest dla dzieci, to znaczy że co, jak ja to wypiję to się otruję? A ta ospałość to z czego niby wynika?
6, Bullshit! Ludzie tracą zdolność przyswajania mleka jeśli przez dłuższy czas go nie piją (lub piją bardzo mało). Trwa to ok. kilku lat. Nie zależy od wieku.
7, „Mleko krówki jest dla cielaczka, a nie dla człowieka”. -A miód pszczółki jest dla larw a nie dla ludzi. I co, miód też niezdrowy?
8, Jak tylko kupię własną krowę to rezygnuję z mleka w kartonie!
9, Ok, jedyny punkt prawdziwy. Ale czy to znaczy że osoby które NIE są uczulone też nie mają pić?
10, A marchewka jest zdrowsza od tortu. Ale głupio tak na urodziny dać gościom po marchewce.

A od siebie jeszcze dodam, że od lat piję średnio 0,5 – 1 litra mleka dziennie, czasem więcej, i jakoś na rzekome związane z tym dolegliwości nie narzekam. Nie dajmy się zwariować!

Przykro mi ale jak dla mnie ten artykuł trąci oszołomstwem. Niektóre argumenty są adekwatne tylko dla małych dzieci, a inne zupełnie od czapy. Po kolei:

1, „Za dużo białka”? Przecież białko to podstawowy składnik odżywczy! „Nie jedzcie pomarańczy, mają za dużo witamin!”
2, „Za mało węglowodanów”? czyli cukru? To sobie posłódź jak ci brakuje… Jeżeli uważasz że rzewczywiście za mało tego żremy na codzień w innych produktach.
3, okej, bobasom krowiego nie dawać. Ale dorośli też potrzebują białka!
4, NIe napisali w jaki sposób wapń „obciąża” organizm, tylko jakie są skutki jego niedoboru. Czyli o co właściwie chodzi?
5, „Mleko to pokarm dla dzieci, a u dorosłych powoduje ospałość”. WTF? Bobofrut też jest dla dzieci, to znaczy że co, jak ja to wypiję to się otruję? A ta ospałość to z czego niby wynika?
6, Bullshit! Ludzie tracą zdolność przyswajania mleka jeśli przez dłuższy czas go nie piją (lub piją bardzo mało). Trwa to ok. kilku lat. Nie zależy od wieku.
7, „Mleko krówki jest dla cielaczka, a nie dla człowieka”. -A miód pszczółki jest dla larw a nie dla ludzi. I co, miód też niezdrowy?
8, Jak tylko kupię własną krowę to rezygnuję z mleka w kartonie!
9, Ok, jedyny punkt prawdziwy. Ale czy to znaczy że osoby które NIE są uczulone też nie mają pić?
10, A marchewka jest zdrowsza od tortu. Ale głupio tak na urodziny dać gościom po marchewce.

A od siebie jeszcze dodam, że od lat piję średnio 0,5 – 1 litra mleka dziennie, czasem więcej, i jakoś na rzekome związane z tym dolegliwości nie narzekam. Nie dajmy się zwariować!

tak , bo potem nie maja szansy juz sie normalnego mleka napic. a wiesz dlaeczgo? bo ida do rzezni zebys ty miala swoja cielcinke na talerzu. a male cielaki trzyma sie w zamknieciu, karmiac specjalnie najgorszej jakosci karma, po to zeby ich miesko bylo jasne i rozowe, specjalnie dla ciebie , od czego maja non stop biegunke. ale pewnie tego tez nie wiedzialals? wszyscy tutaj co tak krzycza za mlekiem niech sobie je pija ale najpierw powinniscie wiedziec w jakis posob sie je pozyskuje. ile cierpienia , bolu i smierci jest w waszej szklance mleka, czy plasterku sera. pijcie sobie na zdrowie i smacznego! retards!

Od paru tysięcy lat człowiek pasł krowy, kozy, owce – i pił ich mleko, jadł sery ( cywilizacja trwała nic nie wiedząc o składzie mleka). Dziś nowonawiedzeni technolodzy żywności mają mozliwości badania składu i pieprzą bzdury, bo ciemny naród to kupi. Mleko jest be, ale jogurt cacy. Cholesterol jest zły, ale tylko debile maja poniżej 200.

Argumenty mnie nie przekonują. Gdyby picie mleka nie było dla gatunku ludzkiego korzystne nie zaistniałaby mutacja genetyczna umożliwiająca jego trawienie. Tylko mutacje korzystne dla przetrwania gatunku przechodzą na kolejne pokolenia. Mało tego, mleko, zwłaszcza krowie w bardzo wielu kulturach uznawane było za napój niemal boski i było bardzo cenione… Na wsi do tej pory istnieje przekonanie że jak masz krowę to nie zginiesz, bo krowa była żywicielką dla całej rodziny… Mam wrażenie że dzisiejsi ekolodzy czy osoby zorientowane na zdrowe życie chcieliby w nawykach żywieniowych cofnąć się do epoki wczesnego paleolitu. Jakkolwiek wydaje mi się że ludzie zawsze starali sie jeść wszystko co było dostepne a jednocześnie strawne, oraz nigdy nie byli zbyt wybredni w żywieniu, to pomijając te kwestie, powrót do jaskiń jest niemożliwy -jest nas za dużo. I chodzby z tego powodu zmuszeni jesteśmy jeść rzeczy których nasi przodkowie nie jedli. Nie ma sensu się nad tym zbytnio rozczulać… Średnia życia jest w naszych czasach niewspółmiernie wyzsza niż w czasach paleolitu. Jestem o tym przekonana!

