Kategorie
Archiwum

4 rzeczy, które od początku pomogą budować naturalną odporność dziecka

Nasz przewód pokarmowy to zbiór stale zmieniających się składników odżywczych, bakterii i – czasami – patogenów. System ten sprzyja zdrowiu, gdy dominują w nim „dobre” bakterie. Z takimi też bakteriami powinny mieć kontakt jelita dziecka tuż po urodzeniu. Pierwsze mikroby odpowiadają bowiem za kondycję układu odpornościowego w dalszym życiu.

4 sposoby na to, aby pomóc dziecku zachować zdrowie jelit i pozytywnie wpłynąć na prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego.

1. Dobry start już w ciąży

Wydawać by się mogło, że dziecko, rodząc się, posiada sterylny układ pokarmowy, do którego bakterie dostają się dopiero po porodzie, w momencie przejścia przez kanał rodny kobiety i podczas pierwszych prób karmienia i funkcjonowania układu moczowo-płciowego. Badania dotyczące krwi pępowinowej dowodzą jednak, że już w okresie prenatalnym dzieci są narażone na kontakt z niektórymi bakteriami żyjącymi w jelitach. Naukowcy uważają, że dzieci nabywają je z układu pokarmowego matki. Dlatego tak ważna jest zbilansowana dieta i zdrowy tryb życia w ciąży.

[reklama_col id=”57839, 57829, 58209″]

2. Poród naturalny

Sposób, w jaki przyszliśmy na świat, ma wpływ na nasz rozwijający się układ odpornościowy. Dzieci urodzone przez cesarskie cięcie są nosicielami innych typów bakterii niż te urodzone siłami natury. Naukowcy wykazali, że dzieci urodzone przez cc mają wyższy poziom Clostridium difficile – beztlenowej bakterii, która w sprzyjających warunkach wywołuje zapalenie (uszkodzenie) jelita grubego. Bakteria ta może powodować zakażenia objawiające się biegunką i problemami jelitowymi. W tym samym badaniu dzieci urodzone siłami natury miały niski poziom Clostridium difficile, ale wyższy bifidobakterii, które mają pozytywny wpływ na organizm.
Kobieta może zmniejszyć ryzyko cesarskiego cięcia, pozostając aktywną fizycznie w czasie ciąży, a w trakcie porodu – stosując naturalne metody łagodzenia bólu (zamiast znieczulenia zewnątrzoponowego). Badania przeprowadzone na University of Toronto wykazują, że wsparcie douli również może zmniejszyć ryzyko cesarskiego cięcia.

3. Kontakt „skóra do skóry”

Badania pokazują, że dzieci, które po porodzie doświadczą kontaktu „skóra do skóry”, mają więcej „dobrych” bakterii niż niemowlęta, które tuż po urodzeniu są z mamą rozdzielone. Takie rozdzielenie może powodować, że dziecko staje się nosicielem bakterii innych osób obecnych na sali porodowej. Tymczasem to bakterie matki chronią dziecko przed infekcjami.

4. Karmienie piersią

Mleko matki jest lekkostrawne i delikatne dla brzuszka dziecka. Karmiąc piersią, kobieta buduje mechanizmy obronne dziecka na całe życie. Siara, czyli pierwsze mleko, buduje płaszcz wewnątrz jelit i zapewnia warstwę ochronną, uniemożliwiając patogenom przenikanie do nich. Badania pokazują, że ta blokada znacznie szybciej tworzy się w organizmach dzieci karmionych mlekiem mamy niż u dzieci karmionych mieszanką. Całkowity proces uszczelniania (zamykania) jelit może trwać od 4 do 6 miesięcy, a czynniki obecne w mleku kobiecym zapewniają wtedy odporność.

Źródła: 

  • ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23401405
  • files.ennonline.net/attachments/120/why-infant-formula-causes-deaths-due-to-diarrhoea.doc
  • ajmc.com/publications/issue/2014/2014-vol20-n8/Potential-Benefits-of-Increased-Access-to-Doula-Support-During-Childbirth
  • ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16882802
  • nestlenutrition-institute.org/country/id/resources/Library/Free/Annales/Annales-71/Documents/ANM354907.pdf

 Foto: flikr.com/nellyy

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

4 odpowiedzi na “4 rzeczy, które od początku pomogą budować naturalną odporność dziecka”

Taaaa, a potem się obudziłam :) Moje dziecko miało to wszystko – w ciąży
odpoczywałam sobie w domu, chodziłam na specjalną gimnastykę,
zajmowałam się swoim hobby, odżywiałam się zdrowo (kilka lat temu
zmieniłam swój sposób odżywiania. Córka urodziła się naturalnie – poród
raczej z tych z rodzaju krótkich, lekkich, łatwych i prawie-przyjemnych
:) Był również kontakt „skóra do skóry”. Nadal karmię moją dziecinkę
piersią, a ma już 20 miesięcy. I od września jest ciągle chora. Najpierw
4 tygodnie w domu na zwolnieniu, potem 3 tygodnie zdrowia, potem znowu
2-tgodniowa choroba. Teraz znowu od dwóch tygodni kaszle i ma katar,
przez tydzień miała też lekką gorączkę. I jak tu wierzyć w to, co czytam
w tym artykule?
Pozdrawiam serdecznie!

no bo pewnie wskazówki z artykulu pomoga, ale nie stworza cudu. Moja corka rodzila sie przez CC w powodu grozacej zamartwicy (porod po terminie, mimo „naturalnych cudow” na wywolanie porodu), karmiona piersia przez 11 m-cy. Zachorowala odkad poszla do zlobka (15 m-cy) i od tamtej pory jest chora w zasadzie non stop. Armia malych gruzlikow, ktorych rodzice upychaja w zlobku niestety nie pomaga i zadne tam „skora do skory” itd na to nie pomoze.

Oczywiście masz całkowitą rację. Chciałabym tylko, żeby artykuł to uwzględniał, że czasami pomimo idealnych warunków nie wszystko jest tak piękne i różowe, jak być powinno. I niestety nic z tym fantem nie zrobimy. I wcale nie oznacza to błędów w żywieniu czy postępowaniu.
A ostatnio zaczęłam podawać mojej córce krople z jeżówki purpurowej (echinacea) i pyłek pszczeli i mam wrażenie, jakby było nieco lepiej. Bo już trzeci tydzień chodzi „do dzieci” i powoli sama wychodzi na prostą, znaczy się bez pomocy chemii :-)

Kochane nie chodzi o to żeby nie chorować! Bo choroba jest potrzebna by uodparniać, ale chodzi o to by organizm dziecka świetnie sobie z tym sam umiał radzić! Czynniki, o których mowa w artykule wspierają odporność dziecka, regulują bez dwóch zdań jestem przekonana, że mają ogromny wpływ na zdrowie i rozwój małej istoty!
U mnie naturalny poród, karmienie juz od 20 miesięcy i swojska wiejska dieta:) równa się co chwila zafaflunienie mego brzdąca, któremu wirusy funduje przedszkolak… ale jaki finał? Bez lekarza! Ciepełko w domu plus wietrzenie, świeze powietrze na spacerze, nie zbijanie gorączki, żeby organizm walczył, do tego taką porą tylko ciepłe posiłki, olejki eteryczne, soki dzika róża, czarny bez… i nigdy nie byliśmy u lekarza!Ale to nie znaczy, że nie chorował, walczy z infekcjami sam z pomocą mamy i fantastycznych soków z „polskiej róży” które polecam, są 100% czyste bez dodatków!

Pozdrawiam zasmarkańców!:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.