Kategorie
Wychowanie

Dlaczego place zabaw ograniczają swobodną zabawę dzieci?

Place zabaw są nowoczesne, ładne i bezpieczne place. Jednak są też… nudne i przewidywalne. Zawsze wyglądają podobnie: wolnostojące urządzenia otoczone trawnikiem albo miękkim chodnikiem. I nie dają dzieciom w pełni możliwości swobodnej zabawy.

Place bazują na rozwiązaniach proponowanych w katalogach, bez uwzględnienia tradycji miejsca, kontekstu kulturowego, i przede wszystkim – naturalnego otoczenia. Nie są tak różnorodne, jak pozwalałby na to teren, na którym powstają. Więc trudno o efekt ciekawy i autentyczny. Dlatego rodzice wciąż poszukują alternatywy dla tradycyjnego placu.

Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo…

Czy rodzic ma obowiązek zabierać dziecko na plac zabaw? Przecież tak robią „dobrzy” rodzice. Czy dziecko rzeczywiście domaga się wizyty na placu? Obserwując bawiące się na podwórku dzieci można mieć wrażenie, że dzieci lubią chodzić na place zabaw, ale gdyby miały inną alternatywę, chętnie by z niej skorzystały. Alternatywą może być podwórko, plaża, łąka, boisko. To także place zabaw, gdzie dziecko może bawić się swobodnie.

Albo ogrody dziecięce, choć tych niestety jest niewiele. Ich pomysłodawcą był Niemiec, Friedrich Froebel, który pod koniec XIX wieku stworzył miejsce, w którym dzieci mogły doświadczać zalet życia na wsi, pełnej roślin i zwierząt. W latach 80. XIX wieku w Niemczech założono pierwszy publiczny plac zabaw, nazywany piaskowym ogrodem (sand garden). Podobne ogrody tworzyła w USA Maria Zakrzewska. Place zabaw w XX wieku zaczęły wyglądać nieco inaczej. W ich krajobrazie zaczęły dominować urządzenia metalowe, które zdominowały dotychczasową zieleń.

Uwaga! Reklama do czytania

Poród naturalny

Świadome przygotowanie się do cudu narodzin.

Karmienie piersią

Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Ogródki jordanowskie i przygodowe – naturalne place zabaw

Warto wspomnieć także o koncepcji ogrodów jordanowskich. Pierwszy powstał w Krakowie w 1887 roku. Pod koniec lat 30-tych XX wieku istniało w Polsce już prawie 100 ogrodów jordanowskich o powierzchni 1,5 do 2 ha każdy. Po II wojnie światowej stawiano na tzw. ogrody użytkowe, w których dzieci bawią się i uczą o przyrodzie, pracy, gospodarności.

W 1943 roku w Emdrup (robotnicze przedmieście Kopenhagi) powstał pierwszy plac zabaw w typie tzw. „rupieciarni”, założony przez C.Th.Sorensena. Na powierzchni 6000m kw. zgromadzono sterty używanych materiałów budowlanych i wraków i pozwolono dzieciom budować z nich, co tylko zechcą. Ten rodzaj placu zabaw zyskał nazwę „przygodowego” i utrzymał się mniej więcej do połowy lat 70-tych. W Polsce nigdy nie powstały place zabaw tego typu.

Niestety, ogrody dziecięce i naturalne place zabaw, pomimo wielu zalet, nie osiągnęły popularności. Ostatecznie wygrały komercyjne modele placów zabaw typu McDonald’s. Chodziło przede wszystkim o bezpieczeństwo dzieci. W latach 90. XX wieku opracowano pierwsze standardy bezpieczeństwa i w ten sposób plac zabaw stał się produktem masowej sprzedaży.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Wartość swobodnej zabawy

Tymczasem naturalne otoczenie, w przeciwieństwie do typowych placów zabaw, inspiruje dzieci, bo jest pozbawione wyraźnych granic. Nie ma ogrodzenia, wyznaczonej trasy wspinaczkowej, jednego wejścia na zjeżdżalnię. Zabawa w naturalnych miejscach jest o wiele bardziej interesująca, niż w niezmiennej przestrzeni placu zabaw, gdzie nie wolno zakręcić się na huśtawce, ponieważ to „zbyt niebezpieczne”.