Człowiek jedyna istota, która pije laktację innych ssaków i jedyna istota na tej planecie, która kontynuuje ten dziwny zwyczaj od momentu udomowienia zwierząt hodowlanych czyli nie więcej niż 10 tyś. lat temu.(kiedy byliśmy myśliwymi-zbieraczami przez ponad 180tyś. lat nie piliśmy mleka żadnego innego ssaka) Czy proces ewolucyjny przewidział taką anomalię? Ano nie. Analizując dane dotyczące upodobań kulinarnych poszczególnych społeczności, niestety te, które piją mleka najwięcej wbrew OPINIOM większości, są najbardziej schorowanymi społeczeństwami. 67% wszelkich chorób tz. cywilizacyjnych ma pośredni lub bezpośredni związek z piciem mleka innych ssaków (nowotwory, cukrzyca, osteroporoza, choroby serca) Biorąc pod uwagę same nowotwory – 81% powstałych nowotworów to zasługa mleka, w którym mamy czynnik zwany somatomedyną lub powszechnie nazwanym iGF 1(bydlęcy hormon wzrostu), który doskonale promuje rozwój guzów nowotworowych. Już widać to po pobieżnej analizie danych z laboratoriów prowadzących badania pod tym kątem, zachorowalność wzrasta wraz ze wzrostem spożycia mleka. Szczęście mają ci, którzy nie piją mleka ani nie jedzą serów, gdyż po nich mają biegunkę i źle się czują, unikając w ten sposób spożywania tej białej substancji, nieświadomie nie wystawiają się na ryzyko przedwczesnych powikłań zdrowotnych związanych z nabiłem. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że za każdą z ich chorób od początku kryje się mleko. Biała wydzielina z kodem DNA odpowiednim dla danego gatunku ( The China Study – T. Colin Campbell)

Polecam wykonanie Wodorowego Testu Oddechowego na nietolerancję laktozy- cukru mlekowego ( ewentualnie fruktozy )- bezinwazyjnie, bezboleśnie, w pełni wiarygodny wynik znany od razu po zakończeniu badania. Można go wykonać w Centrum Zdrowia Matki, Dziecka i Młodzieży w Warszawie, Aleja Armii Ludowej 13. Dostępny dla zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, praktycznie bez kolejek.

Moja babcia ma już 81 lat i od zawsze pije mleczko od krówki i trzyma się dobrze, może nikt nie uwierzy ale ma jeszcze ciemne włosy. Mleko te ze sklepu to fakt chemia ale takie naturalne to chyba nic lepszego nie ma niż naturalne. Dziękuję.

Kiedy do wymion krów trzy razy dziennie przypina się dojarki, żeby wyssać z nich mleko do ostatniej kropli, Pomyślcie te maszyny powodują wiele infekcji, i w środku i na zewnątrz wymienia. dodajmy do tego hormony wzrostu którymi faszeruje się krowy, żeby produkowały ogromne ilości mleka, co zawsze prowadzi do infekcji. Maszyna nie odróżnia mleka od innych wydzielin. Ropa i śluz są w tym mleku, które pijesz. Tak, jest pasteryzowane… ale od kiedy pasteryzacja jest procesem usuwania czegokolwiek? To proces niszczenia drobnoustrojów! niszczy się tylko drobnoustroje w ropie, to wszystko. Naturalnie nie ma mowy, żeby przemysł mleczarski użył słowa „ropa” pisząc o tym problemie w swoich periodykach branżowych. Tak i tu robią Nas w konia… poszukajcie na opakowaniu naukowego terminu, którym określają ropę: „liczba komórek somatycznych”. Nasze Państwo zezwala przemysłowi mleczarskiemu na obecność jednej kropli ropy w każdej szklance mleka. Smacznego!

hehehe przeczytalem polowe i dalem sobie spokoj :D Niech autor punktu 4 odpowie na zadane w tym punkcie pytanie, a nie rozpisuje sie o wszystkim dokołoa. Od 4 lat pijam średnio 4-7 litrow melka tygodniowo bo lubie..i zyje :)

To, że ktoś jest upośledzony i ma sraczkę po wypiciu mleka nie musi wszystkim na siłę udowadniać, że mleko krowie jest niezdrowe. Całe pokolenia dzieci piły mleko (w X, XV czy XX wieku). I nikomu nic nie było. Nikt nie słyszał o jakiś alergiach na to czy sramto. A pytanie zadawane przez niektórych: „Jaki to dorosły ssak pije mleko?”, mam taką pytanie-odpowiedź: „A jaki to dorosły ssak jak się wysra potrafi się podetrzeć papierem”. Dziękuję za dyskusję.

Dawno się tak nie uśmiałem, najlepszy był fragment jako by dziecko pijąc krowie mleko zamieniało się w cielaka.
Ciekawe co pan autor jada najczęściej i czy z wyglądu przypomina bardziej dynię czy pietruszkę. W sumie nie ważne bo w głowie sam groch z kapustą ;)

Pierdoly pisza. Mam 42 lata. Odkąd pamiętam co dziennie jem nabiał i przynajmniej 1 litr mleka wypijam dziennie. Czyli praktycznie 40 lat co dziennie. Nigdy na nic nie chorowałem poza 3 dniowym przeziębieniem. Będę pił dalej…. pozdrawiam wszystkich

Za dużo białka? Za mało węglowodanów? To mają być argumenty przeciwko mleku? Nie wiem jak mógł to napisać specjalista od żywienia.
Żeby nie było – unikam mleka i nabiału, z wielu powodów, w dużej mierze powodów etycznych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.