Plac zabaw o ciekawym ukształtowaniu terenu daje dzieciom nieograniczone możliwości kreatywnych zabaw. W otoczeniu roślin dzieci bawią się inaczej niż na tradycyjnych placach zabaw. W wielu miejscach, gdzie brak jest nowoczesnych urządzeń, zabawa wygląda jak przed laty. Dzieci używają wtedy do niej rzeczy, które są w stanie same znaleźć w najbliższym otoczeniu. Wartość swobodnej zabawy jest nieoceniona – dzieci uczą się podejmowania ryzyka, określają możliwości własnego ciała, uczą się współpracy i rozwiązywania problemów.

Natura to najlepszy kompan w zabawie. W dodatku to kraina pełna zabawek – liści, patyków, kamieni, szyszek ziemi, trawy, drzew, wody… Przestrzeń daje niezależność, i to nie tylko dziecku. Również dorośli, którzy spędzają czas na świeżym powietrzu, czują się lepiej, myślą jaśniej i chętniej podejmują aktywności fizyczne.

Przeczytaj: Naturalny plac zabaw

Swobodna zabawa – warto zaufać dzieciom

Choć plac zabaw sprzyja socjalizacji rodziców (zajmują się rozmową, gdy dzieci bawią się w zasięgu wzroku), warto rozważyć jego zamianę na inne miejsca. Na otwartej przestrzeni jest o te rozmowy trudniej, ale nie oznacza to, że są one niemożliwe. Warto pamiętać, że dzieci chcą spędzać czas z rówieśnikami w swoim wyimaginowanym świecie, wspólnie odkrywać wolność, bez planu i zasad, bez ograniczeń czasowych. I warto im zaufać.

Z pewnością będą wspinały się na kamienie, będą brodzić w kałuży, będą wbiegać i zbiegać ze stromych zboczy, wchodzić na drzewa i robić masę innych rzeczy poza zasięgiem wzroku rodziców. Będą sobie pomagać i wspierać się. I będą ostrożni. Rodzice powinni ugryźć się w język i nie powtarzać przy każdej okazji, by dziecko było ostrożne. To niepotrzebne i bezużyteczne. „Bądź ostrożny” może sprawić, że rodzic poczuje się lepiej, bo w rzeczywistości to on się niepokoi, a nie dziecko.

„Bądź ostrożny” psuje zabawę i zabiera zaufanie do siebie

Wyobraźmy sobie, że dziecko jest całkowicie zaangażowane w zabawę, przykładowo wspina się. Z pewnością testuje możliwości swojego organizmu i ciała, i nagle słyszy: „bądź ostrożny”. I pewnie nie pomyślało wcześniej, że jego zabawa jest niebezpieczna. Raczej działa instynktownie, ufając swojemu ciału. Nagle rozkojarza się i zaczyna myśleć o tym, że coś może pójść źle. Traci pewność siebie. Być może czuje, że potrzebuje pomocy rodzica. To piękne uczucie, które towarzyszyło dziecku w momencie wspinaczki na własną rękę, nagle znika. W jego miejsce pojawia się niepewność.

Rodzice pragną, by ich dzieci ufały sobie. Chcą, by ich dzieci:

  • znały własne ograniczenia, nie te nałożone przez innych, ale te płynące z doświadczenia,
  • były odważne i wierzyły we własne możliwości,
  • eksperymentowały i były otwarte na nowe doświadczenia,
  • czuły satysfakcję dokonując czegoś ważnego.

Warto ufać dzieciom i wierzyć, że jeśli będą potrzebowały pomocy, to o nią poproszą bez względu na to, czy będą bawiły się na miejskim placu zabaw, na podwórku czy w dowolnym innym miejscu.

Codzienna obecność na placu nie jest obowiązkowa

Dzieci spędzają mnóstwo czasu w pomieszczeniach i po prostu potrzebują świeżego powietrza. Dostęp do niego mają jednak w dowolnym miejscu na zewnątrz! Nie musi to być fantazyjny plac zabaw z nowoczesnym wyposażeniem. Dzieci mogą tworzyć własne zabawy w dowolnym miejscu. I jeśli rodzice umożliwią im zabawę wokół domu, w lesie, na łące czy na plaży, z pewnością nie zamienią tego na nic innego.

Przeczytaj: Wczoraj i dziś ogrodów dziecięcych: w poszukiwaniu alternatywy dla koncepcji Post-and-platform i klasycznych ogrodów dziecięcych

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.